Jak tworzyć Nowy Świat
- Serephinea
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
- Lokalizacja: Poznań
Mój idealny świat przypomina troszke miasto Elronda z Władcy Pierścieni...różowe marmury, duzo drzew, gory, wodospady.... chcialabym miec swoj wlasny tajemniczy ogrod z fontanna i krystaliczna woda w niej i chustawka, ogrod z rajskimi kwiatami i rozami....a ja bym byla jak Undomiel, albo Arwena...jesli moge taki eot..kiedys na ilove jeden bardzo mily chlopak i bardzo przystojny (ale nie metroseksualista..tylko...taki cieply gosciu, brunet, brazowe oczy..itp) swtierdzil, ze przypominam mu jego wyobrazenie Arweny bardzo mnie to urzeklo, bo ja nie umiem ocenic czy to jest chocby cien prawdy, ale mily i niecodzienny to komplement no nie ? ;>
- Serephinea
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
- Lokalizacja: Poznań
- Serephinea
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
- Lokalizacja: Poznań
- Serephinea
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
- Lokalizacja: Poznań
- Serephinea
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
- Lokalizacja: Poznań
tak, o ile to będzie przyszłość po wielkim potopie bez cywilizacji
serio - sądzę, że przysłoby mi to łatwo przystosować się do warunków życia w przyszłości, ale raczej coś z filmu johnny mnemonic (w niebie ) niż a.i. sztuczna inteligencja, czyli innymi słowy, potrzebuje dziczy, ta dzicz może być w mieście
oczywiście wolę moją wersję pierwszą
serio - sądzę, że przysłoby mi to łatwo przystosować się do warunków życia w przyszłości, ale raczej coś z filmu johnny mnemonic (w niebie ) niż a.i. sztuczna inteligencja, czyli innymi słowy, potrzebuje dziczy, ta dzicz może być w mieście
oczywiście wolę moją wersję pierwszą
- Serephinea
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
- Lokalizacja: Poznań
- Serephinea
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
- Lokalizacja: Poznań
- Serephinea
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
- Lokalizacja: Poznań
heh...szczerzeprzyznam ze nigdy nie zrzucil mnie kon z siebie. tylko raz spadlam- kiedy moj walach na ktorym musialam jezdzic potknal się o jeden jedyny kamien lezacy na prostej drodze i wylecialam ponad jego lbem na ziemie.
nienawidze tego walacha, kurka, chcialam jezdzic na mojej mamie(tradycja przylaczania do klanu w stajni, Egida byla moja mama), ale ona byla strasznie mila i dobrze się na niej jezdzilo wiec nieuki ja mialy, a ze ja bylam dosc dobra to dostawalam opornego Rogacza;/
nienawidze tego walacha, kurka, chcialam jezdzic na mojej mamie(tradycja przylaczania do klanu w stajni, Egida byla moja mama), ale ona byla strasznie mila i dobrze się na niej jezdzilo wiec nieuki ja mialy, a ze ja bylam dosc dobra to dostawalam opornego Rogacza;/
No widzisz ja miałem Carmen... Carmen była najwredniejszą klaczą jaką widziałem w życiu. Często ponosiła, ale miała swój urok. Doskonale się na niej jeździło, szczególnie w terenie. No i to właśnie ona dała mi dwa upadki, a właściwie stanęła demba a ja poprostu zamiast się pochylić inteligentnie do przodu, to zostłem tak jak siedziałem, no a potem to już gleba...
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę