Więc chciałbym podzielić się z Wami moja historią, nie będzie to opowiadanie tylko krótki opis tego co się stało...
Więc pewnej nocy kilka lat temu (ale nie zapomnę tego do końca moich dni) budzę się, chcę zmienić pozycję do snu i..nic, nie mogę się ruszyć, nie mogę nic powiedzieć, kompletnie nic. Z tego co pamiętam, a pamiętam niewiele to nic więcej się nie działo-tzn jak już czytałem jakieś śmiechy czy coś... Od tej pory nie zdarzyło się to już nigdy, ani w dzień, ani w nocy...
Nie jest to zmyślone, ogólnie jestem osobą poważną i dość szanowaną w środowisku z względu na mój zawód...
Pozdrawiam
