Szczegolne sny

[Ruskof]

Jedni miewaja sny bardzo czesto,inni zadziej,niektorzy czasem w ogole.

Jednak z tych wszystkich snow,ktore nam się snily,napewno jest jeden (jak nie wiecej) sen ktory zostal w naszej pamieci.Obojetnie czy to koszmar,czy proroczy sen,czy taki w ktorych dzialy się zdumiewajace rzeczy.Ten temat jest wlasnie o tym,mozna swoje nieprawdopodobne sny tu opisac (jesli tak to mozna nazwac).

Zapraszam wszystkich do dyskusji.


Zaczne moze od swojego,ktory mi się tej nocy snil.

Snilo mi się ze mialem ok. 7 lat,i chodzilem do szkoly (zaznaczam ze w tym wieku juz we francji bylem,wiec zaden sen wywodzacy się ze wspomnien),to byl jednak dziwny dzien.Slonce bylo fioletowe,ale to nie to bylo najdziwniejsze.Sen snil mi się w momencie,gdy 2 nowe budynki jeszcze budowali na osiedlu (teraz juz praktycznie skonczone sa) i z babcia wspielismy się na dach 12 pietrowca,a tam dzwig byl.Nie wiem po co i jak,zaczelismy po rurkach schodzic,zeby niby widok miasta podziwiac.Dalej wisielismy tak spogladajac w dol (niby podziwiajac) a mi się wydawalo ze jestesmy na wysokosci minimum 300 metrow.Zaczalem wtedy panikowac,w snie przypomnial mi się wtedy koniec filmu jednego z Taxi (gdzie na koncu kolesie z samochodami byli na kawalku mostu zablokowani).zaczalem rurki się trzymajac jakos wrocic na dach,jednak nic z tego,oddalalem się wrecz.w pewnym momencie,zdecydowalem się puscic rurke,i bylem na dachu.Pozniej,z dachu zrobila się skocznia (nie 40 metrowa,tylko normalna 5 metrowa mniej wiecej),skoczylem z niej do wody,jak wpadlem juz,sen się zakonczyl.