Czyżby Roswell w Polsce??

Terminem UFO określa się każdy obiekt latający, którego natura jest niewytłumaczalna dla nauki lub istnieje zbyt mało informacji do jej określenia
Adanek
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 150
Rejestracja: 2009-09-10, 15:47

Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Adanek »

Wydarzyła się w styczniu 1959 roku. Obecnie o tajemniczych wydarzeniach pamiętają tylko nieliczni świadkowie. Co naprawdę stało się pewnej mroźnej, styczniowej nocy w gdyńskim porcie? Na Bałtyku tej nocy szalał sztorm. Siła wiatru dochodziła do 8 stopni w skali Beauforta. W porcie na nocnej zmianie pracowało kilkadziesiąt osób. Zbliżała się godzina 5:00. To trwało kilka sekund. Nagle na niebie coś zabłysło. Spory, różowy lub czerwony przedmiot z rozgałęzioną, ognistą smugą wpadł do wody. Nad falami jeszcze długo unosiła się para... Jesteśmy przekonani. - mówi Bronisław Rzepecki, koordynator Grupy Badań Niezidentyfikowanych Obiektów Latających, najbardziej kompetentny znawca problemów UFO w Polsce - że wówczas nad Gdynią doszło do katastrofy statku kosmicznego. Do katastrofy w Gdyni doszło 21 stycznia 1959 roku. Pierwszy artykuł na ten temat pojawił się po tygodniu. Dlaczego tak późno ? Czyżby komuś zależało na utrzymaniu informacji w tajemnicy.
Obrazek
Obrazek




Zdjęcia te pochodzą od naocznego świadka, któremu udało się sfotografować dziwny obiekt jak spada do morza. Pierwsze zdjęcie przedstawia smugę dymu. Jest to chyba moment jakiejś usterki. Natomiast drugie zdjęcie zostało wykonane jeszcze gdy pojazd nie miał żadnych kłopotów z lotem.

23 stycznia do redakcji "Wieczoru Wybrzeża" rano zadzwonili Włodzimierz i Jadwiga Płonczkier, pracownicy POSTI w Gdyni. Powiedzieli, że o godzinie 6:05 rano zauważyli nadlatujący nad miasto od północnego zachodu talerz. Był duży, koloru pomarańczowego o różowych brzegach. Zawisł nad miastem na kilkanaście sekund. Później ukazał się artykuł zatytułowany "Portowcy opowiadają o tajemniczym przedmiocie". Można było w nim przeczytać: "Pierwszym, który oficjalnie zgłosił w Kancelarii Miejskiej MO swoje spostrzeżenia był pracownik portu, Jan Blok. - Ja i pięciu moich kolegów pracowaliśmy w tym czasie w ładowni (...) Ten dźwięk przypominał raczej zgrzyt, powstały na skutek tarcia metali. - Dźwigowy Władysław Kuczyński dodał, że "coś" było długości około metra, raczej półkoliste niż okrągłe, najpierw różowe, później coraz bardziej czerwieniejące. Woda wytrysła na wysokość 1,5 metra." Dzisiaj bardzo trudno trafić do ówczesnych świadków. Wielu z nich nie żyje, inni opuścili wybrzeże. Udało się skontaktować z emerytowanym pracownikiem portu - Stanisławem Kołodziejskim. Pan Stanisław bardzo dobrze pamięta tamtą noc. Pracował wtedy na najwyższym w porcie dźwigu, stojącym w pobliżu Basenu Polskiego. Wszystko widział dokładnie. Miałem wtedy 30 lat - wspomina - Nagle zrobiło się widno, coś płonącego wpadło do basenu. Pobiegłem na statek "Jarosław Dąbrowski", zwróciłem się do lukowego z pytaniem, czy coś widział. Potwierdził. To było wielkości dwustulitrowej beczki! A jednak okazuje się, że coś wydobyto z gdyńskiego basenu portowego. Inż. Alojzy Data, do dziś pracujący w porcie, dokładnie przypomina sobie wygląd znaleziska.

Był to walcowaty pojemnik jakby z folii szklanej - wspomina inżynier - wypełniony rdzawą cieczą o wiele cięższą od wody. Nasze laboratorium bardzo bało się sprawdzić ten pojemnik. Wie pani, po wojnie dno morza usiane było różnymi świństwami. Podejrzewano, że to może być iperyt albo fosgen. Problem został rozwiązany w bardzo prosty sposób: natychmiast pojawił się pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, który zabrał znalezisko. I tyle je widzieliśmy. W zachodnich książkach na ten temat powoływano się na zaznania strażników portowych, którzy to widzieli na plaży istotę w dziwnym uniformie, ze spaloną twarzą i włosami. Istota ponoć mówiła nieznanym językiem. Podobno zabrano ją do szpitala uniwersyteckiego, gdzie stwierdzono u niej inny system krążenia i inne organy wewnętrzne. Po kilku dniach istota zmarła po zdjęciu bransoletki z jego ramienia. Niestety nie podano nazwisk relacjonujących to osób, co uniemożliwia sprawdzenie tego, a mało kto uwierzy takim zeznaniom bez żadnych dowodów. Katastrofa UFO w Gdyni czyżby rodzime Roswell ? Z piskiem ocierających się o siebie blach, otoczony czerwonym światłem i ciągnący za sobą długi ogon płomieni, wpadł do spokojnej wody potężny bolid. W kilka sekund później znów było ciemno i tylko duże fale świadczyły o tym, że coś się wydarzyło. Dochodziła 6 rano 21 stycznia 1959 roku. Następnego dnia "Wieczór Wybrzeża" powołując się na relacje naocznych świadków, na pierwszej stronie zamieścił informację o katastrofie nieznanego pojazdu nad Gdynią tej oto treści:

Zobserwowany obiekt był dużych rozmiarów i miał kształt koła. Talerz ten był koloru pomarańczowego, jego brzegi zabarwione były na różowo. Obiekt nadleciał od strony miasta i wykonując gwałtowny manewr, jakby chciał uniknąć rozbicia się a ląd, spadł prawie pionowo do wód portu. W ubiegłym roku telewizji japońskiej i Bronisławowi Rzepeckiemu, badaczowi zjawisk UFO, udało się odszukać dwóch świadków tego wydarzenia - pracowników portu, dźwigowych: Stanisława Kołodziejskiego i Władysława Kuczyńskiego, którzy potwierdzają ten opis. Ale wróćmy do tamtych dni. Miasto huczało od plotek. I nagle tropiący niecodzienne wydarzenie dziennikarze zamilkli. Najwyraźniej ktoś, kto miał wpływ na publikacje prasowe, skutecznie "odradził im" dalsze zajmowanie się tą sprawą. Ponieważ jednak zbyt wielu świadków widziało katastrofę, trzeba było zrobić coś, co w sposób naturalny zakończy sprawę. Za zgodą władz portu ekipa nurków przeprowadziła poszukiwania w wodach portowego basenu, ale niczego szczególnego nie wykryła. Może poza kawałkiem metalu, który w żaden sposób nie przypominał cześci jakiegokolwiek pojazdu latająceo. Powstaje pytanie, dlazcego zacierano slady w sposób tak nieprofesjonalny? Wystarczyło przecież podać do wiadomości publicznej, że był to meteoryt lub część jakiegoś samolotu, którego nie można pokazać ze względu na tajemnicę wojskową. Wszystko byłoby dobre, prócz nagłego milczenia, dającego podstawę do wszelakich plotek i mobilizującego ciekawskich do dalszych poszukiwań. Tymczasem okazało się, że cały incydent gdyński miał "drugie dno".

Bronisław Rzepecki próbując dzisiaj wyjaśnić tajemnicę zdarzenia w gdyńskim porcie, natknął się na zachodnie źródła, które wtedy podawały m.in.: W kilka dni po upadku obiektu do basenu portowego Gdyni strażnicy portowi napotkali dziwną postać płci męskiej, która całkowicie wyczerpana czołgała się po plaży. Istota ta nie mówiła w żadnym znanym języku i była ubrana w jakiś ouniform. Część twarzy i włosy miała spalone. Zabrano ją do szpitala uniwersyteckiego i tam poddano ją badaniom. Okazało się, że tajemniczego przybysza nie można rozebrać, bo rozcięcie uniformu zrobionego z materii podobnej do jakiegoś cienkiego metalu wymagało użycia specjalnych narzędzi. W trakcie badań lekarze ku swojemu zaskoczeniu stwierzdili, iż istota ma zupełnie inny układ narządów wewnętrznych niż czlowiek, a jej krwiobieg biegnie poprzecznie do ciała na kształt swoistej spirali. Ponadto liczba palców u rąk i nóg była różna od naszej (ale raport nie precyzował, jaka). Istota żyła dopóty, dopóki miała na ręku bransoletę. Gdy ją zdjęto, umarła. Wspomniane już źródła twierdziły także, że kiedy tajemnicza istota przebywała na terenie szpitala, został on zamknięty i otoczony przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Bronisławowi Rzepeckiemu udało się ustalić, że agencje zachodnie opierały swoje relacje na doniesieniach spotkanego w Londynie byłego pracownika tego szpitala. Do dzisiaj pozostaje tajemnicą, co stało się z ciałem pozaziemskiej istoty. Jedni twierdzą, że po zakończeniu wstępnych badań wywieziono ją samochodem chłodnią do ówczesnego ZSRR. Biorąc pod uwagę, że całe zdarzenie miało miejsce 1959 roku, kiedy wszystkie tego typu sprawy niezmiennie kończyły się "współpracą z ZSRR" jest to najprawdopodobniejsza hipoteza. Inni uważają, że ten KTOŚ nadal spoczywa w jakimś inkubatorze na terenie jednego z naszych szpitali lub laboratoriów wojskowych. Mogło się bowiem zdarzyć i tak, że z obawy, by transport nie zakłócił śpiączki istoty, pozostała u nas.

Piszę "śpiączki", bowiem sprawa fizycznej śmierci istoty - jak wszystko w tym zdarzeniu - nie jest ostatecznie przesądzona. Wielu zachodnich badaczy twierdzi, że to, co nazwano śmiercią istoty, jest w gruncie rzeczy jedynie swego rodzaju letargiem, z którym ziemska medycyna nie potrafi sobie jeszcze poradzić. W całej sprawie pozostaje oczywista wątpliwość: czy mamy tu doczynienia z prawdziwym polskim wypadkiem typu Rooswell, czy też wszystko pozostaje wytworem ludzkiej fantazji. To, co zaobserwowali świadkowie, mogło być np. meteorytem lub zwykła katastrofą lotniczą, do której nie chciały się przyznać władze. Tajemnicza istota mogła być poranionym pilotem, a strój jakimś eksperymentalnym skafandrem. Mogło tak być, gdyby nie fakt , że na opis tego wydarzenia natknął się przez przypadek, całkiem niedawno, pewien oficer. Korzystając przy robieniu doktoratu ze zbiorów biblioteki Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lotniczych w Dęblinie - także z tajnych raportów - znalazł w jednym z nich opis gdyńskiej historii i znalezienia człekopodobnej istoty oraz informację, że przechowywana jest ona w inkubatorze w stanie śpiączki! Oczywiście wojsko zbywa milczeniem pytania o ten raport. Nikt jego istnienia nie potwierdza, ale i nikt nie chce w sposób jednoznaczny zaprzeczyć. I ten ślad jest istotną przesłanką, by całe zdarzenie traktować poważnie
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Spooky Fox »

Roswell w Gdyni?! W MOJEJ GDYNI?! Ej, nawet mnie nie nakręcaj człowieku :P

Chociaż nie powiem, jesli chodzi o Polskę, to właśnie nad naszym wybrzeżem jest najwięcej takich tajemniczych obserwacji. Chciałem kiedyś zebrac grupę ludzi z pobliża, z którymi, w czasie wolnym, powiedzmy w weekendy, wybierac się na plażę i obserwowac. Ale pomysł umarł w męczarniach i nigdy nie powrócił do mojej główki. Mało ludzi i zdecydowanie zbyt daleko jesteśmy wszyscy od siebie, żeby takie coś miało miejsce. Może w przyszłości...kto wie.

A co do opisanej obserwacji - nie słyszałem jeszcze o niej, jak długo grzebię w papierzyskach Gdyńskich obserwacji. Będę musiał poszukac głębiej. Może dowiem się czegoś ciekawego. Jak się nie będę odzywał, to znaczy, że polskie CIA mnie nakryło w czasie przeglądania tajnych dokumentów ;] :D
Adanek
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 150
Rejestracja: 2009-09-10, 15:47

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Adanek »

Spooky Fox
Mam zamiar właśnie wybrać się do Gdyni :) Mam tam rodzinę więc jak będę to dam znać może ten twój pomysł wypali. Grzebałem trochę w necie i właśnie to znalazłem bardzo mnie to zainteresowało i zrobiłem temat :)
Pozdrawiam Adrian
|-_-|
Forumowy maniak
Forumowy maniak
Posty: 427
Rejestracja: 2008-04-03, 22:48

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: |-_-| »

Szkoda, że mieszkam na drugim końcu Polski... a co do opisanych wydarzeń to myślę, że to może być prawda, chociaż zdjęcia jakoś mało przekonujące. :)
Adanek
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 150
Rejestracja: 2009-09-10, 15:47

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Adanek »

|-_-| pisze:Szkoda, że mieszkam na drugim końcu Polski... a co do opisanych wydarzeń to myślę, że to może być prawda, chociaż zdjęcia jakoś mało przekonujące. :)
To było w 1959 roku więc za dobrych aparatów nie mieli w tych czasach :)
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: DanaS »

Oj Spooky zaniedbujesz się ;). Nawet o tym na portalu regionalnym pisali w maju :). Nie, żebym w to wierzyła czy coś, ale gdyby ktoś miał batyskaf to chętnie wybiorę się na dno basenu portowego w Gdyni.
Dla zainteresowanych podaję link do portalu, gdzie o tym czytałam:

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/new ... news=33061
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Spooky Fox »

Wątpię, czy takowe jeszcze na dnie będą leżec.

Adanek, jak będziesz się do Gdyni wybierał, to napisz mi peema, to się jakoś zgadamy na fona, co by się na piwo na plaży umówic ;]
Awatar użytkownika
Arek
Senior forum
Senior forum
Posty: 2381
Rejestracja: 2006-01-28, 01:59

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Arek »

Dano , Myślisz że to ten port? woda taka niebieska jak na Hawajach :D
Pamiętam jak kiedyś zastanawiałem się na tymi fotkami.
Nie chcę podważać ich autentyczności, broń Boże.
Ale fotograf musiał mieć okropne szczęście że zdążył ufo uchwycić. Z artykułu dowiadujemy się że było to wielkości 200-litrowej beczki, taka beczka nie jest duża, mnie sięga może do brzucha, na zdjęciu jest ten obiekt dość potężnego rozmiaru czyli musiał być b. blisko (dosłownie nad głową) fotografa.
Albo była to tylko część obiektu ufo?
A inna spadła gdzie indziej z której wygramolił się póżniej owy załogant?
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: DanaS »

Arku, umieściłam ten link bardziej po to, żeby pokazać, że hasło "polskie Roswell" padło nie tylko na tym forum. To wcale nie znaczy, że w to wierzę. Gdyby pozostały jakiekolwiek ślady po tym obiekcie (?) to już dawno by zostały odkryte. Co roku baseny portowe są pogłębiane, sondowane i sprawdzene czy nie ma tam jakichkolwiek obiektów zagrażających żegludze. M.in. w ubiegłym roku przy okazji takiego sondowania znaleziono wrak samochodu osobowego ze zwłokami płci męskiej w środku. Myślę, że gdyby tam coś było, już dawno wypłynęłoby na światło dzienne.
Awatar użytkownika
FaKtoMaaN
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 747
Rejestracja: 2009-02-22, 22:03

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: FaKtoMaaN »

Spooky nigdy nie słyszałeś o tej katastrofie w Gdyni?? ;P Nie świruj:D
Adanek
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 150
Rejestracja: 2009-09-10, 15:47

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Adanek »

Na dnie już nic nie znajdziesz a dlaczego? Dlatego "natychmiast pojawił się pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, który zabrał znalezisko." Więc tam nic już nie ma :P
Spooky czemu nie :) Chętnie pogadam z kimś kto już długo się tym interesuje :)
Pozdrawiam Adrian
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Spooky Fox »

DanaS pisze:Gdyby pozostały jakiekolwiek ślady po tym obiekcie (?) to już dawno by zostały odkryte. Co roku baseny portowe są pogłębiane, sondowane i sprawdzene czy nie ma tam jakichkolwiek obiektów zagrażających żegludze.
Błąd. Osobiście uważam, że jeśli byłyby tam jakieś szczątki, to ni chu chu nie zostały by znalezione. Mogę się założyc, że jeszcze tej samej nocy szczątki, jeśli jakiekolwiek były, zostały stamtąd zabrane.
Adanek pisze:Na dnie już nic nie znajdziesz a dlaczego? Dlatego natychmiast pojawił się pracownik Urzędu Bezpieczeństwa, który zabrał znalezisko. Więc tam nic już nie ma.
No właśnie. Chociaż ja tam nie wierzę, żeby to był pracownik UB. No bo...zastanówmy się. Cywilizacja, która nas obserwuje od kilku setek lat, starając się za wszelką cenę utrzymac swoją obecnośc w tajemnicy raczej nie byłaby w stanie pozwolic sobie na to, żeby jedna katastrofa zniszczyła ich "przykrywkę". Zwłaszcza po przygodach w Roswell.

FaKtoMaaN pisze:Spooky nigdy nie słyszałeś o tej katastrofie w Gdyni? Nie świruj.
Ty, no weź mnie nie denerwuj. Mówię poważnie. Może rzeczywiście kiedyś, bardzo dawno temu o moje uszy coś takiego się obiło, ale nie potrafię sobie za cholerę tego przypomniec. I PROSZĘ SIĘ ZE MNIE NIE ŚMIAĆ! :D
Darnok
Senior forum
Senior forum
Posty: 3337
Rejestracja: 2004-12-29, 11:25

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Darnok »

Dziwne, że nie wiedziałeś o tym Spooky, ponieważ jest do dosyć stara informacja. Niestety trudną ją zweryfikować, bo nie ma się dostępu do "świadków".
~Sir Nobody~
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 87
Rejestracja: 2009-08-21, 14:48

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: ~Sir Nobody~ »

Czytałem już kiedyś o tym. Darnok ma racje, to stara informacja, była chyba już dyskusja na ten temat na Paranormalium. Albo artykuł... nie wiem ;]

W każdym bądź razie jestem raczej na "tak", co do tej historii. Zawsze jestem na "tak", gdy wojsko milczy ;)
Awatar użytkownika
Ivellios
Administrator
Administrator
Posty: 4885
Rejestracja: 2004-08-28, 17:14

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Ivellios »

~Sir Nobody~, tak dokładnie to była i dyskusja (gdzieś zaginęła), i artykuł :P zapożyczony z nieistniejącego już serwisu ufo.dos.pl - tekst siedzi se gdzieś w głównej części Paranormalium.
~Sir Nobody~
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 87
Rejestracja: 2009-08-21, 14:48

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: ~Sir Nobody~ »

Ha, no więc dobrze mi się wydawało, żeśmy kiedyś o tym gadali ;]

A propos tych zdjęć, to jak się dokładniej przyjrzałem, to faktycznie troszkę za duży ten obiekt...
|-_-|
Forumowy maniak
Forumowy maniak
Posty: 427
Rejestracja: 2008-04-03, 22:48

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: |-_-| »

Adanek pisze:To było w 1959 roku więc za dobrych aparatów nie mieli w tych czasach :)
No tak, ale biorąc pod uwagę i to, zdjęcie nie wydaje mi się wiarygodne. :wink:
Adanek
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 150
Rejestracja: 2009-09-10, 15:47

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Adanek »

Możliwe, że ten człowiek co go sfotografował był bardzo blisko tego obiektu dlatego on jest tak duży. :)
~Sir Nobody~
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 87
Rejestracja: 2009-08-21, 14:48

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: ~Sir Nobody~ »

Gdyby był tak blisko, to by fotografowi troszkę włosy przysmażył, nie wydaje Ci się, Adanek? xD

A poważniej - |-_-|, jak sobie wyobrażasz fotomontaż w tamtych czasach? ;]
Adanek
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 150
Rejestracja: 2009-09-10, 15:47

Re: Czyżby Roswell w Polsce??

Post autor: Adanek »

~Sir Nobody~ pisze:Gdyby był tak blisko, to by fotografowi troszkę włosy przysmażył, nie wydaje Ci się, Adanek? xD
Jakoś nie bardzo :D
~Sir Nobody~ pisze:A poważniej - |-_-|, jak sobie wyobrażasz fotomontaż w tamtych czasach? ;]
Właśnie ja Sobie nie wyobrażam jak można było wtedy zrobić fotomontaż :P Więc podpisuję się pod tym pytaniem :)

Wróć do „UFO i obce cywilizacje”