Ja tak z ciekawości straciłem 20 zeta
Szedłem sobie normalnie w mundurku do szkoły, zaczepiła mnie jakaś babka, że chce złotówkę dla córki która jest w ciąży. No to dałem 1 zł, a ona mi tu karty wyjmuje, coś zaczyna mamrotać że zna mój charakter, że to to, że to tamto, że się kurde zakochałem w jakiejś dziewczynie itepe itede. No i powiedziała, żebym wyjął banknot - no to wyjąłem najmniejszy, jaki miałem, czyli wpomniane 20 złych. Coś pomamrotała, i się pyta czy nie żałuję. A ja kłerfa jak głupi powiedziałem że nie

Zacisnęła banknot w ręce, zapytała znowu czy nie żałuję, odpowiedziałem jak poprzednio, ona otwiera dłoń a kasy ni ma
To był największy popis mojej głupoty...

Coprawda jakoś to sobie odpracowałem, nikomu o tej wpadce nie mówiąc, jednak nauczyło mnie to jednego, nie dać się zaczepiać przez takie "czarodziejki"
Tak więc ostrzegam, nie dajcie się nabrać takim "ulicznym wróżkom"
