NDE

[multiverse]

Czy doświadczył kiedyś ktoś z Was tzw. "NDE" - near deadth experience - doświadczenie z pogranicza śmierci? Piszę o śmierci klinicznej, chwilowym zatrzymaniu akcji serca itp.

[Ivellios]

Ja osobiście nie doświadczyłem (choć nie raz zdarzało mi się we śnie czy w trakcie medytacji odwiedzać różne, często wypełnione światłem miejsca), ale NDE przytrafiło się mojej mamie, gdy miała jakieś 4 lata. Na coś się pochorowała, ojciec dał jej jakąś pigułkę, ale nie przypilnował, żeby ją popiła - a że pigułka była dość spora, to mama zaczęła się dusić. Mało problemów? To dołóżmy jeszcze jeden: były to czasy głębokiego PRL-u, gdy mało kto miał w domu telefon stacjonarny. Żeby wezwać karetkę pogotowia, ojciec musiał biec na pocztę i stamtąd zadzwonić. Gdy mama w końcu trafiła do szpitala, tam zdążyła już opuścić ciało i obserwowała, co się dzieje wokół niej - w tym kłótnię rodziców. Potem nastąpiło przejście przez tunel, wejście do jakiejś świetlistej krainy, uczucie błogości, mamie tak się tam spodobało, że chciała tam zostać - usłyszała jednak, że musi wracać, bo ma na Ziemi misję do spełnienia. Nie było innej opcji, musiał nastąpić powrót.

Nieźle potem musieli być zaskoczeni, gdy rodzicom po powrocie zreferowała, co widziała i słyszała, i zacytowała słowa: "zabiję cię, jeśli ona umrze!".

@yuby też mógłby sporo opowiedzieć o swoim NDE.

[Jofar]

Ostatnio często ze względu na pracę zawodową odwiedzam sale szpitalne i miałem możliwość porozmawiania z osobą która przeżyła śmierć kliniczną. Nie jest to mit.