Już o tym pisałam - ty naprawdę masz problem z rozumieniem tekstu. Powtórzę jeszcze raz:Voozie pisze: "No jest cos troche w tym tylko czy to że te dzicie cierpią w taki czy inny sposób znaczy ze sa nieszczęsliwe? Zyja... Jeśłi ktos je kocha i dba o nie uczy je miłości pokazuje świat to czemu ma to byc wielkie cierpienie?
Jeśli takie dziecko otoczone jest opieką i wsparciem innych to pewnie takie życie można uznać za udane. Gorzej jak urodzi się kaleką w biednym, kraju gdzie jeszzce ów kraj zamieszany jest w potyczki wojenne, rodziców nie ma przy tobie (np. zginęli) a inni mają cię głęboko w d...bo mają swoje problemy to wątpię że takie życie jest godne pozazdroszczenia.
Wiem że mając na uwadze reinkarnacje to to życie zapewne wniesie wiele do świadomości tej energii bowiem nabędzie ona tak trudne doświadczenie, które może znacznie podnieść jej świadomość. Jeśli jednak reinkarnacja jest mitem to czemu ma służyć tak trudny zywot i jaką tu widzisz sprawiedliwość?
Oczywiście że głodowały, działy się jeszcze gorsze rzeczy - każdy o tym wie. Ale czy chciałbyś się zamienić z takim dzieckiem i mógłbyś powiedzieć że twoje obecne życie, które jest luksusowe w stosunku do egzystencji takiego dziecka, jest na tym samym poziomie? Przecież próbujesz mi udowodnić że marna egzystencja jest dobrem? Nię mówmy już o wymiarze duchowym doświadczenia bo ja sama napominam o tym za każdym razem (już mi się chce rzygać od tego powtarzania) a o aspekcie materialnym, które również dotyczy egzystencji człowieka...Voozie pisze:Głodujące dzici w Afryce. A co nie głodowały wczesniej nim pojawiła się cywilizacja?
Takie rzeczy zawsze działy się na świcie... epidemie... fale głodu w europie.. nie przesadzajmy ...naturalna kolej rzeczy... balansu natury....ble ble bleeeeeeee
Pisząc to nawiązuję do wypowiedzi:
Temat reinkarnacji jest naprawdę trudny do zrozumienia i wymaga od nas wglądu w całość egzystencji a nie w poszczególne elementy czy jednostki. Najłatwiej zatem powiedzieć "nie, nie wierzę w reinkarnację" bo zwykle jesteśmy obserwatorami z jednego pkt odnesienia jakim jest nasza jednostkowa świadomość.De Ruyter pisze:Nie.
Nie wierzę.
Wolę przeżyć jedno życie - raz a dobrze.
Wspomninany wcześniej E.Cayce był głęboko wierzącym katolikiem. Jak wiadomo wiara katolicja nie uznaje reinkarnacji co też za pewnik przyjłał Cayce. Jakież było jego zdziwienie kiedy w czasie swoich słynnych odczytów zrozumiął że reinkarnacja jest nieodłącznym elementem planu wszechświata. Bo on poprzez swoje odczyty mógł spojrzeć z szerszej perespektywy - nie jako E.Cayce ale jako element wszechświadomości.