Bóg - czy naprawde istnieje ????

[Darnok]

Pierwszy raz słyszę, że nie potrafię oddzielić prawdy od fikcji, nie mogę trzeźwo myśleć, bo jestem katolikiem... był okres w moim życiu, kiedy podważałem każde słowo w Biblii traktując je jako same sprzeczności, gdy jednak bliżej się przyglądnąłem, to okazało się, że jest to księga praktycznie z samych metafor i nie można jej traktować dosłownie. Jest jak człowiek- jak będziesz ją katował, to wyciągniesz z niej wszystko.

[Spock]

No dobrze, rff - więc jesteś ateistą. Masz do tego prawo. Ale co tak naprawdę to oznacza ? Twoja niewiara jest tylko twoją sprawą. Oczywiście możesz o tym opowiadać, ale czy ktoś z tego powodu traktuje cię inaczej ? Albo czy ty traktujesz kogoś inaczej ?
Mam nadzieję, że nie.

[Darnok]

rff, Jakie argumenty? na to, że Bóg istnieje? może sprecyzuj bo jednak jestem tym głupim i zaślepionym katolikiem, który nie widzi prawdy i nie rozumie najprostszego pytania.

[Darnok]

rff, Nie wiem o co ci chodzi. Przecież piszę, że jestem głupi. W wierze nie ma argumentów, a Ty je chcesz. Możesz się pytać o to, w co wierzymy, dlaczego, ale nie udowodnimy ci słuszności naszych poczynań nad twoimi. Wracając jeszcze do bajek. To przypowieści, nie bajki. Powinieneś znać różnicę, już nawet nie z racji wiary, tylko szkoły.

[Darnok]

rff, Nie,Ty chcesz dowodów, a to różnica. Każdy ma swoje osobiste powody wiary, nie ma ogólników. Ja wierzę, ponieważ widzę działalność Boga, wiem, że mnie słucha. A bajka jednoznacznie kojarzy mi się z bajką, nie z biblią i przypowieściami.

[Spock]

W sumie, w jednym muszę Ci przyznać rację: lenistwo umysłowe jest niewybaczalne. Jakieś własne przemyślenia i poglądy trzeba mieć i umieć je uzasadnić. Można się nawet mylić, byle z głową.

[Darnok]

rff, No ale problem polega na Tym, że traktujesz religię jako największego wroga, nie pojmujesz tego, a przecież wiary w słowach nie wytłumaczysz. Nie widzisz tego? to współczuję, bo każdy tutaj, który sprzeczał się z Tobą w kwestii wiary to powie.

żywa się, gdy coś jest mało prawdopodobne, nieprawdziwe, czyli jak bajka

Ja jakoś w bajce o Calineczce nie znajduje tak wyszukanych metafor, nie możesz jej interpretować na wiele sposobów i nie możesz w niej znaleźć odpowiedzi na nurtujące twoje sumienie pytania. Nie chodziło mi o poprawność tego zwrotu, tylko o okazanie choć odrobiny szacunku tym wybitnym dziełom.

[Darnok]

Voozie, Jaki pojedynek? czyli jak przegram, to mam stać się ateistą? zastanów się czasem, co piszesz.

[Darnok]

KrypoArion, Napisałem długiego posta, by ci to wytłumaczyć, ale go wykasowałem, bo zdałem sobie sprawę, że to nie ma sensu...

Jesteś świetny, koleś. Ty mi mówisz, co ja chcę i co mówię

A co chcesz? mogę ci przyznać rację, nie ma Boga, jesteśmy zaślepieni i w ogóle. Wystarczy? racja, dyskusja z Tobą jest bez sensu jeżeli nie przyjmujesz do wiadomości, że wiara istnieje na zasadzie "bo tak", ponieważ to indywidualna sprawa której nie da się określić słowami! muszę to powtórzyć jeszcze trzeci raz?
Ps. Przepraszam za dwa posty bez odpowiedzi, po prostu nie miałem czasu wcześniej napisać.

[Darnok]

rff, Proszę bardzo, nikt nie zamierza kasować tematu.