O... Dobra odpowiedź... Szczególnie mi się podoba: "co NIE ZNACZY że Ty i ja pochodzimy od małp"

To, że lubie banany, to też nie znaczy, że mój dziadek był szympansem (jak się tak zastanowić, to prędzej matka... ale nie, to raczej mućka była

).
Nie wiem po co ludzie łączą różne gatunki humanoidalne ze sobą. Ufole też w pewnym zarysie mają podobny kształt ciał do naszych, ale czy to oznacza, że w tą czy drugą stronę, musimy być swoimi przodkami? Może to poprostu wyższa siła czerpie swoje ekspresje do tworzenia stworzeń bardziej rozumnych od tych z 2 gęstości, z już sprawdzonych, a więc dobrych rozwiązań schematycznych. Może nikt od nikogo nie pochodzi, a tylko wszystkie stworzenia istnieją od zera takie, jakimi je w cudzysłowie Bóg stworzył

... Jestem zdania, że absolutnie wszystko jest możliwe, ale to wcale nie oznacza, że wszystko zaczyna się i kończy na sprowadzaniu tego do jednej - pasującej naukowcom - z prawd. Może kot np. jest kuzynem lwa, ale to nie oznacza, że w drodze ewolucji, jakaś gałęź domowlaka odłączyła się od właśnie lwa i postanowiła sobie pomieszkać wśród ludzi. Może to "góra" czerpie tylko wzorce z jednego, utartego schematu.
Zbyt wiele przemyka nam przed nosami, kiedy próbujemy wywyższyć jedną prawdę ponad wszystkie inne. Może czas tego już nie robić i nie cofać się w "ewolucji" do astralopitków, kiedy wódz mówił: idziemy na wojne. I oczywiście każdy musiał mieć to samo zdanie, bo tylko ta odgórna prawda się liczyła.
[ Dodano: 2007-08-04, 05:19 ]
Każdy jest naukowcem i każdy znajdzie tą najprawdziwszą z prawd, ale tylko wtedy, gdy sam, własnymi rękoma, bądź umysłem, starając się i "pocąc", wysilając i czasem błądząc będzie szedł swoim własnym traktem. Zbyt prosto jest przystawać do większości i tylko po to, by nas nie wyśmiano, z nią trwać i mieć to samo zdanie.
Jeśli praca zbyt łatwa, to i nagroda mało kusząca
