Plyniemy rzeka.
Spotykamy Lenina. Nie dziwi nas to, bo przeciez wiemy, ze Lenin wiecznie zywy
Przeciagamy go pod kilem lodzi, czekajac, az rozszarpia go swiete krokodyle, czy oddajemy mu Ziemie we wladanie, a sami udajemy się do nowo odkrytych inteligetnych form zycia, mieszkajacych po sasiedzku 3 wszechswiaty dalej?