Villemo pisze:
(na takim najprostrzym przykładzie)
chcesz sobie wyryć rune na kubku z którego będziesz rano pić kawe, żeby cie rozbudzało dawało energie na cały dzień, ale jak wyryjesz niewłaściwą rune to prędzej wrzodów albo czegoś tam dostaniesz na żołądku niż to cie podudzi
no drugie zagrożenie:
ktoś cie może bardzo nie lubić i użyć run przeciw tobie
Dopiero teraz to znalazłam i.... zabieram głos :568:
Na ile się znam na magii ( a uprawiam ją od tysięcy lat :572: ) rzeczy mają taka wartość, jaką im nada nasze przekonanie.
Jestem PRZEKONANA, że poranna kawa stawia mnie na nogi i stawia!!!! (bez run)
Jeżeli jestem przekonana, ze ktoś mi może zaszkodzic ( przy pomocy m.in. run) to dopóki mam PROGRAM, że zasługuję na karę (jestem niedobra, grzeszna itd itp) - to mozna mi zaszkodzic na wiele sposobów, a szkodzę tak naprawdę sama sobie, bo... zasługuję na karę lub.... conajmniej ... brak dobra.
A więc zamiast bać się run, "złego oka", klątwy, porannej "dołującej" kawy
![Szeroki uśmiech :D](./images/smiles/icon_biggrin2.gif)
itd itp ROZPOZNAJĘ i OCZYSZCZAM PROGRAMY.
Podam makabryczny, aczkolwiek prawdziwy przykład działania przekonania:
skazańcom na śmierć w pewnym dalekowschodnim kraju pozwolono "wybrać" karę śmierci - szubienica, rozstrzelanie lub... przecięcie (w znieczuleniu) tętnicy szyjnej i (bezbolesne) wykrwawienie. Niektórym skazańcom zamiast przecinać tętnicę upozorowano przecięcie i obficie broczono cieczą, którą skazany uważał za krew (zawiązano im oczy). Każdy z nich ZMARŁ w czasie, w którym zmarłby, gdyby faktycznie przecięto mu tętnicę. NIE MIAŁ/MIELI PRAWA UMRZEĆ!!!!!! Przeciez NIC się nie stało - oprócz PRZEKONANIA, że zaraz umrą z wykrwawienia.
Uff!... no to tyle by bylo na razie
![:-)](./images/smiles/icon_smile.gif)