
Około godziny 23 ja i 2 moich znajomych zaobserwowaliśmy dziwne kule (dokładniej- ja zobaczyłam pierwszy rozbłysk- "rozszczepienie"). Załączę prowizoryczny obrazek- uwaga, nie mam zdolności rysunkowych):
http://img20.imageshack.us/img20/4899/097v.png
Najpierw zobaczyłam, jak pojawia się świecąca kula, nie płonęła, nie migała- nie ruszyło mnie to, ale nagle rozszczepiła się na dwie części, dokładnie było widać skok, po czym obie zgasły. Nagle rozbłysła się kula po prawej, wykonała identyczny skok i zgasła. Wykonała takich skoków 4- 5.
Na początku obstawiałam, że to jakiś fajerwerek, ale.. znajdowaliśmy się w bardzo cichej okolicy, nie było słychać samochodów i innych odgłosów, a podczas tych skoków nie było słychać żadnych dzwięków wybuchów, obiekty były naprawdę blisko.
Może nie widać tego na rysunku, ale obiekty po skończonym skoku, chwilowym zgaśnięciu i ponownym rozbłysku tworzyły idealną linię. Wszystko było idealne, nie było w tym chaosu i przypadku- taki sam odstęp, wysokość skoku, taki sam czas "przygaśnięcia", idealnie prosta linia. Męczy mnie co to mogło być. Od razu zaznaczam, że to nie był lampion, bo doskonale wiem, jak wygląda w locie i mam porównanie. Przeszukuję strony, zdjęcia, filmiki na yt i nic nie pasuje do tego schematu. To było coś tak cudownego, że nawet nie przeszła mi pzrez głowę myśl, aby wyciągnąć telefon i zrobić zdjęcie czy zacząć filmować. Wśród osób oglądających to zdarzenie był kolega 100 sceptyk UFO, po zobaczeniu tego przedstawienia nie był w stanie wykrztusić słowa.
Ktoś spotkał się z czymś takim lub wie, co to może być?