Sveiki!

[3331]

(...)
Cenię sobie anonimowość, ale... przecież muszą na mnie jakoś wołać. Ludzie by nie znieśli aż takich niewiadomych. Tak... Moje pełne "imię i nazwisko", pseudonim artystyczny czy jak to tam chcecie nazywać brzmi:
24th Felix "Thirty-One aka. Slepak" Vos
(...)
Zrzucamy jeden bieg... Interesuję się różnymi rzeczami - od komputerów po inżynierię kosmiczną. Tak jest jestem zatwardziałym wyznawcą nauki. Lubię informatykę. Fizyka, chemia, matematyka, astrobiologia czy inżynieria kosmiczna to są rzeczy, które mnie naprawdę "kręcą". Science Fiction oraz steampunk. No i jeszcze z przedmiotów humanistycznych - historia, szczególnie druga wojna światowa. Grafika komputerowa oraz jak to zwę tą drugą - rzeczywista. Wektor i raster. Czasem nawet jak mam muzę to potrafię napisać jakiś utwór.

Poza tym wszystkim przyznam się, że interesuję się zjawiskami paranormalnymi. Szczególnie upodobałem sobie ufologię, kryptozoologię oraz paleoastronautykę. Powiem także, że nie doświadczyłem spotkania 3-ciego stopnia, ale pochwalę się pierwszym stopniem. No i można powiedzieć, że jestem swego rodzaju futurologiem.

Jestem człowiekiem otwartym, pomagam, dotrzymuję słowa. Nienawidzę subiektywnego sposobu patrzenia! Zawszę patrze obiektywnie. Jestem szczery, do bólu. (...)

Wycinki zaczerpnięte z mojego bloga (link jako moja strona).

Nie chciało mi się pisać raz jeszcze, ale ważne, że się czegoś dowiedzieliście, nie? Mam nadzieję, że się tu sporo nauczę, znajdę paru przyjaciół i będzie nam się miło współpracowało.

-3331-

[Darnok]

Też witamy. A mógłbyś opisać ten pierwszy stopień? bo lubię psuć ludziom humor w rozwalaniu światopoglądu

[3331]

Jak znajdę czas to się postaram. "w rozwalaniu światopoglądu" - Co masz na myśli? Nie rozwalisz mi światopoglądu, jeśli powiesz mi, że to czysta bzdura. Sam nawet czasem tak myślę.
Problemem w tym spotkaniu jest czysty brak dowodów (jakakolwiek historia zawsze może być podważona inną, podobną historyjką). Od trzech lat próbuję zrobić wszystko, żeby powtórzyć to spotkanie, ale nic z tego. Naczytałem się dużo o efektach elektromagnetycznych spodków, więc sprzęt mam specjalnie przygotowany (zero elektroniki - to po pierwsze) - Zenit ET nadaje się moim zdaniem znakomicie.
Przez te trzy lata zrobiłem setki zdjęć, które najczęściej wywalałem do kosza, ponieważ okazywało się, że to satelity (po wydaniu kilkudziesięciu złotych na wywołanie tych wszystkich zdjęć z satelitami, noszę ze sobą wszędzie wykaz widzialności flar irydium i przelotów satelitów), idiotycznie ustawiony samolot czy podobne (nawet złudzenia optyczne i zjawiska atmosferyczne się zdarzały).
Od pewnego czasu zwolniłem trochę i nie chodzę już wszędzie z aparatem (dosłownie).
To chyba tyle, jak widzicie, nie ma po co opisywać tego spotkania, nawet jeśli było prawdziwe, ponieważ, nie ma co gadać, nie uwierzycie mi.

-3331-

[Darnok]

Co masz na myśli? Nie rozwalisz mi światopoglądu, jeśli powiesz mi, że to czysta bzdura. Sam nawet czasem tak myślę.

Po prostu wiem, co sam czułem, gdy ktoś wyprowadził mnie z identycznego błędu- zawód.

[3331]

zawód

Z mojej strony byłaby to ulga.

Ale czy da się pomylić latający spodek, nawet późną nocą, z czymś innym, jeśli było to spotkanie 1-go stopnia (do 200m, bez integracji na obserwującego i środowisko)?

[Darnok]

Ja obserwowałem "coś" i przy mnie stała jedna osoba + jeszcze jedna osoba z innej części Polski. Latało jak chciało i migało. Na początku (i przez kolejne dwa lata) było to po prostu UFO. Potem pewien człowiek uświadomił mnie, że wszystkie te cechy reprezentują też lampiony chińskie. Można taki lampion widzieć nawet z dwóch innych państw, bo latają na prawdę wysoko. I na forum przeważnie spotykamy taką postawę- "To było UFO (w domyśle kosmici), a nie żadne lampiony! haha, lampiony! jeszcze powiedz, że to wenus albo samolot, haha!". A teraz przyjrzyjmy się racjonalnie:
-wszystkie cechy spełniają zarówno kosmici, jak i chiński lampion
-nie ma dowodów na istnienie kosmitów. Na pewno istnieją, to pewne, ale prawdopodobieństwo, że pokonali fizykę i się tutaj dostali jest kosmicznie małe.
-mamy dowody na istnienie Chińskich lampionów (możemy sobie kupić i odpalić, a potem czekać i obserwować na nautiliusie kolejne raporty i dochodzenia, których się nie da wyjaśnić) i prawdopodobieństwo jest astronomicznie wysokie.

Przeważnie spotkasz się jednak tutaj z nastawieniem, które wcześniej opisałem ("tylko mi nie piszcie, że to wenus czy coś!"). To są zamknięci ignoranci (chociaż sami tak nazywają innych). Szanuję ich, ale są ignorantami i nie chcą odkryć prawdy, dlatego ciężko się z nimi dyskutuje
Co do Twojego przypadku- nie twierdzę na 100%, że mi się uda, ale już mam na starcie jedno pytanie- skąd wiesz, jak duży był obiekt i jak daleko? musiałbyś znać jego wielkość by określić odległość, a w środku raczej nie byłeś

[3331]

Przez te trzy lata zrobiłem setki zdjęć, które najczęściej wywalałem do kosza, ponieważ okazywało się, że to satelity (po wydaniu kilkudziesięciu złotych na wywołanie tych wszystkich zdjęć z satelitami, noszę ze sobą wszędzie wykaz widzialności flar irydium i przelotów satelitów), idiotycznie ustawiony samolot czy podobne (nawet złudzenia optyczne i zjawiska atmosferyczne się zdarzały).

Balony/lampiony też fotografowałem i nie ukryję, że wykazywały pewne podobieństwo. I szczerze mówiąc wolałbym, żeby był to lampion. Teraz, po 3 latach nie ma już tak naprawdę co o tym rozważać, ponieważ z czasem i upodobaniami mogłem sobie najzwyczajniej wmówić pewne szczegóły, które mogły odróżniać ten obiekt od lampionu, potrzebne by było zdjęcie, żeby porównać je ze zdjęciem lampionu. Byłby to twardy dowód, ale nie posiadam takiego, więc najlepiej zrobić z tą sprawą to co zdecydowałem już czas temu: zapomnieć o niej.