Proszę o małą pomoc...
-
- Administrator
- Posty: 1976
- Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Proszę o małą pomoc...
Zakładam temat praktycznie rzecz biorąc z powodu mojego znajomego, ponieważ sam nie byłem w stanie jemu pomóc, ale może ktoś z Was - znaczy się ludzi znających się na tym, a nie tylko myślących, że się znają - będzie w stanie mi pomóc.
W czym rzecz...
Pozwolę sobie od przytoczenia ogólnego zarysu tego, kiedy tenże znajomy spotkał się po raz pierwszy z działaniem sił, których nie do końca byliśmy w stanie zrozumiec, a tym bardziej wyjaśnic.
Było to około 3-4 lata temu. Mój znajomy akurat mieszkał ze swoją drugą połówką w mieszkaniu na 3 piętrze. W mieszkaniu na przeciwko nikt nie mieszkał, a nad nimi znajdowała się tylko pralnia i strych. Jako że były to czasy, kiedy ta dwójka, a także ja i DanaS chodziliśmy jeszcze do szkoły, często spotykaliśmy się u nich. RPG, komputer, ogólnie rozumiane spokojne spotkania. Razu pewnego, ok godziny 22-23, ja, DanaS, druga połówka mojego znajomego, a także inny nasz kolega wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do hipermarketu po małe zakupy, jako że impreza miała się troszeczkę przedłużyc. Zostawiliśmy znajomego samego w domu, bo nie miał ochoty nigdzie jechac. Jakiś ból głowy czy cóś. Whatever. Kiedy przyjechaliśmy, oznajmił nam, że ból głowy się nasilił i nie bardzo ma ochotę na siedzenie w dymie papierosowym.
Ogólnie rzecz biorąc, dopiero po kilku dniach dowiedziałem się, co się stało.
Podczas, kiedy był sam w domu, usłyszał stuki, jakieś rozmowy, słyszał kroki. Wszystko byłoby okej, ale te wszystkie odgłosy dochodziły ze strychu, na którym nie powinno nikogo byc. Wziął więc klucz, przeszedł się na górę (jako że odgłosów tych nie słyszał po raz pierwszy, więc był lekko poirytowany) i wszedł na strzych. Nikogo tam nie zastał, wrócił więc do domu, po czym odgłosy znowu się powtórzyły. Wkurzony, wbiegł na górę, otworzył drzwi i krzyknął, żeby się zamknęli i dali sobie spokój (do kogokolwiek by się zwracał). Poczuł chłód, po czym kolejne co pamiętał, to to, że siedzi w mieszkaniu na kanapie. Czuł ból z tyłu głowy. Kiedy ból po kilku dniach nie mijał, zbadał się. Badania nic nie wykazały. Jego druga połowa, która interesowała się sprawami nadprzyrodzonymi, dała mu jakiś amulet, który rzekomo miał go chronic przed duchami. Kiedy ten amulet wziął do ręki, ten go sparzył. Ślad po oparzeniu sam widziałem. Jakiś czas później (nie wiem dokładnie, co oni we dwójkę kombinowali i nawet chyba nie chcę wiedziec) udało im się w jakiś sposób pokonac ból i, według nich oczywiście, wygonic to coś, co najprawdopodobniej się zagnieździło.
W chwili obecnej, znajomy jest już z inną dziewczyną, są ze sobą dwa lata, przy czym ostatnio, jak się z nim widziałem, powiedział mi o pewnej sprawie i na ten temat właśnie chciałbym usłyszec Wasze zdanie, byc może uzyskac jakąś pomoc.
Ogólnie rzecz biorąc jego dziewczyna pochodzi, co tu dużo mówic, ze wsi. Wiadomo, jak młode dziewczyny wieczorami się nudzą na wsi, zawsze do głowy przyjdzie im głupi pomysł. A że wioska, w której ona mieszka była za czasów II WŚ jakąś tam bazą radziecką i rzekomo na terenie jej podwórza znajdowała się jakaś masowa mogiła, postanowiła razem z koleżanką wywoływac duchy. Oczywiście, jak to zwykle bywa, po kilku godzinach rzekomego faila w wywoływaniu, dały sobie spokój. Tyle tylko, że to chyba nie do końca była porażka.
Od tamtej pory dręczą ją koszmary. Nie może oddychac w nocy, zdarza się, że nie może się ruszyc, widzi, jakby ktoś przechodził jej obok okna (jej pokój jest na piętrze o_O ).
Ogólnie rzecz biorąc, sam świadkiem nie byłem takowego, ale wierzę mojemu znajomemu. Nie jest to osoba, która lubi fantazjowac. Koleś stoi twardo na ziemi.
I teraz tak: w jaki sposób można zaradzic takim zjawiskom? Nie wiem, jakieś egzorcyzmy, czy cóś?
Ja osobiście tłumaczyłem mu to tym, że jego piękna może miec jakieś problemy zdrowotne. Każdy z nas zapewne wie jak to jest, kiedy śpi, a wokół pojawią się odgłosy, które nie powinny się pojawic, ot chocby budzik nastawiony przez osobę trzecią, o którym my, kładąc się spac, nie mieliśmy pojęcia. Kiedy budzik ów zaczyna trąbic, nam wydaje się, że nam się to śni. Może jest tak, że jego dziewczyna ma problemy z oddychaniem, przy czym w czasie snu zaczyna to przybierac formę nieznanego? Sam nie wiem, dlatego poruszam temat na forum.
Mam nadzieję, że podejdziecie do tematu z powagą i jeśli będziecie w stanie pomóc - pomożecie.
Z góry wielkie dzięki.
Pozdrawiam.
W czym rzecz...
Pozwolę sobie od przytoczenia ogólnego zarysu tego, kiedy tenże znajomy spotkał się po raz pierwszy z działaniem sił, których nie do końca byliśmy w stanie zrozumiec, a tym bardziej wyjaśnic.
Było to około 3-4 lata temu. Mój znajomy akurat mieszkał ze swoją drugą połówką w mieszkaniu na 3 piętrze. W mieszkaniu na przeciwko nikt nie mieszkał, a nad nimi znajdowała się tylko pralnia i strych. Jako że były to czasy, kiedy ta dwójka, a także ja i DanaS chodziliśmy jeszcze do szkoły, często spotykaliśmy się u nich. RPG, komputer, ogólnie rozumiane spokojne spotkania. Razu pewnego, ok godziny 22-23, ja, DanaS, druga połówka mojego znajomego, a także inny nasz kolega wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do hipermarketu po małe zakupy, jako że impreza miała się troszeczkę przedłużyc. Zostawiliśmy znajomego samego w domu, bo nie miał ochoty nigdzie jechac. Jakiś ból głowy czy cóś. Whatever. Kiedy przyjechaliśmy, oznajmił nam, że ból głowy się nasilił i nie bardzo ma ochotę na siedzenie w dymie papierosowym.
Ogólnie rzecz biorąc, dopiero po kilku dniach dowiedziałem się, co się stało.
Podczas, kiedy był sam w domu, usłyszał stuki, jakieś rozmowy, słyszał kroki. Wszystko byłoby okej, ale te wszystkie odgłosy dochodziły ze strychu, na którym nie powinno nikogo byc. Wziął więc klucz, przeszedł się na górę (jako że odgłosów tych nie słyszał po raz pierwszy, więc był lekko poirytowany) i wszedł na strzych. Nikogo tam nie zastał, wrócił więc do domu, po czym odgłosy znowu się powtórzyły. Wkurzony, wbiegł na górę, otworzył drzwi i krzyknął, żeby się zamknęli i dali sobie spokój (do kogokolwiek by się zwracał). Poczuł chłód, po czym kolejne co pamiętał, to to, że siedzi w mieszkaniu na kanapie. Czuł ból z tyłu głowy. Kiedy ból po kilku dniach nie mijał, zbadał się. Badania nic nie wykazały. Jego druga połowa, która interesowała się sprawami nadprzyrodzonymi, dała mu jakiś amulet, który rzekomo miał go chronic przed duchami. Kiedy ten amulet wziął do ręki, ten go sparzył. Ślad po oparzeniu sam widziałem. Jakiś czas później (nie wiem dokładnie, co oni we dwójkę kombinowali i nawet chyba nie chcę wiedziec) udało im się w jakiś sposób pokonac ból i, według nich oczywiście, wygonic to coś, co najprawdopodobniej się zagnieździło.
W chwili obecnej, znajomy jest już z inną dziewczyną, są ze sobą dwa lata, przy czym ostatnio, jak się z nim widziałem, powiedział mi o pewnej sprawie i na ten temat właśnie chciałbym usłyszec Wasze zdanie, byc może uzyskac jakąś pomoc.
Ogólnie rzecz biorąc jego dziewczyna pochodzi, co tu dużo mówic, ze wsi. Wiadomo, jak młode dziewczyny wieczorami się nudzą na wsi, zawsze do głowy przyjdzie im głupi pomysł. A że wioska, w której ona mieszka była za czasów II WŚ jakąś tam bazą radziecką i rzekomo na terenie jej podwórza znajdowała się jakaś masowa mogiła, postanowiła razem z koleżanką wywoływac duchy. Oczywiście, jak to zwykle bywa, po kilku godzinach rzekomego faila w wywoływaniu, dały sobie spokój. Tyle tylko, że to chyba nie do końca była porażka.
Od tamtej pory dręczą ją koszmary. Nie może oddychac w nocy, zdarza się, że nie może się ruszyc, widzi, jakby ktoś przechodził jej obok okna (jej pokój jest na piętrze o_O ).
Ogólnie rzecz biorąc, sam świadkiem nie byłem takowego, ale wierzę mojemu znajomemu. Nie jest to osoba, która lubi fantazjowac. Koleś stoi twardo na ziemi.
I teraz tak: w jaki sposób można zaradzic takim zjawiskom? Nie wiem, jakieś egzorcyzmy, czy cóś?
Ja osobiście tłumaczyłem mu to tym, że jego piękna może miec jakieś problemy zdrowotne. Każdy z nas zapewne wie jak to jest, kiedy śpi, a wokół pojawią się odgłosy, które nie powinny się pojawic, ot chocby budzik nastawiony przez osobę trzecią, o którym my, kładąc się spac, nie mieliśmy pojęcia. Kiedy budzik ów zaczyna trąbic, nam wydaje się, że nam się to śni. Może jest tak, że jego dziewczyna ma problemy z oddychaniem, przy czym w czasie snu zaczyna to przybierac formę nieznanego? Sam nie wiem, dlatego poruszam temat na forum.
Mam nadzieję, że podejdziecie do tematu z powagą i jeśli będziecie w stanie pomóc - pomożecie.
Z góry wielkie dzięki.
Pozdrawiam.
Re: Proszę o małą pomoc...
Jakie badania miał robione ten twój kolega? robili mu tomografię? Bo wygląda na to że chyba ma jakiegoś guza i stąd te wszystkie zwidy. Pewnie guz przestał dalej rosnąć i teraz juz nie ma zwidów.
-
- Administrator
- Posty: 1976
- Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Re: Proszę o małą pomoc...
Zblazowany, tomo było robione. Żadnego guza. Koleś jest zdrowy jak koń.
Voozie, tyle tylko, że właśnie to nie chodzi o niego, tylko o jego dziewczynę. Bo to ona w chwili obecnej ma problemy z czymś takim.
Voozie, tyle tylko, że właśnie to nie chodzi o niego, tylko o jego dziewczynę. Bo to ona w chwili obecnej ma problemy z czymś takim.
Re: Proszę o małą pomoc...
A ja bym polecił najpierw psychiatrę, on może bardziej pomóc niż magowie czy inni szarlatani. Może to była schizofrenia paranoidalna
-
- Aktywny pisacz
- Posty: 247
- Rejestracja: 2010-02-06, 01:27
Re: Proszę o małą pomoc...
JEZU, BŁAGAM...Poeta2008 pisze:wystarczą chyba modlitwy o uwolnienie i spokój ducha.
Niech dziewczyna przed snem robi ćwiczenia oddechowe, medytacja i takie tam... Myślę, ze to by wystarczyło na tą pierwszą dolegliwość, ale duchy pod oknem?
Hmmmm... Może niech spróbują (z tymi samymi koleżankami) odwołać tego ducha?
( nie żebym była przekonana, ze to pomoże

Ostatnio zmieniony 2010-03-03, 23:43 przez Leanna, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Administrator
- Posty: 1976
- Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Re: Proszę o małą pomoc...
Zblazowany, normalnie...jak Cię lubię, tak Cię kopnęzblazowany pisze:A ja bym polecił najpierw psychiatrę, on może bardziej pomóc niż magowie czy inni szarlatani. Może to była schizofrenia paranoidalna


To, że mi by się przydał psychiatra, no to z tym się kłócic nie będę. Ale oprócz tego, to pierwsze zjawisko zamanifestowało swą obecnośc kilku innym osobom. To nie było tak, że koleś nam mówi: "Yo, weźcie zalukajcie co mi się za badziewia na ścianie pokazują. Ale jaaazdaaa...łuuuuhuuuu". Po czym my patrzymy, a tam nic a nic. Sam widziałem cienie chodzące po kuchni i kota wpatrującego się w owe, sam słyszałem te super stuki na poddaszu. Mowa tutaj oczywiście o tym pierwszym zdarzeniu, kilka lat temu. Ja tego doświadczyłem, mój znajomy, o którym mowa, jego piękna, drugi znajomy (Kiler, grający z nami w naszego erpega). Kurde, byłbym nawet w stanie powiedziec, że DanaS czegoś takiego doświadczyła, będąc u nich w domu.
Misiek, nie po to dorabiałem się jako takiej opinii na forum, nie po to startowałem na moda, nie po to wkurzam innych ludzi, żeby teraz, ni z gruszki ni z pietruszki, pisac o du*ie Maryny, tylko po to, żeby coś napisac.Poeta2008 pisze:Jeżeli rzeczywiście mówisz poważnie
Wiesz co, ja osobiście bym tak zrobił. Modlitwa, nie wiedziec czemu, zawsze mi w tych sprawach pomagała. Żeby nie było, że ktoś jest zmieszany, w co ja tak naprawdę wierzę. Ja nie odrzucam wiary chrześcijańskiej. Jestem jej wyznawcą. Po prostu odrzucam sposób, w jaki owa wiara jest, bynajmniej w Polsce, rozpowszechniana. Ale wracając do tematu. Tak, ja bym tak zrobił. Ty, Poeto, byś tak zrobił. Ale...cóż...ani ona ani on raczej do Boga się nie zwrócą. Oni po prostu nie uważają, by to mogło im pomóc, a tak na dobrą sprawę nawet nie wiem, czy ona jest chociaż wierząca, więc wiesz, jak to wygląda -_-'Poeta2008 pisze:koleżance która ma problem z oddychaniem w nocy i ma koszmary wystarczą chyba modlitwy o uwolnienie i spokój ducha.
Nie było żadnego uderzenia. Brak siniaków, brak obrażeń wewnętrznych, brak guza, brak czegokolwiek. Po prostu taki dziwny, jak to on opisywał, tępy ból. To wszystko.Poeta2008 pisze:W tym pierwszym przypadku ktoś twojego kolegę uderzył chyba czymś w tył głowy. Może przedłużeniem ręki był paralizator? Raczej mało prawdopodobne jest to by duch tak urządził twojego kolegę.
Oczywiście, że nie musi byc zjawiskiem nadprzyrodzonym. Jednakowoż coś dziwnego jest w sytuacji, kiedy ona daje amulet, który wcześniej trzyma w ręku i jest wszystko okej, po czym on go bierze do ręki i amulet go parzy. Nawet jeśli by nie było znaku oparzenia, moglibyśmy zrzucic to na mózg. Wiadomo, że jeśli mózg nie jest przygotowany na to, ciało odbierze zimny metal, przez pierwszą milisekundę, jako gorący metal.Poeta2008 pisze:Oparzenie amuletem też jest bardzo dziwne, raczej nierealne. Bardzo podejrzany przypadek który niekoniecznie musi być jakimś zjawiskiem nadprzyrodzonym.
Jaa, jaa...naturlich herr generale...Voozie pisze:Nie bierz pod uwagę mych poprzednich postów, po ponownym przeczytaniu zauważyłem, że ignorowałem niektóre oczywiste fakty.

Ewokowac? What's that? O_OVoozie pisze:Podczas seansu nie było faila, domyślam się, że po prostu bez żadnych zabezpieczeń zaczęły ewokować daną istotę, co jest wielce, wielce debilne.
No właśnie o to kaman, że jedyna osoba, która w jakiś sposób mogłaby pomóc, jest w piz...bardzo daleko i w zasadzie raczej już się wyhamowała z takimi rzeczami, więc ogólnie rzecz biorąc, jest do bani.Voozie pisze:Polecałbym zwrócenie się do znajomego maga (dobrego, jeżeli takowego znacie) i poproszenie go o kilka prostszych rytuałów odpędzających/oczyszczających i ochronnych. Zresztą, dobry mag sam będzie wiedział co robić - nie będzie dawał badziewnych amuletów, bo skuteczne są naprawdę skomplikowane.
A właśnie...tak na odległośc nie da rady? Bo właśnie chyba to mnie skłoniło szukac pomocy na forum. Jakaś minimalna szansa, że da się to w jakiś sposób zrobic na odległośc.Voozie pisze:Sam bym wam pomógł, ale to trochę daleko.
______________________________________________________________________
Ogólnie rzecz biorąc, ja sam - oczywiście laik w tej kwestii, jak by nie patrzec - zaproponowałem, żeby może jego pięknośc sprawiła sobie Dream Catcher, czy jak to się tam piszę. Takie indiańskie ustrojstwo, co się wiesza nad łóżkiem i rzekomo wyłapuje koszmary. Nie wiem, ja takie cóś znam tylko z opowiadań, filmów dokumentalnych tudzież horrorów, ale wiem, że coś takiego chyba istnieje, nie?
-
- Aktywny pisacz
- Posty: 247
- Rejestracja: 2010-02-06, 01:27
Re: Proszę o małą pomoc...
Ale od uderzenia, po którym się mdleje powinno coś zostać, nie? A kolesia chyba nikt nie znosił z tego strychu tylko sam znalazł się na tej kanapie z powrotem ( nie wiem czy dobrze zrozumiałamhmmm pisze:nie po każdym uderzeniu zostają sińce czy guzypoza tym zemdleć człowiek też może i jest to jak najbardziej naturalne działanie organizmu gdy mózg jest niedotleniony

Ostatnio zmieniony 2010-03-04, 23:23 przez Leanna, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Administrator
- Posty: 1976
- Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Re: Proszę o małą pomoc...
Hmmm...proszę Cię, bez głupich komentarzy, nie wnoszących nic do danego tematu.
Nie jest to twój pierwszy raz, a ja nie jestem pierwszą osobą, którą takie głupawe uwagi denerwują. Jak masz pisac głupoty, lepiej nie pisz nic. Da się przeżyć bez takich niskolotnych komentarzy. Mam nadzieję, że uważasz się za ostrzeżonego, żebyś później znowu nie miał pretensji.
________________________________________________
Voozie, jak tylko będę miał chwileczkę, to od razu się z Tobą kontaktejszon.
________________________________________________
Póki co, temat uważam za wymiętolony, więc zamykam.
I dziękuję bardzo za pomoc.
Nie jest to twój pierwszy raz, a ja nie jestem pierwszą osobą, którą takie głupawe uwagi denerwują. Jak masz pisac głupoty, lepiej nie pisz nic. Da się przeżyć bez takich niskolotnych komentarzy. Mam nadzieję, że uważasz się za ostrzeżonego, żebyś później znowu nie miał pretensji.
________________________________________________
Voozie, jak tylko będę miał chwileczkę, to od razu się z Tobą kontaktejszon.
________________________________________________
Póki co, temat uważam za wymiętolony, więc zamykam.
I dziękuję bardzo za pomoc.