Wierzycie w bioenergoterapię?

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Wierzycie w bioenergoterapię?

Re: Wierzycie w bioenergoterapię?

autor: lilia » 2010-01-29, 10:28

Kłopoty z koncentracją i uwagą.

-- 2010-01-30, 08:37 --

Widzenie aury.
Moje przezycie podczas zabiegu bioenergoterapii.
Zdecydowałam się skorzystac z usługi przez telefon.
Bioterapeuta zdrobił mi biodiagnozę. Potem kazał zamknać mi oczy i nastapił przesył energii.
Czułam zimno , rozluzniłam się i ... zobaczyłam piękną aurę i jednoczesnie silna bioterapeuty.
Była szeroka miała kolor pomaranczowy , trochę czerwony potem żółty. Nigdy mi się to
nie zdarzyło.
Mam pytaniie czy taka sytuacja często się zdarza?
p.s nie chcę zakladac nowego tematu w aura , zeby nie zasmiecac więc dopisuję to w tym
miejscu.
Dzięki za konkretne , powazne odpowiedzi.

Re: Wierzycie w bioenergoterapię?

autor: |-_-| » 2010-01-28, 18:11

Aha. Czyli cały czas piszesz, że wierzysz, chcesz dowiedzieć się czegoś o bioenergoterapii ... nawet w poprzednim poście to potwierdziłaś.
Dziwne niezdecydowanie. ;)

Re: Wierzycie w bioenergoterapię?

autor: lilia » 2010-01-28, 07:45

Błąd. Nie wierzę w bioenergoterapie. Jestem sceptyczna.
tak samo jak nie wierzę za barzdzo w istnienie duchów.

Re: Wierzycie w bioenergoterapię?

autor: zblazowany » 2010-01-23, 18:55

można wiedzieć ile masz lat?

Re: Wierzycie w bioenergoterapię?

autor: lilia » 2010-01-23, 06:46

Wiem o wróżbach tego typu. Jednak teraz ważniejsze są dla mnie dodatkowe zdolności o
których nie miałam wczesniej pojęcia. Myślę tu o kontakicie z duchami lub energiami.
Tak wogóle sadzę że spotkałam uczciwa wróżke - jasnowidzkę. Jest to portal ezoteryczny.
Ta osoba poleciła mi kurs metody Silvy oraz konkretnych wykładowców tego kursu.
Chyba miałam szczęście wybierając te panią.
Co do bioenergoterapii to w nia wierzę choc mi jeszcze nie pomogła.
Ta energia jest uniwersalna. Zastanawia mnie to dlaczego bioterapeuci wybieraja sobie
konkretne choroby na ktore leczą? Czy to jest tak jak z lekarzami zwykłej akademickiej medycyny?

Re: Wierzycie w bioenergoterapię?

autor: Dagmara » 2010-01-20, 16:53

Takie wróżki to kicha jedna wielka, a że coś tam wychwyciła to rówież można nazwać zwykłym zbiegiem okoliczności nic więcej ;)

Re: Wierzycie w bioenergoterapię?

autor: lilia » 2010-01-20, 15:53

Witam. Jetem nowa osoba na tym forum. Przeczytałam że jest pan bioenergoterapeuta.
Chciałabym opisac panu mój przypadek może pan zdoła mi to wyjasnic.
Znalazłam w sieci portal ezoteryvzny x. Skorzystałam z rozmowy gratisowej.
Wrozka ktora wybrałam była tez jasnowidzka z 10 letnią praktyka i zajmowała się bioterapia.
Wychwyciła ona zjawisko paranormalne jakie przyzyłam ogladając telewizor w 2006 roku
w maju patrząc na pielgrzymke Benedykta XVigo do Polski.
Wrozka powiedziała ze moge miec zdolnosci do kontaktu z duchami lub energiami.
Ja uważam że spotkałam wtedy ducha.
Prosiłaby Pana o krótką opinie.
Dziękuję za pomoc.
Ewa
p.s z usługi telefonicznej korzystałam w roku 2009

Re: Wierzycie w bioenergoterapię?

autor: Nephesh » 2008-12-02, 21:34

Bioenergoterapią sam się zajmuję już od kilku lat, więc wierzę ;) Ale co do poruszanej tu kwestii różnego rodzaju szarlatanerii bioenergoterapeutycznej to z doświadczenia mogę powiedzieć, że niewielu uzyskuje porządne przeszkolenie. Póki co zresztą dlatego, że jesteśmy jednym z niewielu krajów, w których można założyć działalność "bioenergoterapia" bez jakiegokolwiek wykształcenia w tym kierunku. Poza tym ludzie mają nierzadko tendencje do odlotów ;) niektórym delikatnie mówiąc odbija czego przykładów zresztą jest sporo co często dosyć mocno zniesławia środowisko bioenergoterapeutów (jedni ogłaszają, że są z Oriona, a inni są oświeceni). Swoją drogą witam wszystkich :) nie wiem czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta, ale tak po dłuuuższej przerwie postanowilem wrócić tutaj na trochę.

autor: DragonFire » 2008-03-28, 16:23

"Wiadomo, że jest cała masa oszustów,"

Ehm, a jeszcze większa masa jest naiwniaków nie wiedzących kompletnie o co w tej trawie piszczy :-P I dających się nabierać, a potem gadają, że to nie działa osądzając wszystkich porządnych "lekarzy energetycznych"

"można swoje zdrowie powierzyć w jego ręce."
Lub trzeba pozbierać wiedze i spróbować samemu się wyleczyć w ten sposób, przecież nikt tego sposobu nie zabrania - po co polegać na innych, jak można samemu?
Bo skoro mamy więcej szarlatanów niż oryginałów :-P to chyba można uwierzyć w swoją prawdziwość i samemu stać się pozytywnym lekarzem dusz/ciał/nastrojów/itp... Czy ludzie lubią być oszukiwani, by potem mogli wszystkich dobrych ludzi wrzucić do wora razem z miliardem tych złych? W takim razie to może prawdziwy uzdrowiciel powinien szukać prawdziwych pacjentów, a nie szuje jakieś.

[ Dodano: 2008-03-28, 14:30 ]
"że tak się wyrażę, bo nie wierzę, aby terapia na odległość dała cokolwiek."

Energią leczysz, więc odległość nie ma znaczenia. Energia wyłania się z twojego serca - środka energetycznego (pisze o pozytywnej, bo negatywna to chyba do d. włazi :lol: ).
Jednak problem leży w czymś innym. By nasze starania były skuteczne, osoba będąca odbiornikiem musi się nauczyć przyjmować tą energię od nas. Musi być nie tyle pacjentem, co uczniem. Nic ci nie da, jeśli będziesz patrzył komuś w oczy, a on cie będzie ignorował nie wierząc w to, że coś twoje działania dadzą. Wiara czyni cuda, ale trzeba wierzyć w siebie.
Sam lecze na odległość i kiedy osoby odbierające są pogrążone w medytacji, koncentracji na odbiorze energii ode mnie, to po tych zabiegach czują się świetnie.
Może nie tyle to jest leczenie co oczyszczanie z mrocznych stworów i ładowanie energią. Za bardzo te tematy tu są podzielone.

autor: The Little One » 2007-11-22, 00:15

Nie przeczytam powyższych postów, bo mi się nie chce xD
Ale moim zdaniem zasadniczo źle postawione pytanie - "Czy wierzycie?"
Tu nie ma nic do wierzenia, lub nie. Ogólnie rzecz biorąc bioenergoterapeutyka to coś jak najbardziej prawdziwego, skoro się to studiuje nawet (; Ale sam tego fakt chyba nie jest wystarczającym argumentem.
Więc powiem w ten sposób:
Wszystko zależy od tego, kto się za owego bioenergoterapeutę podaje. Wiadomo, że jest cała masa oszustów, naciągaczy i innych takich, którym nawet często udaje się ludzi skutecznie uleczyć - autosugestią.
W każdym razie, jeśli ktoś autentycznie zna się na rzeczy (co w gruncie rzeczy nie wymaga specjalnej filozofii d;), to jak najbardziej można swoje zdrowie powierzyć w jego ręce. Przynajmniej sobie człowiek nie zniszczy organizmu antybiotykami, różnymi badziewnymi syntetykami, czy jakimiś terapiami d;

autor: sneak » 2007-11-21, 11:08

Bioenergia, Reiki, uzdrawianie telekinezą, ok ale to wszystko zależy od wykonawcy. I debie podszywający się pod prawdziwych uzdrowicieli szargają dobrą opinię, uczciwych ludzi.

autor: Izis » 2007-01-30, 00:31

ja w sumie nie wiem czy wierze czy nie... ale moj dziadek 4 lata temu mial operacje .. bajpasy i przez rok po niej co miesiac ladowal w szpitalu... babcia znalazla jakiekies ogloszenie wlasnie o bieoenergoterapeucie.. i zaczeli chodzic tam... po odbyciu tej wskazanej ilosci wizyt juz od 1,5 roku nie wyladowal w szpitalu i owiele lepiej się czuje... mial rowniez problemy z cisnieniem tzn silne skoki i to tez się unormowalo... nie wiem czy to dzieki temu kolesiowi...

autor: michal77 » 2007-01-29, 06:32

kiedys byla audycja nautilusa w radio tok fm o zylach wodnych, gosciem byl jakis spec od tego, rozmawiali z jakims fizykiem ktory objasnial to zjawisko i w trakcie programu zadzwonil prof.lukasz turski- jak zjechal radiestezje to poezja
http://serwisy.gazeta.pl/tokfm/0,63305.html
temat audycji radiescezja

autor: Koffee » 2007-01-19, 17:10

myślę, że mariushhhh ma rację :roll: wiecie, my na żuławach to właściwie po wodzie chodzimy, a nie jesteśmy jakimś szczegolnie nieszczęśliwym miejscem ;)
sama mam na podworku 4 studnie, jeszcze pod bokiem row melioracyjny, kawałek dalej rzeka - tu jest wszędzie woda, głownie pod ziemią
ale woda nie płynie strumyczkiem (chyba że akurat mieszka się nad podziemną rzeką), po prostu ziemia jest wilgotna i po wykopaniu studni zaczyna się zbierać w tym miejscu

autor: mariushhhh » 2007-01-19, 10:00

Cogito pisze:
mariushhhh pisze:a tymczasem nie dowiedziono aby woda płyneła pod ziemią jakimiś strumieniami.
chyba musze Cie naprostować :) woda płynie strumyczkami pod ziemią. Bo skąd by wiedziano gdzie kopać studnie, ja akurat mam studnie i sąsiad też ma. Kożystamy najwidoczniej z tego samego "strumyczka" bo jak on bierze za dużo wody, to nam brakuje :P (pewnie są one rozgałęzione i wogóle, ale na pewno są jakieś większe skupiska wody). Chociaż nie sądze, aby ta woda miała jakiś wpływ, ogólnie jestem nastawiona sceptycznie na wszelkiego rodzaju bioenergoterapie :P .
No niestety nie masz racji i mnie nie naprostujesz:) wystukaj sobie na necie hasło hydrogeologia albo poprostu żyły wodne. Mechanizm zalegania wody w gruncie jest inny, jeśli bedziesz chciała to znajdziesz o tym informacje , no chyba że wolisz trwać w błędzie.
Jeżeli radiestezja ma u swych podstaw błędne założenie , z którego wynika duża część jej twierdzeń to z pewnością nie świadczy na jej korzyść. Ale tak to już jest , że ludzie lubią wierzyc w to co im wygodnie, najwygodniej jednak takiemu radiestecie , który potrafi wcisnąć odpromieniacz za kilkaset złotych.
Pozdrawiam

autor: mariushhhh » 2007-01-18, 15:51

miszczu pisze:Jak byłem mały to nie mogłem spać po nocach, miałem koszmary. I właśnie przyszedł taki "gość" pokręcił wahadełkiem, stwierdził, że pod blokiem są żyły wodne. Zostawił odpromiennik i cos jeszcze ( teraz nie pamiętam co to było). I to pomogło:)
No więc dałeś się wrobić, bardzo bym chciał wiedzieć dlaczego tylu ludzi nabiera się na żyły wodne, a tymczasem nie dowiedziono aby woda płyneła pod ziemią jakimiś strumieniami.Co za tym idzie cała idea odpromienników pada. Chyba zadziałał tutaj efekt placebo,
pozdrawiam

autor: miszczu » 2006-09-17, 13:33

Jak byłem mały to nie mogłem spać po nocach, miałem koszmary. I właśnie przyszedł taki "gość" pokręcił wahadełkiem, stwierdził, że pod blokiem są żyły wodne. Zostawił odpromiennik i cos jeszcze ( teraz nie pamiętam co to było). I to pomogło:)

Na górę