Moje przezycia
: 2010-02-04, 00:02
1.Ten dziwny lasek,składa się z drzewek-krzaków,jest on duży,są w nim bagna i wszędzie te same drzewa.Kiedyś tam była droga,niektóre znaki wciąż tam leżą.Jako że mieści się to obok boiska na którym gram z kolegami,często jestem obok niego.Pewnego razu ja i kolega graliśmy razem.
Nagle usłyszeliśmy dziwne piski z tego lasu,ja słyszałem jakiegoś kota który walczył z wielkim psem.Kolega usłyszał jęki,które potem nazwał jękami podobnymi do małp.Następnego dnia,znaleźliśmy tam ogon kota,
który leżał przy wejściu do lasu.Zdumieliśmy się bardzo ale znaleźliśmy tam potem więcej takich ogonów.Jęki takie zaczeły coraz częściej z tamtąd dochodzić.Jak kiedyś mniej więcej o 22 gdy wyszedłem na balkon w lato(mieszkam nie daleko boiska)Usłyszałem z tamtąd wycie psa przez 5 sek.Na pewno z lasu.
Jeszcze inna sprawa,moi koledzy kiedyś we trójke poszli trochę w głąb,a co znaleźli?Stara zakrwawioną kanape po czym uciekli.
Ostatnie zdarzenie miało miejsce w te wakacje.Z kolegami raz weszliśmy na sam skraj lasku,bo szliśmy skrotami przez las na boisko,byliśmy jakieś 15m od wejścia.Następnego dnia przeslismy jeszcze raz.Zdziwiliśmy się bardzo.Zobaczyliśmy nie które drzewa po obalane,rozwalone.Porozrzucane po łamane.Nikt by ich nie łamał bo z tego opał kiepski a i nikt tego nie brał.Dziki?Wątpie żeby się tu dostały,zresztą dziki nie żyją na bagnach.
Ostatnio przeglądając historie mojego miasta,natknąłem się na wzmiankę o tym że w okolicach tego lasu bądź w tym lesie były prowadzone działania wojenne.Ostatnio widziałem jak biegły obok tego lasu dwa czarne koty,w sumie nic w tym dziwnego gdyby nie fakt że kiedy biegły,w pewnym momencie się zatrzymały,tak jakby potrafiły się między sobą porozumiewać.Zacząłem do nich iść,ale one nagle uciekły do lasu.Szybko pobiegłem za nimi,ale kiedy wbiegłem do lasu już ich nie było.Następnego dnia widziałem tylko jednego kota,który także zniknął.
Najnowsze info jest takie ze dostalem informacje na temat masowego grobu żołnierzy w tym lesie,może w tym tygodniu jeszcze wam zdjęcia podesle.
2.Dowiedziałem się ostatnio że w moim miescie(przypominam to Male miasto liczace 8 tys. Ludzi) pod chodnikami sa groby ludzi,w większości żołnierzy,ponadto pod miastem jest tunel, rzekomo w nim Niemcy kiedy uciekali z Białobrzeg(nazwa miasta) się rozbroili,w dodatku wejscie jest w moim starym domu który nadal jest mój.No więc przypuszczałem że ten tunel zrobił Rudolf Bautscha,działacz społeczny,Żyd.Teraz dowiedziałem się ze moji Ś.P. dziadkowie kupili ten dom od Żydów w okresie między wojennym.Kiedy dowiedziałem się o wejściu,zacząłem przypuszczac ze jest ono na gorze w dawno zamurowanym stryszku,ale cos mi nie pasowalo,wejscie do bunkru nie może być na gorze.Moja mama powiedziala mi ze w piwnicy jest cos w podobie studni która jest przykryta włazem,więc już jestem pewien ze to jest wejscie do bunkru.Drugie wyjscie prawdopodobnie znajduje się w obecnej aptece,ale nie mam do niego dostępu i pewnie jest zamurowane.Tunel biegnie prawdopodobnie przez Głowna ulice i nie mierzy zbyt dużo,może z 300m.W Bialobrzegach jest tez człowiek,90 letni staruszek który mowi ze tam był,nie wiem ktoredy wszedł,niedlugo do niego dotre,ale z jego relacji wynika ze doszedl gdzies do polowy tunelu,było tam odgroma rzeczy niemieckich,dokumenty,karabiny,łuski,niestety miał świeczkę,wiec duzo nie widzial w dodatku nie było tam zbyt duzo tlenu wiec swieczka po prostu zgasla.
3.Podobno jak miałem 1-2 lata byłem nie znośny,wywalałem kwiatki z doniczek,wszystko niszczyłem i ogólnie źle się zachowywałem.Dziwne jest to że tego nie pamiętam,no ale to jest jako tako zrozumiałe.
Problem w tym że pamiętam jeden moment.Miałem 3 lata,tak jakby wydawałoby się że dopiero się urodziłem.Pamiętam jakiś tunel i na końcu widziałem siebie z tyłu.Wleciałem w siebie i odtąd patrzyłem przez oczy,
podobno właśnie w wieku 3 lat się uspokoiłem...Ponad to nie ma ze mną w obecnej chwili żadnych problemów i nie było.
4.Znowu dzieciństwo.Tym razem coś innego.Otóż mam brata o trzy lata starsze.Mój brat jak miał 2 latka prawie miał wypadek.Tzn.Tata się poślizgnął i przewrócił i prawie wpadł na mojego brata.Na szczęście mama szybka brata odciągnęła.
Mnie wtedy na świecie nie było i moja mama nie była wtedy w ciąży.Najdziwniejsze jest to że doskonale to pamiętam.Jakbym stał z tyłu i temu wszystkiemu się przyglądał.Myslałem że tak sobie wyobraziłem,ale mama powieziała ze było tak jak opisałem...
Kolejny wypadek z bratem..Mój brat jak nauczył się chodzić i jako tako mówić miał około 2 lat.Mnie wtedy na świecie nie było.Mama coś tam robiła w kuchni,kiedy nagle mój brat podszedł i w tym momencie dzbanek z wrzątkiem poszedł(wada fabryczna prawdopodobnie),
też to doskonale pamiętam...
5.Przeżycie mojego dziadka.
Dziadek opowiadał mojej mamie kiedyś,jak psy zaczeły szczekać.Była noc,a to psy były ze świetnym wzrokiem i zawsze czujne.Dziadek wyszedł na podwórko sprawdzić co się dzieje.Zauważył kroczący cień który podszedł do psów.Te uspokoiły się i zaczeły się cieszyć.Po czym cień zniknał.
Dziadek twierdzi że to był jego ojciec.
6.Śmieć Mojej Babci.
3 lata temu,moja babcia która była osobą bardzo pobożną(nie moherowy beret) umarła.Sam fakt że umarła nie jest interesujący ale sam sposób.Moja mama miała brata i siostre,z ich troje ona najwięcej opiekowała się babcią,jeździła codziennie po pracy do niej,opiekowała się nią.Jeździła z nią co kilka dni do lekarza.
Nastał dzień kiedy moja babcia naprawde źle się czuła,chciała umrzeć u siebie w domu.Moja ciocia,wujek i mama zmieniali się aby zawsze ktoś przy babci był.Gdzieś około 3 w nocy ciocia i wujek chcieli się zdrzemnąć z godzinke.Moja mama się zgodziła i była przy babci sama.Gdy moja mama siedziała w kuchni,w pokoju obok leżała babcia.
Mama która zawsze chodziła w kapciach,pijąc herbate nagle zauwazyla ze ich nie ma.Bardzo się zdziwiła bo była pewna że w nich chodziła.Mama poszła do ganku po kapcie,ktore o dziwo tam lezaly.Spojrzały się na druga strone ganku,a tam unosiła się mgła,która miała kształt jakiegoś człowieka.Mama sądziła że dziadek przyszedł po babcie.
Nie przestraszyła się,czuła spokoj.Powróciła w kapciach do picia herbaty,ale nagle coś w niej drgneło.Taki zewnętrzny głos "idź do mamy(mojej babci)".Wstała poszła.Babcia była niezwykle skupiona.Patrzyła się w strone szafy,ale nie na szafe ,na na coś innego.Tak jakby szukała kogoś,wkoncu po jej twarzy można było się domyślić że znalazła.
Odwróciła się na bok z uśmiechem,i powiedziała do mojej mamy "Asia(imie mamy) ty zawsze byłaś najlepsza",mama nic nie odpowiedziała.Babcia przełozyla się na drugą strone.Odmówiła modlitwy,powedziała Amen i w tym momencie umarła.
Nie pisze na tym forum by zwrocic soba uwage i mi się nudzi,po prostu chodzi to za mna juz jakis czas,co prawda pisalem na innym,mniejszym forum, udalo mi się nawet skontaktowac z jedna osoba,ale tylko w sprawie lasu.Jestem ciekaw co wy o tym myslicie.
Pozdrawiam.
Nagle usłyszeliśmy dziwne piski z tego lasu,ja słyszałem jakiegoś kota który walczył z wielkim psem.Kolega usłyszał jęki,które potem nazwał jękami podobnymi do małp.Następnego dnia,znaleźliśmy tam ogon kota,
który leżał przy wejściu do lasu.Zdumieliśmy się bardzo ale znaleźliśmy tam potem więcej takich ogonów.Jęki takie zaczeły coraz częściej z tamtąd dochodzić.Jak kiedyś mniej więcej o 22 gdy wyszedłem na balkon w lato(mieszkam nie daleko boiska)Usłyszałem z tamtąd wycie psa przez 5 sek.Na pewno z lasu.
Jeszcze inna sprawa,moi koledzy kiedyś we trójke poszli trochę w głąb,a co znaleźli?Stara zakrwawioną kanape po czym uciekli.
Ostatnie zdarzenie miało miejsce w te wakacje.Z kolegami raz weszliśmy na sam skraj lasku,bo szliśmy skrotami przez las na boisko,byliśmy jakieś 15m od wejścia.Następnego dnia przeslismy jeszcze raz.Zdziwiliśmy się bardzo.Zobaczyliśmy nie które drzewa po obalane,rozwalone.Porozrzucane po łamane.Nikt by ich nie łamał bo z tego opał kiepski a i nikt tego nie brał.Dziki?Wątpie żeby się tu dostały,zresztą dziki nie żyją na bagnach.
Ostatnio przeglądając historie mojego miasta,natknąłem się na wzmiankę o tym że w okolicach tego lasu bądź w tym lesie były prowadzone działania wojenne.Ostatnio widziałem jak biegły obok tego lasu dwa czarne koty,w sumie nic w tym dziwnego gdyby nie fakt że kiedy biegły,w pewnym momencie się zatrzymały,tak jakby potrafiły się między sobą porozumiewać.Zacząłem do nich iść,ale one nagle uciekły do lasu.Szybko pobiegłem za nimi,ale kiedy wbiegłem do lasu już ich nie było.Następnego dnia widziałem tylko jednego kota,który także zniknął.
Najnowsze info jest takie ze dostalem informacje na temat masowego grobu żołnierzy w tym lesie,może w tym tygodniu jeszcze wam zdjęcia podesle.
2.Dowiedziałem się ostatnio że w moim miescie(przypominam to Male miasto liczace 8 tys. Ludzi) pod chodnikami sa groby ludzi,w większości żołnierzy,ponadto pod miastem jest tunel, rzekomo w nim Niemcy kiedy uciekali z Białobrzeg(nazwa miasta) się rozbroili,w dodatku wejscie jest w moim starym domu który nadal jest mój.No więc przypuszczałem że ten tunel zrobił Rudolf Bautscha,działacz społeczny,Żyd.Teraz dowiedziałem się ze moji Ś.P. dziadkowie kupili ten dom od Żydów w okresie między wojennym.Kiedy dowiedziałem się o wejściu,zacząłem przypuszczac ze jest ono na gorze w dawno zamurowanym stryszku,ale cos mi nie pasowalo,wejscie do bunkru nie może być na gorze.Moja mama powiedziala mi ze w piwnicy jest cos w podobie studni która jest przykryta włazem,więc już jestem pewien ze to jest wejscie do bunkru.Drugie wyjscie prawdopodobnie znajduje się w obecnej aptece,ale nie mam do niego dostępu i pewnie jest zamurowane.Tunel biegnie prawdopodobnie przez Głowna ulice i nie mierzy zbyt dużo,może z 300m.W Bialobrzegach jest tez człowiek,90 letni staruszek który mowi ze tam był,nie wiem ktoredy wszedł,niedlugo do niego dotre,ale z jego relacji wynika ze doszedl gdzies do polowy tunelu,było tam odgroma rzeczy niemieckich,dokumenty,karabiny,łuski,niestety miał świeczkę,wiec duzo nie widzial w dodatku nie było tam zbyt duzo tlenu wiec swieczka po prostu zgasla.
3.Podobno jak miałem 1-2 lata byłem nie znośny,wywalałem kwiatki z doniczek,wszystko niszczyłem i ogólnie źle się zachowywałem.Dziwne jest to że tego nie pamiętam,no ale to jest jako tako zrozumiałe.
Problem w tym że pamiętam jeden moment.Miałem 3 lata,tak jakby wydawałoby się że dopiero się urodziłem.Pamiętam jakiś tunel i na końcu widziałem siebie z tyłu.Wleciałem w siebie i odtąd patrzyłem przez oczy,
podobno właśnie w wieku 3 lat się uspokoiłem...Ponad to nie ma ze mną w obecnej chwili żadnych problemów i nie było.
4.Znowu dzieciństwo.Tym razem coś innego.Otóż mam brata o trzy lata starsze.Mój brat jak miał 2 latka prawie miał wypadek.Tzn.Tata się poślizgnął i przewrócił i prawie wpadł na mojego brata.Na szczęście mama szybka brata odciągnęła.
Mnie wtedy na świecie nie było i moja mama nie była wtedy w ciąży.Najdziwniejsze jest to że doskonale to pamiętam.Jakbym stał z tyłu i temu wszystkiemu się przyglądał.Myslałem że tak sobie wyobraziłem,ale mama powieziała ze było tak jak opisałem...
Kolejny wypadek z bratem..Mój brat jak nauczył się chodzić i jako tako mówić miał około 2 lat.Mnie wtedy na świecie nie było.Mama coś tam robiła w kuchni,kiedy nagle mój brat podszedł i w tym momencie dzbanek z wrzątkiem poszedł(wada fabryczna prawdopodobnie),
też to doskonale pamiętam...
5.Przeżycie mojego dziadka.
Dziadek opowiadał mojej mamie kiedyś,jak psy zaczeły szczekać.Była noc,a to psy były ze świetnym wzrokiem i zawsze czujne.Dziadek wyszedł na podwórko sprawdzić co się dzieje.Zauważył kroczący cień który podszedł do psów.Te uspokoiły się i zaczeły się cieszyć.Po czym cień zniknał.
Dziadek twierdzi że to był jego ojciec.
6.Śmieć Mojej Babci.
3 lata temu,moja babcia która była osobą bardzo pobożną(nie moherowy beret) umarła.Sam fakt że umarła nie jest interesujący ale sam sposób.Moja mama miała brata i siostre,z ich troje ona najwięcej opiekowała się babcią,jeździła codziennie po pracy do niej,opiekowała się nią.Jeździła z nią co kilka dni do lekarza.
Nastał dzień kiedy moja babcia naprawde źle się czuła,chciała umrzeć u siebie w domu.Moja ciocia,wujek i mama zmieniali się aby zawsze ktoś przy babci był.Gdzieś około 3 w nocy ciocia i wujek chcieli się zdrzemnąć z godzinke.Moja mama się zgodziła i była przy babci sama.Gdy moja mama siedziała w kuchni,w pokoju obok leżała babcia.
Mama która zawsze chodziła w kapciach,pijąc herbate nagle zauwazyla ze ich nie ma.Bardzo się zdziwiła bo była pewna że w nich chodziła.Mama poszła do ganku po kapcie,ktore o dziwo tam lezaly.Spojrzały się na druga strone ganku,a tam unosiła się mgła,która miała kształt jakiegoś człowieka.Mama sądziła że dziadek przyszedł po babcie.
Nie przestraszyła się,czuła spokoj.Powróciła w kapciach do picia herbaty,ale nagle coś w niej drgneło.Taki zewnętrzny głos "idź do mamy(mojej babci)".Wstała poszła.Babcia była niezwykle skupiona.Patrzyła się w strone szafy,ale nie na szafe ,na na coś innego.Tak jakby szukała kogoś,wkoncu po jej twarzy można było się domyślić że znalazła.
Odwróciła się na bok z uśmiechem,i powiedziała do mojej mamy "Asia(imie mamy) ty zawsze byłaś najlepsza",mama nic nie odpowiedziała.Babcia przełozyla się na drugą strone.Odmówiła modlitwy,powedziała Amen i w tym momencie umarła.
Nie pisze na tym forum by zwrocic soba uwage i mi się nudzi,po prostu chodzi to za mna juz jakis czas,co prawda pisalem na innym,mniejszym forum, udalo mi się nawet skontaktowac z jedna osoba,ale tylko w sprawie lasu.Jestem ciekaw co wy o tym myslicie.
Pozdrawiam.