Duchowość nie potrzebuje świadków. Jak już wspomniałam szukam ludzi gdzieś podobnych ale nie jest la mnie to żaden mus.
Tak zgadzam się, może to zabrzmiało podchwytliwie ale gdy to pisałem nie miałem zamiaru podchwytliwie pytać, dopiero po przeczytaniu Twojej odpowiedzi zrozumiałem jak to zabrzmiało.
I ja także w moich rozmowach a raczej monologu z Bogiem i moim aniołem stróżem nie potrzebuję innych ludzi wokół mnie, przeciwnie, absolutna cisza jest lepsza, a grupy też nie szukam, do kościoła nie chodzę bo mnie kurwica bierze jak widzę co kościół zrobił z nauk Jezusa, właśnie TO chciał on zburzyć a oni w jego imieniu zbudowali TO samo.
Arek napisał(a):Jeżeli daje ci wsparcie duchowe to znaczy że nie różni się od innych, od tych co mają ludzie wierzący np. w Jezusa, Mahomeda, czy Buddę. Idąc dalej tym tropem , znaczy to równocześnie że ta energia wierzenia nie ma nic wspólnego z wybranym idolem (Panem) tylko pochodzi wyłącznie od człowieka.
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Jezus i inni podani to nie do końca odpowiedniki "moich" bóstw, co innego istota ( w gruncie rzeczy ta sama w tych trzech przypadkach-według mnie)) do której się ich przypisuje. Czym jest dla Ciebie energia wierzenia, bo nie do końca Cie rozumiem.
Znaczyło ogólnie tym co dla mnie jest postać Jezus, dla Ciebie Szatan, dla innego Mohamed, a powiedzmy dla 14-to latka jakiś tam piosenkarz to wszystko mniej więcej to samo : bóstwa, nie rozchodzi mi się teraz o to czy jakiś piosenkarz to lepsza istota niż Mohamed, o to teraz mi wcale nie idzie. Chcę powiedzieć że jak każdy w coś mocno wierzy i powiedzmy jakieś obrządki praktykuje (może ale nie musi) to ma swego Pana i jego kocha a niekiedy ta miłość jest taka wielka że umie nawet w jego imieniu popełnić samobójstwo a to wypływa z jego miłości do tej postaci. Co jest równoważne z energią, (to Twoje pytanie) , więc energia którą człowiek wytwarza jest naprawdę wielka, to wie chyba każdy, nawet jak człowiek jest zmęczony i to poważnie ale ma ochotę coś zrobić to mobilizuje siły (bo ma tą energię w sobie ) i to robi, brzmi banalnie i nie zwracamy na to uwagi ale tak już jest mógłbym podać dużo przykładów jak kogoś to interesuje.Energia ta przejawia się tak samo jeżeli chodzi o schorzenia, na pewno słyszałaś o cudownych uleczeniach na które lekarze nie mają wytłumaczenia. Właśnie to jest energia wierzenia, i tu nie gra roli w jakie Bóstwo się wierzy, ostatnio był znowu przypadek z Fatimy który ubiega się o "zaliczenie" przez papieża, ale to tylko na marginesie, bo naprawdę nie ma znaczenia di kogo się człowiek modli, czy to Jezus, Maryja, Ty także możesz podać podobne przykłady ze swojego środowiska. Energia wiary jest potężna, jedyny problem to taki że trzeba szczerze wierzyć i wtedy prawdopodobnie się uda.
Teraz ja zapytam bo po drugim przeczytaniu coś zauważyłem
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Jezus i inni podani to nie do końca odpowiedniki "moich" bóstw, co innego istota ( w gruncie rzeczy ta sama w tych trzech przypadkach-według mnie))
Znaczy według Ciebie to ta sama istota?