"Jaśniej niz tysiąc słońc"
Dziwny wydaje się wielki - a jakże w kulturze zachodniej mało znany - epos indyjski Mahabharata. Ta opowieśc o wielkie bitwie bharatów (bo tak należy ten tytuł tłumaczyc) napisana została podobno przez hinduskiego mitycznego wieszcza Wjase. Ostatnie badania jednak zdają się wskazywac na to, iż gigantyczne to dzieło (zawiera 18 ksiąf, których łaczna objętośc jest 8 razy większa od "Iliady" i "Odysei" razem wziętych!) powstawało niemal tysiąc lat i zawiera nie tylko opis walk rodów Pandawów i Kaurawów, ale właściwie wszystkie rozpowszechnione w owych wiekach w kręgu kultury indyjskiej mity, legendy i podania.
Przez półtora tysiąca lat Mahabharata traktowana była jako święta księga, jako przykład fantastycznych pomysłów jej legendarnego autora, jako zbiór baśni i mitów, nawet jako źródło wiedzy na temat etyki i filozofii starożytynch mieszkańców Indii...tylko nikt nigdy nie pokusił potraktowac jej jako...sprawozdania naocznych świadków z całkiem realnych zdarzeń dziejących się wówczas na Ziemi. Dopiero w ostatnich latach spojrzano na Mahabharatę z innego, nowego punktu widzeia. Jakże niezwykłe można było teraz wyciągac z tejże lektury wnioski.
Wydaje mi się, że jednym z najrzetelniejszych opracowań pod tym kątem Mahabharaty jest praca naukowca N.Rubcowa pod tytułem: "Astrawidia: mit czy realnośc?.
"Praca ta w dużym stopniu odpowiada zasadom naukowej interpretacji, choc w logicznych konstrukcjach autora istnieją czasem elementy bezkrytycznego traktowania powszechnie znanych faktów historycznych." - wypowiedział się na jej temat profesor Biriukow.
Spójrzmy zreszta na pierwszy lepszy "fakt historyczny", który Rubcow ponoc agina fla podbudowania swych "logicznych konstrukcji".
"Było osiem pięter wieży. Dwa z nich stoją do dzisiaj - gigatyczny ceglany mur, zapadnięty w srodku z powodu trzęsięń ziemi, opalony i na półstopiony gromami rozgniewanego Boga: - Rubcow cytuje wrażenia Marka Twaina, który w 1867 roku odbył podróz po Bliskim Wschodzie. Obwód tej historycznej budowli, znanej bliżej jako rzekoma Wieża Babel, wynosi 360 metrów a wysokośc 90 metrów, ruiny jej odkryte zostały zaś dopiero po I W.Ś. i w chwili obecnej są rekonstruowane do stanu swje pierwotnej świetności.
Ale nie o to chodzi. Najbardziej zastanawiająca jest częśc w której M. Twain opisuje ironiczne stopione mury, jakoby przez gromy rozgniewanego Boga. Wprost trudno wyjasniśc w jaki sposob mogl powstac żar, który nie tylko rozżarzył ale wręcz stopił setki wypalonych cegieł zamieniając je w zwartą masę przypominającą roztopione szkło.
To nie Rubcow, ale zmarły w 1967 roku znany fizyk amerykański, współtwórca broni atmowoej, J.R. Oppenheimer po raz pierwszy skojarzył barwny opis w Mahabharacie właśnie z wybuchem atomowym. Rubcow zatem nie jest sprawcą tego niezwykłego skojarzenia, ale za to on, jako pierwszy, z pełną konsekwencją, ponownie odczytał Mahabharatę wyławiając z niej informacje, które - raz wreszcie potraktowane nie jak bajka, tylko jak rzetelne sprawozdanie - doprawdy mogą zadziwic świat.
Podstawowym wątkiem technicznym w Mahabharacie są losy jednego z jej bohaterów, Ardżuny. Odległego od nas o tysiące lat, a przecież jakże współczesnego: przez całe życie jedynym jego marzeniem było zdobycie boskiej broni, która potrafiłaby mu zapewnic panowanie nad swiatem. Po wielu latach starań udało mu się zainteresowac swoją osobą jednego z bogów, Sziwę, który zadeklarował, że może mu powierzyc wszystko prócz nieśmiertelności. Ale Ardżuna nie myślał o nieśmiertelności. Chciał boskiej broni.
Życzenie to, nie bez zastrzeżeń, zostało przez Sziwę spełnione. Ardżuna nie tylko dostał broń Sziwy, ale następnie sa broń ofiarowali mu inni bogowie. Ardżuna odbył podróż do "trzeiego ieba", gdzie przebywał pięc lat, przechodząc w tym czasie pośpieszny kurs umiejętngo posługiwania się wszystkimi rodzajami boskiej broni.
Rubcow dzieli astawidię, czyli pełen system indyjskiej boskiej broni na dwie podstawowe grupy: naturalne i nienaturalne. Do broni naturalnych zalicza wszystkie te, których zasady dziąłania odpowiadają rejonowi działań danych bogów i tak między innymi "wajawia" boga wiatrów Waju, "waruna" władcy wód Waruny czy "wadżra" boga burzy Indry.
Dużo bardziej interesująca jest dla nas druga grupa. W tej dziedzinieSziwa włada np.: bronią "paszupati", która ogniskuje w sobie niezwykła sterownośc i potworną siłę. Po powrocie na Ziemię Ardżuna zademonstrował ją swoim braciom:
"I oto gdy ta dziwna broń rozpoczęła działanie
Drgnęła ziemia pod nogami i zachwiała się wraz z drzewami,
Rozkołysały się rzeki, nawet wielkie morza zafalowały,
pękały góry, spłoszyły się wiatry,
Ponuro począł płonąc ogień, ściemniało promieniste słońce...
Ardżuna, Ardżuna! Nie używał dziwnej broni!"
Również niezwykłą bronią Brahmy była brahmadanda. Broń ta była silniejsza od ognistej strzały - "Wadżry" - boga Indry i różniła się tym, iż strzała porażała tylko jednorazowo, brahmadanda natomiast mogła porażac kraje i narody na przestrzeni wielu pokoleń. "Zrozumieliśmy to - skomentował ten ustęp angielski badacz Mahabharaty, U.R. Drake - dopiero z chwilą, gdy nauka odkryła powstawanie mutacji pod wpływem promieniowania."
Najpotężniejszą jednak bronią spośród całego arsenału okazała się brahmasziras, która raz potraktowana jest jako płomień zamknięty w źdźble rośliny, innym razem - jako najsilniejszy jad wydobyty z głębin oceanu, a w jeszcze innym kontekście - również jako swego rodzaju ognista strzała. Za to zastosowanie jej, jakże - niestety - jest nam dobrze znane!
"Wtedy wypuścil stzałę niepokonanej siły
Siejącą zgrozę, niosącą śmierc
Błyskawicznie wypuszczona dalekosiężna strzała
Zapaliła wielkim płomieniem potężnego rakszasa
Z jego końmi i karetą
Całkowicie został otoczony przez ogień
i rozpadł się na pięc podstawowych pierwiastków
Jego szkielet, mięśnie i krew nawet nie trzymały się razem.
Spaliła je broń. Tak, że nie został nawet popiół."
Zaalarmowane stosowaniem brahmasziras niebiosa wysłały natychmiast na ziemiędwóch mediatorów, którzy zażądali bezzwłocznego przerwania stosowania broni i wycofania jej do wyjściowego położenia. Niestety, okazało się to już w pewnym stopniu niemożliwe ponieważ broń zaatakowała...embriony kobiet!
"W największym niebezpieczeństwie, dla uratowania życia
Zdecydowałem się użyc tej broni...
A teraz znów ją wycofac - nie mam już sił!
Ale rozkaz twój, panie, spełnię bezzwłocznie
Zabija ona jednak zarodki w kobietach.
Przecież najpotężniejsza broń nie może nie pozostawic sladu!
Nie jestem zdolen, o panie, cofnąc wyrzuconego,
Teraz broń tę wrażę w zarodki, o panie
Ale wolę twą spełnię..."
Zakończę na tym, ponieważ nie widzę sensu dalszego opisywania w Mahabharacie, jak to Ardżuna pokonywał między czasie innych swoich wrogów. Skupmy się na tym, co już zostało przeze mnie napisane. Dużo się naszukałem w internecie za przekładamy Mahabharaty, albo chociaż za opisami walk, które stoczył. Znalazłem kilka takowych i przyznam szczerze, w przysłowiowym przekładzie "z polskiego na nasze", niektóre wersy robią wrażenie. Oczywiście jestem jeszcze daleki od tego, by wmawiac każdemu, że bomba atomowa została użyta pierwszy raz kilka tysięcy lat temu, kiedy to bogowie oddali tę broń człowiekowi. Możemy również dywagowac, że jest to tylko legenda, mit, podanie, które rzadko kiedy brane są na serio.
Osobiście stoję teraz po środku, nie wiedząc co o tym myślec. Wszak Mahabharata nie została napisana 50 lat temu, więc takie informacje, biorąc pod uwagę czasy, w których została napisana, robią nie małe wrażenie. Oczywiście znowu pojawiły się dwa fronty. Przeciwnicy tezy pozaziemskiej ingerencji w sprawy ludzkie od razu wzięły pod uwagę, że mogą to byc po prostu wyolbrzymione informacje na temat znanych ówcześnie broni, takiej jak chocby tak zwany Ogień Grecki ( złożona z łatwopalnych materiałów, siarki, smoły i innych substancji ciecz, która, raz użyta, nie dała się w żaden sposób ugasic.
Tak więc zapraszam do dyskusji. Czy rzeczywiście pozaziemska cywilizacja, brana ówcześnie za bogów, ingerowała w nasze, ludzkie, sprawy? Czy, zważywszy na informacje o działaniu tychże broni, można to włożyc między bajki?
Never be, never see, won't see what might have been
What I've felt, what I've known, never shined through in what I've shown
Never free, never me, so I dub thee unforgiven
ProfilE-mail
FaKtoMaaN
Doktor
Doktor
Awatar użytkownika
Dołączył: 2009-02-22, 22:03
Posty: 672
Wiek: 21
Miejscowość: Tarnów
Temat postu: Re: Fakty i Mity - Paleoastronautyka
Post Wysłany: 2009-04-24, 11:58
można było by to uznać za mit, czy legendę, ale w każdej legendzie podobno znajduje się ziarno prawdy.. Najbardziej zastanawiającym jest dla mnie faktem, jest w jaki sposób mógł powstać żar, który nie tylko rozżarzył ale wręcz stopił setki wypalonych cegieł zamieniając je w zwartą masę przypominającą roztopione szkło w ,,Wieży Babel,,??... mamy w tym przypadku teraz dowód materialny.. a powiedzmy sobie szczerze: żeby stopić setki wypalonych cegieł, tak ażeby, zamieniły się w zwartą masę, nie dokona tego normalny pożar.. wiec co?..
I WANT TO
BELIEVE
ProfilE-mail
Spooky Fox
Moderator
Moderator
Awatar użytkownika
Dołączył: 2009-03-02, 02:05
Posty: 666
Wiek: 24
Miejscowość: Gdynia
Temat postu: Re: Fakty i Mity - Paleoastronautyka
Post Wysłany: 2009-04-24, 13:10
Co do żaru, to uprzedzę sceptyków, że wieża ta nie jest jedynym takim "arcydziełem" nieznanych sił, które potrafiły stopic mur. Pozwolę sobie jeszcze raz przytoczyc cytat:
"A przecież wieża w Borsippa (czyli rzekoma wieża Babel - przyp. Spooky) nie jest unikatem. W rzecim tysiącleciu p.n.e. lud Hetytów założył w centrum Azji Mniejszej własne państwo. Jeden z jego władców, Labarnas, prawdopodobnie gdzieś w XVIII w. p.n.e. zbudował stolice państwa, Hattusa. Jego następca, Mursilis I, złupił nawet Babilon. Kiedy jednak dziś, po 37 wiekach, natrafiono na ruiny stolicy Hetytów, znów poraził odkrywców niezwykły obraz zniszczenia: okazały się one stopione w tak wysokiej temperaturze, jakiej nie potrafią wyzwolic awet największe pożary. Podobne zjawiska spotkano zresztą nawet na granitowych ( ! ) murach starożytnych twierdz irlandzkich Dundalk i Ekoss."
Never be, never see, won't see what might have been
What I've felt, what I've known, never shined through in what I've shown
Never free, never me, so I dub thee unforgiven
ProfilE-mail
Arek
Senior forum
Senior forum
Awatar użytkownika
Dołączył: 2006-01-28, 01:59
Posty: 1347
Wiek: 36
Miejscowość: Steinach / Niemcy
Temat postu: Re: Fakty i Mity - Paleoastronautyka
Post Wysłany: 2009-04-27, 07:24
Mahabharatę nie czytałem choć już od dawna mam chrapkę na te książki. Bhagawatgitę przeczytałem 2 razy to opowiadanie bohatera Adszuny przed wielką bitwą na polach Ksuksu(coś tam). Akurat szukałem czegoś na straganie z starociami w Koszalinie a tu mi ona wpadła w oko, całe 5 złotych za nią zapłaciłem. Spooky jak chcesz to podrzucę ci ją latem.
Pamiętam z cytatów Mahabhraty że opisywano jak ludzie ginęli , no może 60 lat temu to by się śmiano z tego ale dzisiaj wiemy co było w Hiroszimie i Nagasaki i porównania są jak najbardziej tu na miejscu.
Skąd ta broń?
Wymienieni tam bogowie jak Sziwa, Indra i inni to nie były wcale jakieś tam bezcielesne byty ale istoty materialne, niektórych nazywa się bogami a innych półbogami, każdy z nich miał swoje zadania i obowiązki. Dalej piszą tam o latających miastach w którym mieszkały te istoty, oraz ludzie zabrani z Ziemi w celach nauki. Opisana jest tam także bitwa statków powietrznych, oraz pewien mistrz inżynier który odpowiedzialny był za budowę nowych latających statków zwanych w wedach jako vimana. Opisy tych statków są bardzo szczegółowe, gdzieś coś miałem na ten temat, ale chyba już nie znajdę.
W sumie wszystko bardzo ciekawe. Niektórzy powiedzą że to tylko dzieło literackie, sam uważam że tam jest więcej prawdy zawartej niż nam się wydaje. Ale problem jest z dowodami , jakby ktoś odkrył wrak takiego vimana to chyba by więcej ludzi uwierzyło
Tak opisywano latające statki
http://1.bp.blogspot.com/_WWUzaO9pYcA/S ... /02137.jpg
http://1.bp.blogspot.com/_WWUzaO9pYcA/S ... /02140.jpg
Hmmm i Darnok, przeczytajcie to... Bardzo mądre posty, skopiowałem je z tematu Paleastronautyka...
Przepraszam Arka, Faktomana i Spooky Fox, za skopiowanie postów!!!