Odświeżę, bowiem ostatnimi czasy temat rzucania klątw przez neta znów stał się aktualny, głównie za sprawą działalności pewnego osobnika o bliżej nieustalonej płci, który zwie się Wróżka Elwira
Tak jakby się ktoś nie orientował - on / ona / ono wysyła pod przypadkowe numery GG informacje, że "ktoś rzucił na ciebie klątwę" z ofertą jej zdjęcia za sms'a i adresem strony internetowej. Na podanej stronie jest cennik i info, w jaki sposób można za sms'a zdjąć z siebie klątwę (30 złotych), jak rzucić klątwę na rzucającego klątwę (30 złotych) i za ile można dostać specjalny prezent od wróżki Elwiry (30 złotych) oraz za ile można kupić u niej amulet (30 zł).
Policzmy... Jezu! Toż to 120 złotych w plecy! Kosztowna inwestycja
Orientuje się ktoś może, czy można taką "wróżkę Elwirę" podać do sądu np za oszustwo?