Bo być może źle się wypowiedziałem lub źle mnie zrozumiano. Wszystko w dzisiejszych czasach jest robione z myślą o zysku
Dlatego stawianie zarzutów o "wyzyskiwanie" ludzi przez kościół jest bezsensowne.
Owszem, możemy porównywać, ale wyniki owych porównań będą tak odmienne
Czyli jednak wycofujesz się z tego, że te rzeczy z ogółu są różne? skoro da się je zmierzyć tą samą miarą i służą dokładnie temu samemu, to inteligentny człowiek zaklasyfikuje je do tego samego zbioru.
ma tyle wspólnego co zupa kalafiorowa z wahadłowcem
No to szybkie porównanie:
kalafior człowiek wykorzystuje w celach gastronomicznych. Wahadłowiec człowiek wykorzystuje w celach transportowych. Na takim ogólnym przykładzie już nie ma podobieństwa. Teraz wahadłowiec i dwa samochody (samochód szybki a i samochód wolny b):
Wahadłowiec, samochód a i b służą do transportu- wszystko się zgadza
wahadłowiec, samochód a i b służą do jazdy po drodze- wahadłowiec tylko lata, ale też ląduje, na siłę można go tutaj wsadzić.
Wahadłowiec, samochód a i b służą do transportu miejskiego- zostają nam już samochody.
Samochody a i b jeżdzą po specjalnie zaprojektowanych drogach.
Samochody a i b działają na identycznych zasadach (nawet, jak różnią im się skrzynie biegów i silniki).
Zarówno w samochód a i b wsadzisz klucz, przekręcisz go i udasz się do swojego celu.
Jedyna różnica to szybkość i komfort jazdy oraz spalanie.
Dwie osoby mówią mi, że UFO z religią są z goła innymi rzeczami,
Obie są wiarą- samochodami. Różnymi samochodami, ale samochodami.
O to chyba się tutaj toczy dyskusja, prawda? jak ktoś stara się źle zrozumieć tekst, a potem go wykorzystać to trzeba naprostować pewne sprawy.
Wierzę, że jako szpec powiesz mi jak to zrobić, bo nigdy nie musiałem w muszli się chować, a co za tym idzie - wychodzić z niej.
Po pierwsze akceptacja.
Nieziemską ignorancją szczycą się Ci, którzy przeczytali jedną, może półtorej książki o ufologii, a resztę wiedzy przynosi im internet.
No to sugeruję przeczytać w końcu moje posty, jak chcesz ze mną dyskutować. Inaczej nie ma to sensu. Może nie ignorancją, ale naiwnością szczycą się Ci, którzy przeczytali wiele książek SF i na tej podstawie sprowadziliby się do rangi pisarzy lub jeszcze myśleli, że mają rację twierdząc, że pisarze piszą o rzeczywistości.
Właśnie dlatego nie skomentowałem źródeł z wikipedii. Żeby wypowiadać się na temat chrześcijanizmu, musiałem to przeżyć, zobaczyć, poczuć. W końcu zrozumieć na kilka sposobów, ażeby dojść do tego, gdzie jestem teraz.
A ja nie muszę "przeżywać" każdej religii z osobna, by wiedzieć, dlaczego jestem niewierzący. Ale nie jestem humanistą.
Darnok, jeśli faktycznie masz mentalność konserwatysty
Nie jestem konserwatystą. Tylko trzeba mnie przekonać czymś prawdziwym. A łatwo zmieniam opinię, jeśli faktycznie ktoś ma rację, uwierz mi.
Dlatego, że nie jesteś fanem motoryzacji
Możemy odnieść nasze aluzje do komputerów- czy wtedy jak poszczycę się swoim technikiem to uda mi się Ciebie przekonać, że Twój i mój komputer służą do przeglądania Paranormalium? skoro Twoim jedynym argumentem jest ten samochód i się go tak uczepiłeś, to możemy w to brnąć, tylko zawsze wyjdzie na to, że samochód służy do transportu.
wypowiadać się o niej, ponieważ Twoje zdanie jest mało znaczące i nie wnosi nic ciekawego.
Dobrze, że mi uzmysłowiłeś, że tutaj o samochodach rozmawiamy, widocznie pomieszały mi się wątki bo chciałem uzmysłowić, że wiara to wielki zbiór, w którym zarówno wiara w UFO jak i w Boga znajdzie miejsce.
Konsekwentnie, nie jesteś ani wierzącym, ani teologiem, ani ufologiem, ani fanem motoryzacji. Dlatego nie uznaję Cię za eksperta w ŻADNEJ z tych dziecin
I dzięki Bogu. Tylko jeszcze nie uważaj, że jak ktoś napisze książkę to takim ekspertem jest. Wtedy będę skakał z radości. No i tak przy okazji tematu- w naszej dyskusji nie ma to znaczenia
nie masz, ponieważ nie doświadczasz tego co np. tak myślę- Fox jadąc autem
Ba, nawet prawo mam, by nim jeździć!
Tylko co do cholery mają kwiaty we włosach wspólnego z naszym tematem?
Przyjmujesz z góry stanowisko sceptyka-krytyka
Nie z góry. Jak widzisz odniosłem się do konkretnych zarzutów- jesteś w stanie mnie wyprowadzić z błędu inaczej niż pisząc nie na temat?
Nie możemy porównać wiary do ufologii, ponieważ ufologia jest bardziej ,,naukowa" od wiary
Nie jest.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_naukowa
Ufologii brakuje metodologii naukowej. Trudno się dziwić, bo o co się "zaczepić"? o prawa fizyki? wtedy tylko można ustalić prawdopodobieństwo, że kosmici nas odwiedzają. Niestety to wymaga technologii, której jeszcze nie mamy (bo w świetle obecnej fizyki nie polecisz w wszechświat na energii dostępnej w naszym układzie słonecznym). Znaleziono i zbadano (metodami naukowymi) jakiegoś kosmitę?
Ufologia ma wspólnego z religią tylko tyle, że wierzymy w istnienie pozaziemskich cywilizacji i badamy je
Zmartwię Cię, ale religia nie zakłada wiary w istnienie cywilizacji pozaziemskich. A badać (tak jak wcześniej napisałem) się nie da.
tak jak katolicy w boskość Jezusa, tyle że z większym dystansem i bardziej racjonalnie.
Na istnienie Jezusa (nie na jego boskość- to jest irracjonalne) istnieją dowody. U wierzących w odwiedzających nas kosmitów nie ma dowodów, jest tylko ta irracjonalna część. Ja czekam, aż w końcu się pojawią i powiedzą, że nigdy ich tutaj nie było, to ufologia przestanie istnieć.
Oba samochody mają silniki (alegoria do wiary) i oba z nich pracują, tyle że na całkiem innych zasadach i w inny sposób.
Ale nie na zasadach termodynamiki?
O ile Seicento ma w swoim wnętrzu tanie plastiki zespojone klejem do tapet, tak Aventador ma skórę i karbon. Chyba rozumiesz tą różnicę ?
A rozumiesz brak różnicy między jeżdżącym środkiem transportu a jeżdżącym środkiem transportu, w dodatku opartych na tych samych zasadach fizyki?
Przecież sam wiesz, że nikt chyba z tu obecnych nie wierzy w bzdury typu repitlianie podszywający się pod ludzi, a i David Icke, który tą beznadziejną teorię stworzył ufologiem nie jest, więc przepraszam jaki to ma związek z ufologią?
Otóż taki, że Paranormalium to nie centrum światowej ufologii- takie "odłamy" (czyli kościoły jakby to do religii przyrównać) są. To tak, jakby w dyskusji o religii ktoś chciał bronić się argumentem "A, to nie, to katolicy wierzą w Jezusa, my żydzi nie!"