Statek...

Jeżeli byłeś świadkiem jakiegoś zjawiska, którego nie potrafisz wyjaśnić, opowiedz nam o nim.
Prosimy o nie zakładanie w tym dziale tematów typu "Proszę o pomoc dla kolegi"!
Martynaa93
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 2
Rejestracja: 2011-04-26, 23:18

Statek...

Post autor: Martynaa93 »

Witam, jestem tu po raz pierwszy i od razu chcę zacząć od pewnej sprawy, którą teraz właściwie żyję. Ta historia może wydać się niedorzeczna, zmyślona, napisana przez kogoś kto przegina z narkotykami i być trudna do zrozumienia przez ludzi z których mózgami jest wszystko ok, ale mam nadzieje, że jednak ktoś pomimo zdrowego mózgu coś z tego zrozumie. Poza tym obawiam się, że może wyjść mi okropnie długo(choć postaram się w miarę krótko), rozumiem, że może nie chcieć się tego czytać, no ale cóż... może się znajdzie ktoś kto przeczyta więc zaryzykuje napisanie tu tego.

Od zawsze jestem zafascynowana wielką wodą, statkami, okrętami w szczególności tymi nieco starszymi. Mam ciocię w NY co roku ją odwiedzam wspólnie z rodzicami i siostrami. W ostatnie wakacje po kilku latach przekonywania przeze mnie rodzice zgodzili się aby zamiast samolotem w jedną stronę popłynąć statkiem (Queen Mary 2). Uwielbiam patrzeć na ocean szczególnie gdy nie ma wokół zbyt wielu ludzi więc stałam sobie na pokładzie spacerowym tak bez celu kiedy było już częściowo ciemno, ludzi wprawdzie było całkiem sporo ale w pewnym oddaleniu ode mnie. Nagle wypadł mi kolczyk z ucha więc go podniosłam a gdy wstałam zobaczyłam w bardzo bliskiej odległości żaglowiec i tu dwa problemy: po pierwsze nic się nie mogło pojawić tak blisko w przeciągu kilku sekund; po drugie to co widziałam wyglądało ewidentnie jak statek XVIII, XIX wieku a już na pewno nie dzisiejszy. Poszłam do siostry która siedziała kilkanaście metrów ode mnie na ławce i bawiła się komórką zapytałam jej się tylko czy coś tam widzi ona powiedziała że nie (potem gdy pytała się o co chodziło powiedziałam, że tylko żartowałam bo wiem, że potem by było, że zajmuje się głupotami i przez to mam zwidy dlatego też zresztą nie rozmawiam na ten temat z rodziną). W tym momencie gdy moja siostra nic nie widziała ja wciąż widziałam ten żaglowiec choć już jakby w znacznie większej odległości i chwile potem przestałam go widzieć w ogóle. I tego co widziałam jestem pewna na 100%. Natomiast w nocy po tym incydencie śniło mi się, że wypadłam do morza we śnie myślałam, że to prawda byłam przerażona, że zginę i wtedy pojawił się ten statek który widziałam i ludzie będący na nim mnie uratowali. Potem ludzie ci rozmawiali ze sobą do mnie się nie odzywając tak, że nic z tej rozmowy nie słyszałam siedziałam na podłodze i bałam się ruszyć. Potem jeden z nich podszedł do mnie (w wg mojej oceny XIX wiecznym mundurze marynarki i z pięknymi spokojnymi, niebieskimi oczami) położył mi rękę na ramieniu i zaczął do mnie mówić po angielsku pytał chyba czy wszystko ze mną/u mnie w porządku i czy nie tęsknie za nim i jeszcze coś ale trudno mi określić co. Przestałam się bać chciałam coś powiedzieć nie pamiętam co, ale nic mi się nie udało wymówić tylko poczułam, że mam łzy w oczach i się obudziłam i rzeczywiście się rozpłakałam tak automatycznie nie wiem sama z jakiego powodu; chyba dlatego, że się obudziłam. Następnego dnia nie myślałam o niczym innym tylko o tej całej sytuacji choć już nic związanego z nią się nie działo. Była dość kiepska pogoda z jednej strony chciałam wyjść na pokład spacerowy mając nadzieje, że coś jeszcze zobaczę ale z drugiej mówiłam sobie "nie! nie będę w to wierzyć! tacy co widzą statki-widma i podobne cuda lądują w wariatkowie" I to drugie we mnie niestety wygrało. A następnego dnia już skończył się 6 dniowy rejs. Po miesiącu z NY wróciłam samolotem jak było uprzednio w planach ale lecąc miałam okropne myśli. Uporczywie powracała do mnie myśl, że chciałabym żeby samolot się rozbił nad oceanem. Ale się nie rozbił, doleciał do Warszawy skąd potem poleciałam do domu do Krakowa i w tymże Krakowie pozostaje do dziś nie mogąc myśleć od tego prawie już roku o niczym innym jak tylko o tym co widziałam. Z nikim nie mogłam o tym pogadać wyłączając najlepszą przyjaciółkę(jej ufam), która jednak choć toleruje to u mnie próbuje mnie przekonać, że to był tylko sen plus mocny efekt mojej wyobraźni czy coś w tym stylu a w każdym razie nic czym powinnam się przejmować. Ale teraz ja jestem przekonana, że to coś więcej niż sen i moja wyobraźnia(choć miewam chwilę zwątpienia) moja wyobraźnia by czegoś takiego nie wytworzyła. I nie mogę się tym "nie przejmować". Zresztą nie wiem czy to można nazwać przejmowaniem się, czuje się właśnie jakbym tęskniła za tym co widziałam cokolwiek to było w sumie trudno opisać to uczucie. Co o tym myślicie? Jak już wspominałam wcześniej wiem, że to niedorzeczne i trudne do zrozumienia, ale nie zmyśliłam tego i choć nie liczę, że pisanie o tym w internecie mi coś pomoże jakoś lepiej będę się tak czuła, że gdzieś to napisałam... Z góry dziękuje za każdą odpowiedź.
cleric
Senior forum
Senior forum
Posty: 1875
Rejestracja: 2006-07-29, 15:41
Lokalizacja: Wrocław
Komentarze: 2

Re: Statek...

Post autor: cleric »

ciekawy zbieg okoliczności, bo sama od 2 dni nosiłam się z zamiarem założenia tematu o statkach-widmach :)
kto wie, może to był jeden z tych okrętów-zjaw, choć podobno ujrzenie go jest złym znakiem - zwiastuje śmierć obserwatora. Ale widzę, że miewasz się całkiem dobrze :) Widocznie dane Ci było ujrzeć jedną z fajniejszych legend morskich na własne oczy - jeśli to prawda to Ci zazdroszczę :]
Awatar użytkownika
ifar15
Forumowy maniak
Forumowy maniak
Posty: 305
Rejestracja: 2010-03-01, 20:07
Lokalizacja: Kraków
Komentarze: 1

Re: Statek...

Post autor: ifar15 »

No sprawa zaiście dziwna. Nie wierzę w żadne statki widma ale to by pasowało. Sądzę jednak że sprawa ta może mieć zupełnie inne podłoże a mianowicie podłoże chorobowe i broń Panie Boże nie chodzi o chorobę psychiczną. Być może cierpisz na narkolepsję, czyli chorobę objawiającą się nagłym zasypianiem na bardzo krótką chwilę. To może trwać minutę albo kilka. Okazuję się że osoby chore na to, nawet w ciągu tej jednej minuty doznają doświadczeń sennych i to dosyć długich. Być może zasnęłaś na moment i statek Ci się przyśnił. A że sny nieraz śnią się kilka razy to potem znów ten statek przyśnił Ci się w nocy. Pewnie powiesz że nie mógł to być sen bo rozmawiałaś z siostrą, ale kto wie, może przydarzyło się coś absolutnie niezwykłego z medycznego punktu widzenia czyli obraz senny nałożył Ci się na obraz realny i w jednym momencie śniłaś jak i byłaś w realnym świecie.

Może nieco kolorowe jest moje wytłumaczenie ale nie znajduję innego racjonalnego oprócz tego że historia może być zmyślona.

No oczywiście zawsze można to potraktować jako zwykłe przewidzenie i Twoją nieco złą interpretację tego jako czegoś niezwykłego. Ale gdyby to było możliwe to chyba byś nie robiła takiego wielkiego "halo".
cleric
Senior forum
Senior forum
Posty: 1875
Rejestracja: 2006-07-29, 15:41
Lokalizacja: Wrocław
Komentarze: 2

Re: Statek...

Post autor: cleric »

ludzie trzymajcie mnie bo nie wytrzymam :D narkolepsja :D bankowo nikt by o tym nie wiedział, to taka utajona choroba, że jak zasypiasz to tak sprytnie, że nikt w otoczeniu tego nie zauważa, nie upadasz - stoisz sobie normalnie z otwartymi oczami i kontynuujesz np rozmowe, picie, bieganie :D diagnoza roku!
Awatar użytkownika
ifar15
Forumowy maniak
Forumowy maniak
Posty: 305
Rejestracja: 2010-03-01, 20:07
Lokalizacja: Kraków
Komentarze: 1

Re: Statek...

Post autor: ifar15 »

cleric pisze:diagnoza roku!


a nawet dekady. Polecam poczytać http://www.sen-instytut.pl/narkolepsja.html
Darnok
Senior forum
Senior forum
Posty: 3337
Rejestracja: 2004-12-29, 11:25
Lokalizacja: Krynica-Zdrój
Komentarze: 2

Re: Statek...

Post autor: Darnok »

Sen na pewno był odpowiedzią na tamto zdarzenie, więc to nic niezwykłego. Co do samego statku- na dwie obserwacje statek zaobserwowano tylko raz. Skąd więc wiesz, że to nie było złudzenie?
Co do wyobraźni- Twoja wyobraźnia może wytworzyć właściwie wszystko.
cleric
Senior forum
Senior forum
Posty: 1875
Rejestracja: 2006-07-29, 15:41
Lokalizacja: Wrocław
Komentarze: 2

Re: Statek...

Post autor: cleric »

irfar - paraliż, nadmierna senność nie do opanowania, katapleksja, czy naprawdę sądzisz że dziewczyna cierpi na narkolepsje i nikt tego do tej pory nie zauważył? :] to są tak charakterystyczne i wyraźne objawy, że wg mnie to niemożliwe. jestem w stanie przyjąć przewidzenie/złudzenie/cokolwiek, ale nie narkolepsje :)
Awatar użytkownika
ifar15
Forumowy maniak
Forumowy maniak
Posty: 305
Rejestracja: 2010-03-01, 20:07
Lokalizacja: Kraków
Komentarze: 1

Re: Statek...

Post autor: ifar15 »

wolę stawiać na narkolepsję aniżeli na statek widmo. To prawda moja teoria jest dosyć naciągana ale już bardziej prawdopodobna niż wspomniany statek widmo. :)
No ale raczej najbardziej możliwe jest przewidzenie.
Awatar użytkownika
Spock
Administrator
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 2007-02-19, 17:23
Lokalizacja: Kraina Latających Siekier
Komentarze: 7

Re: Statek...

Post autor: Spock »

Ech...

W zasadzie, to temat jakich wiele. Kosmita w krzakach, Matka Boska na szybie, zjawa na portkach, zaczarowany telefon... Nie takie rzeczy... Normalnie, to bym wywalił.

Ale to tutaj jest na tyle oryginalne i urocze, że nie mam serca usuwać i opieprzać. Zobaczyć statek - widmo to nie byle co :)
Na pewno są jakieś żeglarskie przesądy co robić w takiej sytuacji :)
Martynaa93
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 2
Rejestracja: 2011-04-26, 23:18

Re: Statek...

Post autor: Martynaa93 »

Rozumiem, że możecie sądzić, że miałam zwidy lub też jestem na coś chora czy jeszcze coś w ten deseń, też bym pewnie tak myślała na Waszym miejscu. Może to w ogóle brzmi lekko zabawnie co piszę etc.
Jednak zastanawiam się co bym mogła zrobić gdybym się chciała upewnić jaka jest prawda. A poza tym dzięki za odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: Statek...

Post autor: Spooky Fox »

Skoro siostra nie widziała, a Ty tak, to nie przypuszczałaś, że po prostu coś Ci się przywidziało? Oglądałaś ostatnio w telewizji jakiegoś Titanica, Trójkąta Bermudzkiego albo Piratów z Karaibów?
Awatar użytkownika
brooklyn
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 9
Rejestracja: 2011-04-30, 11:47
Lokalizacja: Białystok.

Re: Statek...

Post autor: brooklyn »

Darnok pisze:Sen na pewno był odpowiedzią na tamto zdarzenie, więc to nic niezwykłego.

Popieram.
Martynaa93 pisze: Natomiast w nocy po tym incydencie śniło mi się (...)
Często jest tak, że jeżeli kurczowo myślimy o czymś przed snem to z reguły zaczyna nam się to śnić. :) Ale historia jest ciekawa i intygująca, nie powiem. :)
Awatar użytkownika
Dagmara
Senior forum
Senior forum
Posty: 1535
Rejestracja: 2008-02-29, 18:57
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 1

Re: Statek...

Post autor: Dagmara »

Ciekawa historia, choć ja również w tym przypadku bardziej stawiałabym na przywidzenie i moim zdaniem chyba nie powinnaś tak o tym intensywnie rozmyślać, a sny o owym zdarzeniu zapewne jeszcze nie raz będziesz miewać.
ZielonaKredka
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 3
Rejestracja: 2011-04-29, 01:17

Re: Statek...

Post autor: ZielonaKredka »

Moze to bylo przywidzenie, z drugiej strony moze nie
ifar15 pisze: Nie wierzę w żadne statki widma
Jak kto uwaza, ja wierze, ze moze cos takiego istniec, bo dlaczego nie?
To znaczy jesli w ogole wierzysz w duchy
Skoro duchy moga byc w starych domach to na starych statkach tez, dlaczego nie?

Martynaa93, pomyslalam sobie, ze moze ten co do Ciebie mowil we snie to byl Twoj maz w poprzednim wcieleniu i teraz jest duchem i przychodzi do Ciebie. Tylko dziwne, ze Ty bys się zreinkarnowala a on nie. Ale przeciez nie rozumiemy tych mechanizmow, nie wiemy jak to na prawde jest. No raczej glupoty gadam z ta moja teoria, ale dlaczego nie wierzyc w statki widma?
Niezarejestrowany

Re: Statek...

Post autor: Niezarejestrowany »

Historia ciekawa aleeeee... podejrzanie przypomina mi w FORMIE opowiadanka z creepypasty (jak ktoś nie wie co to, niech wygoogla), a po drugie troszkę ciężko mi uwierzyć w rejs statkiem, w którym bilet z najgorszą kabiną kosztuje koło 4000 złotych :/ a najdroższy koło 120 000 złotych...
Awatar użytkownika
Gras.
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 13
Rejestracja: 2011-07-27, 18:53

Re: Statek...

Post autor: Gras. »

Ciekawa aczkolwiek mało realistyczna historia. Nie twierdzę tutaj, że ta historia jest wyssana z palca. Zbyt częste przebywanie na słońcu zwiększa ryzyko powstania zaćmy która to mogła spowodować owe przewidzenia.
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Nasze spotkania z nieznanym”