Ufo?

[frede]

Przyznam, że nigdy dotąd nie spotkałam się z wyraźnym zjawiskiem paranormalnym. Dlatego to, co zobaczyłam tego lata było dla mnie nie lada przeżyciem, ale i ciekawostką .

W lipcu byłam na wczasach w Łebie. Wracałam w nocy do domu - było ciemno; wiadomo, że w takich małych miejscowościach nie ma zbyt dobrego oświetlenia. Gdzieniegdzie małe latarenki, ale najwięcej światła dawały lampy domowników. Była pełnia. W pewnym momencie spojrzałam się w bok na niebo, a po nim dosyć szybko sunęła dokładnie okrągła, jaśniejąca kula. Kombinowałam co to może być, zaczęłam za nią biec truchtem. Była IDEALNIE OKRĄGŁA i świeciła bez przerwy. Helikopter? Nie, była blisko. Słyszałabym dźwięk. Poza tym była zbyt duża jak na sygnalizację helikoptera. Paralotnia? Też za duże to światło! Nie miałam pojęcia co to może być.

Biegłam i biegłam, ale jak kula zaszła za dom, wybiegając na drugą stronę już jej nie zobaczyłam. Niebo było czyste. Szukałam jej podczas całej drogi do domu, ale już jej nie było.

Co to mogło być?

Wyglądało dokładnie tak:

Czy można to jakoś racjonalnie wyjaśnić? Od razu zaznaczam, że nie mógł być to 'chiński lampion', gdyż kula leciała dokładnie po linii prostej, poziomo.

[IteratorZX81]

Piszesz, że była pełnia. Czy to nie był czasem księżyc? Nie zrozum mnie źle, ja ci wierzę (poczytaj inne moje posty), jednakże nie każde ufo to statek obcych. Piszesz, że nie mógł być to chiński lampion. Otóż... mógł być, jednakże tylko pod warunkiem, że wiatr był stały i zgodny z kierunkiem lotu światła. Napisz więc jak się sprawa z wiatrem miała (o ile pamiętasz).

[Ignorant]

Interator czy ty sugerujesz że księżyc leciał w linii prostej? Według mnie teoria z księżycem jest niemożliwa ale ja się na tym zbytnio nie znam A co do lampionu to nie wiem w końcu Frede jest przekonana że to jednak coś innego ;/

[IteratorZX81]

Nie, sugeruję że frede szła i jej się wydawało że księżyc leci za nią, bo ze względu na odległość naszego satelity od ziemi gdzie się nie ruszysz tam jest księżyc. No chyba, że jak frede stanęła to obiekt leciał dalej - wtedy teoria o księżycu faktycznie odpada.

[FaKtoMaaN]

kometa? spadająca gwiazda? piorun kulisty? wiele możliwości istnieje..

[frede]

Księżyc był po lewej stronie, ZDECYDOWANIE WIĘKSZY od jaśniejącego punktu . Jeszcze potrafię odróżnić, czy coś względem mnie, gdy stoję, porusza się czy jest w spoczynku. Na początku stałam w miejscu, gdy to zobaczyłam. Leciało w prawą stronę dokładnie po linii prostej, więc ponieważ mnie to zaciekawiło zaczęłam za tym biec, żeby tego nie zgubić.

Nie było chmur, nie było wiatru. Piękna, letnia noc.

[Darnok]

Chiński lampion? jak te na filmie?

[frede]

Na filmie chodziło mi o kształt. Nie wyobrażam sobie chińskiego lampionu, bo chyba każdy z nas wie jak to wygląda, sunącego tak szybko po niebie, tak jak wtedy gdy ja to widziałam. To po prostu niemożliwe. Poza tym także wątpię, by ktoś w Łebie puszczał lampion .

[Darnok]

Nie musiał w Łebie puszczać lampionu. Nie musiał nawet z Polski go puszczać. Pozostają jeszcze satelity, które suną w linii prostej. Możliwe, że stacja ISS.

[Dagmara]

Również stawiałabym na to, że dziwny obiekt był satelitą.

[szwagier0s]

Satelity/lampiony nic innego. Sam w Pradze w zeszłym roku obserwowałem lampiony i wierz mi, wzory były niesamowite!

[Spooky Fox]

A ja Wam coś powiem - mam znajomą, która mieszka niedaleko Tucholi. W zasadzie kilkadziesiąt kilometrów, ale mam, przepraszam, MIAŁEM (dysk mi się spalił w kompie) w archiwum z gg wiadomość od niej, że w jej rejonie obserwowano właśnie takie światła. Nigdzie w okolicy nie były puszczane lampiony, a nawet jeśli, powątpiewam, aby były widoczne z odległości kilkudziesięciu kilometrów, tudzież przemieściły się te kilkadziesiąt kilometrów.

Poza tym, przypomnę Was, że o tym



mówiono, że są to race wystrzelone z samolotu bojowego A-10.


Więc, jeśli chcecie mi powiedzieć, że to lampiony, to gicior.

[Darnok]

nawet jeśli, powątpiewam, aby były widoczne z odległości kilkudziesięciu kilometrów, tudzież przemieściły się te kilkadziesiąt kilometrów.

Niby czemu, skoro taki lampion może być przy odpowiednich warunkach widziany z odległości setek kilometrów (ja słyszałem o międzypaństwowych obserwacjach nawet).

Jeżeli leciał w linii prostej, to może to też być satelita, która odbija promienie w widza.

[frede]

Oglądałam wiele filmików ukazujących lampiony, ale one są w miejscu! Czasami przemieszczają się powoli, ale widać czego to jest skutkiem.

A co z tą satelitą? One mogą lecieć tak nisko? Nie jestem w stanie określić na jakiej wysokości dostrzegłam światełko, ale od dachów dzieliło je może z kilkadziesiąt metrów. Jak wyglądają takie satelity?

[Darnok]

Satelity latają na orbicie. Mogło ci się wydawać, że były nisko, a w rzeczywistości leciały po nieboskłonie. Co do lampionów, to wiatry w górnych częściach atmosfery są porywiste i taki lampion może się wyraźnie poruszać.

[Dagmara]

Satelity wyglądają bardzo podobnie jak te jasne punkty na filmiku w pierwszym poście, niekiedy świecą naprawdę jasno i wtedy właśnie się wydaje, że ich przelot jest niski, a później znikają z oczu obserwatora.

[Arek]

A może to:

[Spooky Fox]

Ale jak satelita może latać jeden obok drugiego? Poza tym...od satelit odbija się światło słoneczne, więc na niebie mają stalowo niebieski poblask, podobny do gwiazd i mający taką właśnie wielkość na niebie. Nie wyglądają na większe, niż główka od szpilki. Natomiast te zauważone w/koło/niedaleko/w pewnej odległości, od Tucholi były ciut większe i świeciły na jasno kremowy kolor. Więc to na pewno nie były żadne satelity.

A lampiony? Cóż, nie wykluczam. Byłoby zbyt pięknie, jakby z jednego takiego "lampiona" wyleciała wiązka laserowa niszcząc połowę wsi, po czym lampion by wylądował, a z niego wyszłyby dwie postacie mówiące gardłowym głosem: "przybyliśmy w pokoju". Póki tak się nie stało, możemy zostać przy lampionach, co mi tam.

[Darnok]

Ale jak satelita może latać jeden obok drugiego?

No latają- są oddalone o setki metrów, ale z odległości liczonej w kilometrach wydaje ci się, że są obok.

więc na niebie mają stalowo niebieski poblask, podobny do gwiazd i mający taką właśnie wielkość na niebie.

Co do wielkości, to zależy też od kąta padania światła. Co do koloru, to przechodząc przez atmosferę światło migocze, a intensywność światła też nakłada się na postrzeganie koloru.

[frede]

Arek!

Dokładnie to, gdzieś od 0:10 sekundy. O to mi właśnie chodziło. Wyjaśniło się co to wtedy było w Szkocji?

Identycznie wygląda i identycznie się porusza. Dziękuję, że znalazłeś ten filmik; ja szukałam, ale to wciąż nie było to samo.