W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Jeżeli byłeś świadkiem jakiegoś zjawiska, którego nie potrafisz wyjaśnić, opowiedz nam o nim.
Prosimy o nie zakładanie w tym dziale tematów typu "Proszę o pomoc dla kolegi"!
guardian44
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 11
Rejestracja: 2009-05-20, 16:12

W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: guardian44 »

Witam Wszystkich,

Na wstępie chciałem napisać, że jestem zupełnie nową osobą zarówno na tym forum jak i wśród ludzi zgłębiających tajniki paranormalne. Mam 25 lat i zawsze patrzyłem na świat i życie w sposób logiczny, racjonalny - matematyczno-fizyczny (tak to bywa u umysłów ścisłych). Zawsze...do momentu, kiedy dziwnych i różnych zbiegów okoliczności zaczęło się w moim życiu pojawiać coraz więcej i rachunek prawdopodobieństwa (ze zdarzeniami niezależnymi) zaczął mi podpowiadać, że coś jest nie tak...
Przyznaję się bez bicia, że nie prześledziłem dogłębnie tematów założonych tutaj na tym forum - zrobiłem to bardzo pobieżnie (głownie z racji braku czasu) - ogólnie jestem laikiem i ignorantem jeżeli o tę dziedzinę chodzi. Postanowiłem napisać, ponieważ wczoraj w nocy spotkało mnie coś dziwnego, trochę przerażającego, czego za żadną cholerę nie potrafie wyjaśnić w sposób sensowny - nie uciekając się do zjawisk paranormalnych. Był to już punkt kulminacyjny (wcześniej już działo się coś dziwnego, ale tłumaczyłem to przypadkiem i zbiegiem okoliczności), którego nie mogę (nie chcę) zbagatelizować...no ale do rzeczy, coby Was nie zanudzać...
Około 24:00 po "ululaniu" naszego synka w jego pokoju, położylismy się z żoną w naszym łóżku...ja leżałem na boku, ona za mną mnie przytulając...po ok. 10 minutach takiego spoczynku wyczułem niepokój - zarówno taki ogólny jak i w jej dotyku mojego ramienia...taki, że coś wisi w powietrzu...z racji tego, że moja żona posiada różne zdolności chyba paranormalne (o tym później napisze, coby nie być gołosłownym), zacząłem jej wypytywać co się dzieje? Czy coś czuje? Ona do mnie, że coś wisi w powietrzu...coś tutaj jest...jakaś "energia", "złe skumulowane myśli" i mówi, że się boi...naszym uszom nagle dobiega tłumiony dźwięk pukania - tak jakby sąsiedzi krzątali się piętro wyżej - patrze na zegarek 1:00 - dźwięki nieregularne i jednak trzeźwo patrząc nie mógły być dźwiękami sąsiedzkimi...chwile taka sytuacja trwała...mimo, że ogólnie było ciepło na całym ciele miałem dreszcze i było mi potwornie zimno - cały się trzęsłem...również ze strachu...nagle obudził się nasz synek, stanął w przedpokoju spokojnie i zawołał mamę (dziwna BARDZO sytuacja - zawsze jak się budzi w nocy i nie ma nas koło niego to wpada w PLACZ, a tutaj spokojnie)...zapytał się co to za dźwięki i mówi, że na dworze strasznie jest...kiedy żona wyszła z naszego pokoju, żeby położyć synka poczuła coś i szybko wróciła (każąc małemu iśc do swojego pokoju)...powiedziała mi, że musiała wrócić...zaproponowałem, aby synek do nas przyszedł...a ona, że NIE!!! nie będzie tutaj bezpieczny - przeraziło mnie to...zawsze wiedziałem, że w mojej żonie coś drzemie...coś nadprzyrodzonego, ale nigdy mi tego nie mówiła...a tutaj taki spokój, wyrafinowanie, taka pewność...powiedziała, że musiała wrócić do mnie...bo w tym pokoju jest bardzo negatywna energia...zupełnie inna niż w pokoju obok, bądź korytarzu i że te "złe moce" przyszły ze wzgledu na mnie - interpretowała to w ten sposób, że to jakaś "energia" a ja ją zwabiłem tym, że wytwarzam jakieś emocje...i ta energia chciała się zetrzec z nimi - od razu powiem, że żona nic nie czytała na te tematy - to tylko jej sztuka percepcji...Powiedziała mi, że to nie pierwszy raz ją coś takiego odwiedza - kiedyś zapaliło to "coś" światło i zrzuciło wieszaki...powiem Wam, że gdybym coś takiego usłyszał to bym się zaśmiał, ale UWIERZCIE mi, ja to przeżyłem wczoraj - słyszałem coś i czułem na własnej skórze...sam jestem racjonalistą i nigdy w coś takiego nie wierzyłem...a tu BACH - stąd moje wypociny...
Powiem coś jeszcze o mojej żonie...jest to osoba, którą prześladują różne dziwne sny - głównie typu, że leży a wokół niej latają jakieś osoby i proszą ją o pomoc, albo wyłaniają się te osoby skądś - wiem, że brzmi to jak radosna twórczość, ale nie mam powodu, żeby jej nie wierzyć - widzę jak ciężko sypia (porusza się, budzi się z krzykiem)...poza tym, zdażało się, że osoby, które ja mocno skrzywdziły bądź źle jej życzyły napotykały na straszne rzeczy - przykłady: poronienie, wypadek samochodowy (jest tego więcej)...w dodatku jak już pisałem - przeżyła już kilka razy obecność takiej energii...jest to osoba, która ma wyczuloną percepcję - widzi raz człowieka i z dużym prawdopodobieństwem jest w stanie powiedzieć dużo prawdy o nim...
AAAA byłby zapomniał - zdarzało się, że zachowywała się tak, jakby czytała mi w myślach (bo mówiła i robiła takie rzeczy, które były ukryte gdzieś głęboko w mojej podświadomości - a uwierzcie mi, bez wiedzy co tam u mnie tkwi cięzo było robić i mówić różne rzeczy i na to wpaść - nie chcę teraz w to wnikać ale to było, jakby była w jakimś transie (hipnoza?!))...
Jeszcze chcę powiedzieć o swoim śnie - bo pare dni temu miałem bardzo dziwny (nigdy wcześniej takich nie miałem) - spałem sobie i we śnie obudziłem się we własnym łóżku, a w okół niego biegała dziewczyna i mówiła "zamykaj drzwi" "zamykaj drzwi"...moja żona mówi, że to był zły znak. Notabene zgadła jak wyglądała ta dziewczyna (????!!!! - niezwykłe dla mnie i przerażające)...
hmmm to chyba na tyle...nie napisałem tego, żeby się pochwalić, albo pościemniać, żeby było wesoło...chciałbym od Was usłyszeć kilka wskazówek - co to za zjawiska? gdzie moge szukać informacji na ich temat? jakieś książki, strony internetowe? a może ktoś przeżył coś podobnego (jakby co odezwijcie się na PW)? Nie wiem jak wygląda sytuacja niestety na tym forum - czy ludzi których tak piszą bierzecie za wariatów - ja jedynie słownie moge Was zapewnić, że takowym nie jestem...i raczej prosiłbym o pomoc z Waszej strony...z góry dziękuję za wszystkie sensowne i kompetentne wypowiedzi.

Pozdrawiam,
Krzysiek

PeeS Temat ten umieściłem również na innych forach chcąc poznać jak najwięcej opinii (tak piszę, jakby ktoś przypadkiem się na niego natknął gdzieś indziej.
Awatar użytkownika
Spock
Administrator
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 2007-02-19, 17:23
Lokalizacja: Kraina Latających Siekier
Komentarze: 7

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spock »

Czyli krótko mówiąc: obudziłeś się w nocy zlany zimnym potem i cały napięty ze strachu. Czy tak ?
Nie widzę tu nic nadnaturalnego. Stres i emocje skumulowane w czasie, łatwo mogą wywołać takie nocne strachy.
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spooky Fox »

czy ludzi których tak piszą bierzecie za wariatów
Co po niektórzy, drogi Krzyśku, za takich właśnie biorą ludzi, którzy wrzucają takie tematy. Chociaż, może słowo "wariat" to za dużo. Bardziej pasuje tutaj słowo "prowokator". Ale to można ocenic dopiero po tym, jak ty będziesz się zachowywał tutaj, w stosunku do naszej pomocy.
jest to osoba, która ma wyczuloną percepcję - widzi raz człowieka i z dużym prawdopodobieństwem jest w stanie powiedzieć dużo prawdy o nim...
[/quote]

Znam osobiście jedną taką osobę. Na szczęście jest na drugim końcu Polski. Co by tutaj nie mówic - byłem z nią blisko. Bardzo. W zasadzie, to przez rok byliśmy ze sobą, ale ja, jako osoba z bardzo kruchą psychiką, nie miałem ochoty na takie rzeczy. Wyjaśniała mi kiedyś, że są dwa rodzaje ludzi - akumulatoty(baterie) i pozostali. Wiem, że głupio to brzmi, ale nie zrażaj się. To po prostu najtrafniejsze porównanie. Akumulator to osoba, która potrafi odbierac różne zjawiska na swój sposób. Ma takie jakby sensory, dzięki którym czuje to, czego inni nie są w stanie wyczuc. Taki jeden przykład - mieszkam w Gdyni, dzielnica zaraz obok centrum. Ta dziewczyna mieszkała w centrum. Na spacer z psem wychodziła zawsze na alejki, które prowadzą wzdłuż torów. Ciemne i niebezpieczne nocą. Pokłóciliśmy się, ja, jak to mężczyzna :P odwróciłem się i ruszyłem w stronę domu. Odwróciłem się i zobaczyłem że ma schowaną twarz w swoich rękach a pies zaczął szczekac w stronę torów (tam, gdzie najciemniej). Podeszłem, żeby jakoś załagodzic sytuację, bo żal mi się troszeczkę zrobiło (na psa w ogóle nie zwracałem uwagi. Spojrzałem się tylko w tamtą stronę i poświeciłem latarką z telefonu, ale niczego tam nie było). Kiedy ukucnąłem, dziewczyną wstrząsnął spazm, po czym krzycząc do mnie, żebym stamtąd poszedł, zaczęła biec w stronę domu. Dopiero kiedy ją odprowadziłem, czułem, że coś jest nie tak, ale jako osoba mocno wierząca odmówiłem "wieczny odpoczynek..." po czym niepokój odszedł.

Wiem, że historia może brzmiec dziwnie a nawet śmiesznie, ale nie oczekuję, że ktokolwiek ją tutaj zrozumie. DanaS, jako osoba dobrze znająca tamtą osobę, może potwierdzic, że była to istna wiedźma :P

Tak więc, takie poczucie złej energii nie jest czymś złym. Nie wspomniałeś, czy jesteście osobami wierzącymi. Myślę, że święcona woda dobrze by zrobiła, zwłaszcza, że twoja żona twierdzi, że tylko to pomieszczenie jest naszpikowane złem. Poza tym, mogę jeszcze zasugerowac zbadanie mieszkania. Ale chodzi tutaj o jego przeszłośc. Kto tam mieszkał, jak stamtąd odszedł (przeprowadzka, śmierc, ciężka choroba+śmierc).

Poszukaj odpowiedzi. Może to rzeczywiście wy sami to robicie. Może dziecko ma coś z tym wspólnego (nie wyjeżdzajcie mi tutaj z hasłem, że za dużo filmów oglądam :P). Udokumentowane sa przypadki, że dziwne rzeczy zaczynają się dziac, kiedy w domu panuje napięta atmosfera, kłótnie, choroby...
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: DanaS »

Potwierdzam Spooky. Jestem sceptem, ale czasami są rzeczy, które ciężko zrozumieć, choć one jednak są. Każdy odbiera je na swój sposób. Jeden uwierzy od razu, drugi zobaczy, ale będzie wypychać to z psychiki bo to się kłóci z jego przekonaniami, i będzie próbował znaleźć logiczne wyjaśnienie (taką osobą jestem ja np.). Jednak, Twój pomysł na sprawdzenie historii mieszkania to niezła myśl. Czasami z wierzchu niepozorne mieszkania potrafią mieć swoją przeszłość.

Oj, była ona wiedźmą. Tylko zamiast czarnego kota miała ciemnego psa :P. Ale w koncu to był przełom tysiącleci. Maskowała się.

P.S. Avatar spisz na straty. Cleric ostatnio cos głodna chodzi, to się chyba studentom pod koniec semestru tak robi ;)
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spooky Fox »

EJ! Miała czarnego kota, który znikał, jak przychodzili obcy goście (poważnie. mieszkała na 4 piętrze. Kot był, jak dzwonili na domofon. Jak wchodzili do mieszkania, to cholerstwa już nie było -> NO COMMENT)

:D

Tak więc spokojnie guardian. Najpierw zerknij, czy istnieją jakieś "ciemne strony" mieszkania. Jeśli tak, to dopiero wtedy możesz się bac :P
DanaS pisze:Potwierdzam Spooky. Jestem sceptem, ale czasami są rzeczy, które ciężko zrozumieć, choć one jednak są. Każdy odbiera je na swój sposób. Jeden uwierzy od razu, drugi zobaczy, ale będzie wypychać to z psychiki bo to się kłóci z jego przekonaniami, i będzie próbował znaleźć logiczne wyjaśnienie (taką osobą jestem ja np.)
No nie wierzę :) w końcu się przyznała...to co z Ciebie za scept. Czyżbyś oszukiwała samą siebie? :P :D :)

Ale muszę poprawic. Są jeszcze osoby, które znajdą coś, zobaczą, po czym zaczynają badac. Kiedy dojdą - bądź nie - do konsensusu, to zależy którą stronę obiorą. Jeśli im się spodoba, to pierwszą. Jeśli nie, to twoją :P
Ostatnio zmieniony 2009-05-20, 23:49 przez Spooky Fox, łącznie zmieniany 1 raz.
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: DanaS »

Jakoś u mnie też się "cuda" dzieją i nie ma się czego bać, prawda Spooky?
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spooky Fox »

U Ciebie niemieckie kaski nie latają po pokoju jak się puści w winampie Hymn Polski :P

I do spania już! Rano do pracy idziesz!
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: DanaS »

Może dlatego, że nigdy nie wpadlam na pomysl trzymania w domu niemieckich kasków. A tak wogóle, to nie strasz guardiana. Niech się wglębi i wtedy będziemy radzić co dalej.

A do spania mnie nie goń :P. Za duża jestem na zaganianie do lóżka ;)
KachaBluu
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 44
Rejestracja: 2009-05-20, 03:05

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: KachaBluu »

Hmm, znaczy woda święcona... Jeśli okaże się, że rzeczywiście w domu coś może być, to wodę też polecam, bo też testowałam. Natomiast u mnie w domu to jest inaczej, bo nie widzę innej rady niż kilka rundek buldożerem. Dom stary, nawiedzony, teren powojenny (znajdowało się miny, bunkry...) - jedno wielkie zło. I jestem również osobą typu Twojej żony ("akumulator"), parę osób się przekonało. Więc jeśli wierzysz w Nią, a ona wierzy w to coś, to nie zostawiajcie tego samemu sobie, bo samo nie odejdzie, a pogłębi się. Myślę, że szybka reakcja jest wskazana.
Awatar użytkownika
Arek
Senior forum
Senior forum
Posty: 2381
Rejestracja: 2006-01-28, 01:59
Lokalizacja: Steinach / Niemcy
Komentarze: 19

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Arek »

zawsze patrzyłem na świat i życie w sposób logiczny, racjonalny - matematyczno-fizyczny (tak to bywa u umysłów ścisłych).
Jak na umysł ścisły to bardzo ezotorycznie wszystko tutaj opisałeś.
po ok. 10 minutach takiego spoczynku wyczułem niepokój - zarówno taki ogólny jak i w jej dotyku mojego ramienia...taki, że coś wisi w powietrzu...z racji tego, że moja żona posiada różne zdolności chyba paranormalne
To miałem na myśli
guardian44
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 11
Rejestracja: 2009-05-20, 16:12

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: guardian44 »

Spock pisze:Czyli krótko mówiąc: obudziłeś się w nocy zlany zimnym potem i cały napięty ze strachu. Czy tak ?
Czyli krótko mówiąc: zupełnie nie. Sytuacja, którą przedstawiasz, spotkała tylko synka. My z żoną leżeliśmy = próbowaliśmy zasnąć (chyba dokładnie to napisałem). I to nie była tylko moja wizja "zjawiska" - żona czuła to samo w tym samym momencie (jest to opisane wyżej - nie chcę mi się powtarzać).

Spooky, rzeczywiście zapomniałem napisać o wierze - otóż oboje z żoną jesteśmy niewierzący. Zawsze do rzeczy typu krzyż, woda święcona itp. podchodziłem bardzo sceptycznie (że tak pozwolę sobie eufemizmu użyć, coby nikogo nie urazić).
Co do historii naszego mieszkanka - nie wydaję mi się, żeby to zależało od miejsca. Piszę tak, ponieważ pamiętam słowa żony - "Krzysiek, ja to wiem, że nie chodzi tu o miejsce, tylko o Ciebie i te emocje, które wytwarzasz." (nawet o to nie pytałem, sama tak z siebie to powiedziała). Oczywiście nie odbieram jej jako praźródła wszelkiej wiedz (żeby nie było), ale wierzę w jej postrzeganie tego wszystkiego i w jej intuicję. W dodatku mówiła, że nie pierwszy raz coś takiego przeżywa - reszta zdarzeń miała miejsce gdzie indziej. To by tez w jakiś sposób dawało do myślenia, że to jednak nie jest kwestia pomieszczenia. Ale dzięki za wskazówki - porozmawiam z nią o tym.

Arku, mógłbyś sprecyzować o co Ci chodziło? Nie wydaję mi się aby "umysł ścisły" w jakiś sposób kolidował z ezoteryką w tej dziedzinie.
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spooky Fox »

Umysł ścisły nie koliduje z ezoterycznymi doświadczeniami, owszem.

Może to rzeczywiście leży w twojej osobie? Ale widząc w siebie źródła samego zła, na dodatek jak żona to przez cały czas powtarza, rzeczywiście można miec się z pyszna. Gdyby moja narzeczona mi tak mówiła wyrzuciłbym ją. Przez okno.

A teraz na poważnie, to rzeczywiście mógłbyś również spojrzec na siebie. Z większego dystansu. Może żonka chce tylko to na Ciebie zwalic? Może tak naprawdę czuje, że to z nią jest coś nie tak. Zwłaszcza, że ty i twoje emocje nigdy się nie uzewnętrzniały w postaci czarnej energii. A jeśli ona taka już po prostu jest, to wydaje mi się, że to jej zła energia przenosi się na mieszkanie. I tyle.

Istnieje również pomysł wyimaginowanego przyjaciela waszego synka, lub któregoś z was, z młodości...
guardian44
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 11
Rejestracja: 2009-05-20, 16:12

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: guardian44 »

Ja nie rozpatruję tego w kategorii dobra i zła, jeżeli o nasze osoby chodzi - przynajmniej na razie. Bardziej zastanawia mnie sam fakt wystąpienia takich zjawisk. I to też nie jest tak, że żona mnie oczernia. Jesteśmy ze sobą na tyle szczerzy, że mówimy wprost co myślimy czy czujemy, więc naprawdę wątpie, aby zwalała winę na mnie. Bardziej wydaję mi się, że to nasze skumulowane myśli (???), emocje (???), uczucia (???) to "coś" wywołują. Żona twierdzi, że my/ja wytwarzamy pozytywne emocje, a to coś chce tego tylko "liznąć" dlatego się pojawia (coś na zasadzie magnezu). Ona już miała z tym doczynienia wcześniej, ale teraz wyczuła, że to w tym przypadku mnie dotyczyło. Możliwe, że po prostu to "coś" ją prześladuję i nagle wykryło moją obecność i stąd właśnie ja tego doświadczyłem przedwczoraj. Nie ja sam z siebie, tylko na skutek obcowania z żoną (???) - nie wiem, nie znam się tak tylko abstrahuję.

Pomysł wyimaginowanego przyjaciela? Nie za bardzo to filmowe? Kurczę, ale może i coś w tym rzeczywiście być - to była pierwsza nasza wspólna noc we trójkę w tym mieszkanku (wcześniej synka nie było z nami - skomplikowana sprawa, więc nie wyjaśniam). Muszę podpytać żonę, czy wcześniej, kiedy miała takie doświadczenia syn był obecny w pomieszczeniu...A jaki związek może mieć ta imaginacja z tymi zjawiskami? Jakaś materializacja jego myśli (zakładam wyimaginowanego przyjaciela syna)? Kurczę, tak sobie myślę, że on był WYJĄTKOWO spokojny podczas tego wydarzenia - chodzi o opanowanie psychiczne (nie krzyczał, nie płakał...bał się, ale tak na spokojnie).


EDIT: Imaginacja syna raczej odpada - przypomniało mi się właśnie jak to "coś" nawiedziło moją żone w pracy (podczas nocnego dyżuru) - syn był wtedy kilkaset kilometrów od niej...
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spooky Fox »

Jesteśmy ze sobą na tyle szczerzy, że mówimy wprost co myślimy czy czujemy, więc naprawdę wątpie, aby zwalała winę na mnie.
Pozwól, że zacytuję jedno zdanie z super serialu, który ostatnio pokochałem - EVERYBODY LIES!

Nie wątpię, że jesteście wesołą rodzinką. Lecz nie w tym rzecz. Żona ma problemy. Ty masz problemy. Syn może miec problemy. Kumulacja takich negatywnych emocji może się pojawiac w bardzo wielu różnych zjawiskach.

Wyimaginowany przyjaciel to nie jest zbyt filmowe. Wiele eksperymentów jest udokumentowanych, kiedy to przez rok, dzień w dzień, dziecko potrzebujące przyjaciela, wyalienowane od rówieśników i innych, zaczyna wymyslac sobie przyjaciela. Taki wredny goblin. Oczywiście granica science-fiction się oddala, ale jest to jak najbardziej realne.
Awatar użytkownika
Spock
Administrator
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 2007-02-19, 17:23
Lokalizacja: Kraina Latających Siekier
Komentarze: 7

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spock »

Wybacz Krzyśku, ale to nie żadne duchy ani energie, tylko twój system nerwowy. I wcale nie mówię, że zwariowałeś. Różne emocje musiały w was narastać przez jakiś czas i teraz to wyłazi. Takie rzeczy się zdarzają.

Pewnie mi nie uwierzysz, więc powiem jeszcze inaczej: potwór pochodzi z waszego wnętrza. Karmi się waszym strachem, waszą imaginacją. Nie wolno dawać mu schronienia w ezoterycznym gąszczu. Trzeba mu wyrwać jaja, zagłodzić, osaczyć i zgnieść. Rozumem i siłą spokoju.
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spooky Fox »

Spock napisał to samo co my, tylko w ogólnie rozumianym świetle :)

Że się tak wyrażę - nieezoterycznym.
Awatar użytkownika
Arek
Senior forum
Senior forum
Posty: 2381
Rejestracja: 2006-01-28, 01:59
Lokalizacja: Steinach / Niemcy
Komentarze: 19

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Arek »

Z tym wyrywaniem jaj , to nie bierz tego dosłownie.
Spock chyba się dołączy do mojej wypowiedzi i przytaknie żeby odczekać swoje zobaczyć czy sytuacja się nie uspokoi, a jak nie to można udać się do fachowca lekarza
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Spooky Fox »

Co masz na myśli mówiąc "fachowiec lekarz"? Albo wiesz co? Lepiej nie odpowiadaj xP
Awatar użytkownika
Arek
Senior forum
Senior forum
Posty: 2381
Rejestracja: 2006-01-28, 01:59
Lokalizacja: Steinach / Niemcy
Komentarze: 19

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: Arek »

A wiesz przyjacielu odpowiem
PRO WO KACJA
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49
Lokalizacja: Sopot

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Post autor: DanaS »

Dobrze, że nie mieszkasz w Polsce, bo u nas prowokacje nie wychodzą ludziom na zdrowie xD.
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Nasze spotkania z nieznanym”