autor: NightRaven » 2011-03-20, 00:30
Dokładnie. Ja (i myślę, że każdy kto w pewnym, powiedzmy średniozaawansowanym stopniu potrafi czuć energię) mam podobnie, tylko, że u mnie to się odnosi do większości ludzi, choć nie przeczę, że im człowiek prymitywniejszy tym bardziej mi się żygać chce jak czuję jego aurę. Oczywiście są osoby, których aury lubię i zazwyczaj szybko zostajemy przyjaciółmi, ale jest ich niewiele. Tarcza, imho, jest jedynym sensownym rozwiązaniem. Na pierwszej stronie Voozie bardzo ładnie opisał techniki tworzenia ich, więc daruję sobie przepisywanie, a jedynie rzucę kilkoma radami. Po pierwsze, nie używaj do tworzenia tarczy energii innej niż własna (ale ta z głębii swojego ciała, czysta, a nie auryczna), bo co prawda osłabi Cię to, ale z inną będziesz miała problemy żeby nadać jej intencję tarczy. Po drugie, tarczę utrzymuje się na zewnętrznej granicy swojej aury. Jednak problem pojawia się, kiedy ktoś Ci wjedzie ze swoją aurą, tzn. podejdzie blisko na tyle, aby aury się skrzyżowały. Jeśli taka tarcza, będzie wtedy ustawiona "na sztywno", będzie próbowała odbić aurę tej osoby, ingerując już w samą jej strukturę. I chociaż może brzmieć to zachęcająco, móc zgniatać aury innych swoją tarczą, aura jako rzecz naturalna zazwyczaj jest mocna i Twoja tarcza przy takiej próbie wyczerpie całą energię przeznaczoną na jej zasilanie i się rozpadnie. A jak Ci wjedzie ciałem na tarczę, to już zupełnie kaput, bo naturalna bariera energetyczna skóry jest nieprzenikalna. Rozbije tarczę w drobny proch, chyba, że masz tyle energii, żeby postawić tarczę oddziaływania fizycznego, która sprzeciwstawi się mięśniom danej osoby i jej do Ciebie nie dopuści.
Nie, jedyną metodą na to jest utworzenie elastycznej tarczy, która niestety posiada pewną wadę. Mianowicie, kiedy w normalnych warunkach dwie aury się krzyżują, mieszają się one i jedyny dyskomfort jaki odczuwasz wynika z tego, że nie lubisz tej aury, która się miesza z Twoją. Natomiast jeśli masz tarczę, aury się będą zgniatać, ale równomiernie. Twoja też. A to powoduje pewien dyskomfort, jak i większy pobór energii przez tarczę. Tak więc w miarę możliwości, odsuwaj się. Btw. tłok w autobusie to masakra. -.- Zawsze jak wysiadam, biorę głęboki wdech i skrupulatnie oczyszczam te fragmenty aury, gdzie przez tarczę coś się przedostało.
Dokładnie. Ja (i myślę, że każdy kto w pewnym, powiedzmy średniozaawansowanym stopniu potrafi czuć energię) mam podobnie, tylko, że u mnie to się odnosi do większości ludzi, choć nie przeczę, że im człowiek prymitywniejszy tym bardziej mi się żygać chce jak czuję jego aurę. Oczywiście są osoby, których aury lubię i zazwyczaj szybko zostajemy przyjaciółmi, ale jest ich niewiele. Tarcza, imho, jest jedynym sensownym rozwiązaniem. Na pierwszej stronie Voozie bardzo ładnie opisał techniki tworzenia ich, więc daruję sobie przepisywanie, a jedynie rzucę kilkoma radami. Po pierwsze, nie używaj do tworzenia tarczy energii innej niż własna (ale ta z głębii swojego ciała, czysta, a nie auryczna), bo co prawda osłabi Cię to, ale z inną będziesz miała problemy żeby nadać jej intencję tarczy. Po drugie, tarczę utrzymuje się na zewnętrznej granicy swojej aury. Jednak problem pojawia się, kiedy ktoś Ci wjedzie ze swoją aurą, tzn. podejdzie blisko na tyle, aby aury się skrzyżowały. Jeśli taka tarcza, będzie wtedy ustawiona "na sztywno", będzie próbowała odbić aurę tej osoby, ingerując już w samą jej strukturę. I chociaż może brzmieć to zachęcająco, móc zgniatać aury innych swoją tarczą, aura jako rzecz naturalna zazwyczaj jest mocna i Twoja tarcza przy takiej próbie wyczerpie całą energię przeznaczoną na jej zasilanie i się rozpadnie. A jak Ci wjedzie ciałem na tarczę, to już zupełnie kaput, bo naturalna bariera energetyczna skóry jest nieprzenikalna. Rozbije tarczę w drobny proch, chyba, że masz tyle energii, żeby postawić tarczę oddziaływania fizycznego, która sprzeciwstawi się mięśniom danej osoby i jej do Ciebie nie dopuści. ;)
Nie, jedyną metodą na to jest utworzenie elastycznej tarczy, która niestety posiada pewną wadę. Mianowicie, kiedy w normalnych warunkach dwie aury się krzyżują, mieszają się one i jedyny dyskomfort jaki odczuwasz wynika z tego, że nie lubisz tej aury, która się miesza z Twoją. Natomiast jeśli masz tarczę, aury się będą zgniatać, ale równomiernie. Twoja też. A to powoduje pewien dyskomfort, jak i większy pobór energii przez tarczę. Tak więc w miarę możliwości, odsuwaj się. Btw. tłok w autobusie to masakra. -.- Zawsze jak wysiadam, biorę głęboki wdech i skrupulatnie oczyszczam te fragmenty aury, gdzie przez tarczę coś się przedostało.