Jak to w końcu jest?

Tutaj omawiamy wszelkie tematy związane ze snami
Aatrox966
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 1
Rejestracja: 2016-08-01, 08:59

Jak to w końcu jest?

Post autor: Aatrox966 »

Witam, zaznaczę, że czytam to forum już dość długo kiedyś miałam tu nawet konto ale niestety totalnie zapomniałam danych by się zalogować stąd też nowe.

Mam pytanie o sny. Czytałam nie raz o LD, czytam i Wasze przeżycia w tym zakresie, jednak sama nigdy nie praktykowałam. Chciałabym, ale.... brak mi wiary, że może mi się to udać.

Zawsze myślałam, że świadomy sen to jedynie taki w którym możesz dokładnie kontrolować to co chcesz robić, kierować nim. Dzisiaj jednak przeczytałam czyiś post, że LD to już nawet posiadanie samej świadomości że się śni. Jak to w końcu jest?

Od zawsze zdecydowana większość moich snów wygląda tak, że jestem w pełni świadoma tego, że to sen. Nie mogę go jednak kontrolować w takim stopniu by zmieniać na przykład elementy otoczenia. Jednak niejednokrotnie udaje mi się przedłużyć sen "bo tak chce", jestem ciekawa co będzie dalej. A gdy się wybudzę (nie mam pojęcia dlaczego np mam neutralny lub miły sen a się budzę) i jestem tym faktem rozczarowana to zasypiam powtarzając sobie w myślach co było we śnie i myśląc że chce go mieć dalej - coraz częściej udaję mi się wrócić do danego snu.

Coś więcej o moich snach:

- Co jakiś czas śnią mi się dokładnie takie same sny lub gdy się różnią jakimiś małymi szczegółami w jego przebiegu to jednak miejsca pozostają te same. Załóżmy mam 3 sny, które na przemian potrafią mi się śnić. Dodam, że gdy mi się to śni już wiem że to powtórka, jestem świadoma tego, że to znów ten sam sen i się zawsze zastanawiam czy tym razem zajdę gdzieś dalej (niestety często urywają się w tym samym momencie cały czas co jest mega wkurzające).

- Sny są zawsze kolorowe, dopóki gdzieś tego nie przeczytałam nie miałam pojęcia że w ogóle mogą być czarno białe.

- W 99,9% są to sny pierwszoosobowe. Doszłam też po chwili zastanowienia do wniosku że nie wiem jak ja sama wyglądam w tych snach, chyba nigdy siebie nie widziałam (albo nie zwracałam na to uwagi?) Bardziej wydaję mi się jednak jakbym była niewidzialna dla samej siebie....aż trudno to określić. Hm, coś jak gdy są gry np strzelanki i postać widzi wszystko przed sobą, ale jesteśmy na przybliżeniu i samej postaci nie ma na ekranie....mam nadzieję, że rozumiecie.

- W snach odczuwam normalne emocje i odczucia jak to mamy w prawdziwym życiu.

- Tutaj dziwne - czasami w środku dnia przychodzi do mnie wspomnienie, mam wtedy 100% odczucie że to prawda, że to robiłam, byłam gdzieś - jednak po chwili namysłu stwierdzam że to musiało mi się śnić bo nic takiego nie robiłam, nie znam miejsca z którego mam wspomnienie(?) albo wspomnienie które wydaję mi się prawdziwe jest niemożliwe, ale no uczucie jest tak silne, że czasami cały dzień zastanawiam się co jest prawdą a co nie.

- Koszmarów praktycznie nie miewam nigdy (ze snów które pamiętam oczywiście), śnić lubię i zawsze gdy śnię staram się jakoś przedłużyć ten sen, wiem, że nie chcę się budzić i staram się robić wszystko by temu zapobiec i przeżywać sen dalej.

To nie wszystko, ale nie wiem czy inne rzeczy mają jakiekolwiek znaczenie (o ile te co podałam mają).

Ogólnie chciałabym, żebyście mi odpowiedzieli na pytanie jak to jest z tym LD, co już można określić jego mianem a co nie oraz to czy moje sny są zwykłe jak przeciętnego Kowalskiego czy może tli się tu jakaś namiastka LD lub czegoś innego?

Mam nadzieję, że da się ten post zrozumieć ;)
Dark_Forces
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 17
Rejestracja: 2015-08-31, 15:21
Lokalizacja: Kosmodrom
Komentarze: 2

Re: Jak to w końcu jest?

Post autor: Dark_Forces »

Najpierw są świadome sny, potem chcesz doświadczyć oobe. :)
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Świat snów”