Nawiedzone(?) mieszkanie
: 2014-09-06, 22:54
Witajcie, od pewnego czasu nurtuje mnie pewien problem.
Podczas pobytu za granicą, u mojego ojca w jego mieszkaniu, do którego się przeprowadził odczuwałem w jednym z pomieszczeń jakby zmianę ciśnienia, obserwacje kogoś(mieszkanie jest stare i bardzo wysokie). Było tak za każdym razem, gdy tam przybywałem, a wizyty odbyły się z pięć-sześć razy. Podczas jednej z nich, mój ojciec zdecydował się na kupno psa. Pies miał wtedy około osiem-dziewięć miesięcy, mieszaniec rasy husky i labrador. Gdy wszedł do owego pomieszczenia, zaczął gapić się w stronę sufitu i szczekać, warczeć. W tym roku, w sierpniu ojciec przeprowadził się do domu, jednak tydzień jeszcze przebywałem w tamtym mieszkaniu. Jego pies, który był już w nowym miejscu zamieszkania przywiązał się do mnie i ogólnie mnie słuchał. Gdy wyszedłem z auta, mało co się nie zerwał z łańcucha z radości, piszczał, skakał, nie mógł wytrzymać aż bliżej podejdę. Zrobiłem to, a on nagle pierwszy raz na mnie zawarczał. Mój ojciec interesował się trochę w tych tematach, jednak tylko trochę i powiedział mi, że faktycznie było coś w tym mieszkaniu a także wspomniał, że jego pies nie szczekał na mnie a na coś, co się mnie uczepiło. Mam przypuszczenia, że coś może się na mnie czaić z jeszcze jednego powodu. Pies na mnie zawarknął odkąd byłem w klasie z pewnym kolegą, który miał dziwne zachowania. Opowiadał nam, że często słyszy głosy w swojej głowie, które mówią mu, co ma zrobić. Pewnego razu przeciął swoje ramie nożem podczas krojenia chleba, bo powiedział mu tak "głos". Podczas mszy szkolnej na rozpoczęcie roku szkolnego coś się z nim zaczęło dziać, zaczął się chwiać i mdleć, mówił, że całe życie mu szybko mijało przed oczami a obraz wirował. Pytanie, czy mam się bać, czy te dwie rzeczy nie są ze sobą powiązane a pies mógł warczeć z innego powodu. Z góry dzięki za pomoc.
Podczas pobytu za granicą, u mojego ojca w jego mieszkaniu, do którego się przeprowadził odczuwałem w jednym z pomieszczeń jakby zmianę ciśnienia, obserwacje kogoś(mieszkanie jest stare i bardzo wysokie). Było tak za każdym razem, gdy tam przybywałem, a wizyty odbyły się z pięć-sześć razy. Podczas jednej z nich, mój ojciec zdecydował się na kupno psa. Pies miał wtedy około osiem-dziewięć miesięcy, mieszaniec rasy husky i labrador. Gdy wszedł do owego pomieszczenia, zaczął gapić się w stronę sufitu i szczekać, warczeć. W tym roku, w sierpniu ojciec przeprowadził się do domu, jednak tydzień jeszcze przebywałem w tamtym mieszkaniu. Jego pies, który był już w nowym miejscu zamieszkania przywiązał się do mnie i ogólnie mnie słuchał. Gdy wyszedłem z auta, mało co się nie zerwał z łańcucha z radości, piszczał, skakał, nie mógł wytrzymać aż bliżej podejdę. Zrobiłem to, a on nagle pierwszy raz na mnie zawarczał. Mój ojciec interesował się trochę w tych tematach, jednak tylko trochę i powiedział mi, że faktycznie było coś w tym mieszkaniu a także wspomniał, że jego pies nie szczekał na mnie a na coś, co się mnie uczepiło. Mam przypuszczenia, że coś może się na mnie czaić z jeszcze jednego powodu. Pies na mnie zawarknął odkąd byłem w klasie z pewnym kolegą, który miał dziwne zachowania. Opowiadał nam, że często słyszy głosy w swojej głowie, które mówią mu, co ma zrobić. Pewnego razu przeciął swoje ramie nożem podczas krojenia chleba, bo powiedział mu tak "głos". Podczas mszy szkolnej na rozpoczęcie roku szkolnego coś się z nim zaczęło dziać, zaczął się chwiać i mdleć, mówił, że całe życie mu szybko mijało przed oczami a obraz wirował. Pytanie, czy mam się bać, czy te dwie rzeczy nie są ze sobą powiązane a pies mógł warczeć z innego powodu. Z góry dzięki za pomoc.