Byc ponad

Świadomość, Światło i Miłość to wartości, które są naturalne dla każdej istoty ludzkiej, dlatego znajdują się ponad religiami czy systemami filozoficznymi. W tym dziale podyskutujesz na tematy związane z rozwojem duchowym
ayalen

Re: Byc ponad

Post autor: ayalen »

Sothis, zaczekam az skonczysz dziecinne popisywanie się znajomoscia slownika wyrazow obcych, i bedziesz miala cos do powiedzenia na temat przerostu formy nad trescia. Z autopsji.
Nieistotna, nie stosuj uogolnien- pytanie brzmialo: co bedzie istnialo dla Ciebie w momencie gdy Ciebie nie bedzie? Co dla Ciebie- podmiotu pozostanie z tego " wszystkiego innego" gdy zniknie podmiot. To ze cos myslisz, ze cos Ci się wydaje, w tym momencie jest malo istotne, nie pytam o Twoje wyobrazenia a o stan faktyczny.
"Ktos naogladal się Efektu Motyla"- mowisz o sobie? Moze opowiedz, nie ogladalam tego:-)

Pande:
Proszę spuścić z tonu, bo się robi nieprzyjemnie.
Awatar użytkownika
Glazery
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 133
Rejestracja: 2012-10-08, 22:12

Re: Byc ponad

Post autor: Glazery »

Piękna pogadanka, aż żal się wtrącać ale mimo to uczynię sobie tę przyjemność. Ja odpowiem Ci na pytanie "Co będzie dla mnie istniało, gdy ja przestanę istnieć?". Otóż odpowiedź jest o dziwo prosta. Skoro ja nie będę istnieć, nie będę mógł tego ocenić. Bo "ja" to nie tylko ciało, rozum itd. ale również myśl, duch, świadomość i moje własne idee. Czyli, dla mnie to jest oczywiste, skoro mnie nie będzie, dla mnie nie będzie istnieć nic, ani ja nie będę istniał dla wszystkiego. Można to sobie bardzo łatwo uświadomić. Mianowicie, nauka zwana fizyką(najogólniej) wprowadza coś, co nazywa się punkt odniesienia. Tutaj zgodzę się z Nieistotną w kwestii tego, że fakt naszego niebytu nie sprawi, że wszystko zniknie, a tylko zniknie to dla nas jako jednostki. Ty odwołujesz się znowu do innego punktu. I tutaj leży problem. Nie można mówić o tym, że słońce jest niebieskie, czy czerwone, bo zależy przez jakie szkło na nie patrzymy. A nasze oczy nie mogą spoglądać na słońce bez osłony, bo to je zniszczy. Dlatego, nie jesteśmy w stanie osiągnąć tego najwyższego punktu poznania, gdyż fizycznie nie jesteśmy w stanie.
ayalen

Re: Byc ponad

Post autor: ayalen »

a wiec ta prosta odpowiedz sprowadza się do rownie prostego: nie wiem. To co wiemy opiera się na logicznych przeslankach i wnioskach, nie jest wiec wiedza plynaca z doswiadczenia. Dlaczego nie sprawdzic tego? Mowisz ze cos jest dla nas niedostepne- ja mowie ze nic nie jest niedostepne, o ile nie uznamy tego za takie. Fizycznie nie jestesmy w stanie wielu rzeczy- ogranicza nas forma materialna, ale przeciez nie jestesmy jedynie ta forma, prawda? Swiadomosci nie dotycza ograniczenia materialne- wiec czego nie jestesmy w stanie poznac nie fizycznie? Padlo sformulowanie "wszystko inne"- czy poza forma nadal istnieje to " inne"? O to pytalam. O przejscie bariery oddzielajacej nas od wszystkiego.
Awatar użytkownika
Glazery
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 133
Rejestracja: 2012-10-08, 22:12

Re: Byc ponad

Post autor: Glazery »

Zauważyłem, że cały temat opierasz jedynie na swoim toku rozumowania i jedynie twoje zdanie tak na prawdę Cię obchodzi. Jeżeli twoje idee, do których doszłaś w sposób dla Ciebie niezwykły są rzeczą świętą, niech nią pozostaną. Jednak ciągle odnoszę wrażenie, że próbujesz uzmysłowić nam wszystkim, iż jesteś jakimś mesjaszem, który niesie światu zbawienie, a tym czasem nie zauważasz pewnych prostych rzeczy po drodze w analizowaniu swoich idei. Chcesz również wydedukować nam sposób poznania prawdy i złożoności świata nie ograniczając naszych aparatów poznawczych, ale mimo to sama to robisz. Zamykasz się w sztywnych ścianach swoich przekonań, nad którymi rozciąga się masywny strop zbudowany z twoich lęków. Nie dopuszczasz do siebie, że ktoś może mieć rację, oprócz Ciebie, co staje się z lekka irytujące. Widać to też w twoich wypowiedziach, że powoli właśnie stwarzasz klimat napięty i sama niemu ulegasz. Ja tak to widzę.
A teraz chciałbym tylko nawiązać do tego, że nie chodziło mi jedynie, że fizycznie nie jesteśmy w stanie poznać świata. Musisz dokładniej odczytywać przenośnie. Chodzi tutaj o to, że ogrom, który chciałabyś poznać i przyswoić, zniszczyłby Cię. Nawet nie jesteś sobie w stanie wyobrazić zwykłej nieskończoności w zbiorze wartości, czy też liczby najbliższej zeru, a chcesz porwać się na dotknięcie kwintesencji istnienia wszechświata. Nie jestem przekonany, że do czegoś Cię to doprowadzi. Jedynym efektem tej postawy może być po prostu osiągnięcie nieprawdopodobnego stopnia szaleństwa i nabawienie się choroby.
ayalen

Re: Byc ponad

Post autor: ayalen »

Glazery, dziekuje za analize, zauwaz jednak ze to jest Twoj odbior, a nie to co wychodzi ode mnie, Twoj odbior wzbogacony tym co znane jest Tobie- szczegolnie gdy mowa o ograniczeniach- zwrociles uwage ze to nie ja, a jednak Ty po raz kolejny zamykasz się w ramach niemozliwosci, stwierdzajac ze cos jest dla nas niedostepne? O lekach takze prawdopodobnie mowisz swoich- w kontekscie zagrozenia choroba lub szalenstwem, , poniewaz naprawde pojecia nie mam czego mialoby to dotyczyc? I trudno byloby mi opierac to co mowie na Twoim toku rozumowania, nie sadzisz? Nie czuje napiecia, raczej zdziwienie ze mozna az tak dopisywac swoje wyobrazenia do kogos, szufladkowac, lub zamiast rozmowy o jej przedmiocie- oceniac rozmowce na podstawie swoich- bezpodstawnych wyobrazen. Obchodzi mnie kazde zdanie wnoszace cos do tematu, natomiast nie interesuje mnie udowadnianie rozmowcy ze nie dorasta do czyjegos poziomu, ze nie ma racji, ze "to juz bylo" - takie to dziwne?
Mniejsza o to, jeszcze tylko sprostowanie- to nie sa moje idee wyssane z palca lub wyczytane gdzies tam, a wnioski plynace z doswiadczen, zgadza się- dla mnie swiete, i dla nikogo wiecej, poniewaz kazdy ma swoje doswiadczenia i wnioski. Swiete tak dlugo dopoki nie przejda w kolejne. To tytulem wyjasnienia.
Zgadzam się ze rozwoj jest nieskonczony, i nieograniczony, wiec meta wciaz jest przed nami, jednak punkt startu niezmiennie jest w nas, nierozpoznany powoduje nieswiadome podazanie po omacku. Wiesz, to jest taka subtelna roznica pomiedzy byc czyms, niczym a wszystkim.
Przy okazji, nie moge edytowac poprzedniego postu, a chce przeprosic Sothis, zbyt spiesznie i przez to pochopnie odczytalam jej slowa. Odniose się do sformulowan ktorych uzyla:
egocentryzm- poniewaz uwazam ego za tozsamosc formy, pozwalajaca zaistniec jako indywidualna jednostka wyloniona z jednosci- wystarczy zrobic obrot wokol wlasnej osi zeby zauwazyc ze zawsze jestesmy w centrum zdarzen, a pobocze, obrzeza wyznacza kres naszego postrzegania. Wiec problem widzialabym nie tyle w egocentryzmie, ile w nieuwzglednianiu faktu iz kazda jednostka stanowi centrum dla siebie. Natomiast solipsyzm, coz- nie zaprzeczam istnieniu rzeczywistosci obiektywnej, jednak powiedz- gdzie konczy się zakres postrzegania subiektywnego pomiedzy dwoma podmiotami, gdzie jest ta granica? Wiec za rzeczywistosc obiektywna uwazam wspolna czesc, zbior powstaly z dwoch lub wiecej widzen subiektywnych. Tak mi wyszlo z obserwacji, moze malo uczenie, ale zgodnie z logika- w przypadku jednego podmiotu wszystko co ow podmiot postrzegalby - stanowiloby widzenie subiektywne.
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Rozwój duchowy”