Nieproszony towarzysz życia

Wszelkie tematy związane z życiem po śmierci, duchami, przeżyciami z pogranicza śmierci, itd. Co się dzieje z nami po śmierci? Przechodzimy w inną rzeczywistość? Wchodzimy do innego ciała? Czy może tylko umieramy i przestajemy istnieć?
nieprzenikniona
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 6
Rejestracja: 2010-03-14, 23:00

Nieproszony towarzysz życia

Post autor: nieprzenikniona »

Zanim to napiszę chcę powiedzieć, że będziecie pierwszymi osobami które o tym się dowiedzą. Kiedyś już tu raz napisałam w sprawie dziwnego snu. Jestem osobą niewierzącą, nie piję, nie palę, nie stosuję żadnych używek które mogłyby wywoływać takie złudzenia. Nigdy też nie bawiłam się w wywoływanie duchów itd. Odkąd pamiętam co jakiś czas w moim życiu działy się dziwne rzeczy. Ale po kolei...

Mając kilka lat, może 7 czy 8,poszłam do lasu na poziomki. Widziałam ludzi, trupy, chodzące trupy z rozkładającymi się ciałami. Czułam smród gnijących ciał. Ci ludzie przechodzili koło mnie, nic nie robili, nie zwracali w ogóle na mnie uwagi. Po tym wydarzeniu do tego konkretnego lasu nie wchodziłam. Obecnie mam 25 lat i dopiero niedawno odważyłam się przejść przez ten las a właściwie to przebiegłam przez niego. Nie potrafię tego wyjaśnić ale czułam, ze tam coś jest, coś bardzo złego .

Gdy miałam jakieś 10 lat prawie non stop zajmowałam się swoim młodszym o kilka lat kuzynem. Pewnego razu gdy poszliśmy na spacer usłyszeliśmy, że ktoś nas woła po imieniu. To był kobiecy głos i byliśmy przekonani, że to moja mama. Gdy wróciliśmy do domu powiedziano nam, że nikt nas nie wołał. Taka sytuacja miała miejsce kilka razy, myśleliśmy, że po prostu z nas się w domu nabijają. Ale.. Jakieś 2 tyg po tym już nam do śmiechu nie było. Znowu poszliśmy sobie połazić po okolicy (mieszkamy na wsi). To było gorące aczkolwiek wietrzne, a nawet bardzo wietrzne popołudnie. I nagle wiatr ucichł ale ucichł tylko tam gdzie staliśmy, dosłownie kilka cm od naszych stóp wiatr wiał dalej, poruszała się trawa i znów ktoś nas zawołał ale to był głos którego człowiek nie jest w stanie zapomnieć. To był kobiecy głos ale z takim typowo „męskim“ charczeniem. Uciekliśmy do domu. Kuzyn miał wtedy z 6 lat. Zaczął się moczyć, przestał mówić.

Na 14 urodziny dostałam w prezencie od rodziców rower górski. Wybrałam się nim na przejażdżkę. Nagle ktoś mi (albo coś) uderzyło w rower, odruchowo skręciłam kierownicą i się wywróciłam. Gdy się obejrzałam to nikogo nie było. Całe to zdarzenie widział sąsiad który coś tam robił ciągnikiem na swoim polu. Przybiegł i przez kilka minut szukał tego kogoś lub czegoś ale nikogo nie znalazł.

Potem przez następne lata był w miarę spokój tzn. czułam obecność czegoś koło siebie ale nic nie widziałam. Myślałam, że to już przeszło, że to może tylko moja wyobraźnia.

Do czego zmierzam... Kilka tygodni temu to znów powróciło. Przez prawie cały czas czuję, że nie jestem sama, że coś łazi za mną krok w krok, i że to nie jest czymś dobrym. Jak czytałam tu inne tematy to nie będę oryginalna w tym co się dzieje: włączenie i wyłączanie się urządzeń. Jak na razie najlepszą „sztuczką“ było włączenie komputera stacjonarnego... który był odłączony od gniazdka.

Nigdy nie próbowałam z tym czymś nawiązać kontaktu bo myślę, że to pewnie by tylko pogorszyło całą sprawę. Jednak odważyłam się dokładnie przeanalizować te wszystkie wydarzenia które miały miejsce i sądzę, że to towarzyszy mi praktycznie od zawsze jednak gdzieś tam czuję, że pomimo tego, że to jest jakiegoś rodzaju wielkie zło to nie chce mnie skrzywdzić. Nie umiem tego jakoś dokładnie wytłumaczyć.Myślę, że to mnie chroni, pilnuję, tylko od razu pojawia się pytanie przed czym chce mnie chronić? I od kiedy to zło chroni?

Czy można to jakoś odprawić? Pozbyć się tego? Proszę jakieś rady...
Gość

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: Gość »

Może co do tego Twego "chronienia" przeanalizuj sobie w ten sposób.
Dokąd prowadziła ta droga którą jechałaś rowerem.
Jeśli nie było żadnego zagrożenia na początku tej drogi jak i w środku ,po sam koniec. (mam na myśli ,małe mosty, bądź wiadukty,jakieś stawy,rzeczki).
Bo jeśli nie, to o chronieniu Cię chyba powinnaś zapomnieć.
To "coś" w najprostszy sposób robi sobie z Ciebie jaja.
Jeśli to "coś" w ogóle istnieje.
Awatar użytkownika
Vampirio
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 668
Rejestracja: 2011-04-27, 20:50
Komentarze: 2

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: Vampirio »

Jeśli nie było żadnego zagrożenia na początku tej drogi jak i w środku ,po sam koniec. (mam na myśli ,małe mosty, bądź wiadukty,jakieś stawy,rzeczki).
Inne niebezpieczeństwa też istnieją nawet na prostej drodze np. jakiś pojazd lub dzikie zwierze takie jak dzik (na wsi może się to zdarzyć).
Jeśli przez cały ten czas to coś nie zrobiło ci żadnej większej krzywdy to może rzeczywiście ,,robi sobie z Ciebie jaja''. Może to też być coś co żywi się twoim strachem stąd te głosy i truposze.
Ostatnio zmieniony 2011-07-21, 23:43 przez Vampirio, łącznie zmieniany 1 raz.
Gość

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: Gość »

Twe wydarzenia z dzieciństwa różnią się od tych teraz.
Da się wyraźnie tutaj zaobserwować , czym jesteś starsza to nasilenie ustępuje.
Wiek 8 lat - Widziałaś to , poczułaś, byli nie żywi ludzie obok Ciebie, słyszałaś.
Wiek 10 lat - Słyszałaś tylko głosy.
Przez kolejne lata był spokój
Teraz czujesz czyjąś obecność.
Stopniowo ustępuje. Być może ustąpi całkiem.
Walczenie z tym bądź kontaktowanie się przez jakieś tabliczki nic nie da, moim zdaniem, a nawet masz racje może to pogorszyć.
Ja na Twoim miejscu w momencie gdy to wyczujesz, wmawiaj sobie "nie boję się Ciebie".
I pod żadnym pozorem musisz opanować strach innymi słowy musisz go przezwyciężyć.
To moja odpowiedź na Twe pytanie.
Awatar użytkownika
Dagmara
Senior forum
Senior forum
Posty: 1535
Rejestracja: 2008-02-29, 18:57
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 1

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: Dagmara »

Za każdym razem by potwierdzić jakiekolwiek paranormalne zjawisko, powinno się najpierw wykluczyć naturalne aspekty, które często są mylnie ''interpretowane'' i brane za coś niezwykłego.

Tak więc w opowieść o widzianych zombie w lesie jakoś do końca nie mogę uwierzyć, oczywiście nie twierdzę, że opisałaś to np. z nudów czy coś, broń boże, ale możliwe, że uległaś zwykłej halucynacji podsycanej dziecięcą wyobraźnią, podobnie jak wtedy kiedy byłaś z małym kuzynkiem.
U dzieci częstym zjawiskiem jest zbiorowa autosugestia, jedno usłyszy w szmerach liści obce głosy, powie o tym i automatycznie drugie dziecko wyszukuje owych odgłosów.

Upadek na rowerze mógł być spowodowany tym, że po prostu najechałaś na coś, nie zauważając niewielkiej przeszkody, lub też zamyśliłaś się i tym samym straciłaś panowanie nad rowerem, co zakończyło się upadkiem.

Włączanie i wyłączanie sprzętów, czy sprawdzałaś w domu ogólnie zasilenie?
Może tu tkwi problem, w samych przewodach, z tego co wiem to każdy komputer stacjonarny ma zasilacz i wystarczy małe spięcie w kablach, by odłączony od gniazdka sam się włączy.
Więc może dla upewnienia sprawdź najpierw tak na dobrą sprawę elektrykę w swoim mieszkaniu, by wykluczyć, lub potwierdzić jakiekolwiek usterki techniczne.

Uczucie czyjeś obecności również może podlegać pod Twoją sugestię, ponieważ tkwisz w ciągłym przekonaniu, iż jakiś złowrogi byt Ci od najmłodszych lat towarzyszy.
Im bardziej będziesz w owe coś wierzyć, tym częściej będziesz odczuwać ''za plecami'' czyjąś obecność.

Podsumowując, nie poczuj się urażona moją wypowiedzią, bez względu jak sceptycznie wygląda, albowiem tak jak zaznaczyłam wyżej, by cokolwiek potwierdzić trzeba wszystko wziąć pod uwagę i wyciągnąć jak najwięcej od opisującego informacji.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Dave_Mustaine
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: 2010-12-11, 16:07
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Hrubieszów, Terebiń

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: Dave_Mustaine »

Nie wydaje mi się żeby komputer pozbawiony zasilania mógł się uruchomić.
nieprzenikniona
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 6
Rejestracja: 2010-03-14, 23:00

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: nieprzenikniona »

Jeśli to wszystko to autosugestia kilku osób to ok. Wypadek na rowerze widział sąsiad, osoba dorosła, daleka chyba od dziecięcych fantazji a jednak stwierdził, że coś we mnie wpadło. Sztuczkę z komputerem widział kolega. To było niedawno, w lipcu. U nas w domu jest taka zasada, że w czasie burz wyłącza się wszystkie urządzenia z gniazdka...i komputer się włączył. Chciałabym aby to było wytworem wyobraźni moim i przypadkowo obecnych ludzi. Pytanie co jeśli jednak nie jest?

Gdybym szukała sensacji to bym napisała na forum całkowicie nie związanym z tą tematyką, jednak mi wcale nie zależy na wzbudzeniu sensacji a na jakichś radach..

Cóż ja mogę więcej napisać.. Staram się tego unikać, nie zwracać uwagi na to. Tylko, że czasami jest to niezwykle trudne. Wielokrotnie jest tak że nie mogę przejść po linii prostej bo "wiem", że to, ta energia czy coś stoi na mojej drodze i muszę to ominąć.

Nie wiem już co z tym robić...
Hitana
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 12
Rejestracja: 2011-06-20, 08:28

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: Hitana »

Dam ci rade przestań wymyślać takie rzeczy i zajmij się czymś pożytecznym :)
sosnowiczanin

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: sosnowiczanin »

jak wspomniałem post obok, można sobie zacząć dawać radę
z duchami zmarłych, kontrolując ich ilość oraz odprowadzając do światła.

jeśli chodzi o kłopoty z urządzeniami AGD, prawdopodobnie sprzyja temu kilka cech w energetyce, jej wielkość, stabilność oraz polaryzacja.
nieprzenikniona
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 6
Rejestracja: 2010-03-14, 23:00

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: nieprzenikniona »

Potrzebuję namiaru (może być chociażby adres mailowy) do osoby która zna się na tego rodzaju zjawiskach. Może ktoś z Was zna osobę doświadczoną (specjalistę który np. zajmuję się takimi zjawiskami zawodowo) w tych sprawach? Sprawa dosyć pilna.
Awatar użytkownika
wolek14
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: 2010-02-28, 19:36

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: wolek14 »

Włączanie i wyłączanie sprzętów, czy sprawdzałaś w domu ogólnie zasilenie?
Może tu tkwi problem, w samych przewodach, z tego co wiem to każdy komputer stacjonarny ma zasilacz i wystarczy małe spięcie w kablach, by odłączony od gniazdka sam się włączy.
Pomimo Twojego autorytetu na forum muszę Ci zwrócić uwagę, byś nie pisała czegoś takiego. Rozumiem że nie musisz być obeznana w temacie, i że zawsze starasz się wszystko wytłumaczyć logicznie, ale niestety efekt jest w tym, i paru innych przypadkach odwrotny.
Komputer nie ma fizycznego prawa włączyć się bez podłączenia do sieci elektrycznej (tudzież UPS). Może się włączyć samoistnie, ale musi być podłączony.
Pozdrawiam, Łukasz.
valentine
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 13
Rejestracja: 2010-10-21, 21:41
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: valentine »

Watykan wydał nowe dekrety dla egzorcytów katolickich.
W pierwszej kolejnosci należy wykluczyć podłoże chorób psychicznych dopiero później należy opętanego poddać egzorcyzmom.
Co ciekawe Watykan sukcesywnie zwieksza ilość egzorcystów powołując się iż co raz więcej problemów ze "złym" mają wierni. Watykan przyznaje się iż "zły" zaczął znacząco wpływać na ludzi.

Z drugiej strony barykady jest problem ze zdrowiem psychicznym w obecnych czasach ludzi którzy maja problemy z adaptacją,silnym stresem, depresją, problemami alkoholowymi, nałogami etc. Wszystko to wiąze się z globalnym rozwojem cywilizacyjnym co w prostej lini przekłada się na szereg chorób cywilizacyjnych.

Dlatego większośc osób ma problem z przyznaniem się przed samym sobą iż problem który go trapi to nie problem na podłożu psychicznym a opętanie. Gdyż jak wie kazdy z Was żaden alkoholik nie twierdzi że nim jest. To może i straszne porównanie ale niestety prawdziwe.
Takowe problemy mogą mieć osoby które w wieku dojrzewania przeżyły silny stres (śmierć bliskiej osoby, wyadek etc) a dorabiają ideologię czytając fora, oglądając filmy.
Problem jest złożony i najgorsze jest to że go pogłebiają nie rozumiejąc istoty czy jego podłoża.

DLatego zamiast szukać egzorcystów proponuje naprawdę wizytę u lekarza specjalisty (diagnoza i leczenie nie trwają tydzień) a później jeżeli leczenie farmakologiczne nie daje rezultatów lub nie można ustalić przyczyn problemów szukać pomocy u egzorcysty katolickiego lub świeckiego.
Proponuje tego pierwszego gdyż świeckiego będzie znaleźsc trudniej a w przypadku trafienia na oszusta szamana twoje problemy pomnożą się diametralnie.

Powodzenia
Ostatnio zmieniony 2011-09-06, 23:16 przez valentine, łącznie zmieniany 1 raz.
media1234
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 6
Rejestracja: 2011-03-12, 14:56

Re: Nieproszony towarzysz życia

Post autor: media1234 »

Historia 1-Twoja wyobraźnia,lub poprostu zażyłaś lsd i zapomniałaś już o tym,a do lasu się wybierz kiedyś w dzień i w nocy,z koleżanką/kolegą i zobaczysz że nic złego tam nie ma ;).
Historia 2-Jak to możliwe aby wiatr wiał kilka cm od was a w waszej pozycji nie? może był to taki cichy wiaterek,i taki delikatny że go nie czuliście.No bo sorry ale takiej mocy to duchy nie mają.
Historia 3-Skąd wiesz że uderzyło? nie raz jak się wjedzie jak jakiś kamień to czuć jak by coś nam ''uderzyło'' w rower.
Historia 4-Co do komputera...niemożliwe aby komputer odłączony od źródła zasilania znowu się włączył,no chyba że duch sobie przypiął znowu kabel i włączył ;D,co do tego że ktoś za tobą chodzi...połóż sobie kamerę w komórce/aparacie/kamerze (najlepiej termowizyjnej ;D) i przejdź przez pokój
zobaczymy czy coś za tobą chodzi.

PS.Nie idź do żadnych szamanów ;).
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Życie po śmierci”