Szkoła!

[Veritas]

Dobrze. Nie od dziś wiadomo że oświata w naszym kraju kuleje. A system nauczania jest przeciążony i za dużo wymaga od młodych ludzi. Którzy powinni przebywać w szkole góra 5 godzin. Ale jakie jest twoje pytanie młody człowieku?

[Veritas]

Już jedną bezsensowną reformę mieliśmy. A mianowicie zmianę klas szkoły podstawowej z 8 lat do 6, i po tym utworzenie 3-letniego gimnazjum. które w ogóle nie przygotowuje do tak zwanego startu do szkół średnich. A później przejścia w dorosłość. Przychodzą ci jakieś pytania na myśl?

[Ignorant]

Teraz wywód dotyczący szkoły. Uważam, że szkoła to totalny bezsens.

Wedłu Ciebie szkoła to bezsens? Gdyby nie ona nie mógł byś nawet napisać tego tematu ponieważ najnormalniej w świecie nie potrafił byś pisać ani czytać a co za tym idzie nie mógł byś nawet mieć jakiejkolwiek opinii ... zanim napiszesz jakiś temat pomyśl kilka razy

[Darnok]

Jakąś ogólną wiedzę trzeba zdobyć, by potem być zdolnym do podjęcia konkretnej drogi (a dzisiejsze matury nie są takie trudne- poziom 8 klasy podstawowej z matematyki, 1 liceum z polskiego no i 6 dobrej podstawówki z angielskiego). Jeżeli nie potrafisz nauczyć się małej dawki niepotrzebnych informacji, no to jak chcesz iść na studia?

[Heimdallur]

To nie zupełnie tak. Są tylko dwa rodzaje pamięci: tymczasowa i trwała. Pamięć trwała tworzona jest kiedy pewna myśl (lub cały zestaw myśli) jest powtarzana wielokrotnie. Im częściej wracamy do tych myśli (świadomie lub podświadomie), tym dłużej pozostaje ona w naszej głowie, gdyż dla mózgu oznaczać to będzie, iż jest nam ona potrzebna.

Podczas tzw. "wkuwania", myśli zapisywane są w pamięci trwałej. Zazwyczaj jednak po napisaniu sprawdzianu, dana osoba już nigdy nie wraca do tego, czego się "nauczyła", więc cała ta nieprzydatna wiedza jest usuwana.

Opisana przez Ciebie wiedza "hobbystyczna" jest dokładnie tym samym typem pamięci, co pamięć "kujońska". Różnica polega na tym, że jeśli uczysz się czegoś, co cię interesuje, to siłą rzeczy, powracasz do tych myśli i wykorzystujesz je w kreowaniu kolejnych.

Wracając do tematu szkolnictwa... Główny problem polega na tym, że w szkołach wszyscy są zrównywani do średniaków. Wybitni uczniowie o wyrobionych światopoglądach siedzą w jednej klasie z cymbałami, którzy niczego od siebie nie dają, a do szkoły przychodzą tylko po to, aby odreagowywać swoją agresję. W takiej sytuacji, mądrzy ludzie marnują swój czas i z biegem czasu sami głupieją, a mniej mądrzy nie nadążają, co z kolei powoduje u nich niepotrzebny stres, który z kolei odreagowują na pozostałych...

Prawda jest taka, że każdy człowiek ma takie same możliwości rozwoju intelektualnego. Problem polega na tym, że program nauczania pisany jest tylko pod część uczniów - dlatego nie każdy jest nim tak samo zainteresowany. Gdyby jednak nauczyciele podchodzili indywidualnie do każdego - tłumacząc materiał w taki sposób, aby każdego indywidualnie on zainteresował - to gwarantuję Ci, że mielibyśmy samych geniuszy.

Pewnie sam zauważyłeś, że większość tzw. "nieuków" tłumaczy swój brak zainteresowania, mówiąc: "a po co mi to?", "do czego mi to się przyda?" etc. To są bardzo ważne pytania, które nasz mózg zadaje nam podświadomie. Jeżeli ktoś nie wie dlaczego robi, to co robi, to przy pierwszej lepszej okazji po prostu przestanie wykonywania danej czynności. Dokładnie tak samo jest z uczeniem się. Żeby coś zrobić, człowiek musi wiedzieć dlaczego to robi i jaki to będzie miało efekt. Nauczyciele, niestety, prawie nigdy nie mówią uczniom w jakim celu zgłębiają daną wiedzę, czy do czego im to się przyda. Oni zwyczajnie czytają na głos to, co jest napisane w podręcznikach i każą przepisywać regułki, prawdopodobnie licząc na to, że uczniowie sami znajdą sobie w tym cel.

[cleric]

szkoła jest bez sensu w porównaniu z ilością materiału jaki musisz opanować (często dosłownie zakuć) na studiach w krótkim czasie, 'zakuwanie' w szkole jest przyjemnością, pestką, wspaniałym doświadczeniem. matura jest prostsza niż niejeden egzamin - nie wiem ile masz lat i w której klasie jesteś, ale podejrzewam, że uczęszczasz do gimnazjum. szkoła nie jest bez sensu - jeśli nie pasuje Ci tak mały materiał jaki masz w szkole do nauczenia się, to nie mam pojęcia jak przeżyjesz dalsze lata w szkole ten kto nie był studentem nie ma pojęcia co to znaczy się uczyć

[Spock]

Szkoła... Co ja bym dał, żeby znowu mieć 14 lat i chodzić do ósmej klasy Toż to były czyste jaja

większość tzw. "nieuków" tłumaczy swój brak zainteresowania, mówiąc: "a po co mi to?", "do czego mi to się przyda?" etc. To są bardzo ważne pytania, które nasz mózg zadaje nam podświadomie. Jeżeli ktoś nie wie dlaczego robi, to co robi, to przy pierwszej lepszej okazji po prostu przestanie wykonywania danej czynności. Dokładnie tak samo jest z uczeniem się. Żeby coś zrobić, człowiek musi wiedzieć dlaczego to robi i jaki to będzie miało efekt. Nauczyciele, niestety, prawie nigdy nie mówią uczniom w jakim celu zgłębiają daną wiedzę, czy do czego im to się przyda. Oni zwyczajnie czytają na głos to, co jest napisane w podręcznikach i każą przepisywać regułki, prawdopodobnie licząc na to, że uczniowie sami znajdą sobie w tym cel.

Zgadza się. Sam to gdzieś pisałem w innym temacie, tak więc 100% poparcia.

Ja np do dziś nie wiem, po co w ósmej klasie kazali nam się uczyć na pamięć "Litwo, ojczyzno moja". NIGDY później nie było mi to potrzebne.
I tak jest niestety ze wszystkim. Szkoła nie uczy niczego oprócz miernoty, nie rozwija zainteresowań tylko cwaniactwo.

[Veritas]

To ładne masz wahania nastroju. Nie mam zamiaru odpowiadać za wszystkich, ale chyba zdecydowana większość chciałaby mieć znów 'naście' lat. Powrócić do szkoły średniej czy nawet podstawówki. Ale wracając do tego co napisałeś. To chciałbyś po kilku długich latach studiów męczyć się z młodzieżą i dostawać za to 1500 złotych? I po jakimś czasie załapać nerwicę? Nie chcę być tutaj złośliwy. Ale tak jak pisaliście, są nieprzystosowani uczniowie, ale też sporo nauczycieli którzy nie wiedzą jak uczyć.

[Spock]

Nie napisał, że chce być pedagogiem, tylko psychologiem. Będzie siedział w gabinecie i słuchał o czyichś problemach.
Tylko żeby móc pracować w zawodzie psychologa, trzeba jeszcze zrobić specjalizację medyczną.

A co do reszty... Szkoła jest kijowa, zgadza się. Ale co na to poradzisz ? Rób swoje i się nie przejmuj.

Chociaż powiem ci, że jak już się dostaniesz na te studia, to zatęsknisz za szkołą. W szkole masz wszystko podane na tacy, odpytują, wyciągają na lepsze oceny (koniec roku), w klasie jest koleżeństwo, itd.
Na studiach tego nie ma - jest materiał podany na wykładzie i nikogo nie obchodzi czy student rozumie czy nie, zdasz, czy nie zdasz. Zapomnij o śmiesznych usprawiedliwieniach typu "byłem chory". A każdy w grupie myśli przede wszystkim o sobie.
Krótko mówiąc: twoje studia, to tylko twój problem.

[cleric]

Po co chcesz iść na studia jak płaczesz w szkole nad zakuwaniem? zdajesz sobie sprawę ile będziesz musiał zakuć na studiach a co dopiero na psychologii? Ogromny materiał, bardzo krótki czas, rzeczy tak momentami bzdurne że się w głowie nie mieści. nauczenie się na pamięć 11 stron jest niczym, zwłaszcza ze 'można ująć coś swoimi słowami'. ile rzeczy student musi wkuć słowo w słowo cytując wykład profesora, albo słowo w słowo podręcznik, bo inaczej popraweczka:) przestańcie narzekać na szkołę, bo ja bym się z wami chętnie zamieniła takie jest życie, nie Ty pierwszy i nie ostatni cierpisz, a najgorsze przed Toba

[Veritas]

a najgorsze przed Toba

Cóż za piękne zakończenie! Proszę nie załamujcie tego chłopaka, niech się cieszy tym że jeszcze uczęszcza do liceum.
Cleric, potrafisz nastroić optymistycznie

[Heimdallur]

chciałbyś po kilku długich latach studiów męczyć się z młodzieżą i dostawać za to 1500 złotych?

O tak, nie ma to jak usprawiedliwiać niekompetencję i zupełny brak zaangażowania niektórych nauczycieli ich niską pensją. Bo oczywiście, KTOŚ IM KAZAŁ iść na studia pedagogiczne, robić te wszystkie kursy i certyfikaty, żeby potem zarabiać poniżej średniej krajowej... Gdyby nauczyciele kiedyś nie zniechęcali ludzi do nauki i wszyscy wykonywali swoją pracę jak należy, to mielibyśmy teraz mądrzejsze społeczeństwo. To z kolei przełożyłoby się na wyższy poziom życia.

nauczenie się na pamięć 11 stron jest niczym, zwłaszcza ze 'można ująć coś swoimi słowami'. ile rzeczy student musi wkuć słowo w słowo cytując wykład profesora, albo słowo w słowo podręcznik, bo inaczej popraweczka:)

Ja na Twoim miejscu pomyślałbym nad zmianą uczelni. Szkolnictwo wyższe powinno poszerzać horyzonty oraz przede wszystkim uczyć samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków. Jeśli Twoi profesorowie oczekują od Ciebie recytowania książek (które na dobrą sprawę można sobie samemu przeczytać w domu), to jaki jest sens studiowania? Czego Cię to nauczy? Większość osób, po takim "nauczaniu", i tak połowę zapomni.

[Veritas]

Właśnie, nikt im nie kazał iść na te studia. Sami wiedzieli w co się pakują.
Nie zapominaj, że nie wszyscy mają uczelnie pod nosem. I po zajęciach nie wracają szybko do domku. Często spędzają dużo czasu w pociągu lub autobusie. Albo mieszkają po kilku w trudnych warunkach. A to na pewno nie sa warunki sprzyjające uczeniu się.
Heimdallur, co studiowałeś?

[Beowulf]

Chcę przypomnieć, że nauczyciele mianowani(nie wiem dokładnie od którego roku), mają dostawać po 5000 tys. zł na rękę, co nie jest sumą błahą. Ich zarobki mają być znacznie podniesione.

Zgadzam się, system jest fatalny. Oceny również. Dlaczego nie zrobić testów z wiedzy ogólnej, przydatnej, lub książkowej, dlaczego uczniowie, nie mogą sobie sami wybierać tematów do zrealizowania z danego przedmiotu? Oczywiście podstawy powinni posiąść, ale reszta powinna należeć do nich. Np. materiały z historii, lub fizyki.

Pozdrawiam!

[Spock]

Dlaczego nie zrobić testów z wiedzy ogólnej, przydatnej, lub książkowej, dlaczego uczniowie, nie mogą sobie sami wybierać tematów do zrealizowania z danego przedmiotu? Oczywiście podstawy powinni posiąść, ale reszta powinna należeć do nich. Np. materiały z historii, lub fizyki.

Ponieważ aby dokonać takiego wyboru, trzeba najpierw wiedzieć czego się nie wie. A w wieku lat kilkunastu, jest się na to zbyt głupim. Brutalne, ale prawdziwe.