Morderczyni z zamku w Ploninie

Wszelkie tematy związane z życiem po śmierci, duchami, przeżyciami z pogranicza śmierci, itd. Co się dzieje z nami po śmierci? Przechodzimy w inną rzeczywistość? Wchodzimy do innego ciała? Czy może tylko umieramy i przestajemy istnieć?
Ruskof
Senior forum
Senior forum
Posty: 1159
Rejestracja: 2009-10-29, 14:03

Morderczyni z zamku w Ploninie

Post autor: Ruskof »

Mówi się, że po płonińskim zamku po dziś dzień spotkać można zakrwawionego ducha mściwej Rytosławy, która z miłości postanowiła dopuściic się zbrodni.

Wedle legendy zamek w Płoninie zbudowali Templariusze na cyplu skalnym w masywie Poręby. Potem, gdy zakon rozwiązano, trafił on w ręce rycerza Witosława Czyrny, zakupiony od księcia Bernarda za dwieście grzywien srebra i dwie beczki wina. Prawda jest jednak taka, że to już ojciec Witosława, Jakub, otrzymał na wieczność dla rodu swego ów zamek za uratowanie syna księżnej Beatrycze, gdy ten służył u niej jako paź. Dar natomiast dostał od męża jej, księcia Bolka Starego. A budowla to stara, jeszcze przez Walonów budowana za czasów Bolesława Krzywoustego w litej skale. Walonowie szukali bowiem nad Bobrem i Kaczawą złota, znaleźli natomiast skały zawierające ołów, który wytapiali w piecach zwanych „plomberiami”. Miejscowi nazywali je „plombinami”, sto lat później już nazywając „płomienicami”, „płonicami” lub „płoninami” od płomieni buchających z ich wnętrz. Stąd też i nazwa samego zamku.
Gdy więc Witosław otrzymał zamek, zabrał się za wszelkie niezbędne remonty. To zaś uczyniwszy, zaczął rozglądać się za żoną, by z nią dzielić swoje królestwo. Znalazł ją u sąsiada, rycerza Domana, z czeskiego rodu Wrszowców (w Polce nazywanym Wierzszchowicami), który miał dwie córki bliźniaczki: Lutkę i Rytosławę. Pierwsza była cicha i spokojna po matce, druga zaś gwałtowna, nie znosząca sprzeciwu, tak jak ojciec. Czyrny wybrał więc Lutkę.
Jedyną niezadowoloną z tego faktu była Rytosława, która także kochała Witosława, a nienawidzić zaczęła siostry. Chodziła więc zła kilka dni i w końcu, gdy wybrała się z Lutką do lasu po zioła na lekarstwa, postanowiła ją zabić. Wbiła jej w plecy nóż, po czym spokojnie umyła go, poprawiła ubranie i wróciła do domu. Czyn jej nie pozostał jednak niezauważony, ponieważ w okolicy pracował akurat pachołek. Opowiedział całą sytuację Domanowi, który z żoną uzgodnił, że oddadzą córkę do ukarania rycerzowi Witosławowi. Ten zamknął morderczynię w wieży i przez siedem lat podawał tylko chleb i wodę. Po tym czasie, w Nowy Rok, Rytosława zmarła, dokładnie w dzień ślubu rycerza z Łucją, córką burgrabiego zamku książęcego w Stróży.
Od tego czasu na zamku straszy. Pokazuje się przed północą dziewczyna z zakrwawionymi dłońmi i nożem, najczęściej w okolicach miejsca śmierci Rytosławy. Mimo że wyciąga błagalnie ręce ku ludziom, Ci uciekają od niej. Długo po śmierci Witosława, a nawet jego synów, pewien odważny młodzieniec nie uciekł jednak. Zjawa prosiła go wtedy, by nożem jej zabił o północy czarnego kota i czarną kurę, ich krwią posmarował ciało dziecka, które nie skończyło jeszcze siódmego dnia życia oraz by przyniósł je do niej. Miałoby to uwolnić jej duszę od pokuty, a jemu zapewnić skarby, jakie znajdują się pod zamkiem oraz ręka zjawy. Młodzieniec był zdecydowany wykonać polecenia, jednak dowiedziawszy się, że dziecko zginie w takim wypadku, odstąpił od pierwotnych zamiarów, odchodząc i nigdy już nie wracając.
Po dziś dzień dusza Rytosławy pokazuje się na zamku by szukać śmiałka, który uwolni ją z wiecznej kary.
Źródło: na podstawie: Urszula i Aleksander Wiąckowie „Legendy Karkonoszy i okolic”, Wojewódzki Dom Kultury w Jeleniej Górze, 1984
Crowley
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 549
Rejestracja: 2009-01-08, 18:16

Re: Morderczyni z zamku w Ploninie

Post autor: Crowley »

Ładna historyjka. Ale czy jest w niej choć ziarno prawdy? Wiele jest takich opowieści o duchach w zamkach i większość z nich to wymysły.
|-_-|
Forumowy maniak
Forumowy maniak
Posty: 427
Rejestracja: 2008-04-03, 22:48

Re: Morderczyni z zamku w Ploninie

Post autor: |-_-| »

Dlatego w większość takich legend nie potrafię uwierzyć. I również nie uważam, by w tej historii było choć ziarnko prawdy.
DanaS
Senior forum
Senior forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2009-02-24, 13:49

Re: Morderczyni z zamku w Ploninie

Post autor: DanaS »

Legenda jakich wiele. Każdy wększy zamek ma swoją zjawę i historię. Jak już przy legendach jesteśmy to wspaniałą historię słyszałam będąc kiedyś na Zamku Czocha. Tam to się dopiero działo :D
Ruskof
Senior forum
Senior forum
Posty: 1159
Rejestracja: 2009-10-29, 14:03

Re: Morderczyni z zamku w Ploninie

Post autor: Ruskof »

Nie mysle,ze "bo jest duzo takich" legend ze nie trzeba wierzyc w to,niektore historie moga byc prawdziwe,a niektore zwyklym wymyslem,ale nie mowcie mi ze wszystkie to wymysly :)

Wróć do „Życie po śmierci”