Forum poświęcone zjawiskom paranormalnym
https://forum.paranormalium.pl/
No bo ewolucja to trochę dłuższy proces niż 10,000 latDarnok pisze:Ewolucja ewolucją, ale przecież od 10 tysięcy lat w europie wyglądamy tak samo. To wszystko przez to, że brak środowiska, które przez długi czas promowałoby określone cechy - obecnie nic takiego nie ma miejsca, jeżeli chodzi o fizyczność przynajmniej.
Po za tym tak jak Spock powiedział coś się zmienia. Większy wzrost też jest faktem.Chodzi mi o to, że obecnie dobór naturalny nie działa tak, jak kiedyś, przez co nie ma szans, by w tempie takim, jak kiedyś udało się dostrzec zmiany. I przykład identycznie wyglądających ludzi sprzed ponad 10 tyś lat to pokazuje.No bo ewolucja to trochę dłuższy proces niż 10,000 lat
Teoretycznie rzecz biorąc (podaję z pamięci, więc być może niedokładnie) do wykształcenia się nowego gatunku potrzeba "zaledwie" ok. 6000 lat. Informacja pochodzi z O naturze ludzkiej Wilsona - mam nadzieję, że nie przeinaczyłem jego słówPandemonium pisze: No bo ewolucja to trochę dłuższy proces niż 10,000 lat
.
Zmiana jakiegoś genu, a widoczne zmiany które wpływają na zachowanie i zmianę trybu życia to co innego. Chociażby zmiana karnacji skóry to proces bardzo szybki.Zmiana jakiegoś genu, a widoczne zmiany które wpływają na zachowanie i zmianę trybu życia to co innego.
Jest mikroewolucja i makroewolucja.Pandemonium pisze:No jasne, ale ewolucja ,a ewolucja to dwie odrębne kwestię
Czyli twierdzisz, że 10 tysięcy lat to za mało na mikroewolucję? zresztą "rasa" przy homo sapiens to pojęcie dosyć kontrowersyjne i dyskusyjne. Dla psów starczyło około 100 tysięcy lat, by były osobnym gatunkiem od wilka. Człowiek przez krótszy czas zdążył dostosować się do życia w górach, na sawannach i w zimnych częściach globu. Gdy jednak zaczęli osiadać, to wszystko stanęło, bo obecnie żadna cecha nie jest promowana przez środowisko. Kobiety rodzą teraz dzieci głupie, z wadami, słowem takie, które natura pożarłaby przed osiągnięciem przez nie dojrzałości. I potem te dzieci mają kolejne itd. I nie twierdzę, że sam jestem jakimś ideałem, chodzi mi o to, że człowiek panuje nad selekcją naturalną w taki sposób, że przestała ona mieć znaczenie. Jedyne, co może nas popchnąć dalej wydaje się selekcja kulturowa.No o tym mówiłem.
W każdych warunkach zmiana to ewolucja. Mi chodzi tylko o to, że teraz ciężej będzie utrwalić jakąś nową cechę w społeczeństwie, bo na dobrą sprawę żadna nie jest promowana.która w określonych warunkach może być tak naprawdę ewolucją
To akurat mit i cłkowita nieprawda. Po prostu w czasach, gdy powstawała naurologia, znano funkcje jedynie tych kilku %-ów właśnie (głównie reakcje motoryczne i zmysły) i nikt nie miał pomysłu, do czego może służyć reszta. Nie znaczy to wcale, że większość mózgu leży odłogiem i nic nie robi, czekajac na lepsze czasy. Obecnie wiemy, że w tych "nieużywanych" obszarach siedzą takie rzeczy jak pamięć, emocje, a także kontrola niektórych procesów fizjologicznych, takich jak tętno, albo poziom hormonów (adrenalina, kortyzol).Bowner pisze:wykorzystujemy chyba tam 12 % mózgu
Przecież to apogeum doboru naturalnego - przeżywa silniejszy i cwańszy. Ewolucja darwinowska na najwyższych obrotach.Bowner pisze:Wojny są . Zabójstwa są. Podejrzewanie jeden drugiego jest . Więc gdzie tu mówić o Ewolucji?
Jeżeli gatunki powstały z innych gatunków przez nieznaczne, stopniowane zmiany, dlaczego nie widzimy wszędzie mnóstwa form przejściowych? Dlaczego cała natura nie stanowi chaosu form, lecz gatunki są, jak widzimy, dokładnie określone?
Chociaż wiele rzeczy jest i długo jeszcze pozostanie niewyjaśnionych, to jednak na podstawie najskrupulatniejszych badań i najbezstronniejszego sądu, do jakiego jestem zdolny, nie wątpię bynajmniej, że pogląd wyznawany dotychczas przez większość przyrodników i podzielany dawniej przeze mnie, a mianowicie, że każdy gatunek został stworzony oddzielnie, jest błędny. Jestem całkowicie przekonany, że gatunki są zmienne i że gatunki należące do jednego tak zwanego rodzaju są w prostej linii potomkami jakiegoś innego, zazwyczaj wygasłego gatunku. Jestem prócz tego przekonany, że dobór naturalny był najważniejszym, chociaż nie wyłącznym czynnikiem przekształcania gatunków.
Gatunki przodków też były dokładnie określone. Przecież każde ogniwo pośrednie, jest w pełni ukształtowanym organizmem, idealnie przystosowanym do swojego środowiska, szczytowym osiągnięciem ewolucji w swoim czasie. Dzisiejsze formy, też nie są ostateczne.Darwin pisze:dlaczego nie widzimy wszędzie mnóstwa form przejściowych? Dlaczego cała natura nie stanowi chaosu form, lecz gatunki są, jak widzimy, dokładnie określone?