Strona 5 z 6

Re: Pytanie

: 2009-11-05, 17:19
autor: Darnok
samo krwio lub trawożerstwo wyklucza.
Powiedz to weganom...

Re: Pytanie

: 2009-11-05, 19:55
autor: Ruskof
A soja bialka przypadkiem nie posiada?

Re: Pytanie

: 2009-11-05, 21:21
autor: Spock
samo krwio lub trawożerstwo wyklucza.
No, niezupełnie. Krew zawiera pewne ilości białka, cukrów, witamin i minerałów. Od biedy mogłaby się nadać. Ale to od naprawdę DUŻEJ biedy.

Re: Pytanie

: 2009-11-05, 21:38
autor: Ruskof
Chcialem powiedziec DalaS ze tluszcze w roslinach tez znajdziemy,nie jestem jakims supernaukowcem zeby zacytowac ci cala liste o roslinach ktore maja tluszcze,ale wez orzeszki,dziadkiem je otworz,i czyms ugniec je.Chyba mozesz się dopatrzec,ze tluszcze jakie byly w orzechu przez presje wyszly...
A cukrow duzo w owocach znajdziesz (praktycznie we wszystkich).

Re: Pytanie

: 2009-11-07, 23:35
autor: Jamboree18
Widzę że temat o wampirach zrobił się tematem typowo biologicznym xD

Re: Pytanie

: 2009-11-07, 23:48
autor: Darnok
B12 bodajże nie występuje w roślinach. Niedobór prowadzi do omdleń- byłem właśnie świadkiem, jak jedna weganka omdlewała, a do lekarza się boi pójść...

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 01:12
autor: Kryptozoolog
Tak, posmakowałem kiedyś krwi Jaka, będąc uczestnikiem grupy badawczej na Syberii. Zaproponowali mi to tubylcy, ja lubię nowe doświadczenia więc nie odmówiłem, poza tym był to specjalnie zabity dla nas jak, a ja znając ich kulturę oraz wiedząc że niczego nie marnują nie mogłem odmówić ani krwi, ani oka.
No cóż... ciepłe i słone, tak to można ująć.

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 20:19
autor: Ruskof
Kryptozoolog pisze:Tak, posmakowałem kiedyś krwi Jaka, będąc uczestnikiem grupy badawczej na Syberii. Zaproponowali mi to tubylcy, ja lubię nowe doświadczenia więc nie odmówiłem, poza tym był to specjalnie zabity dla nas jak, a ja znając ich kulturę oraz wiedząc że niczego nie marnują nie mogłem odmówić ani krwi, ani oka.
No cóż... ciepłe i słone, tak to można ująć.
Jestes jak Man vs Wild (jesli znasz) kiedys tez byl wlasnie na syberii,i wypil krew od jaka ktorego tubylcy upolowali,ciekawe jak to strawiles pozniej :D

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 21:40
autor: Kryptozoolog
Zapewniam że sam z siebie bym nigdy nie wypił :D
Po prostu specjalnie go dla nas zabili, a nie chciałem ich obrazić.

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 21:46
autor: Ruskof
Nie wiem,czy gdybys sam byl tam,zdesperowany,czy bys napewno nie wypil takiego czegos.Pojedziemy na syberie to zabijemy jednego jaka,nazbierami krwi do kubka i wypijemy wszystko ze smirnoffem :mrgreen:

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 21:49
autor: Kryptozoolog
Hmm możliwe że i bym to zrobił w krytycznej sytuacji, jednak nie tak że przyjeżdżam na Syberię, proszę ich o zabicie zwierzęcia i sam wszystko chleję :lol:

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 21:56
autor: Ruskof
To bylo na zart,bo mowiles ze sam od siebie bys nie wypil :)
Ale gdyby juz na takie bajery się wybierac,to wole na nieznane wyspy na pacyfiku,choc jest 100% szansa na smierc tam,lubie takie wyzwania jak zapalic ogien bez zapalniczki ani zapalki (hibiskusem trzec o inna sucha galaz az zrobi się zar,i jakims szkielkiem ktory by blysk slonca odbijal na suche siano),a pozniej zajecia techniczne:Konstruowanie jachtu z drewna,robienie sobie zabezpiezenia,pulapki na ewentualnie istniejace zycie na wyspie (czeste kury) :mrgreen:

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 21:58
autor: Kryptozoolog
Też lubię survival, ale nigdy nie chodziłem do jakiś specjalnych szkół czy czegoś, bo same wyprawy badawcze mają takie przygody... zejście na klifie 30 metrów w dół, huragan, tygrys parę metrów od nas... Ale umiejętności survivalu wtedy się przydają.

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 22:18
autor: Ruskof
Trzeba byloby wtedy zachowac zimna krew.Panika jest najgorsza opcja.Co prawda ine mam wyksztalcenia jakis super szkol przetrwania ale jak poznam dosyc duzo to moze się wybiore kiedys na takie cos :)

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 22:22
autor: Kryptozoolog
Zimna krew tak, ale nie tylko... najważniejsza jest wiara że się uda, wiara w samego siebie.
Pamiętam że kiedy zgubiliśmy się w Nepalu, mój przyjaciel ledwo wytrzymywał to psychicznie i jedynym oparciem dla niego była myśl o rodzinie. Kiedy szliśmy dniem za dniem po górach, on patrzał w dal i starał się cieszyć każdym sukcesem.
To jest też ważne, z każdą kolejną przeszkodą, którą omijamy powinniśmy się cieszyć coraz bardziej, gdyż to dodaje odwagi i właśnie wiary że się uda. Jeśli kiedykolwiek ty, albo ktoś inny zgubi się np. na Syberii radzę się cieszyć np. wejściem na zwykłą górę, myśleć o domu, ale i zachowywać czujność.

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 22:27
autor: Ruskof
Ludzie zwykle mowia "zdaje ci się" ale gdy się faktycznie tam znajduja...
A co do wiary w sukces,to male rzeczy moga podwyzszac moral,i to bardzo,np po nocnej ulewie w dzungli,pod drzewem gdzie spilismy,bez ognia,rankiem widzimy maly kwiatek na ktorejs z galezi,nawet to moze zmotywowac to teog aby rak nie opuscic. :)

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 22:30
autor: Kryptozoolog
Błagam, nie przypominaj mi tej durnej Panamy :(
Ale to prawda, że po ciemnej i deszczowej nocy jeden kwiat w dżungli może rozkwitnąć i to może być dla nas ''znakiem'' żeby się nie poddawać i iść dalej.

Re: Pytanie

: 2009-11-08, 22:36
autor: Ruskof
Nie przypominam ci panamy, przynajmniej nie mialem tego na celu :)
Tylko jesli ktos się zalamie psychicznie, to ciekawe jak niektorzy z nich w ogole się wydostali z tego, bo slyszalem o takich. Z reszta najlepiej samemu to przezyc, zeby wiedziec co to się zalamac gdy nie mozna, tylko wierzyc w siebie, i jak, kiedy, z czym trzeba postapic. :)

Re: Pytanie

: 2009-11-11, 20:43
autor: Pein
Kurcze pamiętam jedną rzecz :) kiedy zasmakowałem krwi .Kiedyś jak byłem mały to w przedszkolu była tak szorstka jakby ściana xD czy coś w tym stylu i przejechałem łokciem niechcący po niej xD i krew mi się lała strasznie więc wtedy spróbowałem tej krwi i to był pierwszy i ostatni raz :) Ale jakbym miał polizać kogoś krew czy coś w tym stylu to nie zrobiłbym tego nawet za 1 mln zł :P