Bigfoot, Yeti, Chupacabra i inne zwierzęta, które istnieją wg rozmaitych podań, legend i relacji świadków, a których istnienie aktualnie odrzuca współczesna zoologia
Moim zdaniem stworzenie żyje bardzo długo. Nie wykluczam nawet że wędruje po całej Europie. Wskazują na to przypadki ataku na kozy w Polsce (pod Sochaczewem) w Rumuni (wieś pod Bukaresztem), podobno widziano ją tez w Szwajcarii. Zeznań świadków (mniej lub bardziej wiarygodnych) z całej Europy jest wiele. Jak wiemy Chupa zaznaczyła swoją obecność także w Kostaryce, a nawet w ubogiej dzielnicy Rio De Janeiro. Wszystkie opisy stwora w jakimś stopniu się pokrywają. Stwór nie przekracza 150cm, ma obślizgłą ciemnoczerwoną/brązową skórę, czerwone, błyszczące oczy, wokół stworzenia roznosi się zapach siarki/amoniaku. Porusza się na dwóch nogach, posiada kostne wypustki na grzbiecie i głowie. Słyszałem tez jakoby chupa miała skrzydła i zionęła ogniem, ale to moim zdaniem tylko wybujała wyobraźnia ludzi, czasem nawet takich którzy znają chupe tylko z opowiadań.
Podobnie jak niektórzy na tym forum, też chupe znają jedynie z opowiadań, a jednak mają czelność wypowiadać się w temacie poświęconym takowemu stworzeniu.
Chupacabr, zapewne jest co najmniej kilka, co podałem we wcześniejszym poście. Stworzenia te żyją od dawnych czasów, co również podałem a teraz Mono. Pozostaje tylko jedna alternatywa. Może to zbieg, lub zbiegowie z laboratoriów, gdzie przeprowadzane są eksperymenty, na zwierzętach, a nawet na ludziach. Chociażby Strefa 51 (choć to USA). A z racji, iż Chupę zauważono pierwszy raz na Kostaryce, a potem kręcili się tam agenci federalni, a nawet jednostki specjalne, mniemam, że takowe laboratorium mogłoby mieścić się właśnie w tamtejszych lasach.
Natomiast dowodem na to, że coś zbiegło z laboratorium/ów, jest chociażby fakt, zniknięcia grupy turystów, tuż po zauważeniu przez miejscowych chupy, być może to on/ona była sprawcą tych tajemniczych wydarzeń. Tak przynajmniej wiążę fakty.
Jak wiemy z wielu filmów i książek, podobno w hangarach, w Strefie 51 przechowywano rzekomych obcych lub obcego jeśli okazałoby się to prawdą, być może to na nich przeprowadzono eksperyment, czego efektem jest chupa...?
Jakby tego nie zwać, coś wyssało krew z kóz, coś zabijało zwierzęta hodowlane, co to było? Na razie możemy domniemywać, że to chupa.
Pozostaje jeszcze kwestia okaleczeń bydła (fakt znany na całym świecie) przez rzekomych kosmitów, być może to była chupa?
Może nie tyle wyleniały co zmumifikowany. W dużej części stanu Texas panuje suchy, półpustynny klimat. Psisko dokonało żywota, a resztę załatwiła Matka Natura.
Ps. Tylko Amerykanie mogliby się nabrać, że to el chupacabra :F
Z całą pewnością nie jest to legendarna chupacabra, już po pysku tegoż zwierzęcia widać, że nie pasuje do wielu opisów chupy, oraz zabitych przez nią ofiar, z których wysysała krew (,,wysysacz kóz"). To zwierzę nie ma odpowiednich narządów,które by to umożliwiały. Nikt nie wie czym jest chupa. Miejmy nadzieję, że kiedyś rozwiejemy wątpliwości co do jej budowy, oraz istnienia.
Ostatnio był program telewizyjny poświęcony właśnie temu stworzeniu. Udało im się złapać to stworzenie niestety martwe bo przejechało go auto. Skóra jak u słonia pofałdowana z wielkimi kłami. Możliwe że był to zwykły kojot bez sierści ale niesamowicie wyglądał.
Dziwicie mnie Skoro ciała ofiar są pozbawione krwi, to chupacabra, o ile takowa istnieje, musiała by być zaopatrzona w aparat kłująco ssący, a tak wszyscy utożsamiają z chudym psowatym.
Należy odrzucić wszystkie zdjęcia na których są wilki, lisy, kojoty z objawami anoreksji
Przecież nikt tak naprawdę nie wie jak wygląda chupacabra więc nie możemy odrzucać jakichkolwiek podejrzeń czy stereotypów bo mogą akurat okazać się trafne.
oglądałem co najmniej kilka programów w których dokładnie prześledzono narodziny mitu chupacabry. Tego rodzaju histeria trafiła na podatny grunt w zabobonnym społeczeństwie portorykańczyków. Z drugiej strony kilku spryciarzy wywęszyło pieniądze, które pojawiły się wraz z dziennikarzami. Tym ostatnim również opłacało się nakręcanie tego spektaklu. Tymczasem opisy tegoż stworzenia były biologicznie niedorzeczne, więc jak dla mnie, nie ma co sobie zawracać głowy.
stribog, taka prawda, że bez względu jak niedorzecznie wyglądają rzekome opisy, to i tak jednostki wierzące w istnienie tego stworzenia będą prawić swoje.
Także ten temat absolutnie w miejscu nie stanie, wręcz przeciwnie.