To a' propos ostatnich walentynek, tak mnie jakoś naszło
Spotyka się dwóch starych kumpli. Jeden był biedny, drugi skończył jako multimiliarder.
- Cześć Stachu, co tam porabiasz? Widzę, że życie było dla Ciebie łaskawe.
- Ano było Zenek, było...
I tak rozmowa się ciągnęła i ciągnęła, aż w końcu biedny zapytał...
- Ty, Stachu, a co ty żeś kupił swojej starej na walentynki?
- No ja jej kupiłem taki pierścionek z olbrzymim brylantem i samochód.
- Pierścionek i samochód?
- No taaak...no bo wiesz, jak jej się pierścionek nie spodoba, to bach do samochodu, i niech jedzie go sobie oddać albo wymienić...
- No tak, to rzeczywiście wygodne z Twojej strony - zamyślił się Zenek.
- Ej, Zenek, a Ty swojej żonie co kupiłeś - zapytał w końcu bogacz.
Zenek myśli i myśli, jakby wybrnąć z tej sytuacji i po chwili mówi...
- No to ja swojej kupiłem...no wiesz...kapcie i wibrator...
Bogacz patrzy ze zdziwieniem na biednego, oczy wybałusza...
- Jak to, kapcie i wibrator?!
- No bo wiesz...jak jej się nie spodobają kapcie, to niech się pier*oli.