![Kwaśne oczko ;]](./images/smiles/icon_square2.gif)
duchy
-
- Administrator
- Posty: 544
- Rejestracja: 2005-04-11, 23:19
-
- Administrator
- Posty: 544
- Rejestracja: 2005-04-11, 23:19
-
- Nowicjusz
- Posty: 30
- Rejestracja: 2005-05-01, 11:16
Miałam do czynienia z duchami;)
Ja wierzę jak najbardziej w duchy... jak byłam nastolatką, wieczorami odczowałam dziwne leki, nie wiedziałam skąd to się bierze. Pewnej nocy poczułamjakieś nienaturalne ciepło, po chwili chłód nie do opisania. Miałam wrażenie, że coś mnie paraliżuje. Nie mogłam przez moment otworzyć oczu. Po chwili wysiłku podniosłam powieki a przed moimi ukazała się ciemna, ale przezroczysta plama. To cos przychodził regularnie o 53 nad raenem. Kiedy rodzina zamowiła mszę wszystko ustało.
-
- Administrator
- Posty: 544
- Rejestracja: 2005-04-11, 23:19
-
- Nowicjusz
- Posty: 30
- Rejestracja: 2005-05-01, 11:16
-
- Administrator
- Posty: 544
- Rejestracja: 2005-04-11, 23:19
-
- Nowa Krew
- Posty: 4
- Rejestracja: 2005-05-21, 00:53
Duchy......to określenie przywodzi mi na myśl Kacpra,a nie "to coś" co zostaje po człowieku gdy ten umiera-bo w "to coś" jak najbardziej wierzę,ale nie nazwałabym tego"duchem" tylko energią która pozostaje ...po pełzającej sobie jeszcze do niedawna po tym ziemskim padole, materii
Jestem pewna,że każdy miał z nią styczność tylko nie każdy chce zdawać sobie z tego sprawę...Ja sama wiele razy przkonałam się,że "coś" naprawdę istnieje...I nie mówię tu nawet o "zabawach"(które zabawami wcale nie są...)w wywoływanie duchów np.za pomocą książeczki do nabożeństwa,ale o innych sytuacjach powstałych bez naszej ingerencji...Jak wytłumaczyć fakt ,że po śmierci danej osoby jej zegarek staje na godzinie w której nastąpił zgon-tak stało się w przypadku wszystkich zmarłych członków mojej rodziny,a także wielu innych osób o których słyszałam...Albo inne "dziwne sytuację"....Po śmierci pradziadka we wszystkich kranach w domu w jednym momencie zaczyna lecieć woda,z zamkniętych szafek wypadają naczynia,pies szczeka jakby widział stojącego przed sobą wroga,a zegarki bez baterii zaczynają cykać...Oczywiście jeśli odchodzi od nas bliska osoba podchodzimy do tego bardzo emocionalnie-w takim stanie bardzo łatwo pomylić wytwory naszej wyobrażni z rzeczywistością.Co jednak powiedzieć gdy mimo tego iż nie zmarł nam nikt bliski doświadczamy rzeczy trudnych do racionalnego wytłumaczenia?Kiedyś, będąc u koleżanki na wsi robiłam jej zdjęcie z tatą przed nowo ukończonym domem...Dom został postawiony na miejcu innego ,który spłonął kilkanaście lat wcześniej.Po wywołaniu zdjęć okazało się,że oprócz mojej kumpeli i jej ojca na zdjęciu stoi jeszcze...półprzeżroczysta kobieta.Myślałam,że jest to efek nałożenia się na siebie dwóch zdjęć,ale nie był.Było to bowiem niemożliwe...bo kobieta-jak się póżniej dowiedziałam-nie żyła od 15 lat... zginęła w pożarze owego domu....Ludzie boją się tego czego nie mogą nazwać,wytłumaczyć...dotknąć,dlatego wolą myśleć,że nic takiego nie istnieje.Ja-jeszcze raz powtórzę-wierzę,że istnieje,często czuję obecność owej energii,to takie dziwne uczucie...jakby powiew chłodnego powietrza przy szczelnie zamkniętych oknach
...albo delikatne błękitne światło w ciemnym pokoju...wrażenie,że ktoś stoi za plecami mimo,że...nikt nie stoi
Czasami te "zjawiska"są przyjemne,ale bardzo często napawają też lękiem...Tak jabyśmy mieli do czynienia z dwoma rodzajami energii...I nie mogę się oprzeć wrażeniu,że ta "dobra"energia ,to ta pozostała właśnie po zmarłych(może dlatego od kiedy pamiętam lubiłam się włóczyć nocami po cmentarzach,bo tam najlepiej mi się myślało i czułam się tak jakoś najbezpieczniej),a ta "zła"...To już całkiem inna bajka....
Pozdrawiam wszystkich!




-
- Aktywny pisacz
- Posty: 183
- Rejestracja: 2005-04-13, 23:03
-
- Nowa Krew
- Posty: 4
- Rejestracja: 2005-05-21, 00:53
-
- Nowicjusz
- Posty: 30
- Rejestracja: 2005-05-01, 11:16
-
- Administrator
- Posty: 544
- Rejestracja: 2005-04-11, 23:19