Strona 3 z 5

Re: Porfiria

: 2009-02-24, 14:03
autor: DanaS
U chorych na porfirię występuje zanim hemoglobiny we krwi, pragnienie krwi spowodowane jest więc chęcią wyrównania jej poziomu w organiźmie. Kły? Może ta opinia wzięła się stąd, że w niektórych (nie wszystkich) przypadkach następuje obkurczenie dziąseł co wywołuje wrażenie "długich zębów". Wrażliwość na słońce nie jest sztandarową cechą porfiryków. Ludzie chorujący na fotofobie mają dokładnie ten sam problem. Fakt, można się zgodzić, że wiele lat temu osoby chorę na porfirię mogły być postrzegane jako wampiry, ale w dzisiejszych czasach, kiedy choroba ta została oficjalnie sklasyfikowana medycznie przypisywanie chorym na porfirię osobom cech wampirycznych moim zdaniem zakrawa na absurd.

Re: Porfiria

: 2009-02-24, 21:05
autor: cleric
Unlegall... wlasnie mowa o 'sangach'. nie ma wampirów pijących krew, sa tylko ludzie z zaburzeniami

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 00:27
autor: DanaS
Ludzie pijący krew zwierząt i ludzi? Znowu muszę storpedować posta :). Ktos mnie w końcu za to znielubi ;). Istnieje pojęcie medyczne "hematodypsja" znane także jako hematomania. Jest to zaburzenie polegające na seksualnym pociągu do krwi, zarówno zwierząt jak i ludzi. Chodzi zarówno o widok krwi jak i o jej picie. Jest to choroba o podłożu psychicznym, tak samo uciażliwa jak inne "manię" typu fetyszyzmu na przykład. Osoba chora na hematodypsję osiąga podniecenie seksualne w kontakcie bezpośrednim z krwią. Więc jak widać wampiry to jak na razie ludzie z zaburzeniami poziomu hemoglobiny, fotofobią oraz chorobą psychiczną (nie bójmy się nazwać hematodypsji po imieniu). Pozdrawiam serdecznie :)

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 01:16
autor: Spock
O, proszę. Konkretnie i naukowo. Takich użytkowników nam trzeba.

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 01:20
autor: DanaS
Spock, obiecuję Ci że na dłuższą metę zmienisz zdanie, bo takie podejście może wkurzać. Mam wielu "bardziej otwartych" znajomych i na początku też się cieszyli ;). Ale...nie chcę zapeszać, wezmę Twoje słowa za dobry omen (choc w nie tez nie wierzę ;))

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 01:25
autor: cleric
Spock tez jest sceptyczny :P i jakos go lubimy;)

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 01:28
autor: DanaS
Czyli dobrze trafiłam ;)

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 01:37
autor: Aneirol
Jak najbardziej :wink:

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 11:39
autor: Ragnarok
Dobrze. Wydaje mi się jednak , że nie wszystkie sangi to ludzie z owymi zaburzeniami psychicznymi . Wampiryzm to specyficzna forma filozofii , a może nawet religii która poprzez swoją scenerię mroku i tajemniczości przyciąga ludzi nie cierpiących wcześniej na podobne zaburzenia . Jeżeli byłaby to choroba znaczyłoby to , że musi występować u danego delikwenta od najmłodszych lat, a na bycie wampirami wielu ludzi decyduje nawet w wieku studenckim gdzie owa ideologia zbiera chyba spore żniwo :]

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 11:58
autor: DanaS
Studenci sami w sobie są tajemniczą grupą nie mniejszą niż wampiry. Fakt, zjawisko wampiryzmu przyciągą i fascynuje, wampiry według literatury łamią schematy i stereotypy. Ale są to tylko postaci fikcyjne. To tak, jakby udać się do Nowego Orleanu i szukać śladów bytości postaci z powieści Anne Rice. Chupa, nie każda choroba (nawet dzidziczna) objawia się od najmłodszyh lat, przykładem może być cukrzyca, sama mam w rodzinie cukrzyka, który do 50 roku życia był zdrowy. Dewiacja polegająca na piciu krwi nie może być klasyfikowana w charakterze filiozofii a tym bardziej religii. Dlatego nie mogę się zgodzić z twoim postem, choć oczywiście każdy ma prawo do włąsnego zdania.

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 13:51
autor: Ragnarok
Dewiacja dewiacją oczywiście nie zaprzeczam , że takowa występuje u niektórych ludzi , ale niekoniecznie u wszystkich wampirów. Chodziło mi bardziej o przystępowanie do grupy o określonym rodzaju zachowań i poglądów. Taką grupą są właśnie społeczności wampirze które wierzą sobie tam w swoje dyrdymały [nie zamierzam ich tłumaczyć] i w tym momencie pojawia się ideologia .

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 13:54
autor: DanaS
Czyli sekta krótko mówiąc a nie żadne wampiry, można zawiązać klub fanów Zajączka Wielkanocnego i wyjdzie dokładnie na to samo. A jego istnienie jest tak samo prawdziwe jak istnienie wampirów.

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 16:52
autor: bzykomar
Przyglądałem się dyskusji długi okres czasu. Chwila na moje "krytykanckie" 3 grosze.

Nie wiem dlaczego ale znaczna część dyskutujących utożsamia wampiry z jakimiś stworami czy "nie-ludźmi". Jeśli nie mówimy o "zwierzętach" to pozostaje nam przecież tylko człowieczek, który jest osobnikiem najczęściej notowanym jako ktoś kto z chorobliwą premedytacją lubuje w krwi swojego bliźniego.
DanaS pisze:Ale są to tylko postaci fikcyjne.
Bezedura. I rzekłbym, że najciekawsze dzieła literackie, związane z tematem wampiryzmu, oparte są właśnie na tych prawdziwych przypadkach. Nie wspominając o tym , że przecież znane są prawdziwe przypadki "pijących krew" i lubujących się we wszelkich z tym związanych zboczeniach.
Dewiacja polegająca na piciu krwi nie może być klasyfikowana w charakterze filiozofii a tym bardziej religii.
Byłbym wdzięczny za podanie twardych argumentów przemawiających za Twoją opinią, ponieważ ja nie widzę żadnych przeszkód w takowej klasyfikacji. Osobiście obstaję przy zdaniu Ragnaroka.

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 17:18
autor: DanaS
Bardzo proszę bzykomar. Oczywiście możesz się zgodzić ze zdaniem Ragnaroka, jednak dla mnie taka klasyfikacja jest całkowitą bzdurą. Jeśli padłoby słowo sekta, byłabym bardziej skłonna się zgodzić niż filozofia czy religia. Naturalnym odruchem ludzkim nie jest picie krwi, nie rodzimy się z tą potrzebą i jest to skłonność nabyta, w 95% przypadków z powodu choroby, a w pozostałych 5% w celu przypodobania się środowisku w jakim się znalazło (wśród ludzi, traktujących to jako swego rodzaju "trend"). Co do literatury też bym się kłóciła. Powiedz mi proszę, co uważasz za "prawdziwy przypadek"? Bo chyba nie człowieka z ostrymi kłami latającego nocą pod postacią nietoperza. Dla mnie nie ma innego wytłumaczenia wampiryzmu poza ramą medyczną. Jeśli jest to dla jakiejś grupy społecznej filozofia i religia to według mnie jest to zwykła sekta. Podaj mi przykłady jakichś grup postępujących w ten sposób. Dla mnie jest to czysta abstrakcja. Wampiryzm (może nie pod tą nazwą) jest znany medycynie, ale nie ma żadnego przypadku, żeby ktoś żył samą krwią. A analizując Twojego posta odnoszę wrażenie, że skoro autorzy wzorowali się na autentycznych przypadkach, to tak właśnie powinno być.

Re: Porfiria

: 2009-02-25, 19:39
autor: bzykomar
DanaS pisze: Bardzo proszę bzykomar. Oczywiście możesz się zgodzić ze zdaniem Ragnaroka, jednak dla mnie taka klasyfikacja jest całkowitą bzdurą. Jeśli padłoby słowo sekta, byłabym bardziej skłonna się zgodzić niż filozofia czy religia.
Zdania nie zaczyna się od no więc, no więc już odnoszę się do Twojej odpowiedzi :)

Dla mnie nie jest bzdurą. Zależy pod jakim kątem spoglądać na filozofię. Jak wiemy filozofia ma za zadanie podejmowanie problemów człowieka i jego sensu życia ściśle z nim związanego. Jak dla mnie człowiek, który zakłada że życie i jego egzystencja jest niczym bez pałania się widokiem krwi, zmasakrowanych części ciała lub jak wiemy jej i ich smakiem i przez zaspokojenie tychże zboczonych żądzy dąży do nieśmiertelności oraz co zmienia jego istotę życia, może być spokojnie zakwalifikowane do ,jakże szerokiego, działu jakim jest filozofia. Sekty to tylko grupy religijne, które są bardziej radykalne lub odrażające bądź mniej. Każda grupa bądź podgrupa religijna mająca swoistą organizację wewnętrzną i pewien z góry określony system wierzeń jak i praktyk religijnych, śmiało jestem w stanie nazwać sektą. ( to że prawie wszystkie religie świata tak wyglądają to już inna bajka). To temat studnia i argumentów po obu ze stron nigdy nie zabraknie. Przejdźmy więc dalej...
Naturalnym odruchem ludzkim nie jest picie krwi, nie rodzimy się z tą potrzebą i jest to skłonność nabyta, w 95% przypadków z powodu choroby, a w pozostałych 5% w celu przypodobania się środowisku w jakim się znalazło (wśród ludzi, traktujących to jako swego rodzaju "trend")
.

Zgadzam się choć te 5 % (o ile to jakieś dane naukowe) jest dla mnie troszkę za niskie.
Co do literatury też bym się kłóciła. Powiedz mi proszę, co uważasz za "prawdziwy przypadek"? Bo chyba nie człowieka z ostrymi kłami latającego nocą pod postacią nietoperza.
No to tu się pokłócimy. Podam pierwsze kilka z brzegu (przypadków), które stały się inspiracją dla miłośników pióra.

Arystokratyczne wampiry historyczne:
Vlad Dracul (Palownik) ,Vlad Tepes IV, Gilles de Reis ( wybryki nekrofilskie tego pana, połączone z jego zamiłowaniem do swoistej masakry i krwi nazwane zostały właśnie najprawdziwszym wampiryzmem jego czasów. Dlaczego o tym wspomniałem? ponieważ prawie wszyscy tu, wampiryzm utożsamiają tylko z krwią, czosnkiem, słoneczkiem, zamczyskami, nietoperzami i wodą święconą. Na "wampiryzm" składa się cała masa symboli, wierzeń i zachowań ale to wszystko tu opisać to najprościej w świecie nie ma sensu i pochłonęłoby mi zbyt dużo szybko płynącego czasu), Erzebet Batory.

Demokratyczne wampiry (R. Delorme, Les Vampires) historyczne:
Edgar Allan Poem, Vincenzo Verzeni (jeden z najciekawszych przypadków, swoją droga niezły świrpaleta ), Peter Kurten, Stanisław Modzelewski i Zdzisław Marchwicki (polskie wampirki ;p)

Bierz dystans do użytego przeze mnie słowa "wampiry". Chyba nie muszę tłumaczyć, że nie oznacza to zmutowanego człeko-nietoperza. Autorów powieści i innych dzieł , w których zainspirowano się tymi postaciami nie podałem bo byłoby ich dużo a poza tym nikt o to nie poprosił. Za prawdziwe przypadki uważam ludzi, którzy na prawdę istnieli, budzili strach bądź odrazę w swojej społeczności, uprawiali większość ze sztandarowych praktyk wampirycznych, byli świadomi i legitymowali się ciekawą osobowością a co za tym idzie intrygującym światopoglądem.
Dla mnie nie ma innego wytłumaczenia wampiryzmu poza ramą medyczną.
Mało to w naszych środowiskach idiotów, którzy dokładnie nie przeczytają ani się nie dowiedzą i próbują głupich praktyk ? Nie trzeba być psychicznie chorym wystarczy być po prostu zaślepionym bądź głupim.
Wampiryzm (może nie pod tą nazwą) jest znany medycynie, ale nie ma żadnego przypadku, żeby ktoś żył samą krwią
True.
A analizując Twojego posta odnoszę wrażenie, że skoro autorzy wzorowali się na autentycznych przypadkach, to tak właśnie powinno być.
[/quote]

Złe odnosisz wrażenie. Tu wychodzi bardzo ogólnikowe, zniekształcone i stereotypowe podejście to sprawy "wampira". Nie będę się tłumaczył. Za wampira nie uważano tylko tych co skosztowali krwi.

Uhhh sporo mi to czasu pochłonęło. Mój post nie odnosi się tu tylko do Twojej opinii i zdania DanaS ale do wszystkich. Może ubędzie trochę pustych postów. Tak btw to cieszę się, że na forum zagościła kolejna kobieta, która ma coś do powiedzenia :)

Pozdrawiam