Mam pytanie czy moze ktos z Was mial takie wrazenie (ja mialem je z 2-3 razy ale juz dawno bo od dluzszego czasu nie mam zadnych snow)ze jak zasypiam to po 1 sekundzie odrazu się budze tzn jest juz nowy dzien i wogule potem jestem wyspany tak jakbym sapl ala noc(bo w rzeczywistosci spalem cala noc) ale wydaje mi się ze spalem tylko sekunde
miałam dzisiaj dwa sny (hurra!!) i drugi był dziwny.. bardzo dużo ludzi było na jakiejś wyprawie, w tym ja, i kiedy doszliśmy do Francji (a było tam tak daleko, jakbyśmy szli przez Rosje) wszyscy byli bardzo zmęczeni... byliśmy nad brzegiem morza i wszyscy czołgali się do wody, byle się jej tylko napić, nieważne, że słonej, a ja stałam wśród nich i powtarzałam 'Nie pijcie tej wody', bardzo cichutko, bo nie miałam siły mówić tego głośniej, ale oni i tak pili, i nagle na horyzoncie zobaczyłam jakiś czerwony mur, który sunął ku nam, i cała woda zrobiła się czerwona, a ten mur to była wielka góra zwłok ludzkich, a ich krew była już w całej wodzie...
Stoję sobie na szpitalnym podwórku. Nieopodal jest budka ochroniarzy pilnujących bramy. Ale zamiast ochroniarza dostrzegłem tam jednego z profesorów z technikum... wszedłem do środka, wówczas przed budką pojawił się mój koleś z podstawówki z nożem w ręku. Jak gdyby nigdy nic, podniósł nóż i zaczął podchodzić coraz bliżej budki. Z profesorem się zabarykadowaliśmy, ale koleś wszedł oknem, kładąc na parapecie jakąś skrzynkę z nożami, śrubokrętami i czymśtam jeszcze. Myknęliśmy z budki razem z profesorem, w tym momencie znalazłem się nagle w domu w kuchni, zastałem ojca jedzącego śniadanie. Zdążyłem mu tylko powiedzieć "Uważaj na tego kolesia, jest niebezpieczny", gdy ujrzałem owego kolesia w salonie
I tu sen się urywa. Kolejna skrajnie bezsensowna wizyjka.
Dzisiejszej nocy rozmawiałem z... kotem. Trafił mi się gadający żbik
"Co się gapisz? Gadającego kota nie widziałeś?", to wypowiedź kociaka, która wryła mi się w pamięć
Najpierw siedzieliśmy sami w jednym pokoju, potem zaniosłem go do kuchni, Meine Mutti rzekła: "To ja juz do opieki nad kotami ręki nie przykładam, ty się nimi zajmiesz". Kotów w kuchni było już z pięć czy sześć, żbik przybił z każdym piątkę i zaczęły szaleć...
Nie no jeszcze trochę i to ja zacznę szaleć... przez ten szpital
mnie się dziś śniła Britni spirs która zamienia się w christine na planie teledysku, a następnie jakieś hip chłopy w starym aucie, które jada i rapują. masakra, bez kitu..
Najbardziej mnie śmieszy ten chleb. Mi się raz śniło że jestem Faraonką ( ), że zżarłam i wyciągali mi mózg przez nos... W żeczywistości się okazało że koleżanka mnie łaskotała piórkiem
To ja wam powiem, może nie to co mi się ostatnio śniło, ale najdziwniejszy i najstraszniejszy dla mnie sen w życiu.
Siedziałem sobie na krześle, wygladało to jak sala prześłuchań. Problem w tym, ze nie było scian, była przestrzeń. Wszędzie było czarno. Naprzeciw mnie siedział staruszek. Nie wiem czemu ale miałem stuprocentową pewność, że jest zły. Zło aż emanowało od niego. Zapytał się mnie, czy chce iść z nim. Nie wiem czemu, ale byłem tak przerażony, że odpowiedziałem mu, że nie należę do niego, że nigdzie nie pójdę. Zapytał się tak jeszcze mnie dwa razy, odpowiadałem tak samo. Po czym odszedł, wszędzie zapadł mrok. I się obudziłem, zlany potem... Nie wiem co to było..spodziewałem się że jakiś demon, ale nie wiem naprawdę co to mogło być.