Nieistotna pisze:MG to mistrzyni gry. Chodzi o erpegi (takie małe zielone ludziki).
Zaintrygowałaś mnie
Grałaś? Grasz? Jak coś, to mamy forumową sesję Warhammera, która jeszcze nie ruszyła, ale graczy jak najbardziej potrzeba
To po pierwsze, tak offtopując strasznie.
Po drugie - nie przejmuj się niektórymi wypowiedziami. Nie mówię, że Karoolczak jest złhy, strashny i w ogóle, bo znając życie, gdyby nie on, to ktoś inny wypowiedziałby się w taki sposób, który nie jest zbyt delikatny, fakt.
Takie nasze nastawienie jest spowodowane ogromem neokidów, trolli, spamerów i wszelakiej maści całej reszty niedorobionych "dziecióf", którym rodzice zdecydowanie za wcześnie podłączyli internet. Można powiedzieć, że jest to taka w sumie próba - jeżeli atakujący zacznie się rzucać jak wesz na grzebieniu, będzie to znaczyło, że nie jest na tyle rozwinięty umysłowo, żeby z nim o czymkolwiek rozmawiać. Natomiast, tak jak w tym przypadku, atakujący stara się jednak dyskutować nie używając przy tym słów głupi, idiota, debil, spierdalaj czy podobnych, to warto z nim dyskutować. Więc dyskutujmy.
Primo - doświadczenia z pogranicza jawy i snu można wytłumaczyć w jak najbardziej racjonalny sposób. Zwłaszcza przy koszmarach sennych. Chodzi o to, że jest taki czas przed przebudzeniem, kiedy zdajemy sobie ze wszystkiego sprawę, widzimy wszystko co nas otacza, jednak mózg reaguje jeszcze tak, jakby spał, przez co wydaje nam się, że to co widzimy jest realne, a tak naprawdę to przedłużenie snu.
Coś jak swędzenie w czasie snu na przykład. Jeżeli jest nad wyraz intensywne, zaczyna nam się śnić, że coś nas oblazło i gryzie, przez co swędzenie staje się tak irytujące, że się budzimy, mając wrażenie, że coś nas oblazło, a to tylko swędzenie.
Co do poczucia, że ktoś jest w domu - może to być spowodowane na przykład przystosowaniem się do tego, że zawsze ktoś był w nocy w domu. Jeżeli nagle ten ktoś z dnia na dzień znika, bo zaczyna na przykład pracować w nocy, to takie rzeczy mogą się zdarzać. Tak samo jak koszmary u dzieci czy ugryzienia owadów.
Statystycznie każdy człowiek, gdziekolwiek się nie znajdzie, będzie najwyżej metr od jakiegoś pająka. A ugryzienie owego może nie jest bolesne, ale na pewno jest widoczne.