Jako dziecko i mlodsza panienka

miałam w ciągu dnia często uczucie, że juz to przezyłam czyli znane nam "permantne deja vu".
To jest do wytłumaczenia - chociaż trudne do zrozumienia dla tych, którzy uzywają tylko lewej półkuli i i ch system przekonań nie spotkal się jeszcze z tą wiedzą, ale spróbuje...
Tak naprawde to jestesmy czymś więcej niż tylko tą świadomościa, którą sobie uświadamiamy

Mozna to porównać do ręki, która "dostała" samoświadomości i nie pamięta, że jest częscią ciała. Ale 'ciało" wie i "ciało" czyli prawdziwa nasza Istota równolegle jest we wszystkich czasach i stanach, bo jest tylko jedno wielkie TERAZ. No i jak w tej "ręce" zrobi się "dziura", "przeciek" to ręka ze zdumieniem zauważa, że już zna to, co się dzieje, bo to WSZYSTKO dzieje się TERAZ ( i dinozaury i Lyricus ).
Nasz umysł (umysł "ręki") dostaje fiksacji, bo... nie ma wyrobionych połączeń neurologicznych w mózgu, żeby to zrozumieć. Ale jest "wyższy" umysł ("ciała") który wie i godzi te nieprawdopodobieństwa.
Po okresie fiksacji - zrozumiałam

a raczej WIEM