Biblia
No no Kura...widzę, że doszukałaś się daleko idącego związku między sceną polityczną a Biblią, mhm...moje poważanie :wink: Tylko, że Solmyr miał na myśli chyba jakiś bliższy związek z tym co posłowie "robią" dla nas obywateli. ;)
A co do tego ateizmu to nie wiem jak to do końca jest. Niektórym się chyba wydaje, że do zbawienia wystarczy chodzić do kościoła... :573:
A co do tego ateizmu to nie wiem jak to do końca jest. Niektórym się chyba wydaje, że do zbawienia wystarczy chodzić do kościoła... :573:
-
- Aktywny pisacz
- Posty: 189
- Rejestracja: 2005-06-23, 19:30
-
- Forumowy maniak
- Posty: 356
- Rejestracja: 2005-05-01, 21:16
Wiesz mocny... tu trzeba rozpatrzec 2 aspekty... a mianowicie:
1. jakie byly realia np. w sredniowieczu i dzis. i
2. jak kosciol przedstawia wizje piekla (w tedy i dzis)
od razu powiem, ze mnie się wydaje nieco inaczej niz Tobie.. tzn...
wydaje mi się, ze, ze kosciol przedstawia piekolo jako cos najokropienszego i najnajstraszliwszego. ale... jego wizja jest naj zupelniej adekwatna do otaczajacych wiernych realiow.
sprobuj komus wmowic, ze w piekle beda go przysmarzac zywym ogniem. kto Ci w to uwierzy/przejmie się/nie wysmieje... (nie potrzebne skreslic)? oki... moja siostra by w to pewnie uwierzyla, ale ona jest niedojebek i ma 9 lat, wiec tego pokroju ludzi nie bierzemy pod uwage.
a konkretniej. kiedys czasy byly brutalne. sam napisales o obcinaniu glow, a z tego co wiem, to jedna z bardziej humanitarnych (jak na tamte czasy) metod usmiercania. nie omowiec juz o calej gamie wymyslnych tortur, ktore dzisiaj szokuja i przyprawiaja o mdlosci nie jedna osobe... bylo po prostu pardziej "cielesnie" tzn. wiekszosc przemocy, to przemoc fizyczna. glod, zarazy, tortury, feudalizm, slabosc czlowieka wobec realiow i rzeczywistosci. ten bol fizyczny byl tak powszechny, ze przeszedl nawet do piekla.
teraz niebo to oddzielenie duszy od boga. wieczna separacja od absolutnej milosci i dobra, z ktorego dusza zostala stworzona i do ktorego ponad wszelka miare chce powrocic.
no i jakaz to mamy rzeczywistosc..? samotni w tlumie. coraz bardziej odizolowani. bez rodziny, samotni..... "kury domowe" wpatruja się w brazylijskie telenowele (nie bede tlumaczyla czego w nich szukaja...), znam 13-tki ktore puszczaja się na lewo i prawo, ludzi, ktorzy nie sa szczesliwi, bo brak im... (sorka, ze to tak beznadziejnie zabrzmi, ale...) milosci. takiej najprostszej, zwyklej, milosci. uczucia, ktore objawia się w najprostszych gestach i odruchach, takich nak np. szacunek, poszanowanie drugiej osoby, zyczliwosc. ludzie sa tak bardzo zagobieni i samotni, ze bardziej przestrasza się wiecznego cierpienia z powodu odizolowania od "ukochanej/ukochanego" niz djabla z widlami i kotla ze smola.
kurde... i znowu to robie! sorka za rozpisanie...
1. jakie byly realia np. w sredniowieczu i dzis. i
2. jak kosciol przedstawia wizje piekla (w tedy i dzis)
od razu powiem, ze mnie się wydaje nieco inaczej niz Tobie.. tzn...
wydaje mi się, ze, ze kosciol przedstawia piekolo jako cos najokropienszego i najnajstraszliwszego. ale... jego wizja jest naj zupelniej adekwatna do otaczajacych wiernych realiow.
sprobuj komus wmowic, ze w piekle beda go przysmarzac zywym ogniem. kto Ci w to uwierzy/przejmie się/nie wysmieje... (nie potrzebne skreslic)? oki... moja siostra by w to pewnie uwierzyla, ale ona jest niedojebek i ma 9 lat, wiec tego pokroju ludzi nie bierzemy pod uwage.
a konkretniej. kiedys czasy byly brutalne. sam napisales o obcinaniu glow, a z tego co wiem, to jedna z bardziej humanitarnych (jak na tamte czasy) metod usmiercania. nie omowiec juz o calej gamie wymyslnych tortur, ktore dzisiaj szokuja i przyprawiaja o mdlosci nie jedna osobe... bylo po prostu pardziej "cielesnie" tzn. wiekszosc przemocy, to przemoc fizyczna. glod, zarazy, tortury, feudalizm, slabosc czlowieka wobec realiow i rzeczywistosci. ten bol fizyczny byl tak powszechny, ze przeszedl nawet do piekla.
teraz niebo to oddzielenie duszy od boga. wieczna separacja od absolutnej milosci i dobra, z ktorego dusza zostala stworzona i do ktorego ponad wszelka miare chce powrocic.
no i jakaz to mamy rzeczywistosc..? samotni w tlumie. coraz bardziej odizolowani. bez rodziny, samotni..... "kury domowe" wpatruja się w brazylijskie telenowele (nie bede tlumaczyla czego w nich szukaja...), znam 13-tki ktore puszczaja się na lewo i prawo, ludzi, ktorzy nie sa szczesliwi, bo brak im... (sorka, ze to tak beznadziejnie zabrzmi, ale...) milosci. takiej najprostszej, zwyklej, milosci. uczucia, ktore objawia się w najprostszych gestach i odruchach, takich nak np. szacunek, poszanowanie drugiej osoby, zyczliwosc. ludzie sa tak bardzo zagobieni i samotni, ze bardziej przestrasza się wiecznego cierpienia z powodu odizolowania od "ukochanej/ukochanego" niz djabla z widlami i kotla ze smola.
kurde... i znowu to robie! sorka za rozpisanie...

-
- Forumowy maniak
- Posty: 356
- Rejestracja: 2005-05-01, 21:16
Kosciol zapycha ta przestrzen jednym zdaniem "a po tym [mowa tu o ucieczce do swiatyni 12 letniego jezusa] byli im we wszystkim posluszny.." cytat wzdledny, ale oddajacy sens (mam nadzieje)kasumi pisze:Poza tym w NT opisane jest tylko jego dziecinstwo i dojrzalosc. Miedzy tymi okresami jest ogromna luka. Co w takim razie z jego mlodoscia???

nie z JAKICH powodo nie uznaje, tylko...kasumi pisze:Istnieje pelno dokumentow, ktorych kosciol z jakichs powodow nie uznal.
tez tak uwazam. kosciol wybral te, ktore nastreczaly jak naj mniej pytan i byly pewnie najlatwiejsze do przelkniecia przez wienych.kasumi pisze:Byc moze gdyby zostaly ujawnione, zostalby zachwiany caly autorytet kosciola (chociaz dla mnie nim nie jest) i pryslo by to, co ludzie budowali od wiekow...
ps. nie sprzeczajacie się o takie niuanse jak smierc... umarl? nie umarl? po co to..? przeciez to tylko slowa... wiem "na poczatku bylo slowo" ale chodzi mi tutaj o "ludzkie" slowa. zupelnie czasami nie adekwatne i bledne w stosunku do sytuacji. przeciez cos takiego jak smierc nie istnieje. smierc, to tylko zmiana formy. przejscie. to nie koniec, a tylko krok dalej. dlaczego wiec jezus musial akurac UMRZEC oddajac swego ducha? czy setki ludzi nie oddaja swego ducha co noc, odbywajac podroze astralne??czy wszystko co umiera, musi miec tak potwornie ludzkie pietno? moze smierc jezusa to przyklad, ze mozna na rzeczy oczywiste i naturalne, nieuchronne i niezmienne spojrzec w zupelnie inny sposob...
-
- Forumowy maniak
- Posty: 356
- Rejestracja: 2005-05-01, 21:16
mocny, wszystko zalezy od umiejetnosci patrzenia i dostrzegania. ty dostrzegasz tylko te zle rzeczy, podwarzajac zupelnie nawet istnienie tych dobrych (sorka. wiem, przesadzam, pewnie te dobre tez od czasu do czasu dostrzegasz, ale czy nie traktujesz ich jak przypadek? nie wiem, zgaduje, wiec jak cie urazilam, to przepraszam.)
obiektywiene rzecz biorac, to swiat jest dla wszystkich taki sam. a caly senk w tym, co z tego wszystkiego dostrzegamy. rzeczywistosc dla pesymisty i optymisty jest relatywnie rzecz biorac taka sama. zmieniaja się tylko oczy, ktore patrza.
zdaje sobie sprawde, ze pewnie los monie jeszcze nawet nie zaczal doswiadczac. ale tak jak juz wczesniej wielkrotnie pusalam... swiat jest dobry, to ludzie sa chujaowi. dla tego staram się odzielac "swiat naturalny" ktory jest (wg. mnie) idealny i zajebisty, od "swiata ludzi", ktory jest taki, jacy sa w nim ludzie. a chcialam zauwazyc, ze nie wyszyscy i nie zawsze jestesmy zli... zdazaja się wyjatki (i to w cale nie takie wyjatkowe wyjatki), ktore sprawiaja, ze jeszcze mozna cos zrobic i jeszcze nie jest tak zle, jak by się niektorym zdawalo...
obiektywiene rzecz biorac, to swiat jest dla wszystkich taki sam. a caly senk w tym, co z tego wszystkiego dostrzegamy. rzeczywistosc dla pesymisty i optymisty jest relatywnie rzecz biorac taka sama. zmieniaja się tylko oczy, ktore patrza.
zdaje sobie sprawde, ze pewnie los monie jeszcze nawet nie zaczal doswiadczac. ale tak jak juz wczesniej wielkrotnie pusalam... swiat jest dobry, to ludzie sa chujaowi. dla tego staram się odzielac "swiat naturalny" ktory jest (wg. mnie) idealny i zajebisty, od "swiata ludzi", ktory jest taki, jacy sa w nim ludzie. a chcialam zauwazyc, ze nie wyszyscy i nie zawsze jestesmy zli... zdazaja się wyjatki (i to w cale nie takie wyjatkowe wyjatki), ktore sprawiaja, ze jeszcze mozna cos zrobic i jeszcze nie jest tak zle, jak by się niektorym zdawalo...

-
- Aktywny pisacz
- Posty: 189
- Rejestracja: 2005-06-23, 19:30
Wiesz powiem tak to wszystko zależy tylko i wyłącznie odnas. Bug dał nam wolną wole i dar samo stanowienia. Nie można więc wynić naszych skłoności do nie odpowiedniego zachowania na boga.
Poza ty że ludzie zostalistworzeni do czynienia dobra nie zła więc czemu zawsze jest winna za nie powodzenia inna siła.
Moim zdaniem należy dorosnąć do faktu iż sami odpowadamy za własne czyny i innych i nie możemy tego zwalać na innych zwłaszcz Boga bo to jest dziecine.
Jęsli byś się wysilił i swoje życie cynil piękinejszym odkrył byś że nie wszystko jest złe.
warto na świat patrzeć ze strony troche bardziej szcześliwej cieszyć się szcześciem tak innych jak i tymi małymi żeczmi jakie mamy a nie w rytm wielkich korporacji, Nie mam tego nowego telewizora to jestem nieszczęśliwy, mam ten ale musze mieć lepszy,
trzeba naczyć się cieszyć żeczami małymi.
Sam musisz odkryć te pokłady szczęścia w sobie
Bo czy w ten sposub nie czynisz śwtata szczęśliwszym
Poza ty że ludzie zostalistworzeni do czynienia dobra nie zła więc czemu zawsze jest winna za nie powodzenia inna siła.
Moim zdaniem należy dorosnąć do faktu iż sami odpowadamy za własne czyny i innych i nie możemy tego zwalać na innych zwłaszcz Boga bo to jest dziecine.
Jęsli byś się wysilił i swoje życie cynil piękinejszym odkrył byś że nie wszystko jest złe.
warto na świat patrzeć ze strony troche bardziej szcześliwej cieszyć się szcześciem tak innych jak i tymi małymi żeczmi jakie mamy a nie w rytm wielkich korporacji, Nie mam tego nowego telewizora to jestem nieszczęśliwy, mam ten ale musze mieć lepszy,
trzeba naczyć się cieszyć żeczami małymi.
Sam musisz odkryć te pokłady szczęścia w sobie

Bo czy w ten sposub nie czynisz śwtata szczęśliwszym

-
- Forumowy maniak
- Posty: 356
- Rejestracja: 2005-05-01, 21:16
to tak od konca...
no jasne, ze się nie da ich rozgraniczyc, bo te dwa swiaty się nieustannie zcieraja. pozostaja w nieustannych relacjach i oddzialywaniach. staramy się zniszczyc ten drugi swiat, bo nie dojrzelismy jeszcze, ze jestesmy jego czescia. to jak z seksem... sa dwie odrebne osoby, ktore staja się jednym.mocny pisze:Wg mnie nie da się tak do końca rozgraniczyć tych dwóch światów bo mimo wszystko ten drógi jest nieodzowną częścią pierwszego a na dodatek stara się usilnie go zniszczyć!!!
pewnie go i bierze... ale nie moze nic zrobic, procz tego, co do tej pory... a uwierz mi robi tle ile moze i to w cale nie tak malo... a dlaczego nie moze nas zniszczyc? bo nas kocha... a dlaczego nie moze nic wiecej zrobic? bo taz nas kocha. na prawde, jzu chyba 10-ty raz o tym pisze, ale.... wolna wola, jaka wg. dogmatow uzyskalimy od boga jest dowodem jego milosci w stosunku do istoty ludzkiej. jest to milosc nie ograniczona i idealna. uczucie, ktore jest subtelne i doskonale. i tak samo, jak milosc, ktora w jakikolwiek sposob ogranicza, jest toksyczne/szkodliwa, tak samo milosc boga pomaga nam odkryc dobro, dzieki ktoremu morzemy się rozwijac. bodajrze w "grzech pierworodny" o tym pisalam... nie chce mi się tego wszystkiego tu pisac...mocny pisze:Naprawde wierzysz że ON jest taki litościwy i tak nas kocha że nie bierze go tam kurwica jak widzi co ludzie wyprawiają !
wolna wola, to nie blad, tylko akt milosci wobec ludzi. dwa swiaty, ktore ze soba laczymy, dla ktorych jestesmy pomostem. swiat dchowy i swiat natury, ktory istota ludzka laczy w sobie, tworzac niespotykane mozliwosci. czy gdyby patrzyl spokojnie, wysylal by swojego syna, a pozniej swietego, za swietym?mocny pisze:Wiec może BÓG (jesli było tak jak jest napisane) zrobił błąd dając nam wolną wole no bo przecierz stworzył "dwa światy" z pierwszym męczył się kilka dni i zrobił kawał dobrej roboty, potem stworzył drugi (ludzi) którzy niszcza jego kawał charówy a ON siedzi tam sobie u góry i spokojnie na to patrzy i czeka aż ludek po ludku wyciągną kopyta żeby ich rozliczyć!
-
- Forumowy maniak
- Posty: 356
- Rejestracja: 2005-05-01, 21:16
mocny... nie rozbrajaj mniemocny pisze:Spójrz do okoła widzisz GO gdzieś???????????? Bo ja oglądam się codziennie i nie!!!!!!!!!!!!!!!


dzielo boga jest dobre i piekne. to juz nie jego wina, ze ktos je niszczy. ale nie sprowadzaj piekla na ziemie. tu nie jest jeszcze tak zle. uwierz mi... moze byc znacznie gorzej. i to tez nie bedzie JEGO zasluga, tylko nasza. dlaczego obwiniasz najwyzszego zacos, czego on nie zrobil? sory, ale to jego wina, ze ludzie maja go w glebokim powazaniu i pierdoli ich z gory na dol to, co on mowi?! no wybacz, ale to jest na takiej samej zasadzia jek ze wszystkim: ja wielblada do wodopoju przyprowadze, ale pic za niego wody nie bede....
jestes tak przepelniony zalem i rozgoryczeniam, jestes tak zbuntowany, ze nie dostrzegasz juz nic poza swoja zloscia. i wszystko, caly swiat, widzisz przez ta swoja niechec i nienawisc...