Co Wam się ostatnio śniło?
-
- Nowicjusz
- Posty: 25
- Rejestracja: 2006-12-26, 01:32
Sen dawny tych nowszych nie pamiętam:
To była raczej gra komputerowa. Bo najpierw na Macintoshu coś robiłem
potem dostaem się do josticka i sterowałem statkiem xD trafiłem do jakiejś szkoły gdzie ci źli zaatakowali i wszyscy zaczeli uciekać (ja też) potem się wróciłem przez inne drzwi i koleś rzucił granatem ja go odrzuciłem potem i on i granat nie chciał wybuchnąć wziąłem gaśnmice i się obudziłem XD
To była raczej gra komputerowa. Bo najpierw na Macintoshu coś robiłem
potem dostaem się do josticka i sterowałem statkiem xD trafiłem do jakiejś szkoły gdzie ci źli zaatakowali i wszyscy zaczeli uciekać (ja też) potem się wróciłem przez inne drzwi i koleś rzucił granatem ja go odrzuciłem potem i on i granat nie chciał wybuchnąć wziąłem gaśnmice i się obudziłem XD
A mi się snil dosyc dziwny sen..Bylem Oficerem Niemieckim i Jak wchodzilem do kosciola to mnie witali jak Hitlera i kedy doszedlem do ołtarza i usiadlem na lawce to wyszedl ksiadz i odprawial Msze Św po niemiecku(niemieckiego nieznam)a jednak wszystko rozumialem, a pozniej jak msza sw się zakonczyla to wstalem i spiewalem hymn niemiecki: Dedushland,dedushland...i jak się obudzilem to czulem się swietnie,a moje serce bylo wypelnione miloscia ;/, dziwne nie...
-
- Senior forum
- Posty: 2070
- Rejestracja: 2006-08-29, 18:32
Ja miałem dzisiaj dość dziwny sen. Mianowicie śniło mi się, że byłem gdzieś daleko od Polski, najprawdopodobniej w ameryce południowej O_o z ekspedycją majacą odnaleźć i zbadać zaginione misto inków. Oczywiście chodzi o Eldorado. I znaleźliśy to miasto, ale coś z nim było nie tak, bo były tam strasznie nowoczesne rzeczy. Znaleźliśmy technologię podobną do naszej, ale niestety nie wiem co dalej, bo sen mi przerwał brutalnie mój kot swoim miałczeniem!
sen z kontynuacja na jawie:
zostaje zaproszona do starego drewnianego domu (wyglada jak sprzed kilku epok). gospodyni ostrzega: nie bojcie się, ale dom zamieszkuje wiele dusz osob zmarlych. nie wierze. kiedy wchodze do domu stwierdzam ze faktycznie, jest zatloczony, ale ludzie wygladaja na zywych, moge ich dotknac. odwiedzam dom trzykrotnie, za trzecim razem jestem tam sama, nie ma gospodyni. w domu panuje polmrok. zaczynam wchodzic po dlugich, starych, kretych schodach, schody te sa oblegane przez mieszkancow domu. kazdy z nich cos do mnie mowi. im wyzej jestem, tym wiekszy jest moj niepokoj - zaczynam wierzyc. w polowie schodow ktos recytuje dla mnie wiersz o pomaranczach i paczkach kwiatow (tu obraz dziwnie się splaszcza na moment, jakby ktos odebral mu jeden wymiar). kiedy jestem juz niemal u szczytu schodow zauwazam 2 postaci soedzace na pietrze naprzeciwko mnie: kobiete i mezczyzne. w tym momencie moje oczy zaczynaja widziec: oboje maja swietlista, przezroczysta, ledwo widzialna skore (powloke), przywodza mi na mysl lekko przycmiony, zielonkawoblekitny ksiezyc.
budze się.
jest 4:48, spalam dokladnie 2 godziny. czuje się dziwnie. biore gleboki oddech i... cos/ktos zaczyna wyciagac mnie z ciala. widze jego fragmenty, cale wibruje (efekty dzwiekowe i wizualne typowe dla oobe). w glowie czuje (nie slysze, tylko odbieram pozazmyslowo) pytanie, czy chce pozostac w ciele czy tez decyduje się je opuscic (odnioslam wrazenie ze bezpowrotnie).
do dzis nie wiem co by się stalo, gdybym się temu poddala. glos byl tak wladczy i paralizujacy, ze ostatnim wysilkiem woli zatrzymalam ten proces. ale doswiadczenie ciekawe
.
zostaje zaproszona do starego drewnianego domu (wyglada jak sprzed kilku epok). gospodyni ostrzega: nie bojcie się, ale dom zamieszkuje wiele dusz osob zmarlych. nie wierze. kiedy wchodze do domu stwierdzam ze faktycznie, jest zatloczony, ale ludzie wygladaja na zywych, moge ich dotknac. odwiedzam dom trzykrotnie, za trzecim razem jestem tam sama, nie ma gospodyni. w domu panuje polmrok. zaczynam wchodzic po dlugich, starych, kretych schodach, schody te sa oblegane przez mieszkancow domu. kazdy z nich cos do mnie mowi. im wyzej jestem, tym wiekszy jest moj niepokoj - zaczynam wierzyc. w polowie schodow ktos recytuje dla mnie wiersz o pomaranczach i paczkach kwiatow (tu obraz dziwnie się splaszcza na moment, jakby ktos odebral mu jeden wymiar). kiedy jestem juz niemal u szczytu schodow zauwazam 2 postaci soedzace na pietrze naprzeciwko mnie: kobiete i mezczyzne. w tym momencie moje oczy zaczynaja widziec: oboje maja swietlista, przezroczysta, ledwo widzialna skore (powloke), przywodza mi na mysl lekko przycmiony, zielonkawoblekitny ksiezyc.
budze się.
jest 4:48, spalam dokladnie 2 godziny. czuje się dziwnie. biore gleboki oddech i... cos/ktos zaczyna wyciagac mnie z ciala. widze jego fragmenty, cale wibruje (efekty dzwiekowe i wizualne typowe dla oobe). w glowie czuje (nie slysze, tylko odbieram pozazmyslowo) pytanie, czy chce pozostac w ciele czy tez decyduje się je opuscic (odnioslam wrazenie ze bezpowrotnie).
do dzis nie wiem co by się stalo, gdybym się temu poddala. glos byl tak wladczy i paralizujacy, ze ostatnim wysilkiem woli zatrzymalam ten proces. ale doswiadczenie ciekawe

-
- Administrator
- Posty: 4889
- Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
Ja miałem dzisiaj sen "polityczny". Oglądam se TVP3, patrzę, a tu przy logo pokazany czarny kir, na ekranie pokazuje się graficzka pokazująca pewnego znanego pieprzącego głupoty polityka PiS, a na pasku z informacjami tekst:
"Żałoba po Przemysławie Gosiewskim. Polityk PiS-u popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg na dworcu we Włoszczowie".
Proroctwo jakieś czy co?
"Żałoba po Przemysławie Gosiewskim. Polityk PiS-u popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg na dworcu we Włoszczowie".
Proroctwo jakieś czy co?

wspolczuje, nienawidze snow politycznych, 2 dni temu snilo mi się tajne zgromadzenie polskich nacjonalistow
. ale przyznam ze sen bylby przyjemniejszy gdyby akurat popelniali w nim zbiorowe samobojstwo
.
dzis cala noc snila mi się zmarla babcia. w pierwszym snie gonila mnie wsciekla z nozem (nie pamietam juz za co), zaslaniajac się rekami i nogami zostalam ciachnieta w dlon. niezly babcia cios zadala, gdybym się nie cofnela, odcielaby mi gorna czesc dloni. a tak wydluzyla mi i poglebila krwawo linie glowy na dloni.
po tym snie obudzilam się prawie ryczac.
w nastepnym snie powiedzialam babci w sekrecie, ze moja matka opowiedziala o swoich przezyciach zwiazanych ze zjawiskami paranormalnymi w jakiejs nocnej audycji radiowej. babcia oczywiscie puscila plote. obrazilam się na nia. pozniej jednak poszlam z nia porozmawiac, zalagodzic sytuacje. babcia lezala w lozku, ja siedzialam obok i tak sobie gadamy. nagle dzwonek do drzwi. otwieram, a tam policjant, lekarz i pracownik domu pogrzebowego. pytam: o co chodzi? -przyszlismy po pania haline. -ale ona zyje!, -nie, nie zyje od wielu godzin. -ale ja z nia przed chwila rozmawialam! biegne do babci. faktycznie nie zyje. wszyscy patrza na mnie dziwnie wymownie
. nagle do pokoju wchodzi jakis nieznajomy: -moze zechcialabys wziac udzial w tej audycji radiowej?
z nadmiaru wrazen po prostu wszystkich olalam i się obudzilam
.


dzis cala noc snila mi się zmarla babcia. w pierwszym snie gonila mnie wsciekla z nozem (nie pamietam juz za co), zaslaniajac się rekami i nogami zostalam ciachnieta w dlon. niezly babcia cios zadala, gdybym się nie cofnela, odcielaby mi gorna czesc dloni. a tak wydluzyla mi i poglebila krwawo linie glowy na dloni.
po tym snie obudzilam się prawie ryczac.
w nastepnym snie powiedzialam babci w sekrecie, ze moja matka opowiedziala o swoich przezyciach zwiazanych ze zjawiskami paranormalnymi w jakiejs nocnej audycji radiowej. babcia oczywiscie puscila plote. obrazilam się na nia. pozniej jednak poszlam z nia porozmawiac, zalagodzic sytuacje. babcia lezala w lozku, ja siedzialam obok i tak sobie gadamy. nagle dzwonek do drzwi. otwieram, a tam policjant, lekarz i pracownik domu pogrzebowego. pytam: o co chodzi? -przyszlismy po pania haline. -ale ona zyje!, -nie, nie zyje od wielu godzin. -ale ja z nia przed chwila rozmawialam! biegne do babci. faktycznie nie zyje. wszyscy patrza na mnie dziwnie wymownie

z nadmiaru wrazen po prostu wszystkich olalam i się obudzilam

-
- Forumowy maniak
- Posty: 320
- Rejestracja: 2006-04-16, 10:15
mój sen pobije wszystko xD
Śnił mi się mój nauczyciel- polonista (już z gimnazjum), którego swoją drogą bardzo polubiłam (ale to już szczegół).
No więc tak. Jest jakaś wycieczka, wszyscy idziemy do lasu (to jest ja, Sara i moja przyjaciółka Afrodyta, która nigdy ze mną do klasy/szkoły nie chodziła
, paru chłopców i pan polonista)
[hide]Pan Urban[/hide]
No nic, strzeliłam jakąś głupotę (jak to ja^^) i wszyscy chłopcy w śmiech. Potem było jeszcze coś o "oborze" (tak mnie chłopcy z klasy nazywają, bo mam podobnie brzmiące nazwisko- Obara). Potem nic nie pamiętam. W dalszej części pan polonista chciał na mnie coś wylać, ciecz była żółta, coś jakby miód, tylko bardzo rzadki i znajdował się w misce. I próbował na mnie go wylać tak z cztery razy, a ja wszystko robiłam, żeby wylądował nie na mnie, tylko na Afrodytę (chodzi o "miód", nie o polonistę
). Potem, jak zobaczył (polonista) że jego wysiłki idą na marne się na mnie obraził
I zaczął mówić, że chyba przestanie nas uczyć.
A ja na sam koniec, próbując się jakoś wytłumaczyć twierdziłam, że ja tylko "żartowałam"
Jak się obudziłam to chciało mi się śmiać, to płakać...
Śnił mi się mój nauczyciel- polonista (już z gimnazjum), którego swoją drogą bardzo polubiłam (ale to już szczegół).
No więc tak. Jest jakaś wycieczka, wszyscy idziemy do lasu (to jest ja, Sara i moja przyjaciółka Afrodyta, która nigdy ze mną do klasy/szkoły nie chodziła

[hide]Pan Urban[/hide]
No nic, strzeliłam jakąś głupotę (jak to ja^^) i wszyscy chłopcy w śmiech. Potem było jeszcze coś o "oborze" (tak mnie chłopcy z klasy nazywają, bo mam podobnie brzmiące nazwisko- Obara). Potem nic nie pamiętam. W dalszej części pan polonista chciał na mnie coś wylać, ciecz była żółta, coś jakby miód, tylko bardzo rzadki i znajdował się w misce. I próbował na mnie go wylać tak z cztery razy, a ja wszystko robiłam, żeby wylądował nie na mnie, tylko na Afrodytę (chodzi o "miód", nie o polonistę


A ja na sam koniec, próbując się jakoś wytłumaczyć twierdziłam, że ja tylko "żartowałam"

Jak się obudziłam to chciało mi się śmiać, to płakać...
-
- Administrator
- Posty: 4889
- Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
Ja miałem dzisiaj sen następujący, otóż:
Jest lato. Stoję sobie w przydomowym ogródku, otoczony wykupionymi wcześniej z podupadłego ZOO zwierzętami. Ale zwierzęta te były dość ciekawe, gdyż w dzień na zewnątrz wyglądały inaczej, w nocy inaczej, a niektóre to chyba były jakieś nowe gatunki. Taki np błękitny tygrys za dnia zmienił się w żbika, a egzotyczne ptaki pozamieniały się w przerośnięte z lekka gołębie
Oprowadzałem mamę po ogródku i pokazałem jej pewną niezwykłej urody dziewczynę, która siedziała sobie między krzaczkami i z uśmiechem się nam przypatrywała (cholernie podobna do Miss Polski Elżbiety Sawerskiej
). Wytłumaczyłem mamie, że nocą dziewczyna zamienia się w lwicę, wtedy jednak jest tak samo spokojna, cicha (w ogóle się nie odzywała) i potulna, jak za dnia. Mama gdzieś potem poszła, ja usiadłem obok dziewczyny... i dziewczynę coś wzięło na całowanie
Nie narzekałem, ale całowała tak głośno, że po chwili usłyszałem krzyk "Marek ty mi się tam z dziewczyną nie miziaj" 
Sen w porządku. Gdyby tylko ta dziewczyna pozostawała dziewczyną przez 24 h na dobę...
Jest lato. Stoję sobie w przydomowym ogródku, otoczony wykupionymi wcześniej z podupadłego ZOO zwierzętami. Ale zwierzęta te były dość ciekawe, gdyż w dzień na zewnątrz wyglądały inaczej, w nocy inaczej, a niektóre to chyba były jakieś nowe gatunki. Taki np błękitny tygrys za dnia zmienił się w żbika, a egzotyczne ptaki pozamieniały się w przerośnięte z lekka gołębie




Sen w porządku. Gdyby tylko ta dziewczyna pozostawała dziewczyną przez 24 h na dobę...

-
- Dyskusjoholik
- Posty: 790
- Rejestracja: 2006-11-27, 17:36
Mój dzisiejszy sen:
Więc wchodziłam z rodzinką do jakiejś kamienicy bo mieliśmym się niby przeprowadzić, otwieram drzwi, a tam jakis ladny pokoj: jedno lozko, sciany na zielono-niebiesko, okno..itd...patrze a dalej sa drzwi i nastepny pokoj, kazdy nastepny i nastepny byl inny od siebie, rownie kuszacy, ale ja szukalam pokoju dla siebie...a ten ktory chcialm, ostatni okazalo się ze moja mama mi na niego nie pozwala...no i za nami wchodzili inni jeszcze ludzie, bo mielismy razem mieszkac jakos tak dziwnie, no i pozajmowali wszystkie pokojue, a mi zostal ten pierwszy, ktory mi się nie podobal:( cholera nie?
Więc wchodziłam z rodzinką do jakiejś kamienicy bo mieliśmym się niby przeprowadzić, otwieram drzwi, a tam jakis ladny pokoj: jedno lozko, sciany na zielono-niebiesko, okno..itd...patrze a dalej sa drzwi i nastepny pokoj, kazdy nastepny i nastepny byl inny od siebie, rownie kuszacy, ale ja szukalam pokoju dla siebie...a ten ktory chcialm, ostatni okazalo się ze moja mama mi na niego nie pozwala...no i za nami wchodzili inni jeszcze ludzie, bo mielismy razem mieszkac jakos tak dziwnie, no i pozajmowali wszystkie pokojue, a mi zostal ten pierwszy, ktory mi się nie podobal:( cholera nie?
-
- Nowicjusz
- Posty: 31
- Rejestracja: 2007-01-01, 18:58
Boże niezły sen... lol... Pozazdrościć.
JA miałam taki ores w życiu że śniło mi się ufo, jakieś liczby na niebie, a najczęściej śni mi isę ze prpwdzę pzrez przypadek samochód. A nie umiem bo mam narAzie 15 lat.... Albo mam słaby wzrok i prawie zawsze śnii mi się ze jestem prawie ślepa choć w rzeczywistości troche leiej widze
CHoć nie posługuje się okularami;D i nie potykam o różne rzeczy
[ Dodano: 2007-11-03, 11:46 ]
Do pe-orth



[ Dodano: 2007-11-03, 11:46 ]
Do pe-orth
-
- Administrator
- Posty: 4889
- Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
Ja miałem dziś sen wyjątkowo głupi. Jest jakiś mecz piłki nożnej. Jakieś olbrzymy kontra karły. Gość z drużyny olbrzymów strzelił gola i zaczął gonić bramkarza karłów. Jak go dogonił to chwicił go i z całej siły rzucił nim o murawę (choć o ile wiem regulamin nie przewiduje opcji rzucania zawodnikiem drużyny przeciwnej
). Ja podbiegam, biorę tego bramkarza, niosę go na ławkę rezerwowych, sprawdzam czy żyje... (chyba żył
).
Przy drziwach w rogu boiska (skąd tam się wzięły drzwi? -_- ) staneła jakaś roznegliżowana laska. Ja na nią patrzę i się po chwili zorientowałem że mam w kieszeni... lalkę Barbie (
). Przechodzę do szatni i szukam jakiejś szafy (nie wiem po co), następnie wkładam lalkę do umywalki, odkręcam kurek i wychodzę.
Koniec snu.
Tradycyjnie zajebiście durny i bezsensowny.


Przy drziwach w rogu boiska (skąd tam się wzięły drzwi? -_- ) staneła jakaś roznegliżowana laska. Ja na nią patrzę i się po chwili zorientowałem że mam w kieszeni... lalkę Barbie (

Koniec snu.
Tradycyjnie zajebiście durny i bezsensowny.
-
- Forumowy maniak
- Posty: 262
- Rejestracja: 2007-07-01, 14:45
miałam dzisiaj bardzo dziwny sen. Właściwie było ich kilka, ale ten zapamiętałam najwyraźniej.
Śniły mi się galaktyki, właściwie podróże miedzygalaktyczne. Podróżnikiem byłam ja, raczej jakaś moja astralna postać ... dotarłam do jakiegoś krańca wszystkich galaktyk i nagle oczom moim ukazał się Stwórca ... widziałam galaktykę (wiedziałam że to więcej niż galaktyka) i ogarnęło mnie jakieś szczęście nieopisane ... nawiązałam z Tym kontakt choć bez słów i już wiedziałam że od Tego się wszystko zaczęło. Ciekawa jestem co może oznaczać ten sen ... czy to chęć uwierzenia w Coś, jakiegoś Stwórcę, jakiś początek ?
Śniły mi się galaktyki, właściwie podróże miedzygalaktyczne. Podróżnikiem byłam ja, raczej jakaś moja astralna postać ... dotarłam do jakiegoś krańca wszystkich galaktyk i nagle oczom moim ukazał się Stwórca ... widziałam galaktykę (wiedziałam że to więcej niż galaktyka) i ogarnęło mnie jakieś szczęście nieopisane ... nawiązałam z Tym kontakt choć bez słów i już wiedziałam że od Tego się wszystko zaczęło. Ciekawa jestem co może oznaczać ten sen ... czy to chęć uwierzenia w Coś, jakiegoś Stwórcę, jakiś początek ?
-
- Senior forum
- Posty: 2070
- Rejestracja: 2006-08-29, 18:32
Sen miałem z tych zwariowanych. Ostatnio z resztą dość często takie miewam. Generalnie obudziłem się w tym śnie i idę do lustra jak codzień z rana. Patrzę, a ja mam czarne zęby. NO to zaczynam szorować je szczoteczką, aż zrobiły się całkowicie białe. Kończe się myć.
Potem idę do swojego pokoju, ubieram się i wychodzę. Jadę samochodem, jak wariat swoją drogą, bo 170 km/h miejską drogą to nie jest najnormalniejsza prędkość. Ale Przyjeżdżam do cleric wsiadamy do samochodu i jedziemy gdzieś. Tu mnie ktoś stunkie tu mnie ktoś puknie i robi się karambol. Nie mogę nikogo znaleźć, Moni nie mogę znaleźć i wszystko się robi czarne...No i się budzę. W następnym śnie. Ale znowu to samo;/ Wszystko od początku.
Potem idę do swojego pokoju, ubieram się i wychodzę. Jadę samochodem, jak wariat swoją drogą, bo 170 km/h miejską drogą to nie jest najnormalniejsza prędkość. Ale Przyjeżdżam do cleric wsiadamy do samochodu i jedziemy gdzieś. Tu mnie ktoś stunkie tu mnie ktoś puknie i robi się karambol. Nie mogę nikogo znaleźć, Moni nie mogę znaleźć i wszystko się robi czarne...No i się budzę. W następnym śnie. Ale znowu to samo;/ Wszystko od początku.
-
- Administrator
- Posty: 4889
- Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
-
- Forumowy maniak
- Posty: 375
- Rejestracja: 2006-10-26, 17:09
Dawno tu nie pisałem więc najwyższy czas opowiedzieć jakis sen:
Otóż ostatnio mi się snił sen z dokładną ale jakże zabawną fabułą! ;D
Zaczne od tego- Elton John poszukiwał męskiej dziwki (... lol), za robote by mu dobrze płacił. W końcu znalazł się chętny(TO NIE BYŁEM JA!
), no i tak mijały dni. Pewnego dnia John zauważył że to była tak naprawde DZIEWCZYNA! ;D Tylko miała przyczepionego... ekhem no wiecie, gdy elton się domyślił zaczoł ją gonić... jako że ona uciekała. John zapewne chciał jej zrobić krzywde ;D. No i tak gonili się przez osiedle. Nie było by w tej uciecze nic smiesznego gdyby nie fakt, ze dziewczyna była naga a John gonił ją na śmiesznym rowerze w pieluszcze wielkości zwiniętej kołdry obwiniętej naokoło pasa... 0o a no ta i miał te swoje śmieszne okularki. Cały ten sen oglądałem z boku jakbym oglądał film... ciekawe ;D
I jeszcze jeden ciekawy sen, ale narazie go nie teraz opisze ponieważ z tego co widze dzieli się na części, już mi się śniły dwie, ale zna to wygląda że sen się nie skończył.
Otóż ostatnio mi się snił sen z dokładną ale jakże zabawną fabułą! ;D
Zaczne od tego- Elton John poszukiwał męskiej dziwki (... lol), za robote by mu dobrze płacił. W końcu znalazł się chętny(TO NIE BYŁEM JA!

I jeszcze jeden ciekawy sen, ale narazie go nie teraz opisze ponieważ z tego co widze dzieli się na części, już mi się śniły dwie, ale zna to wygląda że sen się nie skończył.

-
- Administrator
- Posty: 4889
- Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
Ja miałem niedawno sen co najmniej bezsensowny.
Było to w nocy ze środy na czwartek, w czwartek wieczorem miałem występ z chórem mojej szkoły muzycznej, więc sen był tematycznie z tym występem związany. No więc stoję sobie z chórem w kościele i śpiewamy. Próba skończona, wychodzimy. Idę sobie do domu przez klasztor i nagle mnie zaczepia jakiś menel. Coś ode mnie chce, ja mu coś odpowiadam, i się odwracam i idę w innym kierunku. Ale menel za mną! Podchodzi bliżej i rozpoczyna bójkę. bach-bach-bach zdzieliłem go po głowie tak, że upadł na ziemię. Ale po chwili wstał i dalej zaczął walić. No to ja wskoczyłem na pięciometrowy (!) mur stojący nieopodal, on wskoczył za mną, ja go szarpnąłe, i jeeeb nim z całej siły o ziemię. Już się nie podniósł.
Spokojnie poszedłem do domu.
Było to w nocy ze środy na czwartek, w czwartek wieczorem miałem występ z chórem mojej szkoły muzycznej, więc sen był tematycznie z tym występem związany. No więc stoję sobie z chórem w kościele i śpiewamy. Próba skończona, wychodzimy. Idę sobie do domu przez klasztor i nagle mnie zaczepia jakiś menel. Coś ode mnie chce, ja mu coś odpowiadam, i się odwracam i idę w innym kierunku. Ale menel za mną! Podchodzi bliżej i rozpoczyna bójkę. bach-bach-bach zdzieliłem go po głowie tak, że upadł na ziemię. Ale po chwili wstał i dalej zaczął walić. No to ja wskoczyłem na pięciometrowy (!) mur stojący nieopodal, on wskoczył za mną, ja go szarpnąłe, i jeeeb nim z całej siły o ziemię. Już się nie podniósł.
Spokojnie poszedłem do domu.
-
- Forumowy maniak
- Posty: 262
- Rejestracja: 2007-07-01, 14:45
ale miałam dzisiaj koszmar, jeszcze takie nie miałam nigdy wcześniej ...
śnił mi się dom pełen ludzi i jeden szaleniec który chciał wszystkich zabić ... byłam tam z ojcem i siostrą cioteczną (która została przez kogoś zabita) każdy drugiego uważał za morderce i się wszyscy nawzajem zabijali, mój ojciec mnie zostawił i gdzieś sobie poszedł, niechcący udało mi się z jedną dziewczyną uciec z tego domu i wyszłyśmy na pełne zarośli podwórze. Szaleniec zorientował się że ktoś uciekł i wziął jedną osobę jako zakładnika, który miał mu pomóc szukać zbiegów.
za zaroślami było jakieś jezioro, ale było niżej ... zarośla tworzyły takie pagórki schowałyśmy się tam i czekałyśmy aż pójdzie. Wszędzie było strasznie ciemno. Szaleniec wskoczył do wody i szukał nas w wodzie, a my modliłyśmy się o przeżycie, gdy nagle zaczęłam zsuwać się do jeziora, zdążyłam tylko szepnąć by tamta mnie trzymała bo spadam, ale nie dało rady. Spadłam do jeziora i już myślałam że po mnie .... szaleniec usłyszał plusk wody i ruszył z zakładnikiem w moją stronę a ja próbowałam nie wypłynąć i nagle zobaczyłam taką małą jaskinię w której się schowałam i czekałam aż mnie znajdą (bo byłam pewna że tak się stanie) mimo że byłam pod wodą i Oni też to słyszałam co mówią. Szaleniec kazał zakładnikowi zobaczyć co jest w jaskini i nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu i usłyszałam kobiecy głos "nie, nikogo tu nie ma" wtedy się obudziłam ... dobry materiał na kolejną "superprodukcję" typu teksańska masakra ... we śnie oczywiście byłam śmiertelnie przerażona i nie myślałam dość racjonalnie, zupełnie inaczej wygląda ten sen teraz ...
śnił mi się dom pełen ludzi i jeden szaleniec który chciał wszystkich zabić ... byłam tam z ojcem i siostrą cioteczną (która została przez kogoś zabita) każdy drugiego uważał za morderce i się wszyscy nawzajem zabijali, mój ojciec mnie zostawił i gdzieś sobie poszedł, niechcący udało mi się z jedną dziewczyną uciec z tego domu i wyszłyśmy na pełne zarośli podwórze. Szaleniec zorientował się że ktoś uciekł i wziął jedną osobę jako zakładnika, który miał mu pomóc szukać zbiegów.
za zaroślami było jakieś jezioro, ale było niżej ... zarośla tworzyły takie pagórki schowałyśmy się tam i czekałyśmy aż pójdzie. Wszędzie było strasznie ciemno. Szaleniec wskoczył do wody i szukał nas w wodzie, a my modliłyśmy się o przeżycie, gdy nagle zaczęłam zsuwać się do jeziora, zdążyłam tylko szepnąć by tamta mnie trzymała bo spadam, ale nie dało rady. Spadłam do jeziora i już myślałam że po mnie .... szaleniec usłyszał plusk wody i ruszył z zakładnikiem w moją stronę a ja próbowałam nie wypłynąć i nagle zobaczyłam taką małą jaskinię w której się schowałam i czekałam aż mnie znajdą (bo byłam pewna że tak się stanie) mimo że byłam pod wodą i Oni też to słyszałam co mówią. Szaleniec kazał zakładnikowi zobaczyć co jest w jaskini i nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu i usłyszałam kobiecy głos "nie, nikogo tu nie ma" wtedy się obudziłam ... dobry materiał na kolejną "superprodukcję" typu teksańska masakra ... we śnie oczywiście byłam śmiertelnie przerażona i nie myślałam dość racjonalnie, zupełnie inaczej wygląda ten sen teraz ...
-
- Administrator
- Posty: 4889
- Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
Bezsensowna wizja z Jeanem Michellem Jarrem i fagotem w rolach głównych.
Moskwa (już miejsce akcji bez sensu xD ). Jakiś klub, pub czy ch*j wie co. Koncert Jeana Michela Jarre'a (chwila... od kiedy to on w klubach koncertuje? xP ). Jednym z instrumentalistów jestem ja. No, gramy, gramy, wszystko ok... wtem po zakończeniu jednego z utworów cała sala opustoszała. Jako że był to utwór w którym Jarre nie przewidział partii fagotu, więc czas trwania owej nuty wykorzystałem na wizytę w kiblu. Wracam z kibla, patrzę, sala pusta, tylko Jarre i kilku kolesiów coś tam robią przy sprzęcie grającym. Podchodzę, patrzę, a tu wszystkie moje stroiki od fagotu ponabijane na jakieś ostrze, niektóre wręcz na pół przecięte... se myślę co jest kłerfa grane?
Wtedy pojawia się... mój profesor od fagotu. Obejrzał wszystkie stroiki i te na których już ewidentnie się nie dało grać zniszczył i powywalał do kosza.
W drugim śnie dalej jestem w Moskwie. Tym razem łaziłem po jakimś piętrowym sklepie czy hipermarkecie (mają tam takie coś?
) w typowym dla mnie stroju, tj garnitur, niebieska koszula, na plecach futerał z fagotem. Połaziłem... i się sen skończył jak wjeżdżałem ruchomymi schodami na piętro.
Ach kak ja ljublju takie sny...
Moskwa (już miejsce akcji bez sensu xD ). Jakiś klub, pub czy ch*j wie co. Koncert Jeana Michela Jarre'a (chwila... od kiedy to on w klubach koncertuje? xP ). Jednym z instrumentalistów jestem ja. No, gramy, gramy, wszystko ok... wtem po zakończeniu jednego z utworów cała sala opustoszała. Jako że był to utwór w którym Jarre nie przewidział partii fagotu, więc czas trwania owej nuty wykorzystałem na wizytę w kiblu. Wracam z kibla, patrzę, sala pusta, tylko Jarre i kilku kolesiów coś tam robią przy sprzęcie grającym. Podchodzę, patrzę, a tu wszystkie moje stroiki od fagotu ponabijane na jakieś ostrze, niektóre wręcz na pół przecięte... se myślę co jest kłerfa grane?
Wtedy pojawia się... mój profesor od fagotu. Obejrzał wszystkie stroiki i te na których już ewidentnie się nie dało grać zniszczył i powywalał do kosza.
W drugim śnie dalej jestem w Moskwie. Tym razem łaziłem po jakimś piętrowym sklepie czy hipermarkecie (mają tam takie coś?

Ach kak ja ljublju takie sny...
Ostatnio zmieniony 2008-01-13, 03:48 przez Ivellios, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 858
- Rejestracja: 2006-06-17, 14:05