Cierpienie z nikąd
-
- Tropiciel tematów
- Posty: 51
- Rejestracja: 2008-11-09, 17:45
Cierpienie z nikąd
,,Od zarania dziejów człowiek walczył o przetrwanie, wyksztalcił więc w sobie instynkt agresji i samoobrony. Do walki z innym człowiekiem czy siłami natury można się przygotować. Jak jednak bronić się przed niewidzialnym napastnikiem, który atakuje bez ostrzeżenia i nie wiadomo, kim jest?
Pierwszy tego typu udokumentowany atak odnotowała francuska Akademia Nauk. Działo się to w 1761 r. w północnych Włoszech. Pięć kobiet wracało do swej wioski z naręczami zebranego chrustu. Nagle jedna z nich z okropnym krzykiem upadła na ziemię. Była martwa, a jej ciało przedstawiało przerażający widok: miała rozpruty brzuch, poszarpane narządy wewnętrzne, strzaskaną czaszkę i miednicę. W biodrze i udzie nie było mięśni. Obok ofiary nie było ani śladów krwi, ani brakujących kawałków ciała, jedynie strzępy ubrania i poszarpane buty. Całe zajście trwało kilka sekund. Przerażone kobiety nie umiały wyjaśnić, co się stało: był środek słonecznego dnia; scieżka, którą szły, prowadziła przez pole; wokół nie było drzew ani zarośli, więc żaden napastnik nie mógł pozostać nie zauważony. Zresztą, jak można było dokonać takiej rzezi w ciągu kilku sekund?
Niewidzialni dusiciele i okrutnicy
Opublikowana w 1800 r. praca (pt. A Narrative of Same Extraordinary Things that Happened to Mr. Richard Giles's Children) opisuje bardzo szczegółowo ataki znikąd, które, jak głosi tytuł, były zwrócone przeciw dzieciom. Szczególowe zeznania swiadków informują, jak małą dziewczynkę udusiły niewidzialne ręce. Obecni widzieli, że ściska się jej gardło, przy braku kontrakcji mięśni szyi. Inne z kolei dzieci bywały bite, tarmoszone, opluwane przez coś niewidzialnego i to przy świadkach.
Przypadek z Rumunii
Eleanore Zugun, jako trzynastoletnia rumuńska wieśniaczka, zdobyła w 1926 roku światowy rozgłos, twierdząc że napastuje ją niewidzialny demon, którego nazywała Dracu (diabeł). Istotnie, na jej rękach i twarzy znajdowały się zadrapania i ślady ugryzień, będące jakby wynikiem tajemniczych ataków. Cała sprawa stała się tak sensacyjna, że dziewczynkę przewieziono ostatecznie do Londynu, i poddano obserwacjom w Narodowym Labolatorium Parapsychologicznym (National Laboratory of Psychical Research). W warunkach lablatoryjnych stwierdzono, że zadrapania na jej Ciele i ślady zębów na rękach pojawiają się bez żadnej widocznej przyczyny. Harry Price, sławny angielski "łowca duchów", wydał oświadczenie, iż jest przekonany o autentyczności zjawiska. Nie udało mu się jednak wyjaśnić natury tajemniczych obrażeń na ciele dziewczynki i zagadka do dnia dzisiejszego nie została wyjaśniona.
Niewidzialny napastnik
16 kwietnia 1928 r. do londyńskiego szpitala Charing Cross przywieziono starszego człowieka z ciętą raną na karku. Ranny oznajmił, że znajdował się na pustym skrzyżowaniu z Coventry Street, kiedy "coś" zadało mu cios. W ciągu trzech następnych godzin zgłosiło się dwóch kolejnych mężczyzn z takimi samymi ranami. Na feralne skrzyżowanie wysłano więc policjantów, by złapali napastnika. Na ich oczach kolejny mężczyzna został groźnie zraniony w kark, choć w pobliżu nie było absolutnie nikogo."
Artykuł pochodzi z : http://www.niewyjasnione.pl/KRWIO%C5%BB ... t6409.html
Od siebie dodam tylko, że kiedy byłem w Anglii, jakieś dwa lata temu mój nauczyciel Szkot opowiadał nam bardzo podobną historię, jakiej był świadkiem, pokazywał nawet artykuł z ,,The Times" opisujący całe zajście. W 2003 roku w pewnym edynburskim supermarkecie jedna z klientek upadła na ziemię krzycząc przeraźliwie. Swiadkowie na jej ciele mogli zauważyć samopowstające wybrzuszenia, ślady po ugryzieniach czy krwotok z uszu jakiego dostała. Mój nauczyciel mówił, że najlepsze było to, że powstała taka panika i zamieszanie, że minęło kilka minut zanim obecny w supermarkcie lekarz zdołał się przedrzeć przez tłum otaczający kobietę. Sanitariusze przybyli bardzo szybko, a klientkę zabrano w stanie nieprzytomnym do szpitala.
Nauczyciel mówił, że z jednej strony wyglądało to przerażająco, a z drugiej było tak niemożliwym, nierealnym, że stał jak wryty obserwując to co się dzieje. On osobiście nie ma zdania bo jest ateistą i realistą ale przyznaje, że widać było powstające zaczerwienienia, rozdarcia sukienki w której była kobieta, czy odciski na jej ramieniu, przegubach, które powstawały. Określił, że wyglądało to tak jakby była bita.
Z kolegi nasz walijski nauczyciel, sprowokowany tą rozmową opowiedział nam, że kiedy mieszkał w Kornwalii w jednym z wynajmowanych terraced house ( to są takie jakby bliźniaki szeregowe, ale nie do końca) zdarzyło mu się, że drzwi do mieszkania same mu się otwierały gdy spał i słyszał jak same się one otwierają. Innym razem samo włączyło mu się radio czy TV. Mieszkał tam tylko pół roku ale postanowił przeprowadzić mały eksperyment- siedział do 5 nad ranem przed drzwiami frontowymi i nic się nie działo. Kiedy wszedł do łóżka usłyszał jak drzwi otwierają się:D.
Co do drugiej historii można mieć wątpliwości albo i nie, ale co do pierwszej wiem, że jest prawdą bo widziałem te wydruki z czasopisma, artykuł z ,,The Times" oraz rozmawiałem z jego siostrą, która potwierdziła to zdarzenie.
Pierwszy tego typu udokumentowany atak odnotowała francuska Akademia Nauk. Działo się to w 1761 r. w północnych Włoszech. Pięć kobiet wracało do swej wioski z naręczami zebranego chrustu. Nagle jedna z nich z okropnym krzykiem upadła na ziemię. Była martwa, a jej ciało przedstawiało przerażający widok: miała rozpruty brzuch, poszarpane narządy wewnętrzne, strzaskaną czaszkę i miednicę. W biodrze i udzie nie było mięśni. Obok ofiary nie było ani śladów krwi, ani brakujących kawałków ciała, jedynie strzępy ubrania i poszarpane buty. Całe zajście trwało kilka sekund. Przerażone kobiety nie umiały wyjaśnić, co się stało: był środek słonecznego dnia; scieżka, którą szły, prowadziła przez pole; wokół nie było drzew ani zarośli, więc żaden napastnik nie mógł pozostać nie zauważony. Zresztą, jak można było dokonać takiej rzezi w ciągu kilku sekund?
Niewidzialni dusiciele i okrutnicy
Opublikowana w 1800 r. praca (pt. A Narrative of Same Extraordinary Things that Happened to Mr. Richard Giles's Children) opisuje bardzo szczegółowo ataki znikąd, które, jak głosi tytuł, były zwrócone przeciw dzieciom. Szczególowe zeznania swiadków informują, jak małą dziewczynkę udusiły niewidzialne ręce. Obecni widzieli, że ściska się jej gardło, przy braku kontrakcji mięśni szyi. Inne z kolei dzieci bywały bite, tarmoszone, opluwane przez coś niewidzialnego i to przy świadkach.
Przypadek z Rumunii
Eleanore Zugun, jako trzynastoletnia rumuńska wieśniaczka, zdobyła w 1926 roku światowy rozgłos, twierdząc że napastuje ją niewidzialny demon, którego nazywała Dracu (diabeł). Istotnie, na jej rękach i twarzy znajdowały się zadrapania i ślady ugryzień, będące jakby wynikiem tajemniczych ataków. Cała sprawa stała się tak sensacyjna, że dziewczynkę przewieziono ostatecznie do Londynu, i poddano obserwacjom w Narodowym Labolatorium Parapsychologicznym (National Laboratory of Psychical Research). W warunkach lablatoryjnych stwierdzono, że zadrapania na jej Ciele i ślady zębów na rękach pojawiają się bez żadnej widocznej przyczyny. Harry Price, sławny angielski "łowca duchów", wydał oświadczenie, iż jest przekonany o autentyczności zjawiska. Nie udało mu się jednak wyjaśnić natury tajemniczych obrażeń na ciele dziewczynki i zagadka do dnia dzisiejszego nie została wyjaśniona.
Niewidzialny napastnik
16 kwietnia 1928 r. do londyńskiego szpitala Charing Cross przywieziono starszego człowieka z ciętą raną na karku. Ranny oznajmił, że znajdował się na pustym skrzyżowaniu z Coventry Street, kiedy "coś" zadało mu cios. W ciągu trzech następnych godzin zgłosiło się dwóch kolejnych mężczyzn z takimi samymi ranami. Na feralne skrzyżowanie wysłano więc policjantów, by złapali napastnika. Na ich oczach kolejny mężczyzna został groźnie zraniony w kark, choć w pobliżu nie było absolutnie nikogo."
Artykuł pochodzi z : http://www.niewyjasnione.pl/KRWIO%C5%BB ... t6409.html
Od siebie dodam tylko, że kiedy byłem w Anglii, jakieś dwa lata temu mój nauczyciel Szkot opowiadał nam bardzo podobną historię, jakiej był świadkiem, pokazywał nawet artykuł z ,,The Times" opisujący całe zajście. W 2003 roku w pewnym edynburskim supermarkecie jedna z klientek upadła na ziemię krzycząc przeraźliwie. Swiadkowie na jej ciele mogli zauważyć samopowstające wybrzuszenia, ślady po ugryzieniach czy krwotok z uszu jakiego dostała. Mój nauczyciel mówił, że najlepsze było to, że powstała taka panika i zamieszanie, że minęło kilka minut zanim obecny w supermarkcie lekarz zdołał się przedrzeć przez tłum otaczający kobietę. Sanitariusze przybyli bardzo szybko, a klientkę zabrano w stanie nieprzytomnym do szpitala.
Nauczyciel mówił, że z jednej strony wyglądało to przerażająco, a z drugiej było tak niemożliwym, nierealnym, że stał jak wryty obserwując to co się dzieje. On osobiście nie ma zdania bo jest ateistą i realistą ale przyznaje, że widać było powstające zaczerwienienia, rozdarcia sukienki w której była kobieta, czy odciski na jej ramieniu, przegubach, które powstawały. Określił, że wyglądało to tak jakby była bita.
Z kolegi nasz walijski nauczyciel, sprowokowany tą rozmową opowiedział nam, że kiedy mieszkał w Kornwalii w jednym z wynajmowanych terraced house ( to są takie jakby bliźniaki szeregowe, ale nie do końca) zdarzyło mu się, że drzwi do mieszkania same mu się otwierały gdy spał i słyszał jak same się one otwierają. Innym razem samo włączyło mu się radio czy TV. Mieszkał tam tylko pół roku ale postanowił przeprowadzić mały eksperyment- siedział do 5 nad ranem przed drzwiami frontowymi i nic się nie działo. Kiedy wszedł do łóżka usłyszał jak drzwi otwierają się:D.
Co do drugiej historii można mieć wątpliwości albo i nie, ale co do pierwszej wiem, że jest prawdą bo widziałem te wydruki z czasopisma, artykuł z ,,The Times" oraz rozmawiałem z jego siostrą, która potwierdziła to zdarzenie.
-
- Senior forum
- Posty: 1875
- Rejestracja: 2006-07-29, 15:41
- Lokalizacja: Wrocław
- Komentarze: 2
Re: Cierpienie z nikąd
przerazajace
czytalam o tym kiedys, ale nie slyszalam o tym nowym przypadku z supermarketu.. cos okropnego, dlaczego tak się dzieje?
![Zniesmaczony :/](./images/smiles/icon_smile3_143.gif)
-
- Tropiciel tematów
- Posty: 51
- Rejestracja: 2008-11-09, 17:45
Re: Cierpienie z nikąd
Oczywiście z racji jakichkolwiek dowodów oprócz gadani różnych szarlatanów, ezoteryków, którzy czerpiąc pełnymi graściami z konwencji filozoficznych konfucjusza i mitologii bredzą o jakiś bytach ja stawiam na autoagresje. Wiemy już, że zjawisko agresji, negatywnych uczuć generowanych przez mózg może w skrajnych przypadkach przybrać formę takiego poltergeista. Czemu nie mogło by przybrać właśnie formy ,,niewidzialnych napastników"? Przecież to właśnie wygląda na pewną odmianę poltergeista.
Udowodniono, że w stanie pół-snu, hipnozy oraz relaksu (czyli jesteśmy świadomi ale leżymy sobie, dajmy na to na łóżeczku spokojnie) może dojść do podświadomej autoagresji. Podczas II Wojny Swiatowej nazistowscy uczeni zajerestrowali pewien eksperyment nad którym osobistą piecze przejął Henrich Himmler. Przewiązywali oni oczy i kneblowali jeńców z francuskiego ruchu oporu i mówili im co będą im robić. Opowiadali, że będą powoli i boleśnie przypalać im skórę po czym przesuwali im po ramieniu pędzlem od czasu do czasu zbliżając palnik tak aby torturowany jedynie poczuł ciepło. U tak torturowanych osób występowały oparzenia II i III stopnia.
W latach 50 eksperyment ten na rekrutach wojskowych powtórzono w USA z podobnym skutkiem.
Możliwe, że jakaś forma autoagresji uaktywniła się na tej pani z supermarketu.
Udowodniono, że w stanie pół-snu, hipnozy oraz relaksu (czyli jesteśmy świadomi ale leżymy sobie, dajmy na to na łóżeczku spokojnie) może dojść do podświadomej autoagresji. Podczas II Wojny Swiatowej nazistowscy uczeni zajerestrowali pewien eksperyment nad którym osobistą piecze przejął Henrich Himmler. Przewiązywali oni oczy i kneblowali jeńców z francuskiego ruchu oporu i mówili im co będą im robić. Opowiadali, że będą powoli i boleśnie przypalać im skórę po czym przesuwali im po ramieniu pędzlem od czasu do czasu zbliżając palnik tak aby torturowany jedynie poczuł ciepło. U tak torturowanych osób występowały oparzenia II i III stopnia.
W latach 50 eksperyment ten na rekrutach wojskowych powtórzono w USA z podobnym skutkiem.
Możliwe, że jakaś forma autoagresji uaktywniła się na tej pani z supermarketu.
-
- Senior forum
- Posty: 1875
- Rejestracja: 2006-07-29, 15:41
- Lokalizacja: Wrocław
- Komentarze: 2
Re: Cierpienie z nikąd
a ta nieszczesna wiesniaczka z chrustem? nie uwierze ze to autoagresja
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 567
- Rejestracja: 2007-09-24, 16:06
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Cierpienie z nikąd
Hej, a nie dopuszczacie możliwości morderstwa w pierwszym przypadku? W sensie, że te 4 kobiety okrutnie zamordowały tą, która podobno została rozpruta w kilka sekund?
-
- Senior forum
- Posty: 1875
- Rejestracja: 2006-07-29, 15:41
- Lokalizacja: Wrocław
- Komentarze: 2
Re: Cierpienie z nikąd
skoro ich nie podejrzewano to znaczy ze nie mialy np krwi na sobie..
-
- Tropiciel tematów
- Posty: 51
- Rejestracja: 2008-11-09, 17:45
Re: Cierpienie z nikąd
Nikt nie podejrzewał o to, że Kubą Rozpruwaczem, może być sam główny komendant londyńskiej policji, a jednak- wszystko wskazuje na to, że nim był.
Kto wie. To mogło by mieć sens.
Kto wie. To mogło by mieć sens.
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 789
- Rejestracja: 2008-09-09, 22:39
- Lokalizacja: Sheol
- Komentarze: 1
Re: Cierpienie z nikąd
Francuska Akademia Nauk odnotowała co się stało we Włoszech, jak mniemam gdzieś na dalekiej prowincji. A odnotowała to blisko trzysta lat temu. Wiarygodność przekazu: mym skromnym zdaniem niewielka.cleric pisze:a ta nieszczesna wiesniaczka z chrustem? nie uwierze ze to autoagresja
-
- Senior forum
- Posty: 1875
- Rejestracja: 2006-07-29, 15:41
- Lokalizacja: Wrocław
- Komentarze: 2
Re: Cierpienie z nikąd
Gilbert, kandydatow na kube jest bardzo wielu i kazdy z nich pasuje.
Sothis, ale chwilowo uznajmy ze to prawda.. autoagresja moim zdaniem wykluczona
Sothis, ale chwilowo uznajmy ze to prawda.. autoagresja moim zdaniem wykluczona
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 567
- Rejestracja: 2007-09-24, 16:06
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Cierpienie z nikąd
Uznając, że to prawda to tak autoagresja jest wykluczona...
Może naprawdę rozerwał ją jakiś byt, swoją drogą... czemu nie?
Może naprawdę rozerwał ją jakiś byt, swoją drogą... czemu nie?
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 789
- Rejestracja: 2008-09-09, 22:39
- Lokalizacja: Sheol
- Komentarze: 1
Re: Cierpienie z nikąd
W przypadku kobiety z chrustem zakrawa to na miejscową legendę lubo coś na kształt tego, kobitę rozszarpały wilki/niedźwiedź (brakowało fragmentów ciała), potem ją znaleźli w tym stanie, powstała plotka, we wsi wiadomo, że panuje ciemnota (nawet dzisiaj, a co dopiero wtedy) a dalej to już sami wiemy jak to się wszystko toczy.
Przypadek z ranami na karku zadawanymi na skrzyżowaniu też da się wyjaśnić. Co do dalszych nie zabieram głosu, ale nie widziałbym tutaj żadnych ingerencji bytów niematerialnych.
Nachodzi mnie ochota do przytoczenia zjawiska stygmatów. Ode mnie na razie tyle.![Kwaśne oczko ;]](./images/smiles/icon_square2.gif)
Przypadek z ranami na karku zadawanymi na skrzyżowaniu też da się wyjaśnić. Co do dalszych nie zabieram głosu, ale nie widziałbym tutaj żadnych ingerencji bytów niematerialnych.
Nachodzi mnie ochota do przytoczenia zjawiska stygmatów. Ode mnie na razie tyle.
![Kwaśne oczko ;]](./images/smiles/icon_square2.gif)
-
- Senior forum
- Posty: 1875
- Rejestracja: 2006-07-29, 15:41
- Lokalizacja: Wrocław
- Komentarze: 2
Re: Cierpienie z nikąd
jak wyjasnilbys te rany na karku?
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 789
- Rejestracja: 2008-09-09, 22:39
- Lokalizacja: Sheol
- Komentarze: 1
Re: Cierpienie z nikąd
Krótko. Puste skrzyżowanie, pewnie do tego jeszcze ciemno, (Anglia, mgła
), a rany zadane od tyłu. To, że policjanci coś potem widzieli, to zwykła kaczka dziennikarska.
Tak bym to wyjaśnił.![Kwaśne oczko ;]](./images/smiles/icon_square2.gif)
![Kwaśne oczko ;]](./images/smiles/icon_square2.gif)
Tak bym to wyjaśnił.
![Kwaśne oczko ;]](./images/smiles/icon_square2.gif)
-
- Tropiciel tematów
- Posty: 51
- Rejestracja: 2008-11-09, 17:45
Re: Cierpienie z nikąd
Sothis zjawisko stygmatów jest zupełnie innym zajściem rządzącym się zupełnie innymi regułami. Różnica polega między innymi na kameralności stygmatów, nie powstają na oczach świadków. A tutaj widzimy relację ludzi którzy widzą jak na ciele kobiety rozrywa się sukienka, ona sama nie robi sobie krzywdy a na jej ciele powstają bite i gryzione rany.
Co do wieśniaczi z chrustem to faktycznie sprawa zagrywa na miejscową legendę.
Co do Kuby- wersja oficjalna została ustanowiona 3 lata temu;)
A jak było z Kubą naprawdę? Nie wiemy.
Co do wieśniaczi z chrustem to faktycznie sprawa zagrywa na miejscową legendę.
Co do Kuby- wersja oficjalna została ustanowiona 3 lata temu;)
A jak było z Kubą naprawdę? Nie wiemy.
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 789
- Rejestracja: 2008-09-09, 22:39
- Lokalizacja: Sheol
- Komentarze: 1
Re: Cierpienie z nikąd
Panika, tłum, et cetera. Sukienka wcale nie musiała rozerwać się sama.Gilbert pisze:A tutaj widzimy relację ludzi którzy widzą jak na ciele kobiety rozrywa się sukienka
Jak można ocenić czy rane są bite czy gryzione skoro nie widać zębów i pięści?Gilbert pisze:na jej ciele powstają bite i gryzione rany.
Równie dobrze mógł to być atak jakiejś choroby, znanej bądź nieznanej nauce.
W tym temacie (jak i w większośći chyba
![Kwaśne oczko ;]](./images/smiles/icon_square2.gif)
![Języczek :P](./images/smiles/icon_razz.gif)
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 567
- Rejestracja: 2007-09-24, 16:06
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Cierpienie z nikąd
bite... rany bite brzmią mi na siniaki, a rany gryzione na otwarte krwawiące -> tak można to ocenić xD
Ja tam jestem za morderstwem w tej sprawie z chrustem^^ Taki tytuł książki "Morderstwo w chruście" xDxD
Ja tam jestem za morderstwem w tej sprawie z chrustem^^ Taki tytuł książki "Morderstwo w chruście" xDxD
-
- Tropiciel tematów
- Posty: 51
- Rejestracja: 2008-11-09, 17:45
Re: Cierpienie z nikąd
Sothis relacje świadków zdecydowanie podkreślały, iż sukienka rwała się sama. Kobieta leżała na ziemi, a sukienka się na niej rozdzierała. Mój nauczyciel mówił, że ta kobieta głównie leżała na ziemi i płakała, rękoma zakrywając twarz.
Co do ran - rany gryzione są wtedy kiedy możemy zauważyć odciski zębów na skórze ofiary. W artykule wypowiadali się także lekarze, dokonywujący oględzin pokrzywdzonej którzy stwierdzili, iż były to rany gryzione z rozstawem zębów typowych dla dorosłego człowieka.
Kobieta nie chorowała na padaczkę, nie miała ataków nerwobólowych związanych ze światłoczułością. Jedynym zdaniem była zdrowa.
Lekarz, który dopchał się potem do ,,zaatakowanej" stwierdził (to już mojemu nauczycielowi), że pierwszy raz spotyka się z czymś takim, a w szczególności zainteresowały go przeguby jej rąk, które były sine i nosiły ślady nacisku. On przez około 7 minut, zanim nie przyjechali sanitariusze zajmował się pokrzywdzoną.
Tyle, więcej informacji nie pamiętam:). Wiem, że jeszcze zapytałeś się nauczyciela, czy wiadomo coś na temat tego co uważa o całym zajściu pokrzywdzona ale on powiedział, że nie wie nic na ten temat.
Co do ran - rany gryzione są wtedy kiedy możemy zauważyć odciski zębów na skórze ofiary. W artykule wypowiadali się także lekarze, dokonywujący oględzin pokrzywdzonej którzy stwierdzili, iż były to rany gryzione z rozstawem zębów typowych dla dorosłego człowieka.
Kobieta nie chorowała na padaczkę, nie miała ataków nerwobólowych związanych ze światłoczułością. Jedynym zdaniem była zdrowa.
Lekarz, który dopchał się potem do ,,zaatakowanej" stwierdził (to już mojemu nauczycielowi), że pierwszy raz spotyka się z czymś takim, a w szczególności zainteresowały go przeguby jej rąk, które były sine i nosiły ślady nacisku. On przez około 7 minut, zanim nie przyjechali sanitariusze zajmował się pokrzywdzoną.
Tyle, więcej informacji nie pamiętam:). Wiem, że jeszcze zapytałeś się nauczyciela, czy wiadomo coś na temat tego co uważa o całym zajściu pokrzywdzona ale on powiedział, że nie wie nic na ten temat.
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 789
- Rejestracja: 2008-09-09, 22:39
- Lokalizacja: Sheol
- Komentarze: 1
Re: Cierpienie z nikąd
Jest ten artykuł gdzieś w necie?
-
- Tropiciel tematów
- Posty: 51
- Rejestracja: 2008-11-09, 17:45
Re: Cierpienie z nikąd
Jeśli artykuły ,,The Timesa" są zapisywane w formie archiwalnych ebooków to pewnie jest, trzeba poszukać. Nie pamiętam tytułu, a nie chcę kłamać. Ale zadzwonię albo napisze do mojego nauczyciela i się go zapytam:)