Kronika Akaszy/Kosmiczna pamięć

Ezoteryka, czyli wszelkie działania, prowadzące do zrozumienia natury człowieka i jego otoczenia
Awatar użytkownika
Simisti
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 79
Rejestracja: 2006-05-19, 13:15

Kronika Akaszy/Kosmiczna pamięć

Post autor: Simisti »

Kronika Akaszy jest swego rodzaju bankiem wszystkich myśli, zdarzeń i losów. To swego rodzaju kosmiczna pamieć do której osoby o zdolnościach parapsychninych mogą dotrzeć i czerpać z niej wiedzę. O istnieniu losu i przeznaczenia napisano bardzo wiele, o tym, że każdy człowiek ma wyznaczą swoja scieżkę którą kroczy. Koronika Akaszy jest kwintesencją przeszłosci,teraźniejszości i przyszłosci, wszystkiego co nas otacza. Zawiera bazę danych naszych emocji, uczucia myśli i naszego losu.
Zdania są podzielone na temat tego czy Kronika Akaszy jest fikcją czy prawdą ale w przypadku czegoś nieznanego i tajemniczeg zawsze zdania bedą podzielone.

Założyłam ten topik jako ciekawostkę i wiem, że odniesiecie się do tego sceptycznie ale wiele ludzi zajmujący się parapsychologia twierdzą, że rozwineli u siebie takie zdolności, które pozwalają im czerpać informacje z Kroniki Akaszy .

Ponizej zamieszczam fragment A.E.Powella "Ciało mentalne":


"Opis sfery mentalnej nigdy by nie był zupełny, gdyby się pominęło to, co obecnie nosi nazwę kroniki akaszy. Kronika ta stanowi jedyną wiarygodną historię świata. Często nazywa się ją pamięcią przyrody, jak również kroniką karmy lub księgą Lipików.

Słowo akasza jest w tym wypadku niewłaściwe, choć bowiem kronikę tę odczytuje się z akaszy, czyli materii sfery mentalnej, to jednak w rzeczywistości nie przynależy ona do tej sfery.

Jeszcze gorszym określeniem jest dawniej często używana w literaturze nazwa "kronika świata astralnego", gdyż kronika ta znajduje się daleko od sfery astralnej. Można w niej jedynie czasem znaleźć, jak to niebawem zobaczymy, zniekształcone fragmenty.

Słowo akasza jest w tym wypadku o tyle uzasadnione, że z kroniką tą spotykamy się wyraźnie po raz pierwszy w sferze mentalnej oraz że tutaj możemy się w swej pracy oprzeć na niej w sposób pewny.

Czytelnikowi znany jest już fakt, że w miarę rozwoju człowieka jego ciało przyczynowe, które wyznacza zasięg aury, powiększa swą wielkość, jak również świetlistość i czystość barw. Przenosząc tę myśl na bez porównania wyższy poziom dochodzimy do wniosku, że Logos Słoneczny zawiera w sobie cały Układ Słoneczny. Dlatego wszystko, cokolwiek się w naszym systemie dzieje, znajduje się w obrębie świadomości Logosa. Jak więc widzimy, prawdziwa kronika jest Jego pamięcią.

Co więcej, jest równie jasne, że w jakiejkolwiek sferze ta kronika istnieje, nie może się znajdować zbyt daleko od tego, co mamy my. Wobec tego wszelka kronika, którą potrafimy odczytać, musi być tylko odbiciem owej wielkiej oryginalnej kroniki, jej odzwierciedleniem w gęstszej materii niższych sfer.

Wiadomo nam, że kroniki takie istnieją w sferach buddhi, mentalnej i astralnej; opiszemy je w odwrotnym porządku.

Odbicie kroniki w sferze astralnej jest bardzo niedoskonałe; kroniki, jakie można widzieć w tej sferze są bardzo fragmentaryczne i w dodatku często poważnie zniekształcone. Analogia z wodą, której tak często się używa jako symbolu świata astralnego, jest w tym wypadku wybitnie trafna. Wyraźne odbicie przedmiotu w spokojnej wodzie jest w najlepszym razie tylko dwuwymiarowym odbiciem przedmiotu trójwymiarowego i ukazuje nam tylko jego kształt i barwę. Przedmiot jest przy tym w odbiciu skrócony. Jeśli powierzchnia wody jest pomarszczona, odbicie rozpada się na części i zostaje tak zniekształcone, że staje się niemal całkiem bezużyteczne, a nawet może wprowadzić w błąd co do rzeczywistego kształtu i wyglądu odbitego przedmiotu.

Tymczasem w świecie astralnym nigdy nie możemy mieć stanu, który by choć w przybliżeniu był podobny do spokojnej powierzchni wody. Wręcz przeciwnie, mamy tu do czynienia z gwałtownym i oszałamiającym ruchem. Dlatego nie możemy się spodziewać wyraźnego odbicia. Toteż jasnowidz, który rozporządza tylko widzeniem astralnym, nie może nigdy polegać na żadnym obrazie przeszłości, który się przed nim pojawia, jako na dokładnym i doskonałym. Ta lub owa część odbicia może taka być, ale nie ma żadnej możliwości, żeby to sprawdzić. Przez długie i staranne ćwiczenia może on nauczyć się odróżniać szczegóły wiarygodne od niewiarygodnych oraz budować z dostrzeżonych fragmentów jakiśobraz odzwierciedlonego przedmiotu. Zazwyczaj jednak dużo wcześniej, zanim opanuje te trudności, rozwija wzrok mentalny, który czyni ten wysiłek niepotrzebnym.

W świecie mentalnym warunki są zupełnie odmienne. Kronika, jaką tu można oglądać, jest pełna i dokładna, niepodobna też pomylić się przy jej odczytywaniu. Inaczej mówiąc, wielu jasnowidzów posługujących się wzrokiem mentalnym i badających tę samą kronikę, widzi to samo odbicie i każdy je odczytuje poprawnie.

Czytanie kroniki jest jeszcze łatwiejsze, gdy się rozporządza zdolnościami ciała przyczynowego. Okazuje się, że do doskonałego odczytania kroniki (w stopniu dostępnym w sferze mentalnej), ego musi być w pełni przebudzone, tak iż człowiek potrafi się posługiwać materią atomową sfery mentalnej.

Wiadomo dobrze, że gdy pewna liczba osób ogląda jakieś zdarzenie w świecie fizycznym, to ich opisy tego zdarzenia często poważnie się różnią. Wynika to z błędów obserwacji, gdyż każda osoba widzi zwykle tylko te cechy zdarzenia, które robią na niej wrażenie.

Ten osobisty czynnik nie odgrywa większej roli przy obserwacji w sferze mentalnej, każdy bowiem obserwator ujmuje przedmiot całą swą istotą i dlatego niemożliwe jest, by widział go w zmienionej postaci.

Niemniej jednak może się łatwo wślizgnąć błąd przy przenoszeniu wrażeń w niższe sfery. Przyczyny tego błędu mogą być dwojakie: związane z osobą obserwatora i z trudnością, czy raczej z niemożliwością, wykonania tego zadania w sposób doskonały.

Z natury rzeczy tylko mała część doświadczenia w sferze mentalnej może być wyrażona za pomocą słów fizycznego świata. Ponieważ więc każdy sposób przedstawienia tego doświadczenia może być tylko cząstkowy, istnieje zawsze możliwość wyboru tej cząstki, która będzie ujęta w słowa. Z tego powodu badania prowadzone przez czołowych teozofów za pomocą jasnowidzenia są stale sprawdzane i kontrolowane przez innych badaczy, zanim zostaną opublikowane.

Niezależnie od czynnika osobistego istnieją jeszcze trudności przyrodzone związane z przeniesieniem doznań z wyższej sfery do niższej. W zrozumieniu tej trudności może pomóc analogia do sztuki malarskiej. Artysta malarz usiłuje przedstawić trójwymiarowy przedmiot na płaszczyźnie, która oczywiście ma tylko dwa wymiary. W rzeczywistości zatem nawet najdoskonalszemu obrazowi jest nieskończenie daleko do wiernego odtworzenia sceny, którą przedstawia, niemal żadna bowiem linia ani kąt nie mogą być na obrazie takie same jak w malowanym przedmiocie. Obraz jest tylko niezmiernie pomysłową próbą przekazania jednemu zmysłowi zapomocą linii i barw na płaszczyźnie wrażenia podobnego do tego, jakie odmalowana scena na nas wywiera. Nie może on przekazać nam nic więcej oprócz sugestii zależnych od naszych uprzednich doświadczeń, na przykład szumu morza, zapachu kwiatów, smaku owoców, twardości czy miękkości powierzchni.

Jeszcze większych trudności doznaje jasnowidz, gdy usiłuje opisać zjawiska świata mentalnego za pomocą języka świata fizycznego, gdyż jak była już o tym mowa w poprzednim rozdziale, świat mentalny jest pięciowymiarowy.

W pewnej mierze kronika może się przedstawiać rozmaicie, zależnie od warunków, w jakich jest oglądana. W sferze astralnej odbicie jej ma zwykle postać pojedynczego obrazu, choć niekiedy widziane postacie mogą być obdarzone ruchem. Wówczas zamiast migawkowego zdjęcia mamy dłuższe i doskonalsze odbicie.

W sferze mentalnej występują dwa różne aspekty obrazów.

Po pierwsze: jeśli obserwator nie myśli o obrazach kroniki, tworzą one po prostu tło dla dziejących się zdarzeń. W takiej sytuacji są one w rzeczywistości tylko odbiciem nieustającej aktywności wielkiej świadomości w o wiele wyższej sferze i mają w dużej mierze wygląd obrazów filmowych. Działalność odbitych postaci toczy się stale i rozwija tak, jak gdyby obserwowało się aktorów na odległej scenie.

Po drugie: Jeśli wyćwiczony obserwator kieruje uwagę specjalnie na jakąś jedną scenę, to - ponieważ dzieje się to w sferze, gdzie myśl nie napotyka przeszkód - scena ta natychmiast przed nim się zjawia. Tak na przykład, jeśliby zapragnął widzieć lądowanie Juliusza Cezara w Bretanii, to natychmiast znalazłby się - zamiast tylko oglądać obraz - na brzegu morza wśród legionistów, a całe zdarzenie rozgrywałoby się dokoła niego dokładnie tak, jakby się tam znajdował w 55 roku przed naszą erą. Aktorzy zdarzenia byliby oczywiście zupełnie nieświadomi jego obecności, gdyż są tylko odbiciem; on też nie może zmienić swym wysiłkiem rozgrywającej się akcji. Ma jednak możność regulowania prędkości, z jaką dramat rozgrywa się przed jego oczyma. Może sprawić, że zdarzenia roku przesuną się przed nim w ciągu jednej godziny. Może też, jeśli zechce, zatrzymać ruch w każdym momencie i przyglądać się wybranej scenie tak długo, jak zechce.

Nie tylko widzi wszystko, co widziałby fizycznie, gdyby był świadkiem zdarzenia, ale także słyszy i rozumie, co ludzie mówią, jak również jest świadomy ich myśli i motywów.

W pewnym szczególnym wypadku obserwator ma możność nawiązania intymniejszego kontaktu z kroniką. Gdy obserwuje scenę, w której sam w poprzednim życiu uczestniczył, otwierają się przed nim dwie możliwości:

1. Może odnieść się do niej w zwykły sposób jako obserwator, chociaż - jak zaznaczyliśmy wyżej - o doskonałym widzeniu i wrażliwości.

2. Może jeszcze raz utożsamić się z dawno zmarłą postacią i przeżyć ponownie myśli i uczucia z owych czasów. Odnajduje wówczas w świadomości powszechnej tę cząstkę, z którą ongiś był sam związany.

Czytelnik może teraz z łatwością pojąć, jak cudowne możliwości otwierają się przed człowiekiem, który obdarzony jest zdolnością czytania kroniki akaszy w każdej chwili. Ma możność oglądania w wolnych chwilach całej historii i poprawienia wielu błędów i nieporozumień, jakie wkradły się do przekazywanych nam przez historyków relacji. Może również obserwować na przykład zmiany geologiczne, jakie się w przeszłości dokonały, i kataklizmy, które wielokrotnie zmieniały oblicze ziemi.

Zazwyczaj można ustalić datę każdej badanej kroniki, ale wymaga to niekiedy znacznego wysiłku i pomysłowości. Istnieje kilka metod wykonania tego zadania:

1. Obserwator może wejrzeć w umysł inteligentnej osoby występującej w obserwowanej scenie i zobaczyć, jaką datę ona przyjmuje.

2. Może odnaleźć datę napisaną w liście lub dokumencie. Po ustaleniu daty według, na przykład, rzymskiej lub greckiej chronologii, trzeba oczywiście dokonać pewnego rachunku, aby otrzymać datę według przyjętego obecnie systemu.

3. Możliwe jest także posłużenie się jakimś ówczesnym zdarzeniem, którego datę można łatwo ustalić na podstawie zwykłych źródeł historycznych.

Stosunkowo od niedawna można bez większych trudności ustalić datę historycznych zdarzeń, ale w dawniejszych czasach stosowano inne metody oznaczania dat. Jeśli nawet da się odczytać datę w umyśle jakiejś osoby występującej w obserwowanej scenie, to jeszcze mogą się wyłonić znaczne trudności połączone z powiązaniem jej ze stosowanym przez obserwatora systemem liczenia czasu. W takim wypadku obserwator może:

4. Przebiegać kroniki rok za rokiem z dowolną prędkością, na przykład jednej sekundy na każdy rok lub jeszcze prędzej, jeśli zechce, i liczyć w ten sposób lata od znanej sobie daty. Wówczas jest oczywiście niezbędna uprzednia ogólna orientacja (na podstawie wyglądu zjawisk) w przeszłości, aby nie musieć przeliczać zbyt długa łańcucha lat.

5. Gdy lata liczą się na tysiące, powyższa metoda byłaby zbyt nudna i niepraktyczna. Obserwator może wtedy ustalić najpierw punkt na niebie, który wskazuje przedłużenie osi ziemskiej, i obliczyć datę na podstawie prędkości przesuwania się punktów równoznacznych.

6. W skrajnych wypadkach, gdy chodzi o zdarzenia sprzed milionów lat, można użyć jako jednostki czasu okresu ruchu precesyjnego (około 26 000 lat). W odniesieniu do tak odległych lat, nie jest konieczna absolutna ścisłość.

Dokładne czytanie kronik jest możliwe tylko po starannym treningu. By można było polegać na ścisłości tego czytania, niezbędne jest posiadanie przez obserwatora zdolności mentalnego jasnowidzenia. W celu jak największego zmniejszenia możliwości błędu, badacz powinien w pełni zapanować nad mentalnym wzrokiem w stanie czuwania w ciele fizycznym. Wymaga to lat pracy i surowej samodyscypliny.

Co więcej, ponieważ prawdziwe kroniki znajdują się w sferze, która obecnie jest dla naszego wzroku bardzo odległa, doskonałe ich zrozumienie wymaga zdolności o wiele wyższego rzędu, aniżeli rozwinięte dotąd przez ludzkość. Dlatego nasza obecna znajomość tego przedmiotu musi być z konieczności niedoskonała, gdyż oglądamy tę sferę z dołu, zamiast z góry.

Nie należy mieszać kroniki akaszy z wytworzonymi przez ludzi myślokształtami, których pełno jest w sferach astralnej i mentalnej.

Tak na przykład, jak widzieliśmy w rozdziale VIII, każde historyczne zdarzenie, o którym ciągle wielu ludzi myślało żywo je sobie wyobrażając, istnieje w sferze mentalnej jako określony myślokształt. Dotyczy to także postaci z powieści, dramatów itd. Takie wytwory myśli (często całkiem błędne i nacechowane ignorancją) można o wiele łatwiej zobaczyć aniżeli prawdziwą kronikę akaszy, gdyż czytanie kroniki wymaga przygotowania, natomiast do widzenia myślokształtów wystarczy przypadkowy przebłysk wizji świata mentalnego. Dlatego wiele wizji ludzi świętych, jasnowidzów i innych osób nie odnosi się do prawdziwej kroniki, lecz tylko do myślokształtów.

Jedną z metod czytania kroniki akaszy jest psychometria. Jak się zdaje, istnieje coś w rodzaju magnetycznego związku lub powinowactwa pomiędzy każdą cząstką materii a kroniką zawierającą jej historię. Każda cząsteczka materii istotnie zawiera w sobie odbicie wszystkiego, co działo się w jej pobliżu. To powinowactwo pozwala jej działać jako swego rodzaju łącznikowi pomiędzy kroniką a zdolnościami człowieka, który potrafi ją czytać.

Nie wyćwiczony jasnowidz zazwyczaj nie potrafi czytać kroniki bez jakiegoś fizycznego łącznika, który by mu dostarczył magnetycznego kontaktu z pożądanym przedmiotem. Taką metodę posługiwania się jasnowidzeniem nazywamy psychometrią.

Jeśli więc damy psychometrze kawałek kamienia pochodzący na przykład ze Stonehenge, to zobaczy on i potrafi nam opisać ruiny i otaczającą je okolicę; ponadto prawdopodobnie zobaczy także jakieś przeszłe zdarzenie związane ze Stonehenge, jak np. ceremonię druidów.

Prawdopodobnie nasza zwykła pamięć działa na tej samej zasadzie. Sceny, które przeżywamy w ciągu swego życia, działają na komórki mózgu w taki sposób, że powstaje związek pomiędzy tymi komórkami a częściami kroniki zdarzeń, z którymi byliśmy związani; w ten sposób "pamiętamy" to, co widzieliśmy.

Nawet wyćwiczony jasnowidz potrzebuje łącznika, umożliwiającego mu odnalezienie kroniki zdarzenia, o którym dotąd nic nie wie. Może to zrobić kilkoma sposobami.

1. Jeżeli odwiedził kiedyś miejsce zdarzenia, może przypomnieć sobie wygląd tego miejsca, a następnie przeglądać związaną z nim kronikę, aż dotrze do pożądanego okresu.

2. Jeśli nie widział nigdy tego miejsca, może przeglądać kronikę aż do roku zdarzenia, a następnie szukać tego, czego mu potrzeba.

3. Jeśli nie ma trudności z rozpoznaniem jakiejś wybitnej związanej ze zdarzeniem osoby, może też badać kronikę tego okresu dziejów zgłębiając kronikę tej osoby i w ten sposób dotrzeć wreszcie do interesującego zdarzenia.

Jak widzimy, zdolność czytania w pamięci przyrody jest u ludzi rozwinięta w rozmaitym stopniu. Nieliczni wyćwiczeni jasnowidze potrafią sięgać do kroniki akaszy według swej woli; psychometrzy znów potrzebują jakiegoś przedmiotu związanego z przeszłością, aby za jego pomocą zetknąć się z odpowiednim fragmentem przeszłości; niektóre osoby mają czasem przypadkowe wizje przeszłości. Osoby wpatrujące się w kryształpotrafią czasem skierować swój jednak mniej pewny astralny teleskop ku jakiejś odległej w czasie scenie. Wiele z niższych przejawów tych zdolności uwidacznia się bez świadomego udziału człowieka. Tak na przykład osoby posługujące się kryształem widzą nieraz sceny z przeszłości, lecz nie potrafią ich odróżnić od wizji teraźniejszości. Inne znów osoby o mglistych i nie określonych jeszcze zdolnościach psychicznych postrzegają stale jakieś postacie, jakieś pojawiające się przed ich oczyma obrazy, nie zdając sobie sprawy, że po prostu psychometryzują rozmaite przedmioty ze swego otoczenia.

Szczególnym przykładem tej kategorii uzdolnionych psychicznie jest człowiek, który potrafi psychometryzować tylko ludzi, a nie "martwe" przedmioty, jak to się najczęściej zdarza. W większości wypadków zdolność ta przejawia się kapryśnie. Osoby takie spotykając czasem obcego człowieka widzą błyskawicznie jakieś ważne zdarzenie z jego życia, kiedy indziej znów nie widzą nic.

Rzadko jednak można spotkać ludzi, którzy mają wizje zdarzeń z minionego życia każdej spotykanej osoby. Jednym z najlepszych w tej kategorii osób był zapewne Niemiec Zachckke, który opisał szczegółowo tę swoją zdolność w autobiografii.

Chociaż w niniejszej książce nie omawiamy sfery buddhi, to jednak pozwolimy sobie w tym jednym wypadku wspomnieć krótko o kronice akaszy w sferze buddhi.

Kronika określana jako pamięć przyrody jest w sferze buddhi czymś znacznie więcej niż tylko pamięcią w zwykłym tego słowa znaczeniu. W sferze tej nie ma już ograniczenia i przestrzeni. Obserwator nie musi przeglądać długiego łańcucha zdarzeń, gdy przeszłość i teraźniejszość, jak również przyszłość, są dla niego jednakowo dostępne, albowiem znajdują się w tym, co nazywa się "wieczystym teraz", choć w sferze fizycznej określenie to może brzmieć bezsensownie.

Jakkolwiek i sfera buddhi znajduje się poniżej świadomości Logosa, to jednak jest wystarczająco jasne, że kronika nie jest tylko pamięcią, wszystko bowiem, cokolwiek się zdarzyło w przeszłości lub zdarzy się w przyszłości, rozgrywa się obecnie przed oczyma Logosa, tak jak zdarzenia, które dla nas są teraźniejszością. Choć brzmi to niewiarygodnie, jest jednak prawdą.

Prosta i czysto fizyczna analogia pomoże nam częściowo zrozumieć, że przeszłość i teraźniejszość mogą być widzialne równocześnie. Przyjmijmy tylko w tym celu dwa przesłania:

1. Światło może biec bez końca ze zwykłą prędkością w przestrzeni bez utraty energii.

2. Logos będąc wszechobecnym musi się znajdować w każdym punkcie przestrzeni równocześnie, a nie kolejno.

Z przesłanek tych wynika logicznie, że wszystko, co się kiedykolwiek od początku świata zdarzyło, musi się w tej właśnie chwili znajdować przed oczyma Logosa nie jak wspomnienie, lecz jako aktualny fakt przez Niego obserwowany.

Ponadto dzięki prostemu ruchowi świadomości w przestrzeni czasu, będzie On nie tylko nieustannie świadomy każdego zdarzenia, które kiedykolwiek miało miejsce, ale również każdego zdarzenia, które się rozwija bądź cofa, zależnie od wybranej prędkości ruchu.

Analogia ta jednak, jak zaznaczono, nie rzuca światła na problem widzenia przyszłości, który na razie musi pozostać niewyjaśniony, a możliwość takiego widzenia, niezależnie od rozważań metafizycznych, opiera się jedynie na twierdzeniach osób, które same w jakiejś mierze potrafiłyby korzystać ze zdolności widzenia przyszłości.

Przyszłości nie można zobaczyć tak wyraźnie jak przeszłości, bo zdolność widzenia przyszłości przynależy do jeszcze wyższej sfery. Co więcej, przewidywanie, chociaż w dużym stopniu możliwe już w sferze mentalnej, nie jest jednak doskonałe, gdy bowiem ręka rozwiniętego człowieka dotyka przędziwa przeznaczenia, wówczas jego potężna wola może wprowadzić w nie nowe wątki i zmienić zarys przyszłego życia. Tok życia zwykłego, mało rozwiniętegoczłowieka, który w praktyce nie objawia własnej woli, może być przewidziany dostatecznie wyraźnie; gdy jednak ego bierze swą przyszłość we własne ręce, dokładne przewidywanie staje się niemożliwe.

Człowiek, który umie się posługiwać ciałem atmicznym, może sięgać do Powszechnej Pamięci nawet poza granice naszego Łańcucha Planetarnego.

Wspomnieliśmy już wcześniej o pewnej możliwości popełnienia plagiatu. Jeszcze inną przyczyną plagiatu, która czasem występuje, jest to, że dwóch pisarzy widzi przypadkiem w tym samym czasie tę samą kronikę akaszy. Wówczas nie tylko wyraźnie popełniają plagiat w stosunku do siebie, lecz również - mimo iż każdemu się zdaje, że jest twórcą intrygi, sytuacji itd. - obaj popełniają plagiat w stosunku do zapisanej historii świata."
pandemia
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 5
Rejestracja: 2006-09-23, 21:19

Post autor: pandemia »

Dość trudny tekst. Ale ciekawy zamierzam doczytać go wieczorem do końca. Zreszą problem kronik Akaszy jest też problemem złożonym i skomplikowanym.
Awatar użytkownika
Simisti
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 79
Rejestracja: 2006-05-19, 13:15

Post autor: Simisti »

Owszem, trudny teks bo to i temat jest trudny, aby o tym dyskutować trzeba dokładnie go przeczytać.
dżigit

Re: Kronika Akaszy/Kosmiczna pamięć

Post autor: dżigit »

Wiem, ze ten post był pisany wiele lat temu, ale jeśli jakimś cudem tu zaglądasz to prosiłabym o kontakt, chciałabym porozmawiać z kimś kto cokolwiek mi powie, a raczej potwierdzi.
Awatar użytkownika
Ivellios
Administrator
Administrator
Posty: 4878
Rejestracja: 2004-08-28, 17:14

Re: Kronika Akaszy/Kosmiczna pamięć

Post autor: Ivellios »

Trudno żeby autor tematu się z Tobą skontaktował, skoro nie podałaś do siebie żadnego kontaktu i piszesz jako gość.
Sceptyk666

Re: Kronika Akaszy/Kosmiczna pamięć

Post autor: Sceptyk666 »

Czy istnieją jakieś prawdziwe dowody na istnienie czegoś co nazywa się kroniką Akaszy? Bo póki co trafiam na same jakieś przypuszczenia i ezoteryczne mądrości. A mnie interesuje coś stricte naukowego.
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Ezoteryka ogółem”