Związek karmiczny?

Wszelkie tematy związane z Tarotem i jego zastosowaniem
Drevni Kocur
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 93
Rejestracja: 2012-03-29, 17:10

Związek karmiczny?

Post autor: Drevni Kocur »

Czy jest coś takiego?

Znalazłam strone tarocistki, która ponoć za pomocą wahadełka i jakiejś "mapy" potrafi ustalić czy związek jest karmiczny.

Co to właściwie oznacza?

I jak przyjmować to, że z wszystkich proszących osób każdy związek wychodził karmiczny o ile składał się z kobieta + mężczyzna, a jak zadałam pytanie ja (kobieta + kobieta) to odpowiedź była odmowna?

W kartach tarota jest jakaś jedyna "słuszna" heterycka droga, czy jak? ;)

Pozdrawiam,
Awatar użytkownika
Spooky Fox
Administrator
Administrator
Posty: 1976
Rejestracja: 2009-03-02, 02:05
Lokalizacja: Kłodzko
Komentarze: 6

Re: Związek karmiczny?

Post autor: Spooky Fox »

Zależy kogo się o to zapytasz. Wydaje mi się, że każda osoba ma swoją własną teorię, ale większość z nich ma jeden wątek wspólny - uzależnienie.

Jedni Ci powiedzą, że to uzależnienie 'dobre', drudzy powiedzą, że to droga prowadząca donikąd. Wszystko zależy od punktu widzenia.

Ponoć jest jedna teoria, ta taka najważniejsza, której używają te wszystkie telewizyjne "wróżki", ale ja osobiście nie bardzo to kojarzę :]
Awatar użytkownika
Słowianka
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 511
Rejestracja: 2012-03-13, 12:36
Lokalizacja: Świdnik
Komentarze: 2

Re: Związek karmiczny?

Post autor: Słowianka »

Spooky? Po raz drugi, kompletnie nie czaję co napisałaś ;p
Drevni Kocur
Tropiciel tematów
Tropiciel tematów
Posty: 93
Rejestracja: 2012-03-29, 17:10

Re: Związek karmiczny?

Post autor: Drevni Kocur »

Pytam tutaj, bo na innym forum takim gazetowym z kolei czytałam, że to jest naciągane że nie ma czegoś takiego - że tarocista ani astrolog wróżbita itd nie może udzielać odpowiedzi na takie pytanie, że jak jest mowa o związku karmicznym to w buddyzmie i to jest związek mistrz - uczeń, a nie w parach/związkach/małżeństwach itd....

Wkleję fragment:
1. Z pojęciem karmy spotykamy się w Buddyzmie, Hinduizmie i innych religiach Dalekiego Wschodu. W tych systemach karma jest podstawowym prawem kosmicznym, przez które urzeczywistnia się kosmiczna sprawiedliwość. Wydaje mi się czymś ważnym, aby rozumieć karmę w ten właśnie sposób – jako kosmiczne prawo.

2. Wydaje się wiec, że na temat 'związków karmicznych' najwięcej powinni mieć do powiedzenia buddyści i inni przedstawiciele filozofii Dalekiego Wschodu. Okazuje się jednak, że na ten temat milczą. Owszem pojawiają się tu i ówdzie wzmianki o 'związku karmicznym', ale odnoszę się one raczej do relacji mistrz-uczeń, która zawiązuje się między osobami, które podjęły świadomy wybór, aby swe życie poświęcić na dochodzenie do oświecenia.

3. Dziwne, że na temat 'związków karmicznych' tak wiele mają do powiedzenia przedstawiciele modnego obecnie ruchu New Age, od którego z całych sił się odcinam, gdyż wydaje mi się jedynie jakąś dziwną 'papką', w której nie ma żadnych konkretów. To prawdopodobnie w duch tegoż ruchu, który wszystko, co napotka na swej drodze, wsadza do jednego worka, termin 'związek karmiczny' został wrzucony do jednego worka z astrologią. Nie oszukujmy się, że na ludzi zajmujących się astrologią nie ma wpływu duch New Age. Myślę, że na większość z nich ma wpływ przeogromny, a potem mamy z tego takie kwiatki jak łączenie dwóch różnych rzeczy z różnych dyskursów.

4. Nie twierdzę, że związków karmicznych nie można wyczytać w horoskopie, a jedynie, że skoro osoby, które wydają się być w tej materii najbardziej kompetentne – czyli buddyści – na ten temat milczą, to wydaje mi się bardzo podejrzane, gdy jakiś astrolog, który z praktyką duchową ma niewiele wspólnego patrząc Ci głęboko w oczy mówi: to jest związek karmiczny. Mało tego, że jest podejrzane; jest to po prostu śmieszne.

5. Jako astrolog nie mam narzędzia, które pozwalałoby mi określić czy między ludźmi istnieje związek karmiczny w tym sensie, o jakim teraz rozmawiamy. Jako astrolog mogę Ci również powiedzieć, że gdy jakiś mój klient chce uzyskać informację o tym, czy jego związek jest związkiem karmicznym, to już wtedy wiem, jak dalej będzie przebiegała nasza rozmowa. Otóż często jest tak, że ludzie wikłają się w jakieś dziwne relacje partnerskie, z których nie bardzo potrafią, a czasami po prostu nie chcą wyjść. Szukają więc sobie jakiegoś wytłumaczenia tego, że muszą w tym związku trwać, a przez to cierpieć. Jedynym wyjaśnieniem ich cierpienia jest właśnie stwierdzenie, że jest to związek karmiczny, że tak właśnie musi być, że było im to pisane.
Awatar użytkownika
czyzo3
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 161
Rejestracja: 2013-04-23, 00:25
Lokalizacja: Malbork
Komentarze: 1

Re: Związek karmiczny?

Post autor: czyzo3 »

Ja wiem, że dostanę zaraz medal za odgrzewanego kotleta, ale chciałbym napisać parę słów, gdyż może ktoś zainteresowany tym tematem trafi tutaj i będzie szukał odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie :-)

Spooky pisał, że wydaje mu się, że każdy ma swoją teorię, ja po prostu uważam, że każdy ma inne pojęcie związku karmicznego - szuka tego, co pasuje do tematu, który go dręczy. A kwestia jest taka, że związek karmiczny, to nie jest takie białe na czarnym - zależy od wielu czynników.

Kocur wspominał o związkach karmicznych na przykładzie uczeń-mistrz. Te związki karmiczne związane są z energią. Często zdarzało się (i zdarza), że albo - mistrz przekazywał swoją energię uczniowi, by przyspieszyć/wzmocnić jego rozwój, bądź - mistrz wykorzystywał swoich uczniów i pobierał od nich energię po to, by ją używać do własnych celów. Zależne to było od podejścia danego ugrupowania/zakonu, polityki i drogi jaką reprezentowali w swoim rozwoju. Po śmierci, w przyszłym życiu dochodzi wtedy do sytuacji, gdy jedna ze stron musi zwrócić dług energetyczny, który wcześniej zapożyczyła. Ale takie przypadki są rzadkie, więc nie będę się na tym skupiał.

Jeszcze zanim zajmowałem się rozwojem duchowym, często powtarzałem, że to nie słowa czynią człowieka, a jego uczynki. I to jest prawda. To, jakie podejmujemy decyzje w życiu ma wpływ na nasz rozwój. Świadczy o tym, kim jesteśmy, jacy jesteśmy. Los stawia nam sytuacje, a to, jaką drogę wybierzemy, kształtuje nasz charakter i duszę. Jednakże, zawsze denerwowało mnie w ludziach to, że mało kto potrafi dotrzymywać obietnic. Nie jest ważne, czy są to obietnice małe, bądź duże... istotne, czy nie. Sam, staram się zawsze dotrzymywać każdej obietnicy i robić dokładnie to, co mówię. Bez względu na przeszkody, jakie mogą się pojawić podczas realizacji celu. Paradoks - uważałem, że słowa nie są ważne, nie mówią o człowieku... ale zawsze przywiązywałem wagę temu, czy ja bądź inni ludzie dopełniają wypowiedzianych obietnic.

I właśnie tutaj można znaleźć bardzo ważną tajemnicę życia. W słowach. Konkretniej - w obietnicach. To czyny świadczą o człowieku... ale obietnice są jak umowa cywilno - prawna. Musisz wykonać to, co obiecałeś, albo poniesiesz konsekwencje prawne i będziesz płacić karę. Tym są właśnie związki karmiczne. Obietnicami z naszych poprzednich wcieleń.


Gdy chrześcijanie zawierają związek małżeński ślubują sobie, że będą wierni, w dobrych i złych momentach życia, itd., itp. Ale na samym końcu ślubowań wymawiają jedną, bardzo ważną kwestię - "(...) dopóki nas śmierć nie rozłączy". Kościół bardzo dobrze wie (albo wiedział...) o co w tych klockach chodzi. Dwoje ludzi obiecają się kochać, być wiernymi... jednak tylko tak długo, jak żyją.

By trochę to rozjaśnić, wyjaśnię na przykładzie - jest sobie bardzo kochające się wzajemnie, starsze małżeństwo. Jeden partner zaczyna śmiertelnie chorować. Na łożu śmierci, mąż obieca żonie - "odnajdę Cię tam... po drugiej stronie. Odnajdę Cię i na zawsze będziemy razem". Żona odpowiada, że będzie czekać. Kobieta umiera. Rozpoczyna nowy cykl życia. Później umiera mężczyzna, który do końca życia kocha i pamięta swoją żonę. Wybiera swoją przyszłą, nową drogę życia tak, by jego i jej ukochanej drogi znów się gdzieś w świecie skrzyżowały. Robi tak, ponieważ ją kocha i tęskni, oraz musi dotrzymać obietnicy - bo inaczej dopadną go konsekwencje karmiczne. I tutaj zaczynają się schody. Jeśli dwie dusze znów spotkają się w przyszłym życiu i obydwie są dostatecznie rozwinięte, łączą się ze swoim wyższym Ja poprzez intuicję, to poprowadzi ich ona tak, że będą znów razem i szczęśliwi. Niestety, takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko.

Najczęściej, albo jedna osoba jest bardziej rozwinięta i jej intuicja prowadzi ją tak, że chce z tą drugą osobą być, tworzyć związek... zaś ta druga osoba, niestety nie do końca to "czuje" tak jak powinna. Ludzie wtedy nie mogą żyć bez siebie... lecz razem również jest źle. Związki takie są silnie toksyczne... Jedna strona czuje się źle w związku, bądź do związku nie dopuszcza. Jednak również nie potrafi zerwać kontaktu całkowicie i żyć całkowicie bez tamtej osoby. W pierwszym przypadku związek nie wygląda tak, jak powinien... w drugim - niestety, osoba która rezygnuje zbiera karmiczne konsekwencje niedotrzymanej obietnicy. Przez to, ludzie często mają złe pojęcie karmy. "Całe życie staram się być dobry dla innych, żyć zgodnie z zasadami moralnymi... a życie cały czas daje mi kopa w dupę. Nic się nie układa, choruję... I gdzie jest ta cholerna karma?!"

Zdarza się również, że dwie strony są zbyt słabo rozwinięte, nie potrafią odczytywać tego, co podpowiada im intuicja. Są to przypadki ludzi, którzy przykładowo - szczerze się nienawidzą, nie podobają się sobie... a jednak nie wiadomo czemu ciągnie ich do siebie nawzajem.

Sprawę komplikuje to, że nie wiemy, jakie obietnice składaliśmy w poprzednim życiu. Podałem tylko jeden, z miliona możliwych przypadków. Istotne jest również, jak tą obietnicę złożyliśmy. Jeśli "rzucaliśmy słowa na wiatr", nie wiązaliśmy z tym silnych uczuć, to z takich związków karmicznych można szybko się wyplątać. Zupełnie inaczej jest, gdy dwoje ludzi wiązały bardzo silne uczucia, bądź były składane w silnie emocjonalnych momentach (jak w przykładzie, na łożu śmierci). Takie związki mogą się ciągnąć przez kilka wcieleń, zanim karma zostanie wypracowana. Tym bardziej, gdy silne emocje w kolejnym wcieleniu skłonią nas do złożenia kolejnych, nowych obietnic.

Nie można jednoznacznie doradzić ludziom, co mają robić w takich sytuacjach. Czasami warto to olać, nie dotrzymać obietnic, bo konsekwencje które poniesiemy nie będą wielkie i szybko je wypracujemy. W innym przypadku może być tak, że jedynym rozwiązaniem będzie poświęcenie jednego wcielenia na wypracowanie karmy. W jeszcze innym przypadku, najlepszym rozwiązaniem będzie dać sobie szanse - bo ciężkie początki mogą również zaowocować w przyszłości wspaniałym związkiem, szczególnie jeśli będzie to połączone ze wspólnym rozwojem duchowym (zrównaniem duchowego poziomu dusz, "wibracji" znanych z niektórych wierzeń).

Jest jeszcze inny sposób. Bardzo wysoko rozwinięte jednostki mogą zmieniać karmę swoją, bądź innych. Zależenie od wiary, przykładowo, może to być zwane akaszą. Taka osoba może, jeżeli jest to czymś uzasadnione - "wykasować" taką obietnicę z naszej "puli", akaszy. Ale takich osób na świecie jest bardzo mało.

Myślę, że w przypadku związków karmicznych, powinniśmy zdać się na naszą, własną intuicję. To intuicja, jeżeli mamy ją odpowiednio rozwiniętą - jest naszym najlepszym doradcą. Poleganie na tarocistach czy astrologach nie jest dobre. Z jednego, ważnego powodu. Wszelakie systemy dywinacyjne bardzo nas ograniczają, ponieważ pokazują nam tylko jedną z możliwych dróg jakie są dla nas zarezerwowane. Zaś, gdy my znamy już tą drogę, bo tak nam karty powiedziały - nasza podświadomość zrobi wszystko, by właśnie ta droga nam się spełniła. A nie zawsze musi to być dobra droga.

Istnieją jeszcze inne związki karmiczne. Są związane one z tym, co innym w poprzednim życiu uczyniliśmy. Przykładowo, gdy brutalny morderca zabije człowieka - w przyszłym życiu będzie musiał to odpracować. Nie tylko będzie musiał odpracować to duszy, którą pozbawił cielesnej powłoki, ale również rodzinie opłakującej zmarłego, itd. I znów, jest to tylko jeden przykład z ogromnej liczby możliwości.

Właśnie dlatego, teorii na temat związków karmicznych jest tyle, ile ludzi rozmawiających na ten temat... ponieważ każdy ma swoje życie i swoje własne doświadczenia z poprzednich wcieleń. Każdy z nas - prędzej czy później, świadomie, czy nie - złoży jakąś obietnicę. A wszystko jest rozliczane...
Awatar użytkownika
DR7
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: 2014-08-12, 04:38

Re: Związek karmiczny?

Post autor: DR7 »

Z tego co wiem to nie ma czegoś takiego jak karma. Karma jest wymysłem sekty hare kryszna a co do harego ma tarot? Chyba nic więc myślę że Ci pani od tarota w głowie zwyczanie zamieszała niestety...
Awatar użytkownika
czyzo3
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 161
Rejestracja: 2013-04-23, 00:25
Lokalizacja: Malbork
Komentarze: 1

Re: Związek karmiczny?

Post autor: czyzo3 »

DR7, teraz to poleciałeś po bandzie... Sam fakt czy karma istnieje jest indywidualną kwestią każdej osoby, czy wierzy w to, bądź nie. Tak samo, jak ja mogę z Tobą polemizować czy tarota działają, czy nie. Każdy ma prawo wierzyć w co chce.

Ale nie należy jednak ludzi wprowadzać w błąd i jeżeli wypowiadamy się w jakimś temacie, to sprawdźmy wpierw rzetelność wiedzy, jaką chcemy przekazać.
DR7 pisze:Karma jest wymysłem sekty hare kryszna a co do harego ma tarot?
Hare Kryszna tylko głośno krzyczy o pojęciu karmy, zaś samo pojecie ściągnęli z hinduizmu. Pojęcie karmy jest o wiele starsze, niż sekta o której piszesz. Opierają się na niej stare wierzenia takie jak buddyzm, hinduizm. Większości wierzeń ezoterycznych również pojęcie karmy jest znane. Tak jak i większości szanujących się tarocistów.

Inną sprawą jest fakt, że prawie każda religia świata zaobserwowała taką zależność we wszechświecie, o jakiej mówi karma. Tylko, w różnych wierzeniach inaczej jest to nazywane - bądź swojej nazwy nie posiada. Przykładowo, katolicy uważają, że za swoje dobre bądź złe uczynki zostaną rozliczeni. Ludzie za dobre uczynki zostaną wynagrodzeni, a za złe uczynki ukarani. Jest to bardzo PODOBNE do pojęcia karmy, prawda?

A co ma wspólnego tarot i karma? Nic... W tym dziale został założony taki temat, więc się wypowiadam. Pytanie była związane i z tarotem, i z karmą, więc wszystko ok. Tarot z karmą mają tyle wspólnego, co luneta z murem. Niby nic, prawda? Ale przez lunetę możemy popatrzeć na oddalony mur i ocenić, czy damy radę go przejść.
Awatar użytkownika
DR7
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: 2014-08-12, 04:38

Re: Związek karmiczny?

Post autor: DR7 »

Karma, to jest dla psa albo kota. Ja tam wole wierzyć w logike - która wiary nie wymaga a opiera się na zwiazkach przyczynowo-skutkowych. Hare kryszna czy hinduizm? Co to za różnica? Wiadomo przecież że to tylko religie mymyślone przez prymitywne ludy obliczone na sterowanie światopoglądem ciemnej masy. Dla mnie jest to rzeczą oczywistą i nie zamierzam się z nikim w tej kwestii spierać ani wpajać komuś swoich pogladów ale jednak jak ktoś mi mówi o karmie to na myśl przychodzi mi tylko nawiedzona telewizja dla ezoterycznych głupków pana Z. No sory ale nie dam sobie wmówić tego że ktoś zachorował na raka przez to że coś tam zrobił złego w swoich czterech poprzednich życiach/wcieleniach. No litości, bądźmy poważni, nie ma czegoś takieg jak karma. Mam nadzieje że to forum nie spadnie do tak żenująco-debilnego poziomu jak "forum wolnych ludzi" którzy za przeproszeniem pier***lą takie kocopoły jakby przedawkowali LSD. Litości!
Awatar użytkownika
czyzo3
Aktywny pisacz
Aktywny pisacz
Posty: 161
Rejestracja: 2013-04-23, 00:25
Lokalizacja: Malbork
Komentarze: 1

Re: Związek karmiczny?

Post autor: czyzo3 »

Nikt Ci nie karze wierzyć w karmę. Nikt Ci nie wpaja swoich poglądów. Nie upieram się przy tym, czy istnieje takie zjawisko czy nie. Zwróciłem Ci tylko uwagę, że jeżeli już się wypowiadamy na jakiś temat, to róbmy to rzetelnie i nie wprowadzajmy innych w błąd. Jeżeli się na tym nie znamy, to się nie wypowiadamy. Proste i logiczne.

Nie obchodzi mnie, ani nikogo, w co wolisz wierzyć. Tak samo i Ciebie nie powinno obchodzić, w co wierzą inni forumowicze. Bo znajdziesz tutaj ludzi o bardzo różnych poglądach na ten temat. Znajdziesz osoby zajmujące się rozwojem ezoterycznym w wielu, różnych kierunkach, znajdziesz katolików, znajdziesz również 100% sceptyków i wielu innych. Po prostu tematyka tego forum zrzesza ludzi o bardzo różnym podejściu do tematu, czy się to Tobie podoba, czy nie. Podstawą jest więc szacunek do innych i tolerancja. Każdy jest kowalem swojego losu i to jego sprawa, w co wierzy, bądź czy wierzy w cokolwiek. Nie Tobie rozprawiać nad tym, kto ma racje, a kto nie. Tak naprawdę, nikt z nas tak do końca nie wie i nie dowie się, czy jego pojmowanie jest właściwe. Więc bardzo bym Cię prosił, byś to uszanował. A jeśli się to Tobie nie podoba, nie musisz tu zaglądać, albo możesz omijać tematy które nie są dla Ciebie.

Bo widzisz. Mi z "nawiedzoną telewizją dla ezoterycznych głupków" (tylko cytuję) właśnie kojarzą się "tarociści" w stylu wróżbity Macieja. Skoro wierzysz w logikę, to czemu prosisz forumowiczów by wykonali dla Ciebie jakąś wróżbę, bądź pytasz się jak masz nawiązać kontakt ze światem duchowym? Myślenie, że kilka papierków i inny człowiek mogą Ci powiedzieć, co masz robić ze swoim życiem, jakoś mało logicznie wygląda.

Jednakże, nie wypominałem Ci tego wcześniej i nie wypominam teraz. Napisałem to jedynie po to, byś zrozumiał co sam zrobiłeś w moją i innych forumowiczów stronę. Szanuję Twój pogląd i nic mi do tego, w co wierzysz - to jest Twoja sprawa, zaś nie muszę Cię do swoich poglądów przekonywać i nawet nie chcę. Zresztą, by to zrobić, to musiałbym spisać książkę, bo nie idę za żadną ówczesną wiarą, tylko z każdej wyciągam własne wnioski, które sprawdzam ze swoimi doświadczeniami bądź intuicją, jeżeli sprawdzić niektórych rzeczy nie można. Ale co ja sobie z tego wywnioskuję, to moja sprawa, tak jak i Twoja sprawa, co wywnioskujesz sobie ze swoich doświadczeń.

Możemy sobie porozmawiać o tym, w co kto wierzy. Ale niech ta rozmowa trzyma jakiś poziom.

Szanuj innych i patrz na siebie, to ostatnie słowa jakie chcę Ci przekazać. Dla mnie, temat jest skończony.
Awatar użytkownika
DR7
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: 2014-08-12, 04:38

Re: Związek karmiczny?

Post autor: DR7 »

Chłopaku, ale ja wierze w świat duchowy, niematerialny i patrze na to przez pryzmat zdażeń jakie miały miejsce w moim zyciu. To że o nich nie opowiadam wynika z faktu że nie chce zostać wyszydzony albo postawiony pod murem typu: "nie masz zdjęcia ani filmiku na dowód to jest to fake albo się nie zdażyło nigdy". Tak sam ma się rzecz z karmą - gdyby istniała to odpłaciłaby mi tym samym co sam z siebie dałem ale w sytuacji w której teraz jestem jet dokładnie odwrotnie dla tego mam prawo mowić że ona nie istnie. Z reszta dogmaty, niezależnie jakiej religii, uważam jednak za narzędzia do sterowania masami - i tak jest, wystarczy iść do kościoła posłuchać jak ksiądz o sexie gada albo o aborcji, jak mówi ludziom co im wolno a czego nie a potem kasuje ich co łaska plus vat. To samo jest w każdej innej religii którą wymyślił człowiek.

Co do kwestii szacunku - to że się nie zgadzam z czyimś pogladem nie znaczy że tego kogos nie szanuje. Jak mogłes coś takiego wywnioskować? To się chyba nadinterpretacja nazywa. Ale nie wchodźmy w to. Ja nie szukam konfliktów i nie po to tu przyszedłem.

Pokaż mi jeden LOGICZNY powod dla którego ktoś może myśleć że coś takiego jak karma istnieje.
Awatar użytkownika
Spock
Administrator
Administrator
Posty: 1961
Rejestracja: 2007-02-19, 17:23
Lokalizacja: Kraina Latających Siekier
Komentarze: 7

Re: Związek karmiczny?

Post autor: Spock »

LOGICZNY powod dla którego ktoś może myśleć że coś takiego jak karma istnieje.
Pytasz, dlaczego ktoś mógłby w to wierzyć?

Najprościej można by odpowiedzieć: "czort wie", ale ruszmy głową... Karmę "wymyślono" w Indiach. W kraju bezwzględnie kastowym, gdzie bogacz rodzi się i umiera jako książę, a biedak na zawsze pozostaje w gnoju. Jakim cudem, tak rozwarstwione i pełne nierówności społeczeństwo mogło przetrwać? Jak to możliwe, że masy nędzarzy nie zbuntowały się przeciwko elicie?
Odpowiedzią jest właśnie idea Karmy; Dziś jesteś żebrakiem i tak musi być, ale jak się postarasz, to w przyszłym życiu zostaniesz królem.
Bardzo wygodna filozofia dla rządzących. Innymi słowy: element kontroli społeczeństwa.

Lub też, jak kto woli, pociecha duchowa w rodzaju: Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy
Awatar użytkownika
DR7
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: 2014-08-12, 04:38

Re: Związek karmiczny?

Post autor: DR7 »

Spock pisze: Bardzo wygodna filozofia dla rządzących. Innymi słowy: element kontroli społeczeństwa.
No właśnie, o to mi się rozchodzi :D

Jak dla mnie te wszystkie dogmaty słuzą właśnie temu celowi.

Ludzie od zawsze zastanawiają się czy cos jest po drugiej stronie, starają się nawiązać kontakt ze światem duchowym, etc. Tą właśnie sposobność wykorzystują religijni guru wszelkiej maści do ubezwłasnowolnienia człowieka we wnetrzy jego własnej głowy.
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Tarot”