
Można powiedzieć ,z czym się zgadzam że Bóg dał nam mnóstwo problemów żeby mógł zobaczyć jak się z nimi poradzimy. Jak POWINNIśMY to wiemy, wiedzę dano nam już wcześniej, teraz chodzi o wykonanie.
To nie sztuka dzieciaka przez życie prowadzić i pomagać w każdej sytuacji aż mu będzie 60 lat, sztuką jest dzieciaka tak wychować że będzie sam poprawnie oceniał, i poprawnie się zachowywał w obliczach kłopotów i to w wieku jak najmłodszym.
A że Bóg (anioł stróż, lub jak go inaczej nazywają ) od czasu do czasu pomoże dzieciakowi, żeby mu pokazać że jednak nie jest sam w tym padole, to nic innego jak tylko taki mały cukierek w tej trudnej drodze.
Ruskof, tak sobie pomyślałem że może weżmiesz to jako obelgę, ale tak nie jest . Napisałem "dzieciak" nie mając kogoś na myśli, dzieciak to tylko zwyczajny człowiek jak ja , ty i wszyscy a Bóg to rodzic.
Bóg nie pomaga w tych wielkich problemach które są naszą winą (wojny, masakry, niesprawiedliwe traktowanie). Z tymi problemami musimy sobie sami dać radę, bo to nasze czyny
. Ale nawet podczas takiej wojny mógł komuś pomóc, tego nie wykluczam, a reszta to nasz wybór. Kto się tym interesuje to wie jakie nieszczęścia wojny spowodowały, Bóg wojen na człowieka nie sprowadza, to my je czynimy, tak samo to my zabijamy codziennie tysiące zwierząt żeby w Macdonalsie hamburgera sobie kupić. Nie czyńmy Boga odpowiedzialnym za nasze postępowanie, bo tak nie jest