Pentagon fałszował info o bohaterach z Iraku i Afganistanu
Pentagon fałszował info o bohaterach z Iraku i Afganistanu
- To było celowe i świadome przedstawianie fałszywych informacji rodzinie poległego żołnierza i amerykańskiej opinii publicznej - mówił ze łzami w oczach Kevin Tillman podczas wczorajszego posiedzenia komisji Kongresu USA.
Komisja bada dezinformacje Pentagonu w sprawie śmierci w Afganistanie jego brata Pata Tillmana oraz okoliczności uwolnienia schwytanej w 2003 r. przez Irakijczyków i odbitej przez Amerykanów szeregowej Jessiki Lynch.
Patt Tillman był gwiazdą futbolu amerykańskiego. Po zamachach 11 września uznał, że jego obowiązkiem jest obrona kraju. Odrzucił ofertę wartego 3,6 mln dolarów kontraktu z zespołem Arizona Cardinals i zaciągnął się jako ochotnik do wojska. Tak samo zrobił jego brat Kevin, który porzucił karierę baseballisty.
W 2004 r. Tillman zginął w Afganistanie. Wojsko poinformowało, że poległ w walce z oddziałem talibów, gdy jego pluton wpadł w zasadzkę. Tillman miał samodzielnie osłaniać odwrót.
Historia wybitnego sportowca, który odrzucił miliony, by służyć krajowi, i który zginął śmiercią bohatera, osłaniając kolegów, zawładnęła wyobraźnią Ameryki. Jego pogrzeb i kilkudniowe uroczystości żałobne transmitowały wszystkie telewizje, a ranga uroczystości niemal dorównywała pogrzebowi zmarłego mniej więcej w tym samym czasie prezydenta Ronalda Reagana.
Podobnie niemal rok wcześniej Ameryka oszalała na punkcie szeregowej Lynch. Podczas ataku na Irak została ona ranna i schwytana przez irackie wojsko. Według przedstawionej wówczas wersji zdarzeń miała bronić siebie i kolegów z oddziału do ostatniej kuli. Amerykańscy komandosi przeprowadzili brawurową akcję odbicia jej ze szpitala, gdzie była trzymana i podobno torturowana. Znów informowano, że Lynch wykazała się odwagą podczas akcji.
Amerykańskie media przedstawiały "filmowe" historie Jessiki Lynch i Tillmana, nie troszcząc się zbytnio o sprawdzenie informacji podawanych przez wojskowych. Dopiero gdy Lynch zaczęła zdrowieć, opowiedziała swoją historię. We wtorek powtórzyła ją, zeznając przed komisją Kongresu.
- Zrobili ze mnie taką małą dziewczynkę ze wsi w zachodniej Wirginii, która okazała się Rambo. A to była kompletna bzdura - mówiła Lynch. - W momencie ataku moja broń się zacięła, skryłam więc głowę i się modliłam. Zostałam ranna i straciłam przytomność. Nie wiedziałam, że pojmali mnie Irakijczycy. Obudziłam się w irackim szpitalu, gdzie naprawdę próbowano mi pomóc. A potem przyszli Amerykanie i wynieśli mnie do helikoptera
Prawda o śmierci Tillmana zaczęła wychodzić na jaw rok po jego śmierci. Kilka przeprowadzonych pod naciskiem jego rodziny dochodzeń wykazało, że zginął zastrzelony przez pomyłkę przez kolegów z plutonu.
- W Iraku ginęło coraz więcej żołnierzy, dziennikarze zaczęli ujawniać sprawę o Abu Ghraib. Ktoś w Pentagonie nie chciał dopuścić, by świat usłyszał kolejne negatywne informacje z wojny. Że słynny żołnierz, którym tak interesowały się media, zginął z powodu chaosu. Woleli stworzyć mit bohatera - mówił jego brat Kevin, którego oddział znajdował się kilkaset metrów od miejsca, gdzie zginął Pat.
- W amerykańskiej armii nie brakuje bohaterów. Moi przyjaciele zginęli z bronią w ręku, chroniąc mnie i innych, ale nimi media się nie zajmowały - opowiadała Lynch. - Społeczeństwo amerykańskie jest w stanie samo decydować, kogo uzna za bohatera. Nie potrzebuje wyolbrzymień i kłamstw.
Dochodzenie w sprawie Lynch wykazało, że media wprowadził w błąd oficer, który nie znał przebiegu wydarzeń. Ale potem przez wiele tygodni nikt z Pentagonu nie dementował coraz bardziej fantastycznych opowieści o bohaterstwie drobnej blondynki z małej wsi w górach.
W sprawie śmierci Tillmana wojskowi znali przebieg wydarzeń. Mimo to fałszowali informacje przekazywane rodzinie i mediom. Potem starali się ukryć te fałszerstwa.
- Co innego jest podać mylne informacje, gdy przebieg wydarzeń jest niejasny, a co innego wygłaszać świadomie kłamstwa podczas transmitowanego przez telewizję na cały kraj pogrzebu mojego brata - mówił wzburzony Kevin Tillman.
Pentagon wyciągnął konsekwencje wobec dziewięciu oficerów, jeden generał odszedł na wcześniejszą emeryturę. Ale Demokraci w Kongresie zapowiadają dalsze przesłuchania. Winnych fałszowania informacji chcą szukać na szczytach Pentagonu.
Źródło: Gazeta Wyborcza
N/c... w ogóle ta cała wojna jest powalona( PEACE!)
Komisja bada dezinformacje Pentagonu w sprawie śmierci w Afganistanie jego brata Pata Tillmana oraz okoliczności uwolnienia schwytanej w 2003 r. przez Irakijczyków i odbitej przez Amerykanów szeregowej Jessiki Lynch.
Patt Tillman był gwiazdą futbolu amerykańskiego. Po zamachach 11 września uznał, że jego obowiązkiem jest obrona kraju. Odrzucił ofertę wartego 3,6 mln dolarów kontraktu z zespołem Arizona Cardinals i zaciągnął się jako ochotnik do wojska. Tak samo zrobił jego brat Kevin, który porzucił karierę baseballisty.
W 2004 r. Tillman zginął w Afganistanie. Wojsko poinformowało, że poległ w walce z oddziałem talibów, gdy jego pluton wpadł w zasadzkę. Tillman miał samodzielnie osłaniać odwrót.
Historia wybitnego sportowca, który odrzucił miliony, by służyć krajowi, i który zginął śmiercią bohatera, osłaniając kolegów, zawładnęła wyobraźnią Ameryki. Jego pogrzeb i kilkudniowe uroczystości żałobne transmitowały wszystkie telewizje, a ranga uroczystości niemal dorównywała pogrzebowi zmarłego mniej więcej w tym samym czasie prezydenta Ronalda Reagana.
Podobnie niemal rok wcześniej Ameryka oszalała na punkcie szeregowej Lynch. Podczas ataku na Irak została ona ranna i schwytana przez irackie wojsko. Według przedstawionej wówczas wersji zdarzeń miała bronić siebie i kolegów z oddziału do ostatniej kuli. Amerykańscy komandosi przeprowadzili brawurową akcję odbicia jej ze szpitala, gdzie była trzymana i podobno torturowana. Znów informowano, że Lynch wykazała się odwagą podczas akcji.
Amerykańskie media przedstawiały "filmowe" historie Jessiki Lynch i Tillmana, nie troszcząc się zbytnio o sprawdzenie informacji podawanych przez wojskowych. Dopiero gdy Lynch zaczęła zdrowieć, opowiedziała swoją historię. We wtorek powtórzyła ją, zeznając przed komisją Kongresu.
- Zrobili ze mnie taką małą dziewczynkę ze wsi w zachodniej Wirginii, która okazała się Rambo. A to była kompletna bzdura - mówiła Lynch. - W momencie ataku moja broń się zacięła, skryłam więc głowę i się modliłam. Zostałam ranna i straciłam przytomność. Nie wiedziałam, że pojmali mnie Irakijczycy. Obudziłam się w irackim szpitalu, gdzie naprawdę próbowano mi pomóc. A potem przyszli Amerykanie i wynieśli mnie do helikoptera
Prawda o śmierci Tillmana zaczęła wychodzić na jaw rok po jego śmierci. Kilka przeprowadzonych pod naciskiem jego rodziny dochodzeń wykazało, że zginął zastrzelony przez pomyłkę przez kolegów z plutonu.
- W Iraku ginęło coraz więcej żołnierzy, dziennikarze zaczęli ujawniać sprawę o Abu Ghraib. Ktoś w Pentagonie nie chciał dopuścić, by świat usłyszał kolejne negatywne informacje z wojny. Że słynny żołnierz, którym tak interesowały się media, zginął z powodu chaosu. Woleli stworzyć mit bohatera - mówił jego brat Kevin, którego oddział znajdował się kilkaset metrów od miejsca, gdzie zginął Pat.
- W amerykańskiej armii nie brakuje bohaterów. Moi przyjaciele zginęli z bronią w ręku, chroniąc mnie i innych, ale nimi media się nie zajmowały - opowiadała Lynch. - Społeczeństwo amerykańskie jest w stanie samo decydować, kogo uzna za bohatera. Nie potrzebuje wyolbrzymień i kłamstw.
Dochodzenie w sprawie Lynch wykazało, że media wprowadził w błąd oficer, który nie znał przebiegu wydarzeń. Ale potem przez wiele tygodni nikt z Pentagonu nie dementował coraz bardziej fantastycznych opowieści o bohaterstwie drobnej blondynki z małej wsi w górach.
W sprawie śmierci Tillmana wojskowi znali przebieg wydarzeń. Mimo to fałszowali informacje przekazywane rodzinie i mediom. Potem starali się ukryć te fałszerstwa.
- Co innego jest podać mylne informacje, gdy przebieg wydarzeń jest niejasny, a co innego wygłaszać świadomie kłamstwa podczas transmitowanego przez telewizję na cały kraj pogrzebu mojego brata - mówił wzburzony Kevin Tillman.
Pentagon wyciągnął konsekwencje wobec dziewięciu oficerów, jeden generał odszedł na wcześniejszą emeryturę. Ale Demokraci w Kongresie zapowiadają dalsze przesłuchania. Winnych fałszowania informacji chcą szukać na szczytach Pentagonu.
Źródło: Gazeta Wyborcza
N/c... w ogóle ta cała wojna jest powalona( PEACE!)
Smutna jest cała ta zmowa milczenia na temat wszelkich błędów USA... To się dzieje już od bardzo dawna... Choćby nawet zabójstwo Kennediego- nikt nic nie mógł powiedzieć wszystko tajne etc... Podczas wojny w zatoce perskiej była chyba jakaś sytuacja ostrzału altyleryjskiego własnych wojsk, ale nie wiem jak to było dokładnie. Zastanawia mnie to ile jeszcze nie wiemy...
-
- Nowa Krew
- Posty: 2
- Rejestracja: 2007-04-17, 17:49
- Lokalizacja: Z Krypty
Na tym filmie ("Loose Change 2nd edition") było właśnie mocno nakreślone, że to niemożliwe żeby samolot uderzył w pentagon- gdzie są dziury po skrzydłach boeinga mierzących blisko 40 metrów? Gdzie 5 tonowe silniki z tytanu? Wyparowały? A otwór? Idealnie pasuje do efektu działania pocisku rakietowego...
Amerykanie chcieli dobrze IMO, wolałbym żeby rodzice usłyszeli taką wersję.
Zero wyliczeń sił = masa x prędkość. Zero analizy konstrukcji P. ktora była i jest miękko twarda bo budynek był projektowany na cele wielkiego archiwum (Pentagon. miał być w czasie wojny centralą sił zbrojnych USA a po wojnie miał pełnić rolę archiwum). Wystarczy zapytać technika budowlanego jak różni się konstrukcja budowli w zależności od przewidywanego nacisku na stropy...
Cywilne konstrukcje naziemne, o sporo mniejszej mocy zbroi się w ten sposób
Apropos takiego tępego oszłomomstwa, wiecie, że powstało stowarzyszenie/organizacja, które twierdzi, że w 1958 r. w Szwecji NIE ODBYŁY się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej?
Sądzę, że pisząc to masz małe pojęcie o mechanice silników turbowentylatorowych? Odsyłam na militarypohtos.net gdzie tego typu filmy były wałkowane dziesiątki razy.Lauwiasz pisze:Na tym filmie ("Loose Change 2nd edition") było właśnie mocno nakreślone, że to niemożliwe żeby samolot uderzył w pentagon- gdzie są dziury po skrzydłach boeinga mierzących blisko 40 metrów? Gdzie 5 tonowe silniki z tytanu? Wyparowały? A otwór? Idealnie pasuje do efektu działania pocisku rakietowego...
Zero wyliczeń sił = masa x prędkość. Zero analizy konstrukcji P. ktora była i jest miękko twarda bo budynek był projektowany na cele wielkiego archiwum (Pentagon. miał być w czasie wojny centralą sił zbrojnych USA a po wojnie miał pełnić rolę archiwum). Wystarczy zapytać technika budowlanego jak różni się konstrukcja budowli w zależności od przewidywanego nacisku na stropy...
Cywilne konstrukcje naziemne, o sporo mniejszej mocy zbroi się w ten sposób
Apropos takiego tępego oszłomomstwa, wiecie, że powstało stowarzyszenie/organizacja, które twierdzi, że w 1958 r. w Szwecji NIE ODBYŁY się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej?
Masz rację. Swoją opinię opieram na słowach inżynierów, którzy się wypowiadali w tym filmie, a także zdjęć które były na nim pokazane, a także na prostą logikę. Temperatura spalania paliwa rakietowego na wolnym powietrzu? Jakieś 1000- 1500 stopni celsjusza. Temperatura topnienia tytanu? 1668 stopni celsjusza. Patrząc na zdjęcia z innych katastrof widać osmalone silniki z pogiętymi osłonami, jednak w zasadzie w całości. A tutaj? Nie ma nic chociaż można byłoby porównać to do katastrofy przy lądowaniu... Więc siła uderzenia była mniejsza niż w katastrofach w których samolot dosłownie rozje.. się o ziemię... Do tego większość fragmentów rzekomego samolotu ludzie podnoszą z ziemi i przenoszą w rękach... Zdjęcia z inncyh katastrof? Widać pokaźnej wielkości resztki kokpitów, ogona... A co ma wykonanie budynku do tego co zostało z samolotu? Wg mnie w zasadzie nic- no chyba że budynek jest z metrowych stalowych płyt... Coś za dużo kombinujesz... A ten rysunek? To jakaś pieprzona wyważarka... Co to ma do opisywanej sytuacji? Chyba tylko ty to wiesz...De Ruyter pisze:Sądzę, że pisząc to masz małe pojęcie o mechanice silników turbowentylatorowych?
XDDD dobre!De Ruyter pisze:Apropos takiego tępego oszłomomstwa, wiecie, że powstało stowarzyszenie/organizacja, które twierdzi, że w 1958 r. w Szwecji NIE ODBYŁY się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej?
Są liczne szczątki, jak na taką katastrofę.Lauwiasz pisze:Nie ma nic chociaż można byłoby porównać to do katastrofy przy lądowaniu...
http://www.abovetopsecret.com/forum/thread79655/pg1
Turbiny maja to do siebie, że wirują z prędkością ok 3600 rpm. Założyłem, że zrozumiesz, dlaczego nawet małą turbinkę należy wyważać w budynkach zbrojonych lepiej niż niejeden bunkier. Siły działające na wirujące ustrojstwo ważące czasami ponad tonę są niewyobrażalne...Lauwiasz pisze:Patrząc na zdjęcia z innych katastrof widać osmalone silniki z pogiętymi osłonami, jednak w zasadzie w całości.
Prawo zachowania energiiLauwiasz pisze:A co ma wykonanie budynku do tego co zostało z samolotu?
Liczne, ale niezwykle drobne. Zresztą, jak wyjaśnisz że coś co miało być częśćią wirnika silnika samolotu znalazło się W 3 metrowym otworze po rzekomym samolocie? A nie jak powinno się stać w dwóch dziurach kilka metrów dalej, które powinny wybić te przeszło 5 tonowe silniki? Inna sprawa, otwór w Pentagonie przechodzi, przez 3 sekcje ścian- czyli dokładnie 3 metry żelbetonu. Z czego wykonany jest dziób boeinga 757? W włókna szklanego i kompozytów, które są miękkie jak g... powiedz mi, że coś takiego przeszło przez 3 metry żelbetonu... Inna sprawa- gdzie ślady po skrzydłach? Okna wokół dziury są nienaruszone- czyżby szkrzydła wyparowały przed uderzeniem? A może to jakiś nowy model bez skrzydeł boeinga 757 o którym mi nie wiadomo?De Ruyter pisze:Są liczne szczątki, jak na taką katastrofę.
Stary... Ale o czym ty teraz mówisz?! O silnikach samolotu boeing 757 czy o jakichś turbinach w budynku pentagonu? Bo ja już się całkiem zgubiłem w tym toku myślenia... O.o Albo gadamy o czymś zupełnie innym, albo ty gadasz jakieś głupoty...De Ruyter pisze:Turbiny maja to do siebie, że wirują z prędkością ok 3600 rpm. Założyłem, że zrozumiesz, dlaczego nawet małą turbinkę należy wyważać w budynkach zbrojonych lepiej niż niejeden bunkier. Siły działające na wirujące ustrojstwo ważące czasami ponad tonę są niewyobrażalne...
No fajnie, ale energia kinetyczna ma mały związek z temperaturą wybuchu paliwa samolotowego...De Ruyter pisze:Prawo zachowania energii
Aha! I może mi powiesz co ma ta wyważarka ze zdjęcia do katastrofy z 11 września?
Nie mam pojęcia.Lauwiasz pisze:No fajnie, ale energia kinetyczna ma mały związek z temperaturą wybuchu paliwa samolotowego...
Ale, czego uczą obecnie w szkołach?
Zbrojony budynek może przyjąć stosunkowo mało energii na siebie. Najprościej to zrozumieć zrzucając szklankę z duraleksu z 10 piętra. Ziemie nie przejmie prawie żadnej energii, cała zostanie zużyta na efektowną deformacje szklanki.
Znów głupio założyłem, że zasada działania silnika turbowentylatorowego lub chociaż parowych turbin okrętowych jest Ci znana.Aha! I może mi powiesz co ma ta wyważarka ze zdjęcia do katastrofy z 11 września?
Teraz, zastanów się i powiedz, skoro pojedyńczy wirnik turbiny może przebić 4 metry zbrojonego i to nie byle jak betonu, to czy kilkanaście współosiowych wirników może zmasakrować lekki aluminiowy kadłub?
Wszystko ok- to zjawisko opiera się na prostej zasadzie, że gdy zderzają się dwa ciała o danym pędzie (masa* prędkość) to ucierpi ciało o pędzie mniejszym. Tyle, że wg przytoczonej przez Ciebie teorii to tak masywna konstrukcja jak Pentagon powinna ledwie odczuć uderzenie samolotu, który jest konstrukcją relatywnie delikatną...De Ruyter pisze:cała zostanie zużyta na efektowną deformacje szklanki.
Nie założyłeś głupio, tylko ja nadal nie rozumiem o co Ci chodzi... O ogromny pęd jak ma w sobie taki silnik? Czy o co w końcu? Zasada działania takiego silnika jest mi znana- nie na poziomie inżyniera, ale na wystarczającym by rozumieć w jaki sposób to funkcjonuje...De Ruyter pisze:Znów głupio założyłem, że zasada działania silnika turbowentylatorowego lub chociaż parowych turbin okrętowych jest Ci znana.
A na jakiej podstawie to stwierdzasz? Po pierwsze to nie 4 a 3 metry żelbetonu zostały przebite w Pentagonie, a po drugie to rzekomo te sciany przebił dziób samolotu, a nie silniki! Zresztą nawet jeśli to B757 ma silniki dwa a dziura jest jedna- masz jakieś logiczne wytłumaczenie? Może wrzucę ten film na rapid share żebyś go sobie obejrzał?- bo ja po jego oglądnięciu zdanie mam niezachwiane..De Ruyter pisze:pojedyńczy wirnik turbiny może przebić 4 metry zbrojonego i to nie byle jak betonu
Uderzenie kadłuba tak. Ale IIRC największą wagowo częścią samolotu jest tytanowa płyta na której jest zamontowany kokpit i część pokładuLauwiasz pisze:Tyle, że wg przytoczonej przez Ciebie teorii to tak masywna konstrukcja jak Pentagon powinna ledwie odczuć uderzenie samolotu, który jest konstrukcją relatywnie delikatną.
Ja nigdzie nie twierdzę, że ściany Pentagonu zostały przebite przez silniki. Przy remoncie turbin parowych systemu Parsona słyszałem, że taka turbina przy wywarzaniu w razie wypadku potrafi przebić 4 metry żelbetu.Lauwiasz pisze:A na jakiej podstawie to stwierdzasz? Po pierwsze to nie 4 a 3 metry żelbetonu zostały przebite w Pentagonie, a po drugie to rzekomo te sciany przebił dziób samolotu, a nie silniki! Zresztą nawet jeśli to B757 ma silniki dwa a dziura jest jedna- masz jakieś logiczne wytłumaczenie?
Więc tym bardziej kilkanaście współwałowych turbin może zniszczyć lekki kadłub samolotu. Przy czym mają moc niszczącą jedynie w stosunku do ciał ustawionych równolegle do osi obrotu!
Hmm, no widzisz... W trakcie wyważania efektem wypadku może być rozerwanie silnika na strzępy, co przy takich obrotach tworzy setki pocisków o niesamowitej sile. Jednak rozpatrywany przypadek z Pentagonem jest trochę inny- silniki uderzają w całości i "znikają"(bo wg mnie ich tam nigdy nie mogło być). Więc mam do Ciebie takie pytanie: Co wg Ciebie uderzyło w Pentagon? Bo Wg mnie cokolwiek to było to na pewno nie był to B757...De Ruyter pisze:Ja nigdzie nie twierdzę, że ściany Pentagonu zostały przebite przez silniki. Przy remoncie turbin parowych systemu Parsona słyszałem, że taka turbina przy wywarzaniu w razie wypadku potrafi przebić 4 metry żelbetu.
Tak ja też oglądałem trochę zdjęć ,ale ta mała dziurka w murze pentagonu to na pewno nie był B757 taka dziurę to awionetka mogła wybić a nie pasażerski samolot. Czy oni myślą że są tacy doskonali i sprytni . Już od czasu zakończenia wojny USA niesamowicie się szarogęsi. Na tych ich filmach to sami bohaterowie wojenni którzy zabili tysiące głupich i złych Niemców. A i nigdy się nie mylą są bez wad i to widać na przykładzie WTC. Amerykanie przypierniczyli się do tych szybów naftowych w Iraku że chyba sobie wezmą do domu.Taa to jest misja sabilizacyjna
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę