Strona 1 z 3

śmierć kliniczna

: 2008-11-20, 01:51
autor: paranormal
Chciałbym poruszyć temat śmierci klinicznej. Dużo o tym czytałem, oglądałem a i moja ciotka ją przeżyła. Była operowana i poddana całkowitemu uśpieniu czyli czasowemu 'wyłączeniu' mózgu i serca. Oczy miała zaklejone, uszy zatkane. Całą operacje widziała z wysoka. Mówiła, że obraz nigdy nie był tak czysty ani dźwięk tak dokładny. Widziała lekarzy rozmawiających a następnie już tylko modlących się. Nagle ogarnęła ją ciemność. Światło w tunelu które ją wciągało ku sobie. Uczucie wielkiej radości. I nagle pojawia się zarys człowieka mówiącego: "jeszcze nie wypełniłaś swojej misji. Przyjdziemy po ciebie w odpowiednim czasie"

Lekarze potwierdzili wszystkie rozmowy oraz to że się modlili.

Sceptycy napiszą: mózg nawet w największej śpiączce może odbierać boćce. Tylko, że uszy miała zaklejone, była nie przytomna i widziała tyle, że nawet lezac na stole w pełnej świadomości mogła by tyle nie zauważyć.

Mnie to przekonuje

Co Wy o tym myślicie?

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 01:12
autor: Spock
Nie mogła niczego widzieć ani słyszeć podczas operacji. Ale na pewno widziała to wcześniej, np. na jakimś filmie (anestezjolog, rurki, szczypce). Wspomnienia bezwiednie nałozyły się na jej własne przeżycia związane ze szpitalem i stąd to się wzięło.

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 01:22
autor: paranormal
Spock powiem Ci coś szeptem:
WIELKA BZDURA i brak argumentu :)

Tak w filmie usłyszała dokładną konwersację lekarzy i opowiedziała im :?

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 01:52
autor: Spock
Nie ma cudów. Albo coś do niej docierało (w trakcie lub po), albo to co powiedziałem wcześniej. Ewentualnie jedno i drugie.

Takie przypadki były wielokrotnie badane. Ludzie z wypadków, reanimacji, głębokiej narkozy, itp. Większość "widziała" całą operację z góry, ale mówili bardzo ogólnikowo. A niektórzy się nawet mylili, opowiadając o czynnościach które nie miały miejsca. Krótko mówiąc, takie realcje uważa się za niewiarygodne (co oczywiście nie znaczy, że pacjenci kłamią)
Dlatego nie wierzę, żeby w przypadku twojej cioci było inaczej.

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 09:17
autor: paranormal
przeczytaj to co napisałeś i zastanów się na sensem logicznym tej wypowiedzi :)

Opowiedziała im wszystko o czym rozmawiali, co robili i to że się modlili w środku jej operacji czyli największego wyłączenia mózgu. Zdrowy człowiek z zatyczkami na uszach by tego nie słyszał a co dopiero osoba pod taką mega narkozą.

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 16:00
autor: NM_ONE
Twoja ciocia na pewno przeżyła śmierć kliniczną,skoro lekarze naukowcy i inni uznali ten termin ona na pewno istnieje!Często jest tak że po tym wydarzeniu,ludzie chcą zacząć żyć od nowa by wypełnić ''misję'' życiową czy twoja ciocia tez chce tego dokonać?

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 18:02
autor: paranormal
przestała się liczyć z materią, dzieli się z biedymi i innymi nawet w sytuacji gdy sama mało ma.
Czasami gdy rozmawia z moją mamą urywa zdanie tajemniczo się śmiejąc 'jakby wiedziała coś więcej'

Dokładnie opowiadała mi tak, że widziała lekarzy z wysokości, słyszała dokładnie o czym rozmawiają i w pewnym momencie zostawiają wszystkie narzędzia, stają w około i zaczynają się modlić. W tym momencie pojawiła się ciemność, tak jakbyś wylał kubeł czernego koloru w paincie [moje porównanie ;D]
Nagle w oddali widać było małe światełko, które stopniowo się powiększało i przyciągało ku sobie. Powiększało się coraz bardziej i nagle przestało. Na środku stał zarys postaci która powiedziała : Twoj czas jeszcze nie nadszedł. Opiekuj się [imie syna]. My się po ciebie zgłosimy.
Ciocia nie chciała stamtąd odchodzić, chciała zostać, było jej tam nie-do-opisania dobrze. Wszystko zaczęło się pomniejszać i ciemność. Kolejny obraz był już po całej operacji przebudzeniu ze śpiączki czyli lampa, pielęgniarka i nasz świat.

Proszę zrobiłem tak na szybko własna ilustrację jak ta rozmowa mogłba by wyglądać (z opisu):

http://img82.imageshack.us/img82/1694/klinicznarb2.png

:)

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 20:33
autor: Sothis
NM_ONE pisze:Twoja ciocia na pewno przeżyła śmierć kliniczną,skoro lekarze naukowcy i inni uznali ten termin ona na pewno istnieje!C
Oczywiście, że istnieje. Czy ktoś się z tym spiera?

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 22:39
autor: NM_ONE
Kolejny typowy przypadek który chce odmienić swoje życie,bo przeżył coś niezwykłego.Twoja ciocia nie jest wyjątkiem,ciekawe co kieruje takimi ludźmi taka niespotykana dobroć jaką teraz się kierują,aż nie do uwierzenia.Może trzeba być ''wybrańcem'' by coś takiego przeżyć,gdyby twoja ciocia nim nie była pewnie by umarła...Często osoby opisuja to podobnie jak twoja ciocia i odmieniaja się nie do poznania :)

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 22:47
autor: Nyarlathotep
A widziala biale swiatelko na koncu tunelu? - Swiatlo lampa na stole chirurgicznym to ostatni obraz jaki rejestruje oko, sygnal trafia do mozgu po podaniu narkozy...

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 23:40
autor: NM_ONE
Nie no ty to wszystko chcesz logicznie wytłumaczyć... :maruda:

Pozdro dla naszego naukowca :D

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-21, 23:41
autor: paranormal
Nyarlathotep pisze:A widziala biale swiatelko na koncu tunelu? - Swiatlo lampa na stole chirurgicznym to ostatni obraz jaki rejestruje oko, sygnal trafia do mozgu po podaniu narkozy...
Okiem fizycznym - tak, duszą - nie

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-23, 00:13
autor: Nyarlathotep
"Okiem fizycznym - tak, duszą - nie"
A co to jest dusza? Jakiej naukowe wyjasnienie tego terminu ?

Re: śmierć kliniczna

: 2008-11-23, 01:24
autor: paranormal
Nyarlathotep jakbyś przeczytał dokładnie treść tematu to byś zobaczył, że rozmawiamy o sprawach, które nauke przerastają więc nie pytaj mnie z łaski o podręcznikową definicję 'duszy'.
Polecam temat o OOBE tam jest ciekawa dyskusja związana z tematem śmierci klin.

Re: śmierć kliniczna

: 2009-05-09, 12:08
autor: MID2006
Witam. U mnie w rodzinie także jest przypadek człowieka który przeżył śmierć kliniczną i znalazł się w jak to opisał "ogrodzie" spacerował w gęstej trawie oglądał drzewa itd. aż nagle podeszłą do niego jakaś postać w kapturze z zaciemnioną twarzą i powiedziała żeby wracał skąd przyszedł bo to nie pora na niego.

Re: śmierć kliniczna

: 2009-05-30, 10:27
autor: Frutek
Wszystkie przypadki są podobne.Tylko różnią się szczegółami jak to że się wisi nad swoim ciałem albo tak jak ty mówisz ktoś im mówi że to nie ich czas

Re: śmierć kliniczna

: 2009-05-30, 11:34
autor: Darnok
Możliwe, że mieszanka leków, która usypia, zwiotcza mięśnie i uśmierza ból nie została dobrze dobrana i jeden ze składników przestał działać w połowie operacji. Takie przypadki się zdarzają.

Re: śmierć kliniczna

: 2010-04-09, 19:18
autor: usa_girl
Ja juz bylam raz noga na drugim swiecie.. nie powiem czemu - ale jedno jest pewne. Tam po drugiej stronie czuc radosc , cieplo i naprawde wielkaaaaa MILOSC! to jest cos wspanialego.:-)

Re: śmierć kliniczna

: 2010-04-15, 11:27
autor: psyche
paranormal pisze:Dokładnie opowiadała mi tak, że widziała lekarzy z wysokości, słyszała dokładnie o czym rozmawiają i w pewnym momencie zostawiają wszystkie narzędzia, stają w około i zaczynają się modlić.
Chciałabym jeszcze poruszyć wątek tej modlitwy. Napisałeś, że lekarze to potwierdzili, tzn. to że faktycznie zaczęli się modlić. Moje pytanie brzmi, czy potwierdzili wersję Twojej cioci, o tym jak stanęli wokół i zaczęli się modlić, czy tylko powiedzieli, że się "w pewnym momencie zaczęli modlić"?
Jeżeli dzieje się coś złego [tu: na sali operacyjnej] niektórzy z ludzi wierzących zaczynają się modlić i wierze, że Ci lekarze mogli się w tej sytuacji zacząć modlić, ale trudno mi uwierzyć w to, że kiedy pacjent leży na stole, zamiast przywrócić jego funkcje życiowe oni stają z boku modląc się...

W mojej rodzinie też był przypadek wejścia w śmierć kliniczną. Z relacji wyniki, że osoba słyszała głosy, widziała tunel i rażące światło... co oczywiście było wynikiem złej percepcji w trakcie wchodzenia i wychodzenia w stan śmierci klinicznej. Mózg oczywiście te informacje zapisuje i na ich podstawie pod wpływem różnych wpływów, chociażby ze środowiska, dobudowuje się do tego różne historie.
A propos osoby z mojej rodziny, po wyjściu ze śmierci klinicznej i odbyciu rekonwalescencji nic w jej zachowaniu się nie zmieniło.