autor: Dandy_of_Dada69 » 2009-06-29, 12:41
"Archeolodzy zaczęli kopać. Natrafili na jedną cywilizację, zachwycili się jej zaawansowaniem. Cywilizacja ta twierdziła, że wszystko co wie, wie od swych przodków. Kopali głębiej. Natrafili na kolejną. Ona także twierdziła, że wszystko zawdzięcza przodkom. (...) W końcu natrafili na Sumerów. Oni uważali, że całą wiedzę otrzymali od bogów. I na tym ślad się kończy".
Sumerowie uważali, że ich bogowie przylecieli z gwiazd w swoich ognistych rydwanach. Stworzyli ludzi rzeczywiście jako siłę roboczą, bez możliwości naturalnego rozmnażania się i własnego życia. Dopiero bóg Enki się zbuntował, dał ludziom zdolność rozmnażania się oraz z tego co pamiętam podarował ogień (jak Prometeusz
). Innym bogom się to nie spodobało i został wyklęty.
Plany budowy świątyń ludzie też otrzymywali od bogów. Mieli do tych świątyń przylatywać raz na miesiąc w celu komunikacji z ludnością. Jest to opisane na jednej z rzeźb, która na szczęście się zachowała (siedzący władca trzymający na kolanach plany budowy kolejnej świątyni i wyjaśnienie, że dostał je od tego a tego boga, jak znajdę to wrzucę).
Tyle na chwilę obecną pamiętam. Nie wiem jeszcze czy to ta cywilizacja opisała bitwę dwóch bogów o Ziemię. Mieli toczyć ją w powietrzu w swoich "ognistych rydwanach" strzelając do siebie "kulami ognia". W końcu chyba żaden z nich nie wygrał ostatecznie.
Zapomniałabym dodać, że wg Sumerów bogowie byli nieśmiertelni - ale może po prostu żyli o wiele dłużej od nich. Zazdrościli bogom tej nieśmiertelności, a bogowie mimo że podobno mogli, nie dali im jej. Nie wiem, czy powstał z tego jakiś bunt lub coś w tym stylu i czy Enki znowu próbował zadziałać.
"Archeolodzy zaczęli kopać. Natrafili na jedną cywilizację, zachwycili się jej zaawansowaniem. Cywilizacja ta twierdziła, że wszystko co wie, wie od swych przodków. Kopali głębiej. Natrafili na kolejną. Ona także twierdziła, że wszystko zawdzięcza przodkom. (...) W końcu natrafili na Sumerów. Oni uważali, że całą wiedzę otrzymali od bogów. I na tym ślad się kończy".
Sumerowie uważali, że ich bogowie przylecieli z gwiazd w swoich ognistych rydwanach. Stworzyli ludzi rzeczywiście jako siłę roboczą, bez możliwości naturalnego rozmnażania się i własnego życia. Dopiero bóg Enki się zbuntował, dał ludziom zdolność rozmnażania się oraz z tego co pamiętam podarował ogień (jak Prometeusz :-)). Innym bogom się to nie spodobało i został wyklęty.
Plany budowy świątyń ludzie też otrzymywali od bogów. Mieli do tych świątyń przylatywać raz na miesiąc w celu komunikacji z ludnością. Jest to opisane na jednej z rzeźb, która na szczęście się zachowała (siedzący władca trzymający na kolanach plany budowy kolejnej świątyni i wyjaśnienie, że dostał je od tego a tego boga, jak znajdę to wrzucę).
Tyle na chwilę obecną pamiętam. Nie wiem jeszcze czy to ta cywilizacja opisała bitwę dwóch bogów o Ziemię. Mieli toczyć ją w powietrzu w swoich "ognistych rydwanach" strzelając do siebie "kulami ognia". W końcu chyba żaden z nich nie wygrał ostatecznie.
Zapomniałabym dodać, że wg Sumerów bogowie byli nieśmiertelni - ale może po prostu żyli o wiele dłużej od nich. Zazdrościli bogom tej nieśmiertelności, a bogowie mimo że podobno mogli, nie dali im jej. Nie wiem, czy powstał z tego jakiś bunt lub coś w tym stylu i czy Enki znowu próbował zadziałać.