autor: renula » 2008-09-05, 14:18
Witam wszystkich. Nie miałam odwagi dotąd nic napisać choć jestem zarejestowana kilka tygodni. Właściwie to nie mogłam się zdecydować w którym temacie opisać to co się dzieje. Ale ten temat dziś szczególnie mnie zainteesował. pozwole sobie troche ponudzić. No więc ja od kilku lat mam wrażenie że jest ktoś obok lub w pomieszczeniu w którym się znajduje i nie dotyczy to tylko nocy czy wieczora , w ciągu dnia też to odczuwam. bardzo silnie odczułam obecność osoby zmarłej jakieś 6 lat temu gdy zmarła matka mojego pierwszego męża (nazwe ją ZZ)kórej pomagałam przed śmiercią. Drugą noc po zgonie śniło mi się że przyszła do mnie w nocy i prosiła żebym ją przytuliła , ja nie chciałam bo ona była okropnie zimna jak zamaznięta , ale ona mnie prosiła "przytul mnie " i przytuliłam ją we śnie i czułam że jest mi bardzo bardzo zimno i się obudziłam. jednocześnie prawie z jękiem obudził się mój obecny mąż i mocno pocierał dłonie . zapytałam co robi , powiedział że była tu ZZ i gryzla go po rękach !! chce dodać że ZZ znała mojego drugiego męża i nawet ostatnie święta przed śmiercią częściowo spędziliśmy razem . często mam wrażenie że ona siedzi u mnie w mieszkaniu przy kuchennym stole . Ale prawdziwe dziwactwa zaczęły się gdy zmarł mój tato 2 lata temu. czuje jego obecność często , na cmentarzu gadam do grobu. pewnego razu wróciłam z pracy i byłam strasznie zmęczona i na chwile położyłam się , napewno nie spałam bo słyszałam co się dzieje w domu ale gdy otwarłam oczy zobaczyłam mojego nieżyjącego tate jak siedzi na wózku inwalidzkim przy balkonie i patrzy na mnie , jednocześnie drapiąc się w charakterystyczn dla niego sposób kciukiem po nosie. zaparło mi dech , miałam otwarte oczy i siedziałam , nie zdążyłam go o nic zapytać i po chwili zniknął.to było ostrzeżenie moja przyjaciółka wyjeżdżała z rodziną ,a ja czułam że nie powinna nigdzie jechać. MIELI WYPADEK , tragiczny w skutkach . Po śmierci taty dzieją się różne rzeczy u mnie w domu , nagle 5 litrowa pucha piwa zaczyna sikać przez mikroskopijne otwory w różne strony , moj syn lubi malować farbami . kiedyś zostawił kubek z pędzlami w łazience a gdy tam weszłam za pare godzin oniemiałam -kubek był postawiony na pędzlach na koszu na pranie w dziwny sposób , cała rodzina zachodziła w głowe jak to się stało. sfotografowałam to a potem próbowaliśmy postawić kubek na pędzlach w identyczny sposób. nikomu się nie udało! a teraz coś z ostatnich chwil - 3 września miałam urodziny. po pracy wróciłam do domu , nikogo jeszcze nie było,pootwierałam okna , zjadłam obiad i zrobiłam sobie kawe. Miałam troche roboty papierkowej więc chciałam się z tym odrobić żeby wieczór mieć wolny. a jeszcze powiesiłam , wcześniej upraną marynarke syna w łazience nad wanną żeby obciekła. Gdy miałam się wziąść do pracy usłyszałam szum , pomyślałam ze pwenie to robotnicy którzy naprawiają balkony . oprzytomniałam że po drugiej stronie mieszkania mam otwarty balkon i poszłam sprawdzić czy aby na moim balkonie coś się nie dzieje. zatrzymałam się w połowie mieszkania bo szum dochodził z ... łazienki ... zapaliłam światło i ku mojemu zaskoczeniu suszarka do włosów była załączona. Zdębiałam bo jakieś 10 minut wcześniej byłam w łazience i napewno suszarka nie "chodziła". zapytałam tato to ty przyszłeś do mnie na urodziny , czy Jasiek ?(to mój brat który zmarł rok temu , ale o tym póżniej) OCZYWIŚCIE NIKT NIC NIE ODPOWIEDZIAŁ ale czułam bardzo silnie czyjąś obecność. Wystraszona wyszłam z łazienki i celowo nie zgasiłam tam światła bo się poprostu bałam ale gdy idąc do pokoju odwróciłam się w łzience było ciemno .... A potem ryczałam przez pare minut i gadałam do "na pozór" pustego pokoju ... to tylko wyrywkowe sytuaacje które opisałam . kiedyś myślałam że mi odbija , że coś z moją psychą nie tak ale często mój mąż potwierdza że on też coś czuje dziwnego w tym smym momencie , albo słyszy coś w tej samej chwili ... a po śmierci mojego brata ....
Mój brat zmał ponad rok temu , był alkoholikiem prowadzącym się byle jak. to będzie miało znaczenie w dalszej części mojego wpisu. pare miesięcy przed jego śmiercią często dyskutowaliśmy o odwyku ale ciągle zwlekał , z całej rodziny rozmawiał tylko ze mną . wkońcu załatwił go krwiak na mózgu... Po ceremoni pogrzebowej wrócliśmy do domu z częścią przyjezdnej rodziny , wiadomo gadanie obiad ... Gdy wszyscy goście pojechali ja poczułam że musze wyjść z domu , wróciłam po2 godzinach i mąż namawiał mnie żebym coś zjadła bo od rana nie miałam nic w ustach. podał mi obiad a wtedy po raz pierwszy .... poczułam ZAPACH mojego brata obok mnie ... łzy ciekły mi jak woda z kranu. popatrzyłam na męża a on zapytał CO TAK ŚMIERDZI ?! to był zapach niedomytego pijanego człowieka pomieszany z przykrym zapachem lilii. wiedziałam że ZMARŁY BRAT siedzi zemną przy stole , po paru minutach weszła do kuchni moja mama która o niczym nie wiedziała i zapytała CO TO ZA DZIWNY ZAPACH? 15 MAJA są imieniny mojej mamy (która czsami pomieszkuje u nas) to był wieczór i oglądałam jakiś film i poczułam czyjąś obecność obok mnie a po chwili ten sam przykry zapach i wiedziałam kto nas odwiedził
moja mama nic nie poczuła a ja nic nie mówiłam i byłam ciekawa czy ktoś z domowników coś poczuje. Po paru minutach wszedł do pokoju mąż i mówi COŚ TU EWIDENTNIE ŚMIERDZI.. a ja wtedy że nie coś , tylko Jasiek przyszedł na imieniny do mamy ... Następnym razem poczułam "NOSEM" jego obecność na cmentarzu ... A musze przyznać że niuchacza mam dość czułego, mąż jest pożeraczem słodyczy , czekolady... zdarza się że wcina czekolade oglądając telewizje gdy ja już śpie. nieraz rano po przebudzeniu czuje zapach czekolady mimo że nie ma jej w pokoju ani papierka po niej . tak jakby zapach paru kosteczek czekolady która przyniósł sobie wieczorem z kuchni , zawisł w powietrzu. I BEZCZELNIE wtedy pytam czy wcinał wczoraj czekolde, i zawsze się potwierdza. Czytając wpisy na forum wiem że nie jestem sama z dziwnymi zjawiskami których nie rozumiem i mam nadzieje że nie świruje . w ostatnich latach dotykają mnie dziwne zjawiska których bardzo się bałam , jeżeli jest ktoś kto mógłby mi coś doradzić to chętnie posłucham . dziwną wizje miałam w maju w San Giowani Rotondo , na szczęście sfotografowałam to zjawisko bo by nikt mi nie uwierzył , ale to nie temat do opisania tutaj . czekam na rady , komentarze . pozdrawiam. Renula
zaglądam czy ktoś skomentował mój wpis , ale niestety
ani jednego słówka
PRZEPRASZAM coś przekombinowałam i wpis poszedł kilka razy . wpuścić babe bo biura to atrament wypije .... na dodatek chyba wykasowałam trzeci wpis bbbrrr.... no to skrobne go jeszcze raz . Podobnie jak inni mam przeczuce że coś się stanie , ktoś zadzwoni , sprawdzajace się sny itd. jakieś 2 tyg temu "coś" kazało mi wysłać sms do jasnowidza, zawsze polewałam z ludzi dających się naciągnąć na smsy po 3zł i wierzących w tzw. wróżby.Ale to było silniejsze odemnie! wysłałam sms do jasnowidza prosząc żeby nic nie mówił o mojej rodzinie ani o pracy.Zdziwił się.Poprosiłam żeby napisał jeżeli po rozłożeniu kart zobaczy coś dziwnego. ODPISAŁ ŻEniedługo będe mogła przepowiadać innym przyszłość, sobie nie i że w krótkim czasie będe widzieć aure.Zbladłam, zdębiałami wystraszyłam się.więcej o nic nie pytałam.mam świetną intuicje i niedawno kupiłam pare książek. moge określić ją jako postrzeganie ponadzmysłowe.Znajomi dzwonią do mnie z pytaniami - co robić jak rozwiązać problem i czy jak tak postąpią to będzieok. mąż się śmieje że w stanach zrobiłabym kariere jasnowidza-szołmena. kilka osób przychodzi do mnie "na terapie" -żartobliwie mówiąc.
powiem tak : nie wiem co o tym myśleć, czy jasnowidz kitował i polewał ze mnie? a może naprowadziłam go sama na taką odpowiedż? co o tym myslicie ? co robić a może nic nie robić, poprostu czekać. BOJE się TEGO CO się MOŻE STAĆ ratunku...
zaglądam czy ktoś skomentował mój wpis , ale niestety
ani jednego słówka
Masowe pisanie postów niczego nie przyspieszy.
- Spock
Witam wszystkich. Nie miałam odwagi dotąd nic napisać choć jestem zarejestowana kilka tygodni. Właściwie to nie mogłam się zdecydować w którym temacie opisać to co się dzieje. Ale ten temat dziś szczególnie mnie zainteesował. pozwole sobie troche ponudzić. No więc ja od kilku lat mam wrażenie że jest ktoś obok lub w pomieszczeniu w którym się znajduje i nie dotyczy to tylko nocy czy wieczora , w ciągu dnia też to odczuwam. bardzo silnie odczułam obecność osoby zmarłej jakieś 6 lat temu gdy zmarła matka mojego pierwszego męża (nazwe ją ZZ)kórej pomagałam przed śmiercią. Drugą noc po zgonie śniło mi się że przyszła do mnie w nocy i prosiła żebym ją przytuliła , ja nie chciałam bo ona była okropnie zimna jak zamaznięta , ale ona mnie prosiła "przytul mnie " i przytuliłam ją we śnie i czułam że jest mi bardzo bardzo zimno i się obudziłam. jednocześnie prawie z jękiem obudził się mój obecny mąż i mocno pocierał dłonie . zapytałam co robi , powiedział że była tu ZZ i gryzla go po rękach !! chce dodać że ZZ znała mojego drugiego męża i nawet ostatnie święta przed śmiercią częściowo spędziliśmy razem . często mam wrażenie że ona siedzi u mnie w mieszkaniu przy kuchennym stole . Ale prawdziwe dziwactwa zaczęły się gdy zmarł mój tato 2 lata temu. czuje jego obecność często , na cmentarzu gadam do grobu. pewnego razu wróciłam z pracy i byłam strasznie zmęczona i na chwile położyłam się , napewno nie spałam bo słyszałam co się dzieje w domu ale gdy otwarłam oczy zobaczyłam mojego nieżyjącego tate jak siedzi na wózku inwalidzkim przy balkonie i patrzy na mnie , jednocześnie drapiąc się w charakterystyczn dla niego sposób kciukiem po nosie. zaparło mi dech , miałam otwarte oczy i siedziałam , nie zdążyłam go o nic zapytać i po chwili zniknął.to było ostrzeżenie moja przyjaciółka wyjeżdżała z rodziną ,a ja czułam że nie powinna nigdzie jechać. MIELI WYPADEK , tragiczny w skutkach . Po śmierci taty dzieją się różne rzeczy u mnie w domu , nagle 5 litrowa pucha piwa zaczyna sikać przez mikroskopijne otwory w różne strony , moj syn lubi malować farbami . kiedyś zostawił kubek z pędzlami w łazience a gdy tam weszłam za pare godzin oniemiałam -kubek był postawiony na pędzlach na koszu na pranie w dziwny sposób , cała rodzina zachodziła w głowe jak to się stało. sfotografowałam to a potem próbowaliśmy postawić kubek na pędzlach w identyczny sposób. nikomu się nie udało! a teraz coś z ostatnich chwil - 3 września miałam urodziny. po pracy wróciłam do domu , nikogo jeszcze nie było,pootwierałam okna , zjadłam obiad i zrobiłam sobie kawe. Miałam troche roboty papierkowej więc chciałam się z tym odrobić żeby wieczór mieć wolny. a jeszcze powiesiłam , wcześniej upraną marynarke syna w łazience nad wanną żeby obciekła. Gdy miałam się wziąść do pracy usłyszałam szum , pomyślałam ze pwenie to robotnicy którzy naprawiają balkony . oprzytomniałam że po drugiej stronie mieszkania mam otwarty balkon i poszłam sprawdzić czy aby na moim balkonie coś się nie dzieje. zatrzymałam się w połowie mieszkania bo szum dochodził z ... łazienki ... zapaliłam światło i ku mojemu zaskoczeniu suszarka do włosów była załączona. Zdębiałam bo jakieś 10 minut wcześniej byłam w łazience i napewno suszarka nie "chodziła". zapytałam tato to ty przyszłeś do mnie na urodziny , czy Jasiek ?(to mój brat który zmarł rok temu , ale o tym póżniej) OCZYWIŚCIE NIKT NIC NIE ODPOWIEDZIAŁ ale czułam bardzo silnie czyjąś obecność. Wystraszona wyszłam z łazienki i celowo nie zgasiłam tam światła bo się poprostu bałam ale gdy idąc do pokoju odwróciłam się w łzience było ciemno .... A potem ryczałam przez pare minut i gadałam do "na pozór" pustego pokoju ... to tylko wyrywkowe sytuaacje które opisałam . kiedyś myślałam że mi odbija , że coś z moją psychą nie tak ale często mój mąż potwierdza że on też coś czuje dziwnego w tym smym momencie , albo słyszy coś w tej samej chwili ... a po śmierci mojego brata ....
Mój brat zmał ponad rok temu , był alkoholikiem prowadzącym się byle jak. to będzie miało znaczenie w dalszej części mojego wpisu. pare miesięcy przed jego śmiercią często dyskutowaliśmy o odwyku ale ciągle zwlekał , z całej rodziny rozmawiał tylko ze mną . wkońcu załatwił go krwiak na mózgu... Po ceremoni pogrzebowej wrócliśmy do domu z częścią przyjezdnej rodziny , wiadomo gadanie obiad ... Gdy wszyscy goście pojechali ja poczułam że musze wyjść z domu , wróciłam po2 godzinach i mąż namawiał mnie żebym coś zjadła bo od rana nie miałam nic w ustach. podał mi obiad a wtedy po raz pierwszy .... poczułam ZAPACH mojego brata obok mnie ... łzy ciekły mi jak woda z kranu. popatrzyłam na męża a on zapytał CO TAK ŚMIERDZI ?! to był zapach niedomytego pijanego człowieka pomieszany z przykrym zapachem lilii. wiedziałam że ZMARŁY BRAT siedzi zemną przy stole , po paru minutach weszła do kuchni moja mama która o niczym nie wiedziała i zapytała CO TO ZA DZIWNY ZAPACH? 15 MAJA są imieniny mojej mamy (która czsami pomieszkuje u nas) to był wieczór i oglądałam jakiś film i poczułam czyjąś obecność obok mnie a po chwili ten sam przykry zapach i wiedziałam kto nas odwiedził :) moja mama nic nie poczuła a ja nic nie mówiłam i byłam ciekawa czy ktoś z domowników coś poczuje. Po paru minutach wszedł do pokoju mąż i mówi COŚ TU EWIDENTNIE ŚMIERDZI.. a ja wtedy że nie coś , tylko Jasiek przyszedł na imieniny do mamy ... Następnym razem poczułam "NOSEM" jego obecność na cmentarzu ... A musze przyznać że niuchacza mam dość czułego, mąż jest pożeraczem słodyczy , czekolady... zdarza się że wcina czekolade oglądając telewizje gdy ja już śpie. nieraz rano po przebudzeniu czuje zapach czekolady mimo że nie ma jej w pokoju ani papierka po niej . tak jakby zapach paru kosteczek czekolady która przyniósł sobie wieczorem z kuchni , zawisł w powietrzu. I BEZCZELNIE wtedy pytam czy wcinał wczoraj czekolde, i zawsze się potwierdza. Czytając wpisy na forum wiem że nie jestem sama z dziwnymi zjawiskami których nie rozumiem i mam nadzieje że nie świruje . w ostatnich latach dotykają mnie dziwne zjawiska których bardzo się bałam , jeżeli jest ktoś kto mógłby mi coś doradzić to chętnie posłucham . dziwną wizje miałam w maju w San Giowani Rotondo , na szczęście sfotografowałam to zjawisko bo by nikt mi nie uwierzył , ale to nie temat do opisania tutaj . czekam na rady , komentarze . pozdrawiam. Renula
zaglądam czy ktoś skomentował mój wpis , ale niestety :zly: ani jednego słówka :cry:
PRZEPRASZAM coś przekombinowałam i wpis poszedł kilka razy . wpuścić babe bo biura to atrament wypije .... na dodatek chyba wykasowałam trzeci wpis bbbrrr.... no to skrobne go jeszcze raz . Podobnie jak inni mam przeczuce że coś się stanie , ktoś zadzwoni , sprawdzajace się sny itd. jakieś 2 tyg temu "coś" kazało mi wysłać sms do jasnowidza, zawsze polewałam z ludzi dających się naciągnąć na smsy po 3zł i wierzących w tzw. wróżby.Ale to było silniejsze odemnie! wysłałam sms do jasnowidza prosząc żeby nic nie mówił o mojej rodzinie ani o pracy.Zdziwił się.Poprosiłam żeby napisał jeżeli po rozłożeniu kart zobaczy coś dziwnego. ODPISAŁ ŻEniedługo będe mogła przepowiadać innym przyszłość, sobie nie i że w krótkim czasie będe widzieć aure.Zbladłam, zdębiałami wystraszyłam się.więcej o nic nie pytałam.mam świetną intuicje i niedawno kupiłam pare książek. moge określić ją jako postrzeganie ponadzmysłowe.Znajomi dzwonią do mnie z pytaniami - co robić jak rozwiązać problem i czy jak tak postąpią to będzieok. mąż się śmieje że w stanach zrobiłabym kariere jasnowidza-szołmena. kilka osób przychodzi do mnie "na terapie" -żartobliwie mówiąc. :( powiem tak : nie wiem co o tym myśleć, czy jasnowidz kitował i polewał ze mnie? a może naprowadziłam go sama na taką odpowiedż? co o tym myslicie ? co robić a może nic nie robić, poprostu czekać. BOJE się TEGO CO się MOŻE STAĆ ratunku...
zaglądam czy ktoś skomentował mój wpis , ale niestety :zly: ani jednego słówka :cry:
[size=85][color=red]Masowe pisanie postów niczego nie przyspieszy.
- Spock[/color][/size]