Ze szpitala...

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Ze szpitala...

autor: Kazzone » 2007-05-02, 15:40

Dlatego więc napisałem taki temat na forum Paranormalium :)

autor: cleric » 2007-05-02, 15:06

fakt, niedokladnie przeczytalam. niemozliwe zeby sobie 'przeplynal'.. blokada naczyn konczy się wylewem, smiercia, a nie plywaniem sobie 'korka' po organizmie O_o nie wiem jak on to zrobil :P

autor: Kazzone » 2007-05-02, 14:49

Jest różnica między tym przypadkiem , a prszypadkiem który podałaś... Ten co ja podałem przeszła tak do płuc nie uszkadzając ŻADNYCH "naczyń" po drodze, a to co podałaś, przeszywając się do płuc pewnie rozszarpała wieksząść "blokad" które napodkała...

autor: cleric » 2007-05-02, 14:27

podobny przypadek wytlumaczono sensowniej na discovery : facet z rana postrzalowa nogi, kula byla w zebrach. okazalo się ze kula weszla w noge odbila się od kosci miednicy i smignela przez cala jame ciala az utkwila w zebrach. ciekawe ale jak widac nic w tym paranormalnego :]

autor: Kazzone » 2007-05-02, 14:05

Ale jednak, czuł ból w klatce piersiowej ;)

autor: Hunter » 2007-05-01, 17:59

Hehe, też patrzyłem na ten odcinek dzisiaj ;) Nie powiedzieli jaki to pocisk... jaki kaliber. No, ale sam fakt dziwi jak koleś mógł tego nie czuć ani nic nie zostało pogruchotane jeśli rzeczywiście "przepłynęło"

Ze szpitala...

autor: Kazzone » 2007-05-01, 17:49

Na Reality TV czesto leci program z dziwnymi schorzeniami z ktorymi borykaja się lekarze, jak np. klatwa- choroba ktora nie da rady racjonalnie wyjasnic, a jednak jedyne co ja uratowalo to babka, ktora się znala na ich plemieniu(kiedys sama byla w nim) i odprawila lecznicza procedure przy uzyciu swieczek i pylku, przy czym mowiac starym jezykiem. Chcialbym wam opowiedziec ciekawy przebieg "wizyty" w szpitalu pewnego kolesia. Byl on postrzelony z pistoletu w noge. W nodze i dziwo nie było naboju (ani rany przelotowej), koles narzekal na bol klatki piersiowej(dodam ze jedyna otwarta rane jaka mial to w nodze od pistola) gdy przeswietlili ja(klatke pier.) okazalo się ze tam jest naboj.

W koncu jakos doszli, ze chyba znalazal się tam metoda "lodzi podwodnej", czyli przez naczynia jakos przeplynol z pradem krwi, omijajac rozne naczynia i nic nie szkodzac) w koncu się zakleszczyl w klatce i tam zostal.
Wyjeli mi owy nabój a "szczesciarzowi" nic nie było.

Ciekawy przypadek, nieprawdaz?;)

Na górę